poniedziałek, 29 grudnia 2014

One Part Leonetta "Nie potrafię" [REKLAMA]

Przeczytaj notkę pod One Partem :* 

Violetta

-Mogłaś mnie zapytać o zdanie, to takie trudne?!
-Przepraszam! Myślałam, że próbę macie jutro!
-Trzeba było zapytać!
-Nie będę cię o wszystko pytać, okej?!
-Cały czas podejmujesz decyzje za mnie! Mam tego dosyć, rozumiesz?! To już nie ma sensu!
-Co chcesz przez to powiedzieć?- zapytałam smutna, a do moich oczu napłynęło wiele łez.
-Z nami koniec!- powiedział stanowczo i odszedł. Usiadłam na jednym ze schodków i zaczęłam płakać. Jak on mógł ze mną zerwać w moje urodziny? Rozumiem, popełniłam błąd, ale czasu nie cofnę. Poza tym, liczyłam, że się ucieszy. Po chwili postanowiłam, że wrócę do studia nagraniowego, nie mam zamiaru siedzieć na schodach w środku miasta i płakać.
Weszłam do studia nagraniowego, a tam zauważyłam moje przyjaciółki, które najwyraźniej się nad czymś zastanawiały.
-O co chodzi?- zapytałam udając jak najbardziej spokojną, nie chciałam, aby wiedziały o tym, że Leon ze mną zerwał.
-Jak się czujesz po rozstaniu?- zapytały, a ja na nie spojrzałam zestresowana. Skąd one wiedzą? To się stało jakieś pół godziny temu. Nie mówiłam im tego.
-Ccco? Skąd to wiecie?
-Ktoś nagrał waszą kłótnie i wstawił to do internetu.
-Ccco? Ale jak to? Ile to ma wyświetleń?
-Około tysiąca..- powiedziały i mnie przytuliły.
-Leon wie?
-Nie wiem. Może.
-Co ja mam zrobić?
-Nie wiem, ale producent jest zły. Bardzo zły.
-Czemu? Co on ma do tego, czy chodzę z Leonem czy nie?
-Uważa, że dzięki twojemu związkowi z Leonem jesteście bardziej znani... W końcu wszędzie są wasze zdjęcia jako zakochanej pary.
-Przecież on nie każe Leonowi wrócić do mnie. On nie ma na to żadnego wpływu.
-On wpadnie na każdy pomysł. Wymyśli wszystko..
-Ja kocham Leona...- powiedziałam po chwili i usiadłam na kanapie. Wyciągnęłam swój telefon i zaczęłam przeglądać zdjęcia na których jesteśmy razem, a na moich policzkach pojawiły się łzy.
-Nie płacz. Wszystko będzie dobrze.. Leon to przemyśli i cię przeprosi. Zobaczysz.
-Nie dziewczyny.. On ma rację. Byłam dla niego ciężarem.. Podejmowałam za niego decyzję... Myślałam, że będzie dobrze, że to robię dla niego, ale się pomyliłam. Nie chcę go ograniczać... Może tak będzie lepiej.. Jeżeli on tego chce..
-Nawet tak nie mów! Chcesz abyśmy z nim porozmawiały?
-Nie dziewczyny.. Nie musicie, poradzę sobie, ale dziękuję.

piątek, 26 grudnia 2014

Rozdział 40 "Los Was rozdzielił, przeznaczenie połączyło"

Dziękuję za ponad 40.000 wyświetleń ! 

Przyglądałam się swojemu odbiciu w lustrze. Muszę wyglądać idealnie. Na sobie mam tą samą kreację co w pracy. Moje włosy są idealnie poukładane w falę, a na mojej twarzy oprócz makijażu jest szeroki uśmiech. W końcu wszystko zaczęło się układać. Mam nadzieję, że na tej kolacji wydarzy się coś wspaniałego, wyjątkowego...  Usłyszałam dzwonek do drzwi- To na pewno Leon. Poszłam otworzyć i zauważyłam Leona. Przyglądałam się jemu przez dłuższą chwilę. Wyglądał naprawdę wspaniale.
-Woow..- szepnęłam, a on się uśmiechnął.
-Wyglądasz ślicznie- szepnął i chwycił mnie za rękę. Razem wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do jego samochodu.

