piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 38 "Tak szefie?"

Leon

Nie wierzę, że Violetta naprawdę zrobiła sobie tatuaż. Po co? Aby zwrócić na mnie swoją uwagę? Nie wystarczyłoby porozmawiać? Eh... Nasze relacje się coraz bardziej komplikują.. Boli mnie to. Chciałbym- tak jak dawniej- się do niej przytulić, powiedzieć, że ją kocham, zasypiać przy niej... Mieć ją codziennie dla siebie. Czy to tak dużo? Chciałbym być tylko szczęśliwy... 
    
                                                                           ***

-Violetta zrobiła sobie dziś tatuaż..
-Jak to tatuaż?
-Po prostu. Wyszła z domu, a gdy wróciła miała już tatuaże..
-Ile ich ma?
-Dwa. Na nadgarstku i palcu.
-A co przedstawiają?
-Na nadgarstku jest napisane 'All you need is love' a na palcu  po prostu serduszko. Czuję, że chodzi o ciebie.


***

Violetta

-Wstawaj!- krzyknęła mi do ucha Ludmiła. Spojrzałam na nią morderczym wzrokiem. 
-Bo?- burknęłam. 
-Bo idziesz do pracy. 
-Nigdzie nie idę! 
-Violetta, jeżeli nie pójdziesz do pracy to on cię zwolni. 
-No to fajnie, ale i tak nie idę. 
-Violetta, koniec tych humorków. Idź się ubierz, a na stole jest już śniadanie. 
-Nie mam zamiaru oglądać jak Pan Verdas całuje się z Larą. 
-Pan Verdas zwolnił Lare- spojrzałam na nią ze zdziwieniem- Rozmawiałam z nim- wytłumaczyła. Spojrzałam na nią ze złością po czym poszłam się ubrać.

Położyłam moją torebkę na biurko i poszłam do kuchni zrobić sobie kawę. Mam nadzieję, że nie spotkam się z Leonem. Dlaczego? Nie wiem. Weszłam do kuchni i zaparzyłam wodę. Usiadłam na blacie i zastanawiałam się nad tym wszystkim. Spojrzałam na mój nadgarstek na którym był tatuaż. Zrobiłam go bo... Bo wiem, że potrzebuję miłości. osoby, która będzie się o mnie martwić. Przecież tą osobą jest Leon! Westchnęłam. 
-Dzień dobry- usłyszałam ten wspaniały głos. 
-Dzień dobry- odpowiedziałam tym samym. 
-Masz tatuaż- zauważył. 
-Jak to problem, może mnie szef zwolnić. 
-Nie mam takiego zamiaru, jesteś świetną pracownicą.
-Dziękuję- burknęłam i zalałam wodę do kubka po czym jak najszybciej opuściłam pokój. Co ja robię? Nie wiem... 

-Violetta!- zawołał Leon. 
-Tak szefie?- zapytałam gdy weszłam do jego gabinetu. Dlaczego mówię do niego szefie? 
-Możemy porozmawiać?- zapytał z błagalnym wzrokiem. 
-Przepraszam mam dużo pracy- wyszłam i usiadłam na krześle. Co ja wyprawiam? Jestem głupia...

Do pokoju weszła Franceska. Delikatnie się uśmiechnęłam. 
-Jest Leon?- zapytała niepewnie. No tak, ostatnio się pokłóciłyśmy. 
-Jest- powiedziałam spokojnie, a ona weszła do jego gabinetu. Siedziałam sobie spokojnie, aż w końcu usłyszałam kawałek ich rozmowy. 

-A jak z Violettą? 
-Z Violettą? Nawet nie pytaj. 
-Nie może być, aż tak źle. 
-Mówi do mnie na 'szefie'
-Porozmawiaj z nią. 
-Nie chce ze mną rozmawiać...
-Musi być jakiś sposób. 
-A po co? Po co to wszystko skoro ona tego nie chce? 
-Ja wiem, że chce. 
-Ale to ona powinna wiedzieć, nie ty. 
-Daj jej czas. 
-Czas? Nie uważasz, że już dużo dałem jej czasu? 
-Zobaczysz, że wszystko się ułoży.
-Kiedy? Za trzydzieści lat jak sobie przypomni, że coś do mnie czuje? Nie mam zamiaru czekać bezczynnie, aż ze mną porozmawia. 
-Powiedz jej, żeby przyszła na jakieś biznesowe spotkanie, a wtedy z nią porozmawiasz. 
-Ale to nie tylko mnie powinno na tym zależeć. Nie chce jej do niczego zmuszać. 
-To co chcesz zrobić? 
-Zapomnieć. 
-Nie możesz. 
-Niby czemu? 
-Bo ona cię kocha. 
-Nie wiem w jakie ona gra gry, ale te zasady mi się nie podobają, nie będę jej do niczego zmuszał, nie chce? Nie musi. 
-Mogę z nią porozmawiać... Jak chcesz. 
-Nie, nie rozmawiaj z nią. Muszę się przyzwyczaić, że nasze relacje, od teraz będą wyglądały szef-pracownica. Nic więcej. 
-A może ona robi to samo? 
-To samo, bo? 
-Bo widziała cię wiele razy z Larą. 
-Jakby wierzyła w to co jej mówię, to by do niczego takiego nie doszło. 
-Przecież wiesz co mówiła jej Lara. 
-I wiesz, co ? Może i lepiej, że jej mówiła, bo teraz wiem, że mi nie ufa, a każdy związek opiera się na zaufaniu. 

Poczułam jak na moim policzku zbierają się łzy. Leon ma rację. Zachowuje się strasznie. Niby go kocham, a gram na jego uczuciach. Zmienię to, od jutra będzie zupełnie nowa Violetta Castillo. Mam nadzieję, że nie będzie za późno...

***
Okej... To coś u góry, to jest chyba najgorsze co przeczytaliście do tej pory.. Wiem, że jest krótkie, beznadziejne i wgl masakryczne... Przepraszam :(
W każdym razie kolejny rozdział będzie o wiele ciekawszy i lepszy i.... I może będzie Leonetta? Jak myślicie?

I wicie co dzisiaj? URODZINY JORGE !!! <33 <33 Mojego kochanego Jorge !! <3 :**

A jak wam minęła wigilia klasowa, mieliście? Ja tak ^^
PRZYPOMINAM O KONKURSIE !!! 
Do następnego, buziaki !
S.V 

8 komentarzy:

  1. fajny next czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, faktycznie krótki xd nawet nie mam o czym komentować xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajmuję :*


    lilka@228 ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o.O
      Świetnie że V w końcu zrozumiała że gra na jego uczuciach!!!
      Co tu dużo gadać
      -masz wielki talent
      -świetnie piszesz i wymyślasz
      Next? :) (:
      Pozdro
      Życzę weny :*
      Te amo twoją historie xD

      lilka@228 ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

      Usuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !