niedziela, 30 listopada 2014

Zostałam nominowana do LBA !!!

Chciałam bardzo podziękować Martinie Blanco za nominacje <3

Pytania od niej :

1. Ile masz lat?
-13
2. Ulubiony aktor z Violetty?
-Oczywiście, że Leoś <33
3. Idziesz na koncert Violetty w Łodzi?
-Tak, na 14.30
4. Od kiedy prowadzisz bloga?
-Jakoś od kwietnia ;p
5. Czytasz mojego bloga?
-Nie, ale zacznę :*
6. Masz jakąś paję?
-Tak, trenuję gimnastykę sportową + gra na skrzypcach xD
7. W jakim województwie mieszkasz?
-Pomorskim :D
8. Lubisz się uczyć?
-Tylko biologii <3
9. Chciałabyś, żeby był 4 sezon Violetty?
-Jasne, że tak!
10. Kogo z trzeciego sezonu nie lubisz?
-Alexa i Gery ;//
11. Kogo wolisz Alexa czy Leona?
-Jasne, że Leosia <3

Blogi nominowane przeze mnie :

1. http://recuerdo-que-yo-soy.blogspot.com
2. http://leonettaforleos.blogspot.com
3. http://leonetta--opowiadanie.blogspot.com
4. http://wieczna-milosc-mimo-przeszkod.blogspot.com

Pytania ode mnie :

1. Ile masz lat?
2. Dlaczego lubisz Violette?
3. Jak zaczęła się twoja przygoda z blogiem?
4. Jak długo piszesz bloga?
5. Skąd bierzesz pomysły na opowiadanie?
6. Co sądzisz o moim blogu?
7. Jakie masz hobby?
8. Kogo wolisz? Fede czy Leon?
9. Masz rodzeństwo?
10. Czy twoi przyjaciele wiedzą, że masz bloga ?

Jeszcze raz bardzo dziękuję :*
Jak dobrze pójdzie rozdział będzie jeszcze dziś bo mam świetny humor :*
Kocham was <33
S.V

sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 31 "Nienawidzę cię"

Rozdział dedykowany Go i PaniPuff99 
Kocham was! 

Violetta

Wstałam dziś w wyśmienitym nastroju, no tak. Od dziś zaczynam pracę w firmie Leona. Szybko wstałam z łóżka i podeszłam do szafy wybrać sobie idealny strój. Sekretarka musi wyglądać seksownie, dlatego wybrałam szarą sukienkę, kończącą się przed kolanem. Następnie poszłam do łazienki gdzie się uczesałam i zrobiłam  sobie lekki makijaż.

Pewnym krokiem weszłam do firmy, ale już przy wejściu pewna brunetka spojrzała na mnie morderczym wzrokiem. Odpłaciłam się tym samym i weszłam do pokoju w którym mam pracować. Hoho, mój pokój pracy jest połączony z gabinetem Verdasa. Usiadłam przy biurku i powoli zaczęłam przeglądać papiery. Muszę się przyzwyczaić do tego. Jeszcze nigdy nie pracowałam, a przynajmniej nie jako asystentka.
-Hej- Leon wszedł do pokoju i się uśmiechnął.
-Hej- odpowiedziałam mu tym samym.
-Jesteś przed czasem- zauważył.
-Starałam się- zaśmiałam się.
-Zrobisz mi kawę?- zapytał, na co ja odruchowo przytaknęłam.
-Dziękuje, jesteś wielka.
-Wiem- zaśmiałam się. Wszedł do swojego gabinetu. Jeah! Żeby wejść do swojego pokoju musi przejść przez mój!

-Proszę bardzo- powiedziałam i położyłam kubek z herbatą na jego biurku.
-Dziękuję- uśmiechnął się uwodzicielsko.
-Wiesz.. Jest godzina dwunasta, a ja ci przynoszę trzeci kubek. Naprawdę tyle pijesz, czy chcesz mnie częściej widzieć?- zmarszczyłam czoło.
-A co byś chciała usłyszeć?
-Chyba to drugie- szepnęłam, a on się uśmiechnął.
-Co powiesz na.. Emm.. Kolacje? Dziś wieczorem?
-Kolacja z szefem? Mmmm... Kusząca propozycja.
-To jak?
-Zgadzam się, oczywiście w sprawach biznesowych- zaśmiałam się i wyszłam. Jejku jak ja go kocham.. Tak długo nie dopuszczałam do siebie tej myśli, choć doskonale wiedziałam, że na pytanie 'Kim jest dla ciebie Leon Verdas?' jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź- miłością mojego życia. Nawet nie wiem czy mogłabym się na niego gniewać.. Nie dość, że jest mega pociągający, to jeszcze ten zniewalający uśmiech i te perfum...

niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział 30 "Chcesz tą pracę?"

Nie, nie kocham Leona. Nie tęsknie za nim. Nie tęsknie ani za nim, ani za jego ślicznymi oczami, za tym uśmiechem, tymi dołeczkami, tymi ustami, nie, nie brakuje mi tego. Jest dobrze, jest lepiej. Bez problemów, kłótni... Jest tu spokój i cisza.. I to za cicha cisza.. W każdym razie, chcę rozpocząć nowe życie. Zapomnieć o przeszłości, Leonie.. O tym jaka byłam.. Chcę, aby w moim życiu rozpoczął się nowy rozdział, nowa historia. Aby to życie nabrało barw i kolorów. I zrobię wszystko aby tak było.

Rok później

-Kocham Cię, będę tęsknić- powiedziałam do kuzyna, przytulając go na lotnisku. Tak. Wyjeżdżam. Spędziłam tutaj cudowny rok, ale tęsknie za Franceską, za rodzinnym miastem.. Chcę wrócić do Buenos Aires i spróbować ponownie tam żyć. Nie wiem jak to będzie wyglądać.. Przyzwyczaiłam się do Życia we Włoszech..

kilka godzin później

Stoję pod furtką przyjaciółki i czekam, aż mi otworzy.
-Fran!- krzyknęłam i podbiegłam do mojej przyjaciółki, gdy otworzyła.
-Viola- szepnęła i mnie przytuliła.
-Tęskniłam- powiedziałam po chwili.
-Ja też. Bardzo. Ciesze się, że wróciłaś- powiedziała uśmiechnięta- Mów jak tam było.
-Było dobrze.. Mieszkałam z kuzynem.. Poznałam nowych ludzi.. Dużo opowiadać.. Lepiej powiedz co u ciebie.
-U mnie? Dobrze. Marco mi się oświadczył!- krzyknęła, a my zaczęłyśmy skakać jak idiotki.
-Naprawdę? Gdzie? Jak? Kiedy? Tak dużo przegapiłam! Opowiadaj!
-Miesiąc temu. Byliśmy wieczorem na plaży.. I wtedy.. Przy zachodzie słońca.. Zapytał się mnie czy za niego wyjdę.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę!
-A ty kogoś tam poznałaś?
-Nie.. Ciągle myślałam o... Yyy... Diego. Wiesz.. Zranił mnie, i trudno mi facetom zaufać..- Tak, ja jak zawsze musiałam coś wymsknąć! Mam nadzieje, że w to uwierzy.
-Diego?!
-Tak, coś źle?
-A mój brat?
-A twój brat to wyjątek.
-Yhmm.. Na pewno- powiedziała ironicznie.
-A.. jak już rozmawiamy o twoim bracie... To.. ma kogoś?
-A jednak się nim interesujesz!
-JA?! Nie! Tylko... z ciekawości..
-Ma kogoś- powiedziała i spojrzała na mnie.
-Aha..- powiedziałam... smutna?
-Smutno ci?- zapytała z troską.
-Nie- uśmiechnęłam się sztucznie.
-Przecież widzę.. On nie ma nikogo. Nadal cię kocha-powiedziała, a ja spojrzałam na nią niezrozumiale- Chciałam wiedzieć jakbyś zareagowała- wytłumaczyła.
-Dobra.. Zakończmy ten temat. Nie wróciłam tu dla niego.
-A ja myślę, że cząsteczka ciebie, kazała ci wrócić dla niego.
-Nie. Nie interesuje się nim.
-A przed chwilą?
-A przed chwilą się nie liczy- powiedziałam, a ona się zaśmiała.
-Wróciłaś do BA na stałe?
-Na chwilę obecną to tak, ale nic nie wiadomo.
-Masz gdzie mieszkać?
-Wynajmę hotel.
-Możesz u mnie zamieszkać.
-Nie chce.. Ci się wpraszać..
-To ja cię zapraszam. Nie ma żadnego ale. Idź się rozpakować i zejdź tutaj- powiedziała stanowczo, a ja jej grzecznie posłuchałam. Poszłam na góre z moją walizką i zaczęłam się rozpakowywać. Położyłam swoją walizkę na ziemi i wyjmowałam z niej ciuchy, które następnie lądowały w szafie czy szufladach. Po chwili na jej biurku zauważyłam zdjęcie na którym była ona i ON. Wzięłam je do rąk i palcem przejechałam tam, gdzie był mój były chłopak.
-Pomóc ci w czymś?- usłyszałam krzyk i kroki przyjaciółki. Szybko odłożyłam zdjęcie na miejsce i odwróciłam się w stronę drzwi- Wszystko okej?- zapytała gdy mnie zauważyła.
-Tak- uśmiechnęłam się sztucznie.
-Na pewno? Płakałaś?
-Nie..

Następnego dnia

Postanowiłam, że poszukam pracy. Mieszkam z Franceską, więc powinnam dorzucać się do rachunków. Poza tym chcę jej kupić jakiś prezent za to, że mi pozwoliła ze sobą zamieszkać, takie podziękowanie. Chodzę po mieście i rozglądam się po ulicach obserwując wszystko co jest obok mnie. Dużo się tu zmieniło... Po chwili zauważyłam na drzewie ogłoszenie, w którym było napisane, że pewna firma poszukuje asystentki. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam na podany numer.
Po skończonej rozmowie idę w stronę tej firmy. Mam dziś przyjść na rozmowę. Jak się cieszę. To mi z nieba spadło! Po chwili się zatrzymałam pod ogromnym wieżowcem, do którego weszłam. Następnie skierowałam się do windy, którą pojechałam na 17 piętro. Lekko zdenerwowana z niej wyszłam. A co jak ten szef nie będzie chciał mieć asystentki, która była modelką? Albo jak to będzie stary gość? Lub po prostu nie miły i chamski? Nie, nie mogę tam wejść. Już się odwróciłam i chciałam z powrotem wsiąść do windy, która odwiozła by mnie na sam dół, ale zatrzymał mnie głos pewnej kobiety.
-Pani Violetta?
-Tak- odpowiedziałam i spojrzałam na brunetkę.
-Pani na spotkanie z szefem?- kiwnęłam twierdząco głową- korytarzem prosto i na lewo, pokój numer 69.
-Bardzo dziękuję- uśmiechnęłam się do niej i odeszłam. Po chwili stałam przed podanym pokojem. Mam wejść, czy nie? A co jak się od razu wywrócę? Przecież mam dziesięciocentymetrowe szpilki.. Violetta, Violetta, Violetta... Cichutko zapukałam, a po chwili usłyszałam 'proszę' więc weszłam.
-Dzień dobry... Ja na rozmowę o pracę- powiedziałam za co się od razu skarciłam. Bravo Violetta co za piękne przywitanie. Spojrzałam na mężczyznę, który czytał jakieś dokumenty. O nie... Odwróciłam się do niego tyłem i chciałam wyjść z tego pomieszczenia.

Leon

Przez ostatni rok w moim życiu dużo się zmieniło. Ani razu nie rozmawiałem z Violettą, nawet nie wiem co u niej. Żadnego kontaktu.. Założyłem własną firmę i jakoś idzie.. Dziś ma przyjść do mnie jakaś Violetta na rozmowę. No super! Ja tu nadal zapominam o mojej 'życiowej miłości' a tu jakaś pracownica będzie się nazywać Violetta. Coś czuje, że przez najbliższe piętnaście lat o niej nie zapomnę..
Usłyszałem pukanie, więc rzuciłem ciche 'proszę'. Po chwili usłyszałem otwieranie drzwi, ale nie spojrzałem, na kobietę, która weszła.
-Dzień dobry... Ja na rozmowę o pracę- powiedziała... Nie no boska, nawet ma taki sam głos, chyba, że ja już oszalałem i wszystko mi się z nią kolarzy. Spojrzałem, na nią, ale stała do mnie tyłem i chciała wyjść.. Te włosy.. Ten kasztanowy kolor, ta sylwetka, ten głos, to imię to ona!!
-Nie musisz wychodzić- powiedziałem, a ona się odwróciła w moją stronę. Spojrzała na mnie ze stresowana i usiadła naprzeciwko- Nie unikaj mnie- powiedziałem, aby przerwać ciszę.
-Nie unikam cię- powiedziała dając mi możliwość usłyszenia tego wspaniałego głosu.
-Więc.. Chcesz pracę?
-Po to przyszłam.
-To ją masz- powiedziałem. Nie mogę stracić takiej okazji. Będę widział ją codziennie i powoli się do siebie będziemy zbliżać, a później ją odzyskam. Wiem, jestem wariatem, ale ją kocham.
-Serio? Żadnych pytań?
-Chcesz tą pracę?- zapytałem szczęśliwy.
-Tak.
-Więc ją masz.
-Od kiedy mam zacząć?
-Od kiedy chcesz.
-Więc będę jutro. O której?
-O dziewiątej.

***
Rozdział 30 jest!
Przepraszam za błędy, literki mi się mieszają i wszystko się plącze..
Co do tego, że blog już ma +22.000 wyświetleń nic nie zrobię. Konkurs na OS? Coś czuje, że gdybym dostała jedną pracę było by to więcej niż się tego spodziewałam.
Do następnego ! :*
Buziaki!!!!!
S.V

piątek, 14 listopada 2014

Rozdział 29 "Nie żałuję"

Miesiąc Później

Violetta



Usiadłam na kanapie i zaczęłam przeglądać zdjęcia, sprzed kilku miesięcy. Byłam wtedy z Leonem.. Pomimo tego, jak się to potoczyło, uważam, że to była piękna historia. Jednak się skończyła. Ja i on to dwa różne światy. Od trzech tygodni nie mamy ze sobą żadnego kontaktu. Dziwne się z tym czuję.. Jeszcze niedawno byliśmy nierozłączni, a w jednej chwili to się zaburzyło, czar prysł. Włączyłam komputer i mimowolnie zaczęłam w internecie przeglądać nasze zdjęcia i czytać komentarze o nas, na różne tematy.. W tym momencie zaczęły przypominać mi się różne wydarzenia związane z nim..
O tym, że się rozstajemy, ja zadecydowałam. Gdy obudziłam się ze śpiączki.. Nie wiem... Czułam, że go kocham, przez kilka dni.. Może źle go traktowałam.. Dałam mu nadzieję. On nawet nie wiedział, że wyjeżdżam.. Zachowałam się strasznie.. Najpierw go pocałowałam, a później wyjechałam. Bez żadnego słowa, pożegnania. Nie, nie potrafię teraz o tym myśleć.. Sama nie wiem, jak teraz będzie. Mieszkam we Włoszech u mojego kuzyna, Federico. Z modelingiem skończyłam.. W dniu mojego wyjazdu moje życie odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Ale.. Nie żałuję. A przynajmniej to sobie wmawiam. Będzie co ma być.. Nie wiem, czy wrócę kiedyś do BA...

Leon

Obudziłem się w fatalnym humorze, do czego już przywykłem. Czeka mnie kolejny dłuuuugi dzień bez Violetty. W dniu jej wyjazdu, moje życie się zawaliło.. Jedyne co wiem, to to, że mieszka we Włoszech. Na początku byłem gotów jechać za nią, walczyć o nią, ale.. Się poddałem. Nie chodzi o to, że się boję czy, zrezygnowałem z niej.. Po prostu wyjechała z jakiegoś powodu i podejrzewam, że to z mojego powodu. W końcu gdyby było inaczej powiedziałaby mi to, a nie ukrywała w tajemnicy. Nie wiem, jak będzie bez niej. Gdy się obudziła ze śpiączki myślałem, że będzie wszystko dobrze.. Ale życie to nie bajka. Mogłem od razu podejrzewać, że ja z żadną modelką się nie zestarzeje.. Jednak nie żałuję. Czas który dzieliłem z Violettą, był najlepszym w moim życiu. Nigdy nie zamieniłbym go na coś innego. Mam nadzieję, że będzie szczęśliwa, z innym. Że zapomni o mnie i będzie dzielić szczęście z innym mężczyzną, który będzie się o nią troszczyć. Nie chcę aby była nieszczęśliwa. Chcę aby spełniła swoje marzenia, aby była szczęśliwa..

Ludmiła

Z tego co wiem, Violetta odeszła od Leona. Jak ona mogła? Przecież ona go kocha! Ja to wiem! Jeszcze niedawno była u mnie zmartwiona, że Leon ma inną, a teraz go zostawia? Rozumiem, trudny czas, ale to nic nie znaczy! Powinna być u jego boku, on by ją przecież wpierał! Nie chcę aby ona popełniła największy błąd w swoim życiu.. Kocham ją i troszczę się o nią. Chcę aby była szczęśliwa, a z tego co wiem, szczęśliwa była u boku Leona. Muszę się dowiedzieć, dlaczego oni się rozstali. Już kilka dni temu kupiłam bilet do Włoch, aby z nią porozmawiać. Wiem, gdzie mieszka bo przysłała mi adres esm.

2 dni później

Właśnie jadę taksówką na odpowiedni adres. Jestem już we Włoszech i za kilka minut powinnam być na miejscu. Przez całą drogę zastanawiałam się nad tym co mi powie. Może się coś wydarzyło? Może on jej coś powiedział? Albo zdradził? Chociaż w to nie wierzę..
Zanim się obejrzałam byłam na miejscu, zapłaciłam kierowcy i wyszłam z pojazdu. Powoli podeszłam do drzwi dużego budynku i cicho zapukałam. Po kilkudziesięciu sekundach otworzyła Violetta, a gdy mnie zauważyła jej oczy się zaświeciły.
-Lu!- uśmiechnęła się.
-Viola- powiedziałam i ją przytuliłam.
-Wejdź- powiedziała i zaprosiła mnie  do środka- Rozpakuj się- powiedziała gdy byłyśmy już w środku.
-Musimy porozmawiać..- oznajmiłam i spojrzałam jej w oczy- Chodzi o Leona..- spojrzała na mnie, a jej oczy zaświeciły, jednak szybko te iskierki zamieniły się w łzy.
-Nie ma o czym rozmawiać- powiedziała po kilku minutach.
-Co on ci zrobił?
-On mi nic nie zrobił- oznajmiła stanowczo i wstała z kanapy. Podeszła do okna i patrzała na widoki za nim- Gdy się wybudziłam ze śpiączki.. Zauważyłam Leona.. Pomyślałam sobie, że... Nam się uda, że będziemy szczęśliwi...- przełknęła głośno ślinę- Jednak później.. pocałowaliśmy się.. I.. I wtedy poczułam, że nie mogę z nim być.. Nie umiem tego opisać.. Czułam się jakby.. Ten pocałunek.. Go jeszcze bardziej ranił, że.. Przez niego zabieram część Leona.. To uczucie mnie męczyło. Czułam, że to.. Co było pomiędzy nami się zrujnowało. Zburzyło, zniknęło.. Że tego już nie ma. Tego nie da się opisać słowami.. Teraz minęło trochę czasu.. Trzy tygodnie.. Nie czuję nic.. Zrozumiałam, że moje uczucie nigdy nie było prawdziwe. Po prostu czułam się przy nim inaczej niż przy Diego, ale to nie była miłość..
-Nie wierze ci- powiedziałam po chwili wszystko dokładnie analizując.
-Mówię prawdę.
-Ale ty go kochasz- powiedziałam, a ona zaczęła płakać. Po kilku minutach się uspokoiła i spojrzała na mnie.
-To nie ma znaczenia.