Usiedliśmy przy wolnym stoliku. Jest tu idealnie... W całej restauracji panuje półmrok, romantyczna muzyka na żywo, i już nie wspomnę o kwiatach i świecach na wszystkich stolikach. Naprawdę, Leon lepiej trafić nie mógł.
-Jest ślicznie- powiedziałam patrząc na niego z niedowierzaniem.
-Miałem nadzieję, że tak zareagujesz- uśmiechnął się i chwycił moją dłoń, która była na stole. Po chwili podeszła do nas kelnerka i podała nam Kartę dań. Wzięłam ją do rąk i zaczęłam przeglądać
-Co bierzesz, kochanie?- Nazwał mnie Kochanie! Jakie to słodkie! 
-Numer piętnaście- uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego- A ty?
-Numer dwadzieścia siedem- odpowiedział i również się do mnie uśmiechnął.
-Znają już państwo zamówienie?- zapytała ta sama kelnerka.
-Tak- powiedział Leon i się uśmiechnął- Numer piętnaście i dwadzieścia siedem, a do tego jakieś dobre wino- kobieta wszystko zapisała po czym odeszła.
-Kocham cię- powiedziałam i ścisnęłam jego dłoń.
-Ja ciebie też kocham- uśmiechnął się. Czy może być lepiej? Jestem we wspaniałej restauracji na kolacji z najwspanialszym mężczyzną na świecie i wyznajemy sobie miłość
-Mogę cię o coś zapytać?- zadał niepewnie pytanie.
-Oczywiście- spojrzałam na niego pytająco.
-Co ci mówiła Lara?- westchnęłam.
-Różne rzeczy.. Że jesteście razem, po tej imprezie się pytała czy po jednorazowym seksie jest się parą, i jeszcze kilka rzeczy, ale nie chcę o tym mówić. Nie powinnam jej wierzyć tylko tobie, przepraszam.
-Nie przepraszaj. Powinienem cię zrozumieć..
-Proszę, nie rozmawiajmy o tym- powiedziałam z nadzieją.
-Masz rację. To nasz wieczór- Po chwili pojawiła się kelnerka z naszymi daniami i butelką wina.

poniedziałek, 22 grudnia 2014

One Part Leonetta "Wyzwanie" cz. 5

Ktoś jeszcze to pamięta? (Klik)
Dedykowany dla każdego kto czyta i komentuje! 


Właśnie wsiadamy do auta. Teraz już wiem, że nikt nie zniszczy tego co jest pomiędzy mną, a Leonem. To jest za silne uczucie.
-To, jedziemy do ciebie, tak?- zapytałam uśmiechając się.
-Tak- odpowiedział i się uwodzicielsko uśmiechnął.
-Już nie mogę się doczekać- odpowiedziałam i zagryzłam dolną wargę.
-Będziesz tylko moja- powiedział przybliżając się do mnie i pocałował mnie bardzo delikatnie.
-Już jestem tylko twoja- powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-I tak ma pozostać- powiedział i się zaśmiał. Jedziemy w ciszy, miłej ciszy. Co jakiś czas spoglądamy na siebie, nie odzywając się. Ciesze się, że mam go przy sobie.

Mój drugi blog- zajmę wam 30 sekund!

A teraz 30 sekund wam zajmę <3

Od dziś, mój blog 'Bo pomiędzy przypadkiem, a przeznaczeniem jest dość mała granica' Jest odblokowany, mam nadzieję, że ktoś zajrzy :*
Zapraszam!!! 
Rozdział 39 poniżej i przypominam o konkursie !!! (KLIK
Buziaki !! 
S.V

niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 39 "A pamiętasz może, że mieliśmy się wybrać na kolację?"

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem [WAŻNE]

Obudziłam się o szóstej. Od razu wstałam i poszłam do łazienki, gdzie się odświeżyłam, uczesałam, a następnie zrobiłam dość widoczny makijaż. 

Po czterdziestu minutach wyszłam z zaparowanego pomieszczenia i wróciłam do swojego pokoju. Na dnie szafy odszukałam sukienkę, którą kilka dni temu Leon przysłał mi w ramach przeprosin. Założyłam ją na siebie i jak się okazało, leżała na mnie idealnie. Wzięłam z łóżka torebkę i poszłam do salonu. Wyjęłam róże z wazonu, aby wziąć je ze sobą do pracy i postawić na swoim biurku. Na swoje nogi założyłam wysokie, czarne szpilki. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i się uśmiechnęłam. Od dziś jestem nową Violettą Castillo! Czas rozpocząć nowe życie. 
Wsiadłam do swojego samochodu, którym jechałam w stronę firmy. Włączyłam radio i zaczęłam się wsłuchiwać w piosenkę. 

piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 38 "Tak szefie?"

