niedziela, 7 grudnia 2014

One Part Leonetta "Wycieczka Szkolna"

One Part dla PaniPuff99 :* 

Violetta


-Teraz dobierzcie się w pary i możecie zwiedzać miasto- powiedziała nauczycielka i nas zostawiła. Spojrzałam na wszystkich dookoła ze smutkiem. Ze mną nikt nie będzie chciał być. Jestem taka biedna, że Leon zapłacił za mój pobyt na wycieczce.. Jestem mu wdzięczna, ale nie musiał. W końcu nie jesteśmy razem.. Weszłam do mojego pokoju w hotelu. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Nawet pokój mam sama, bo żadna z dziewczyn nie chciała ze mną być.. Spojrzałam na swoją małą walizkę i na telefon, który pożyczył mi tata... Boli mnie to, że każdy ocenia wszystkich po wyglądzie.. Nie stać mnie na te drogie ciuchy, buty czy makijaż, a uważam, że jestem dobrą kandydatką na przyjaciółkę.. Po chwili usłyszałam ciche pukanie więc rzuciłam ciche i niewyraźne 'proszę' Spojrzałam w tamtą stronę i zauważyłam Leona.. Tak, jako jedyny się mną przejmuje. Czasem nawet odprowadza mnie do domu, do tego małego domku.. 
-Hej- usiadł na brzegu łóżka- Szukałem cię, ale nie było cię tam. 
-A po co miałabym tam być? 
-Aby zwiedzać miasto. Zawsze o tym marzyłaś. 
-Ale nikt by nie chciał ze mną iść. 
-Akurat ja chciałbym. 
-Nie próbuj mnie pocieszać.. 
-Nie chcę patrzeć na twoje łzy. Jesteś tutaj, by się dobrze bawić- powiedział i kciukiem wytarł moje łzy. Cicho się zaśmiałam- A teraz chodź i idziemy zwiedzać- powiedział, a ja wstałam z łóżka i wyszliśmy z hotelu. Nie raz się zastanawiałam dlaczego on zwraca na mnie uwagę. Dziesiątki dziewczyn czeka na to, aż je zaprosi na randkę, a on tymczasem spędza czas ze mną. 

Właśnie siedzimy w kawiarni i rozmawiamy. Świetnie się razem bawimy, a przynajmniej ja. Uwielbiam patrzeć na jego uśmiech, oczy..
-O czym myślisz?- spytał niespodziewanie. Spojrzałam w jego śliczne zielone oczy i mimowolnie się uśmiechnęłam. Nie wiem co, ale ma w nich coś hipnotyzującego.. 
-Mam pytanie- powiedziałam nie zważając, na to, co przed chwilą powiedział. 
-Tak?- uśmiechnął się ciepło. 
-Dlaczego.. Ktoś taki jak ty zwraca na mnie uwagę?- Ponownie na niego spojrzałam i wyczekiwałam jego odpowiedzi. 
-A dlaczego ktoś taki jak ty, zawładnął moim sercem?- zapytał, a ja się delikatnie uśmiechnęłam. Czy on właśnie powiedział, że coś do mnie czuje? 
-Czy tyy..? 
-Violu, kocham cię- powiedział i mnie delikatnie pocałował. Poczułam jak we mnie rozchodzi się ciepło, które rozprzestrzenia się w każdą stronę. Delikatnie oddałam pocałunek. Po kilku następnych sekundach, niechętnie się od siebie oderwaliśmy. Patrzeliśmy przez chwilę w swoje oczy- Czujesz to co ja?- spytał z uśmiechem. 
-A co czujesz? 
-Że będziemy razem już do końca życia. Nieważne co się stanie. Nieważne. Ja zawsze będę przy tobie i będę cię wspierał. W tych trudnych i tych łatwiejszych chwilach.
-Czuje to samo- powiedziałam i się do niego przytuliłam. Po chwili on zapłacił, i poszliśmy dalej. 

-Zimno ci? 
-Nie- skłamałam. Nie chcę go martwić. 
-Twoje oczy mówią mi co innego- zaśmiał się i założył na mnie swoją kurtkę. 
-A co z tobą? 
-Mną się nie przejmuj, najwyżej mnie przytulisz- odpowiedział, a ja się cichutko zaśmiałam. Po chwili poczułam jak splata nasze dłonie. Zagryzłam dolną wargę i kątem oka spojrzałam na niego. 
-Co ci się we mnie podoba?- zapytałam po chwili. 
-Wszystko.. Jesteś miła, pomocna, zawsze uśmiechnięta, a co najważniejsze, nie patrzysz na wygląd, tylko na to co w środku. Uwierz, że wiele chłopaków chciałoby cię mieć.
-Ale ja chcę tylko ciebie- powiedziałam i przytuliłam się do niego.
-Kocham cię- powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
-Też ciebie kocham- spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam.
-Mówił ci już ktoś, że jesteś śliczna?
-Nie..- spuściłam lekko głowę.
-Jesteś śliczna- powiedział na co się zarumieniłam. Położył swoje dłonie na moich policzkach i uniósł moją głowę tak, że patrzałam na niego. Spojrzał na moje rumieńce i się uśmiechnął- I się przyzwyczajaj, bo będę ci to mówił częściej- przybliżył się do mnie i delikatnie pocałował w policzek. Uśmiechnęłam się i szliśmy dalej.


Powoli dochodziliśmy do hotelu. Widzę, że przed nim jest kilka dziewczyn i rozmawiają o czymś.
-Poczekaj na mnie przed hotelem, zaraz przyjdę- oznajmił Leon i szybko gdzieś poszedł. Ja powoli szłam w wyznaczonym kierunku. Czułam, że wzrok wszystkich skierowany jest na mnie. Zapewne widziały mnie z najprzystojniejszym chłopakiem w szkole. Słyszałam szepty, ale też zazdrosne spojrzenia.
-Przyszłaś tu z Leonem?- zapytała jedna.
-Tak- odpowiedziałam od razu.
-Chodzisz z nim?
-Tak.
-Słyszałyście ją? Mówi, że chodzi z Leonem- Wszystkie zaczęły się śmiać. Starałam się na to nie zwracać uwagi, jednak w środku to mnie bolało. Zauważyłam, że powoli zbliża się Leon, więc bez zastanowienia zaczęłam iść w jego stronę.
-Wszystko w porządku?- zapytał. Kiwnęłam tylko głową, na nie-Co jest?- spytał po czym spojrzał przed siebie gdzie była grupka dziewczyn- nie przejmuj się nimi- spojrzał mi w oczy- Masz mnie- dodał.
-I za to ci dziękuje- szepnęłam, a on mnie mocno przytulił. Bez oporów wtuliłam się w jego ciało.
-Chodź do nich.
-Po co?
-Aby pokazać im, że jestem twój- złączył nasz dłonie i zaczęliśmy iść w ich kierunku. Byliśmy coraz bliżej nich, a wszystkie oczy coraz bardziej były w nas wlepione.
-Ttto.. Wy jesteście razem?- zapytała ta sama. On spojrzał na mnie i mnie delikatnie pocałował. Weszliśmy do hotelu i kierowaliśmy się do mojego pokoju.
-Dziękuję- szepnęłam.
-Za co?
-Za to, że jesteś przy mnie, ze mną..
-Nie dziękuj za to. Bardzo cię kocham- przytulił mnie mocno do siebie.
-Ja też- Objął mnie ramieniem, a ja oparłam głowę na jego ramieniu. Czułam jego wspaniały zapach perfum. Co jakiś czas kątem oka patrzałam na niego, widziałam, że jest szczęśliwy.
-Mam coś dla ciebie..- zaczął i wyjął z kieszeni małe pudełeczko, które dał mi do rąk. Niepewnie je otworzyłam i ujrzałam srebrny naszyjnik z połączonymi literkami L&V. Uśmiechnęłam się do niego promiennie i od razu założyłam go na szyję.
-Jest śliczny.. Jak mogę ci się odwdzięczyć?
-Doskonale wiesz jak- powiedział bardzo seksownym głosem. Ja bez oporów wbiłam swoje wargi w jego miękkie usteczka. Oddał pocałunek znacznie go pogłębiając. Swoją dłoń wplotłam w jego włosy, a on swoimi rękoma posadził mnie na swoich kolanach. Czułam jak miliony motyli rozrywa mi brzuch, co jest niewiarygodnie wspaniałym uczuciem. Po kilku minutach oderwaliśmy się i od razu spojrzeliśmy sobie w oczy- Jesteś wspaniała, wiesz?- głaskał kciukiem mój policzek, na co się lekko uśmiechnęłam.
-Dzięki tobie, wiem- uśmiechnął się zwycięsko i mnie jeszcze mocniej przytulił do siebie.
-Słyszysz?
-Co?
-Jak mi serce bije.
-Tak.
-Bije tak dla ciebie- spojrzałam na niego i go musnęłam w policzek. Emocje, które w tej chwili siedziały we mnie, były nie do opisania. Nasz spokój zakłócił krzyk naszej wychowawczyni, która kazała wszystkim wracać do swoich pokoi- Przyjdę w nocy- uśmiechnął się.
-Nie musisz, jak cię przyłapie pani Macarena, to będziesz miał problemy..
-Dla ciebie wszystko- musną delikatnie moje usta i wyszedł z pokoju. Jednak to, że mam pokój sama ma jakieś zalety... 