***
Wiem, beznadziejny xD ale cóż.. ;//
Pisałam go na szybko, a jestem mega zmęczona ;p
Ktoś tu wogle jeszcze zagląda?
Następny (jeżeli) będzie, to postaram się, aby był dłuższy i ciekawszy xd
Dobranoc :*
S.V

poniedziałek, 3 listopada 2014

One part Leonetta "Zatańczymy?"

Violetta


Właśnie idę brzegiem morza. Zawsze tu przychodzę, aby podziwiać piękny zachód słońca, ale nie dziś. Idę powolnym krokiem, moje oczy zamiast patrzeć na krajobraz wokół siebie, skierowane są w dół gdzie patrze, jak mokry piasek lepi się do stóp. Tak, ta 'najpiękniejsza populara' w szkole jest smutna, ta, co niczym się nie przejmuje.. Nie teraz. Dlaczego? Bo od trzynastu dni, pięciu godzin i trzydziestu sześciu minut nie mam matki. Umarła. Mimo wszystko w szkole tego nie pokazuje, nie chce, nie potrafię. Poczułam jak na moich policzkach pojawiają się łzy. Szybko je starłam, lecz one jak na złość znów się pojawiły. Po chwili poczułam uderzenie w głowę, a zanim się obejrzałam leżałam na jakimś chłopaku. Jeszcze jakby było mało, wielka fala oblała nas wodą. Wzięłam wdech i na chwilę zamknęłam oczy. Szybko wstałam i spojrzałam na siebie.
Super...- pomyślałam. 
-Przepraszam.. Powinienem patrzeć przed siebie- usłyszałam głos bruneta.
-Daj spokój, oboje wiemy, że to moja wina..- powiedziałam i otrzepałam się z piasku.
-Wszystko w porządku?
-Tttak.
-Na pewno?
-Tak, dziękuje.
-Twoje oczy mówią coś innego.
-Nie przejmuj się mną. Wszystko jest okej.. Poza tym, ty też nie wyglądasz najlepiej.
-Wiesz... Sprawy prywatne..
-Sprawy z dziewczyną?- zapytałam doskonale znając chłopaków.
-Właśnie..- powiedział po czym westchnął.
-Opowiadaj.. Może pomogę.. Wiesz.. Znam się na dziewczynach- odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem.
-Nie ma co mówić. Po prostu mnie zdradziła.. Sprawa skończona.
-Przepraszam.. Myślałam.. Nie ważne..
-Nie przepraszaj, to nie twoja wina. Teraz ty mów co się dzieje..
-W tym mi akurat nie pomożesz.
-Ale może pocieszę.
-Po prostu.. Straciłam mamę.
-Wiem co czujesz.. Sam ją straciłem gdy miałem jedenaście lat.
-Umarła?- zapytałam niepewnie.
-Nie. Odeszła ode mnie i od ojca. Do dziś nie wiem gdzie jest i czy wogóle żyje.
-Jjja.. Nie wiedziałam.
-Jak mogłaś o tym wiedzieć?- zaśmiał się cicho- Jeszcze raz cię przepraszam, na przyszłość będę patrzał przed siebie.
-Nic się nie stało. Miło jest porozmawiać z chłopakiem, który nie podwala się do ciebie i nie proponuje ci seksu- oboje się zaśmialiśmy.
-Tak przy okazji jestem Leon.
-A ja Violetta- uścisnęliśmy sobie dłonie.
-Co powiesz na kawę? Myślę, że dobrze nam zrobi- zapytał gdy zobaczył kawiarnie
-Z miłą chęcią- delikatnie się uśmiechnęłam i kierowaliśmy się w tamtą stronę. Już po chwili siedzieliśmy przy stoliku i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Cały czas się śmialiśmy, dogadywaliśmy się jakbyśmy znali się całe życie. Czuje się przy nim swobodnie, a do tego jestem szczęśliwa. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale gdy widzę jego uśmiech, sama się uśmiecham, gdy czuje jego dotyk, mam na całym ciele ciarki, a gdy słyszę jego głos, czuje się spokojna..