Leon

Nie wierzę, że Violetta naprawdę zrobiła sobie tatuaż. Po co? Aby zwrócić na mnie swoją uwagę? Nie wystarczyłoby porozmawiać? Eh... Nasze relacje się coraz bardziej komplikują.. Boli mnie to. Chciałbym- tak jak dawniej- się do niej przytulić, powiedzieć, że ją kocham, zasypiać przy niej... Mieć ją codziennie dla siebie. Czy to tak dużo? Chciałbym być tylko szczęśliwy... 
    
                                                                           ***

-Violetta zrobiła sobie dziś tatuaż..
-Jak to tatuaż?
-Po prostu. Wyszła z domu, a gdy wróciła miała już tatuaże..
-Ile ich ma?
-Dwa. Na nadgarstku i palcu.
-A co przedstawiają?
-Na nadgarstku jest napisane 'All you need is love' a na palcu  po prostu serduszko. Czuję, że chodzi o ciebie.


***

Violetta

-Wstawaj!- krzyknęła mi do ucha Ludmiła. Spojrzałam na nią morderczym wzrokiem. 
-Bo?- burknęłam. 
-Bo idziesz do pracy. 
-Nigdzie nie idę! 
-Violetta, jeżeli nie pójdziesz do pracy to on cię zwolni. 
-No to fajnie, ale i tak nie idę. 
-Violetta, koniec tych humorków. Idź się ubierz, a na stole jest już śniadanie. 
-Nie mam zamiaru oglądać jak Pan Verdas całuje się z Larą. 
-Pan Verdas zwolnił Lare- spojrzałam na nią ze zdziwieniem- Rozmawiałam z nim- wytłumaczyła. Spojrzałam na nią ze złością po czym poszłam się ubrać.

czwartek, 18 grudnia 2014

One Part Leonetta "Przypadek czy przeznaczenie?"

Chodzę sobie parkiem i patrzę na to, co dzieje się dookoła mnie. Po chwili zauważyłem, że na drodze jest pewna brunetka, a za nią jedzie rozpędzone auto. Szybko podbiegłem do niej i ją lekko pociągnąłem. Spojrzała na mnie z zakłopotaniem.
-Coś się stało?- zapytałem. Ona jedynie przekręciła głową i spojrzała mi w oczy-Następnym razem uważaj. Nie chciałbym aby takiej ślicznej dziewczynie coś się stało- uśmiechnęła się delikatnie. 
-Dziękuję- szepnęła. 
-Nie masz za co dziękować. Czy zgodzisz się, abym zabrał cię na kawę?- spytałem z nadzieją na co ona przytaknęła- W takim razie chodźmy. 

Siedzimy sobie w kawiarni i rozmawiamy, czuję, że się coraz bardziej otwiera. 
-Tak poza tym, jestem Violetta- podniosłem jej dłoń i delikatnie pocałowałem. 
-Leon- przedstawiłem się. Rozmawialiśmy długo. Na różne tematy. Dowiedziałem się, że ma siedemnaście lat i nie ma chłopaka, z czego bardzo się cieszę. Również to, że w wolnym czasie lubi śpiewać i grać na pianinie.
-Ja.. Już muszę iść..- spojrzałem na zegarek. No tak, przesiedzieliśmy tutaj godzinę. 
-Rozumiem. Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy. 
-Ja również. Do zobaczenia- delikatnie mnie pocałowała w policzek, a ja poczułem przyjemne mrowienie. Uśmiechnąłem się pod nosem i wyszedłem z lokalu. 

Dwa miesiące później

Od dwóch miesięcy znam Violettę. Wymieniliśmy się swoimi numerami i mamy ze sobą stały kontakt. Można powiedzieć, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Widzimy się praktycznie codziennie lub co kilka dni. Chodzimy razem na spacery, do kina, a raz zdarzyło się nawet, że jedliśmy wspólnie kolację. Uwielbiam ją. Nie dość, że jest śliczna, utalentowana, mądra, to jeszcze miła i zabawna. Dziewczyna marzenie, dziewczyna moich marzeń. Znamy się krótko, ale mimo to, poczułem do niej coś pięknego, magiczne uczucie. Gdy o niej myślę, robi mi się cieplej na sercu, gdy ją widzę, moje serce skacze z radości, a gdy nasze dłonie się stykają, czuję jak moje serce bije dwa razy szybciej. Bije dla niej.  Zakochałem się w niej, to wspaniałe uczucie, ale z drugiej strony, ogarnia mnie strach. Strach przed tym, że ona nie odwzajemnia moich uczuć. Strach przed tym, że gdy wyjawię jej swoje uczucia, ona mnie zostawi. Odejdzie ode mnie. Nie będzie chciała mnie ranić, będąc przy mnie, wiedząc, że podoba mi się. 