Jest koło pierwszej w nocy. Nie mogę zasnąć, myślę o tym, co się dziś zdarzyło, a zdarzyło się wiele... Chodzę z Leonem.. Nie mogę w to uwierzyć. Nadal czuje te jego wspaniałe usta na moich. Te motyle w brzuchu... To wszystko.. Po chwili drzwi do mojego pokoju się otworzyły.
-Śpisz?- usłyszałam szept mojego ukochanego. Więc on nie żartował. Jakie to słodkie...
-Zgadnij- zaśmiałam się.
-Tęskniłem- powiedział i usiadł koło mnie.
-Ja też- uśmiechnęłam się i zapaliłam nocną lampkę.
-Ciągle o tobie myślałem.
-Nadal nie rozumiem dlaczego się we mnie zakochałeś.. Jest tu wiele dziewczyn, a ty wybrałeś taką pokrakę..
-Nie mów tak o sobie. Nie jesteś pokraką... Jesteś wspaniałą dziewczyną, śliczną, mądrą i zawsze uśmiechniętą, a co najważniejsze, moją- po raz kolejny zaczęłam się rumienić. Zaśmiał się cicho i mnie przytulił, bardzo mocno- Nie długo szkolna impreza.. Chciałabyś pójść ze mną?
-Nnnie wiem..- spuściłam głowę.
-Dlaczego?- spytał troskliwie. Położyłam się, a on obok mnie.
-Nie chcę narobić ci wstydu..
-Wstydu? Dlaczego?
-Wszystkie dziewczyny będą miały piękne sukienki, a ja? Jakieś szmaty..
-Po pierwsze, nie patrz na inne dziewczyny, są płytkie. Po drugie, niedługo twoje urodziny, pójdziemy do sklepu i wybierzesz sobie wszystko co będziesz chciała.
-Nie poświęcaj się dla mnie.
-Chcę, abyś tam była, bez ciebie, nie będzie tak samo.
-Dobrze, pójdę..- uśmiechnął się i mnie delikatnie pocałował. Położyłam swoją dłoń na jego policzku, a po chwili się oderwaliśmy.
-Kocham cię- mrukną mi do ucha, a przeze mnie przeszedł bardzo przyjemny dreszcz. Wzięłam kołdrę i przykryłam nią nas- Jak ci zimno to się do mnie mocno przytul- cichutko się zaśmiał, a ja się do niego przysunęłam i go mocno przytuliłam. Położyłam swoją dłoń na jego torsie, dzięki czemu czułam jak bije jego serce.
-Kocham Cię- szepnęłam.
-Uwielbiam jak mi to mówisz.
-Kocham cię, Kocham cię, Kocham cię, Ko..- przerwał mi pocałunkiem.
-A ja uwielbiam jak mnie całujesz- powiedziałam, gdy się od siebie oderwaliśmy.
-Jesteś śpiąca?
-Może troszkę...
-To dobranoc, jutro kolejny dzień z wrażeniami.
-Ale zostaniesz ze mną?- zapytałam z nadzieją.
-Nie mam zamiaru się nigdzie ruszać- powiedział stanowczo i przytulił mnie do siebie.
-Dobranoc- szepnęłam i cmoknęłam go w policzek.