Niestety, wszystko co dobre kiedyś się kończy. Pożegnałam się z Leonem i wyszłam z kawiarni. Nadal szłam brzegiem morza, ale teraz patrzałam na wszystko dookoła, cieszyłam się z każdego możliwego powodu. Po chwili doszłam do swojego samochodu. Wsiadłam i odpaliłam silnik. Jechałam z jakieś piętnaście minut i dojechałam do swojego domu. Rzuciłam gdzieś na kanapę torbę i od razu poszłam się wykąpać. Cały czas myślałam o Leonie.. Ten powalający uśmiech.. Ta osobowość..

Nie! Stop! Nie mogę o nim myśleć. Nic o nim nie wiem. Nawet nie wiem czy go jeszcze kiedyś spotkam. Nie ważne jak jest zabójczo przystojny, jak ślicznie się uśmiecha, jaki z niego dżentelmen. Nie znam go. Nie wiem ile ma lat, skąd pochodzi... Nic, totalnie nic. Nie ważne, że mamy podobne problemy, że to jedyny mężczyzna, z którym mogę porozmawiać o wszystkim. To nic, że jako jedyny nie chce iść ze mną do łóżka. Nic o nim nie wiem i najprawdopodobniej nigdy go nie spotkam. 

Otrząsnęłam się z moich myśli i wyszłam spod prysznica. Owinęłam się ręcznikiem i popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Po chwili wpadł mi do głowy pewien pomysł. Szybko się uczesałam, umalowałam i ubrałam po czym wyszłam z domu. Miałam na sobie białą miniówkę oraz czarne szpilki. Wsiadłam do samochodu i zaczęłam jechać do klubu w środku miasta. Gdy weszłam do środka zauważyłam mnóstwo ludzi tańczących ze sobą.
No to zapominamy o Leonie- pomyślałam 
Pierwsze co zrobiłam to poszłam zamówić coś do picia.
-Poproszę wodę- powiedziałam. Rzadko piję alkohol, wolę wodę. Barman nieco się zdziwił, ale już po chwili postawił przede mną szklankę z wodą. Zapłaciłam po czym wzięłam szklankę do rąk i się obróciłam. Na moje nie szczęście ktoś za mną stał, a część zawartości szklanki wylądowała na białej koszuli- zapewne mężczyzny.
Świetnie- pomyślałam
-Ppprzepraszam- powiedziałam, nawet nie patrząc kogo oblałam. On mnie tylko chwycił za dłonie, a ja po raz kolejny poczułam te ciarki-Llleon..- szepnęłam do siebie po czym spojrzałam w górę.
-Zgadza się- powiedział i się cichutko zaśmiał.
-Przepraszam, niezdara ze mnie- powiedziałam po czym próbowałam to ręką jakoś wysuszyć.
-Nic się nie stało. Wcześniej byliśmy cali mokrzy, tym się nie przemuj.
-Co tu robisz?
-Rozmawiam z tobą?
-Nie o to mi chodziło- zaśmiałam się.
-Coś mi kazało tu przyjść.. Już wiem dlaczego. Ale ty jesteś osobą, której najmniej bym się spodziewał, że tu przyjdzie.
-Bo nigdy tu nie przychodzę.
-Więc..?