środa, 17 grudnia 2014

Rozdział 37 "All you need is love"


               Przeczytaj notkę pod rozdziałem :* 

Violetta


Nie wierzę, że oni mi to zrobili... Powiedziałam Francesce, rzeczy, których nigdy nie powiedziałabym Leonowi... Wybiegłam z tego pokoju, a następnie z domu. Zadzwoniłam do Ludmiły i zapytałam się jej czy mogę przez kilka dni u niej pomieszkać. Nie mam zamiaru odzywać się teraz do żadnego z rodzeństwa Verdasów.

-Co się stało?- zapytała blondynka, a ja usiadłam na kanapie i westchnęłam.
-Rozmawiałam z Franceską między innymi o Leonie, a później dowiedziałam się, że on słyszał całą rozmowę..
-To chyba dobrze.
-Dobrze? On nie miał tego wiedzieć. Nie miał wiedzieć, że go kocham. Zranił mnie i nawet jakby kupił mi naszyjnik z brylantów, nie będę z nim.
-Wiesz... Taka jedna dziewczynka powiedziała mi kiedyś, że trzeba wybaczać, nawet jak się popełni najgłupszy błąd na świecie- uśmiechnęła się, a zaraz po niej ja, na samo wspomnienie.
-Powiedziałam ci tak wtedy bo Ma...
-Nie ważne dlaczego mi to powiedziałaś. Teraz mówię ci to ja i uważam, że źle do tego podchodzisz- przerwała mi. Wzięłam do ręki poduszkę i rzuciłam nią w blondynkę.
-To moja sprawa co zrobię- burknęłam.
-Tak, ale ja przez kolejne trzy miesiące będę musiała cię pocieszać...
-Jak dla mnie, może być- spojrzałam na nią i się szeroko uśmiechnęłam, a z mojej kieszeni wydobył się dźwięk mojego telefonu. Niechętnie go wyciągnęłam i sprawdziłam kto dzwoni, po czym odrzuciłam. Nie będę teraz rozmawiać z Panem Verdasem.
-Odbierz!- rozkazała.
-Nie mam zamiaru rozmawiać z szefem.
-Violetta! Nie zachowuj się jak pięciolatka! Już! Oddzwaniasz!
-Nie będziesz mi rozkazywać!- oburzyłam się.
-Oj będę będę. Jestem od ciebie starsza.
-O dwanaście dni- powiedziałam z irytacją.
-A ty o te dwanaście dni jesteś za głupia.
-Ludmiła, nie będę z nim rozmawiała. Nie mam mu już nic do powiedzenia, zresztą słyszał wszystko i nie powinien mieć żadnych pytań.
-Ja cię jednak nigdy ni ogarnę- westchnęła.
-Nie musisz- powiedziałam, i tym razem, to ona rzuciła we mnie poduszką.

sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział 36 "Chłopak? Jeszcze nie tak oficjalnie"

Franceska 

-Hej- przywitałam się z bratem całusem w policzek.
-Hej.. Sorry, że przychodzę tak bez zapowiedzi..
-Nie ma sprawy. Siadaj na kanapie, chcesz coś do picia?
-Nie, dzięki- powiedział i wszedł do salonu, Violetta obecnie jest gdzieś ze swoją kuzynką Ludmiłą, więc mam pewność, że nie dowie się o tym, że był tu Leon.
-To co się dzieje?- usiadłam na przeciwko niego. Jestem pewna, że chodzi o Violettę!
-Chodzi o Violę- Trafiłam!- Ostatnio zachowuje się dziwnie..
-Dziwnie?
-Tak. Mówi, że całowałem się Larą, że nie chce jej mnie odbierać, że razem spaliśmy..
-Mówiła mi o tym..
-Tyle, że to nie miało miejsca. Nie wiem skąd to bierze.
-Też nie wiem.. Wydaje mi się, że ta Lara jej trochę nazmyślała.
-Czyli.. Uważasz, że to ona powiedziała to wszystko Violetcie? Szczerze mówiąc nie wierze w to. Ona pracuje u mnie od początku i zawsze była wzorowa.
-Ja myślę, że to ona...  Nie znam jej, ale skąd się wzięło to jej nagłe zainteresowanie twoją osobą? Gdy Violetta przyszła, to nagle wszystko związane jest z Larą..
-Mówiła ci coś jeszcze?
-Że cię kocha- powiedziałam spokojnie, a na jego twarzy zauważyłam delikatny uśmiech i magiczne iskierki w oczach- Musicie sobie wszystko wyjaśnić.. Ona cię kocha, ty ją kochasz... A oboje cierpicie.
-To nie jest takie łatwe..
-Dlaczego?
-Bo ona mi nie wierzy.
-Wymyślę coś.
-Dzięki. Jesteś wielka- powiedział i pocałował mnie w policzek- Ja muszę już lecieć, zaraz mam ważne spotkanie w pracy.
-Spoko. Leć- uśmiechnęłam się i zaczęłam obmyślać swój plan. Przez dłuższą chwilę myślałam, aż w końcu wpadł mi do głowy genialny pomysł...



