sobota, 2 marca 2019

Rozdział 56 "Nie śpieszmy się"


Kilka tygodni później

Stoję przed lustrem i przez długą chwilę się sobie przyglądam. Widzę siebie, szczęśliwą. Wyobrażam sobie, że leży na mnie piękna biała suknia, jak welon plącze się w moich włosach. Widzę jak Laura idzie przez kościół i sypie białe kwiatki. Nagle czuję obecność Leona, więc otwieram oczy i wtulam się w niego. 
- Wiesz, że nigdy nie przestałam marzyć o tym, by zostać Panią Verdas? - mówię po chwili, a on się delikatnie uśmiecha. 
- Nigdy nie chciałem innej za żonę - odpowiada, a ja staję na przeciwko niego i łapię jego dłonie. 
- Chcę, żeby ten ślub był idealny... Nie śpieszmy się - patrzę na niego, a on kiwa głową. 
- Jak tylko chcesz - mówi, a następnie całuje mnie w głowę.