-Chciałam się rozluśnić..- skłamałam. Przecież nie powiem mu, że przyszłam tu, aby o nim zapomnieć..
Usiadłam przy jakimś stoliku- Dosiądziesz się?
-Z miłą chęcią- powiedział i usiadł na przeciwko mnie. Znów rozmawialiśmy i znów to samo czułam- Zatańczymy?- zapytał po chwili.
-Oczywiście- uśmiechnęłam się. Właśnie włączyli wolną muzykę. Tańczylimy przytuleni do siebie. Swoje dłonie miał na moich biodrach. Ruszaliśmy się wolno w rytm muzyki, czułam jego wspaniały zapach perfum. Po kilkunastu minutach rozluźniliśmy się jeszcze bardziej. Była dość szybka piosenka. Odwróciłam się do niego plecami i tańczyłam pocierając pośladkami o jego uda. Chwycił mnie w biodrach przez co ponownie poczułam jak mam ciarki. Widziałam w klubie te zazdrosne spojrzenie innych dziewczyn. Leon z pewnością należy do tej przystojniejszej części mężczyzn. Po jakimś czasie poczułam jak mnie obraca w swoim kierunku. Spojrzałam w jego oczy i widziałam, w nich szczęście. To dzięki mnie? Poczułam jak jego dłonie przesuwają się w dół na moje pośladki. Uśmiechnęłam się do niego i bez oporów delikatnie go pocałowałam. Oddał pocałunek znacznie go pogłębiając.
-Wiesz? Od początku coś do ciebie poczułem- powiedział gdy nasze usta się oddzieliły od siebie.
-Ja też- odpowiedziałam i ponownie wbiłam się w jego usta. Oddawaliśmy sobie każdy pocałunek.
-Nigdy nie czułem się przy Stefanii tak jak przy tobie..
-Ja też nigdy przy nikim nie czułam tego co teraz..
-Wiem.. To szaleństwo.. ale zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał, a ja odpowiedziałam pocałunkiem.
-Tak- szepnęłam.

4 lata później

Od tamtego dnia ja i Leon jesteśmy razem. Już za dwa miesiące nasz ślub, a zaledwie za sześć na świat przyjdzie mała kruszynka, która rozwija się teraz w moim brzuszku.
-O czym myślisz, kochanie?- zapytał mój narzeczony.
-O nas- powiedziałam i go delikatnie pocałowałam.
-Kocham cię, was.
-Też cię kocham.

***
Ten Part zajął 2 miejsce na blogu u Go <33

niedziela, 2 listopada 2014

Szukam osoby, która pomoże mi z blogiem!

Hej ! Potrzebuje osoby, która pomoże mi z blogiem!!
Mam pomysł na opowiadanie, ale nie mam czasu i weny. 
[pisać na maila- suzzy.verdas@gmail.com]
Osoba, którą wybiorę (mam nadzieje, że kilka os. będzie chętnych) będzie wiedziała jaki ja mam pomysł na dalsze losy Leonetty, ale liczę też, że doda coś do tego lub poda mi swój pomyśł i wybierzemy ten który bardziej nam się podoba, lub pójdziemy na kompromis. 

Jeżeli jesteś chętny wyślij maila i napisz w komentarzu 'ja'  

Czekam do 7.11.2014 

Buziaki, S.V :**