Kilka dni później
Leon


Obecnie jestem w pracy. Muszę przejrzeć jedną umowę i zadecydować o tym czy ją podpisze czy nie. Po chwili usłyszałem dźwięk mojego telefonu, bez zastanowienie wsadziłem dłoń w kieszeń i wyjąłem komórkę.
-Halo?- odebrałem.
-Hej Leon. Przyjedź do mnie, ale szybko, to ważne- usłyszałem głos siostry.
-Okej zaraz będę- powiedziałem i nacisnąłem czerwoną słuchawkę na dotykowym ekranie. Zebrałem swoje rzeczy i wyszedłem z firmy. Jestem ciekaw co jest takiego ważnego, że muszę rzucić wszystko i polecieć do Fran...

Wszedłem do jej domu. Zobaczyłem na jej twarzy chytry uśmieszek co oznacza, że wpadła na jakiś pomysł.
-Więc.. Po co miałem przyjechać?- zapytałem i usiadłem na wygodnej kanapie, patrząc na nią i wyczekując odpowiedzi.
-To za chwilę. Najpierw powiedz co cię dręczy..- Eghh... Jak ja nienawidzę tego, że one zawsze wszystko widzą. Czy ja naprawdę jestem otwartą książką? Staram się ukryć ten ból, smutek, złość, tęsknotę, ale najwyraźniej mi to nie wychodzi.
-Chodzi o Violettę. Ja już nie daję rady... Kocham ją, cholernie ją kocham i boli mnie to, że jesteśmy od siebie tak daleko.. Widzę po niej, że też jest smutna, ale nie potrafię jej pomóc. To strasznie boli. To uczucie zżera mnie od środka. Powoduje nieprzyjemne dreszcze, a moje myśli cały czas krążą wokół niej...
-Skoro zamiast wierzyć Violetcie wierzysz Larze.. To ja się nie dziwię.. Ale okej. Jeżeli mój plan się powiedzie to wszystko będzie dla ciebie jasne.
-Co ty wymyśliłaś?- zapytałem. Już się boję.. Po za tym to nie jest tak, że wierzę Larze, a Violetcie nie. Po prostu... nie wydaje mi się, że Lara mogłaby taka być.. Z tego co zauważyłem, chcę mi pomóc..
-Tym się zajmiemy za chwilkę...

czwartek, 11 grudnia 2014

Rozdział 35 "Brawo, słuch masz dobry!"

Dlaczego mnie to zawsze spotyka? Myślałam, że Leon mnie naprawdę kocha, że to wszystko, co mi mówił było prawdą. Ale, nie. On sobie znalazł lepszą, nowszą, młodszą, ładniejszą...  Jego słowa od początku były puste i fałszywe. Nie rozumiem go.. Mówi, że jestem dla niego ważna, gdy prawda jest zupełnie inna.
Nie mogę się na niczym skupić. Cały czas mam w głowie te słowa.. 'Jak to co? To z nim wczoraj spałam'

-Violetta- usłyszałam głos swojego szefa... Niechętnie wstałam i weszłam do jego gabinetu.
-Tak?- zapytałam obojętnie.
-Zrobisz mi kawę? Nie wyspałem się dziś.
-Oczywiście- sztucznie się uśmiechnęłam- Nawet wiem dlaczego nie mogłeś zasnąć.
-Teraz to mnie rozumiesz, tak?- spojrzałam na niego jak na idiotę.
-Jak ktoś tu mam mieć do kogoś pretensje, to tylko ja, do ciebie.
-Za co?- spojrzał na mnie, irytowało mnie to, ale nic nie zrobiłam.
-Ty się pytasz za co?!- podniosłam lekko głos.
-Tak. Nie wiem o co możesz mieć do mnie żal.
-A jak ty byś się czuł, gdybyś dowiedział się, że z kimś spałam?!
-A co to ma do rzeczy?
-Myślałeś, że to przede mną ukryjesz?
-Nic przed tobą nie ukrywam!
-A Lara?- zakpiłam.
-Co ty do niej masz? Ciągle Lara, Lara i Lara! Masz ją za konkurentkę?!
-Nie. Nie mam jej za konkurentki. Jak już, to ona może mnie mieć za nią. Ale wiesz co? Masz rację, nie powinna mnie ona obchodzić, tak jak ty. W końcu wiem jakie to jest uczucie stracić najważniejszą osobę w życiu i nie życzę tego nikomu, nawet jej.
-Wytłumaczysz mi może o co ci chodzi?
-Może lepiej ty mi powiedz o co chodzi! Masz zamiar prowadzić podwójne życie?! Ja po prostu nie chcę, odbijać jej faceta!
-Odbijać jej faceta?
-Brawo, słuch masz dobry!- powiedziałam wkurzona i wyszłam z jego pokoju trzaskając drzwiami. Poszłam do kuchni gdzie włączyłam czajnik, aby zrobić mu tą pieprzoną kawę. Nie rozumiem tylko, dlaczego nadal udaje, że o niczym nie wie.

