poniedziałek, 4 stycznia 2016

Rozdział 21 "Tu nie chodzi tylko o Juliet..."

Rozdział dedykowany tym, co zostali <3 


Kilka miesięcy później

Siedzę przed telewizorem i oglądam jakiś serial. Nie za bardzo wiem o co w nim chodzi, ale jest dość ciekawy. Biorę kolejnego gryza swojej kanapki, po czym uśmiecham się, gdy widzę jak przystojny aktor, zdejmuję koszulkę. Ohhh! Ile ja bym dała za takiego chłopaka... Drgnęłam, gdy po chwili usłyszałam dźwięk swojego telefonu. Niechętnie wzięłam go do rąk i nie patrząc na wyświetlacz nacisnęłam zieloną słuchawkę.  
-Halo? - zapytałam obojętnie, po czym wstałam, by odnieść brudny talerz do kuchni.
- Violetta... - usłyszałam drżący głos Leona. 
- Leon? Co jest? Co się dzieję? - zapytałam przestraszona. 
- Juliet nie żyję - powiedział zrozpaczony, a mnie zrobiło się gorąco. Mój oddech się przyśpieszył, a telefon razem z talerzem upadły na podłogę robiąc przy tym nie mały hałas. Poczułam jak z moich oczu spływają łzy. 
- To przez ciebie... To twoja wina... To ty ją zabiłaś! To ty powinnaś nie żyć! - słyszałam jakiś głos. Tak jakby demona.