środa, 10 grudnia 2014

Świąteczny konkurs !

Tak jak w tytule, postanowiłam, że zorganizuję konkurs na One Parta. A teraz dokładniej:

  • Part może być o dowolnej parze z serialu, choć nie ukrywam, że najbardziej lubię
    Leonettę, Diecescę i Fedemiłę
  • Jeżeli praca będzie związana ze świętami, będzie wyżej punktowana ;) 
  • Praca, musi mieć przynajmniej jedną stronę w wordzie. 
  • Praca MUSI być pisana przez was, oczywiście może ktoś wam pomagać. 
  • Part może być wcześniej publikowany, o wynikach zdecyduję sama. 

Będę oceniać:
  1. Pomysł i wykonanie
  2. Oryginalność
  3. Dokładność
  4. Długość
  5. I tak jak wcześniej napisałam, wyżej punktowane będą prace związane ze świętami

Główne Nagrody- 1, 2 i 3 miejsce i (jeżeli w konkursie weźmie udział wystarczająca ilość osób) 2 wyróżnienia. 

Miejsce 1- Reklama bloga przez trzy tygodnie, Dedykacja 4 rozdziałów, możliwość napisania rozdziału. (jeżeli ktoś chcę, jeżeli nie, przejdzie to na miejsce 2)



Miejsce 2- Reklama bloga przez 2 tygodnie i możliwość przeczytania dwóch rozdziałów przed publikacją. 



Miejsce 3-  
Możliwość przeczytania 2 rozdziałów przed publikacją.



Wyróżnienie-  Możliwość przeczytania 1 rozdziału przed publikacją+ Dedykacja 2 rozdziałów


To jest chyba najważniejsze. Pracę możecie wysyłać do 30.12. 2014 r. na mojego e-maila <Suzzy.Verdas@gmail.com> (Mam nadzieję, że jest wystarczająco dużo czasu) Jeżeli chcecie wziąć udział napiszcie w komentarzu! Jak macie pytania to też śmiało pytajcie !

Zapraszam do wzięcia udziału!

*NOTKA*

W weekend zaktualizowałam informację o tym kiedy pojawi się rozdział, jednak nie będzie go dzisiaj. Dlaczego? Mam dużo rzeczy na głowię, zaczęłam go pisać ale to jakieś 20% Postaram się nadrobić spóźnienie, aby przynajmniej rozdział 40 był na czas, bo jak można się domyślić też będzie dotyczył Świąt!

Dobra, to na tyle. Mam nadzieję, że ktoś weźmie udział, bo to pierwszy organizowany tutaj i przeze mnie konkurs.

Do następnego :*
S.V

niedziela, 7 grudnia 2014

One Part Leonetta "Wycieczka Szkolna"

One Part dla PaniPuff99 :* 

Violetta


-Teraz dobierzcie się w pary i możecie zwiedzać miasto- powiedziała nauczycielka i nas zostawiła. Spojrzałam na wszystkich dookoła ze smutkiem. Ze mną nikt nie będzie chciał być. Jestem taka biedna, że Leon zapłacił za mój pobyt na wycieczce.. Jestem mu wdzięczna, ale nie musiał. W końcu nie jesteśmy razem.. Weszłam do mojego pokoju w hotelu. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Nawet pokój mam sama, bo żadna z dziewczyn nie chciała ze mną być.. Spojrzałam na swoją małą walizkę i na telefon, który pożyczył mi tata... Boli mnie to, że każdy ocenia wszystkich po wyglądzie.. Nie stać mnie na te drogie ciuchy, buty czy makijaż, a uważam, że jestem dobrą kandydatką na przyjaciółkę.. Po chwili usłyszałam ciche pukanie więc rzuciłam ciche i niewyraźne 'proszę' Spojrzałam w tamtą stronę i zauważyłam Leona.. Tak, jako jedyny się mną przejmuje. Czasem nawet odprowadza mnie do domu, do tego małego domku.. 
-Hej- usiadł na brzegu łóżka- Szukałem cię, ale nie było cię tam. 
-A po co miałabym tam być? 
-Aby zwiedzać miasto. Zawsze o tym marzyłaś. 
-Ale nikt by nie chciał ze mną iść. 
-Akurat ja chciałbym. 
-Nie próbuj mnie pocieszać.. 
-Nie chcę patrzeć na twoje łzy. Jesteś tutaj, by się dobrze bawić- powiedział i kciukiem wytarł moje łzy. Cicho się zaśmiałam- A teraz chodź i idziemy zwiedzać- powiedział, a ja wstałam z łóżka i wyszliśmy z hotelu. Nie raz się zastanawiałam dlaczego on zwraca na mnie uwagę. Dziesiątki dziewczyn czeka na to, aż je zaprosi na randkę, a on tymczasem spędza czas ze mną. 

piątek, 5 grudnia 2014

Rozdział 34 "To z nim wczoraj spałam"

Violetta

-On znowu był z tą Larą...- powiedziałam smutna. Ciesze się, że przynajmniej przy Fran nie muszę ukrywać moich uczuć i emocji...
-Ale co robili?
-Mięli splecione dłonie..
-To jeszcze nic nie znaczy...
-Fran.. Wiem, że chcesz dla nas jak najlepiej, ale taka jest prawda... Jeżeli on jest z nią szczęśliwy.. Muszę to zaakceptować.
-Wiem, że cię to boli i tego nie akceptujesz. Kochasz go i tego nie ukryjesz.
-Ukryję. Cały czas się zachowywałam jakby był moim chłopakiem.. Ale nie jest nim i nie powinnam mu robić wyrzutów o to, że jest z inną. Jak chcę to niech będzie, chce żeby był szczęśliwy..- powiedziałam ze spuszczoną głową. Kocham go, ale może robić co chce. Nie podobają mi się te jego gierki..
-Idziesz na tą imprezę firmową?
-Nie.
-Viola.. Musisz o niego walczyć!
-Ale jak? Kiedy ja już nie mam siły. To dopiero kilka dni, a ja już czuję, że nie mam o co walczyć.. Jeżeli jesteśmy dla siebie stworzeni to i tak będziemy razem..
-Jeżeli nie będziesz o niego walczyć, to on uzna, że nic do niego nie czujesz i też przestanie.
-Mówiłam mu, że nic do niego nie czuję i jedyne co robił to migdalił się z inną.
-Na prawdę tego chcesz?- zapytała patrząc mi w oczy. Poczułam jak na moim policzku spływa pojedyncza łza.. Nie! Oczywiście, że nie! Mogłabym o niego walczyć do ostatniej kropli krwi, ale po co? Po co to wszystko skoro mu i tak na mnie nie zależy? 
Bez słowa wstałam i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Tak go kocham... Wzięłam do rąk nasze wspólne zdjęcie sprzed roku i zaczęłam przypominać sobie wszystkie momenty z nim związane..

środa, 3 grudnia 2014

Rozdział 33 "Chodzi o tą Violettę?"

Przeczytaj notkę pod rozdziałem :*

Wiem, że Fran ma racje. Wiem, że muszę walczyć o Leona, ale jak? Nie zapomnę o wszystkim  w jednej chwili... Poza tym, boje się, że go naprawdę łączy coś z tą brunetką. Chyba dlatego odsuwam go od siebie- aby mniej bolało, jak on to zrobi.. Mimo wszystko Fran ma rację. Jutro pójdę do pracy i cokolwiek miałoby się stać, powiem mu co czuje. Tęsknie za chwilami, gdy byliśmy razem.. Tęsknie za tym, jak się przytulaliśmy, całowaliśmy, mówiliśmy do siebie te wszystkie czułe słówka... Tęsknie za byciem jego. Nie mogę już dłużej udawać, że wszystko jest w porządku. Kocham go i doskonale o tym wiem...

Leże w łóżku i próbuję zasnąć, ale to na marne... Cały czas myślę o Leonie.. O tym jego uśmiechu, o jego magicznych oczach, po prostu o nim.. Pomimo tego, że próbuję odgonić od siebie tą myśl- nie potrafię. Cały czas siedzi mi w głowie. Każdy moment z nim związany.. I to gdy byliśmy razem, i to z wczoraj... Dosłownie każdy.. Wstałam do pozycji siedzącej i zapaliłam lampkę nocną. Mój wzrok był skierowany w mój telefon, który wzięłam do rąk.
-Zadzwonić, czy nie?- zapytałam samą siebie. Spojrzałam na zegarek, dwudziesta trzecia. Nie, obudzę go, na pewno śpi.. Ale z drugiej strony.. Muszę z nim porozmawiać. Muszę. I to jak najszybciej... Westchnęłam i rzuciłam telefon na poduszkę. Tak bardzo chciałabym, aby był teraz przy mnie.. Przytulił mnie do siebie, a ja spokojnie, zasnęłabym u jego boku.

Leon

Spojrzałem na zegarek- 23.10. Dlaczego ciągle o niej myślę? Tęsknie za nią, cholernie za nią tęsknie. Za jej oczami, uśmiechem, ustami, głosem... Za nią. Nie rozumiem, dlaczego myślała, że ja i Lara się całowaliśmy.. Ta myśl nie daje mi spokoju. Chcę jej jakoś udowodnić, że nic takiego nie miało miejsca i nigdy coś takiego się nie zdarzy. Wziąłem telefon do rąk. Już chciałem do niej zadzwonić, ale w ostatniej chwili się powstrzymałem. Na pewno śpi, poza tym nie chciałaby ze mną rozmawiać. Położyłem się, mając najmniejszą nadzieje, że zasnę, ale nic. Moją głowę nadal zapełniała pewna szatynka o zniewalającym uśmiechu, wspaniałym charakterze i cudnym nosku.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Rozdział 32 "Kocham cię, rozumiesz?"

Leon

Kolejny dzień w pracy, a Violetty znów nie ma. Nie odbiera telefonu i nie przychodzi do pracy. Verdas.. Jaki ty głupi.. Mogłeś ją odzyskać, a jedyne co zrobiłeś to spowodowałeś, że ona już nie ciebie nigdy nie spojrzy !
Martwię się, szczególnie, że nie wiem dlaczego myślała, że ja i Lara się całowaliśmy. Może tylko tak się jej wydawało? A może Lara jej coś mówiła? Nie.. To nie w jej stylu.. Więc co spowodowało, że tak myślała? Nie wiem.. Mogłem jej wszystko wytłumaczyć, a zamiast tego jeszcze broniłem Lary..

-Co jest?
-Twoja dziwka wie, że interesujesz się mną?
-O co chodzi?
-O co chodzi?! To zapraszasz mnie na kolację, później całujesz się z tą suką, a teraz pytasz się mnie o co chodzi?
-Ale ja się z nią nie całowałem!
-Nawet nie umiesz się przyznać? Jesteś żałosny.
-Nigdy nie spojrzał bym na inną!
-Jaki komplement...
-Violetta.
-Co? Co Violetta? Może mi teraz powiesz, że jestem ślepa?
-Myślisz, że naprawdę bym był do tego zdolny?
- Kiedy mnie przyjąłeś do pracy pomyślałam sobie, że będzie dobrze. Kiedy zaprosiłeś mnie na kolacje pomyślałam sobie, że będzie bardzo dobrze. Teraz nie chcesz wiedzieć co myślę. Na kolację zaproś tą dziwkę.


-Leon... Jesteś tam?- Machała mi przed oczami Lara. W ogóle.. od kiedy ona tu jest? Nie.. Ja dłużej nie wytrzymam muszę pójść do Franceski, ona będzie wiedziała co mam zrobić. Poza tym, przyjaźni się z Violettą i na pewno wie, dlaczego Violetta myślała, że całowałem się z Larą. Bez słowa wstałem i wyszedłem z gabinetu, wsiadłem do swojego samochodu, którym od razu kierowałem się do siostry.

Violetta

Od tygodnia leże w łóżku i płaczę. On mnie znów zranił. Ciągle do mnie dzwoni, ale ja nie odbieram. Nie mam zamiaru słuchać tego, że on wcale się z nią nie całował. Przecież ich widziałam! Nie rozumiem po co się stara, ja i tak nie uwierzę w jego wersję, w której on jest niewinny...  Fran o niczym nie wie i ma tak pozostać... Ufam jej, jest moją przyjaciółką, ale Leon to jej brat, nie chce jej mieszać w coś takiego, bo wiem, że to jest dla niej bardzo trudny temat. Dlatego liczę na to, że Leon też wpadnie na taki pomysł i sprawy związane ze mną, zostaną pomiędzy nami. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi, ale to zapewne listonosz, dlatego nawet nie ruszyłam się z miejsca...