Obudziłam się jako druga. Spojrzałam na Leona, który mi się przyglądał i się delikatnie uśmiechnęłam.
-Jak długo nie śpisz?
-Z jakieś dziesięć minut- odpowiedział z uśmiechem.
-Bardzo cię kocham- powiedziałam gdy go do siebie przytulałam.
-Ja też- spojrzałam na jego rozczochrane włosy i się delikatnie uśmiechnęłam. Wyglądał mega seksownie.  
-Która godzina?- spytał po chwili.
-Ósma siedemnaście- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Muszę wracać do pokoju, zaraz pani będzie nas budzić- powiedział i cmoknął mój policzek.
-Dobrze- odpowiedziałam trochę smutna. Wyszedł z pokoju, po czym wrócił do niego.
-Kocham cię- oznajmił i delikatnie mnie pocałował. Znów czułam te motyle, to szczęście, że jest tylko mój..- Wrócę przed śniadaniem- uśmiechnął się uwodzicielsko i puścił mi oczko, na co się uśmiechnęłam.
-Dobrze, będę czekać- Odprowadziłam go do drzwi.
-Pamiętaj, kocham cię- odpowiedział i poszedł do swojego pokoju, który był na drugim końcu korytarza. Spojrzałam w bok, gdzie była jakaś dziewczyna i się temu przyglądała. Nie zważając na nią wróciłam do pokoju i zamknęłam drzwi. Wiem, że nikt nie zniszczy tego co łączy mnie i Leona.


Zaraz śniadanie. Leon nie przyszedł, ale nie przejmuje się tym, na pewno miał coś ważnego. Wyszłam z pokoju, bo pani woła wszystkich na śniadanie. Szukałam wzrokiem Leona, ale go nigdzie nie było.
-Ej- ktoś się do mnie zwrócił- Spałaś z Leonem?- zapytała pewna blondynka.
-A co cię to obchodzi?
-Wiesz.. Widziałam, jak wychodził rano z twojego pokoju. Nieładnie- zaśmiała się.
-Kochanie, co się dzieje?- objął mnie ramieniem i spojrzał, na tą pustą blondynkę.
-Nic. Nie przejmuj się nią- powiedziałam i oparłam głowę na jego ramieniu.
-Przepraszam, że nie przyszedłem, chłopacy mnie zatrzymali.
-Spokojnie, nie tłumacz się- spojrzałam na niego, a on się do mnie ciepło uśmiechnął.
-A co ona chciała?- pokazał palcem na blondynkę.
-Pytała się, czy spaliśmy razem- powiedziałam, a on wywrócił oczami z irytacją. Ja go jedynie mocno przytuliłam, uwielbiam to robić. Od niego bije jakieś niewiarygodne ciepło, które tak kocham.
-Mówiłem ci już, że jesteś cudowna?
-Może raz, albo dwa- zaśmiałam się.
-To muszę to mówić częściej- chwyciłam jego rękę i zaczęliśmy iść na stołówkę.


Impreza szkolna


-Wyglądasz ślicznie- szepnął mi na ucho Leon. Mam na sobie białą sukienkę i czarne baletki, a  moje włosy są lekko falowane. Delikatnie się uśmiechnęłam i spojrzałam w jego oczy. 
-Ty również wyglądasz wspaniale- odpowiedziałam, a w tym czasie włączyli wolną muzykę. 
-Zatańczysz?- zapytał i podał swoją dłoń. Od razu ją chwyciłam i zaczęliśmy tańczyć. Swoje dłonie położył na moich biodrach, a moje wylądowały splecione za jego szyją. pomiędzy nami była bardzo mała odległość, ale nam to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Zmniejszaliśmy ją licznymi pocałunkami- Nigdy nie sądziłem, że jedna osoba może nas tak bardzo uszczęśliwić. 
-Uwierz, że ja też nie sądziłam, że jeden gest może wywoływać tyle emocji.. 
-Kocham cię. Bardzo cię kocham- powiedział i kolejny raz mnie pocałował. Oddałam pocałunek delikatnie go pogłębiając. 
-Ja też bardzo cię kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. 
-Zmywamy się?- zapytał po chwili, na co ja przytaknęłam. 
-Gdzie idziemy?- zapytałam Leona, gdy wyszliśmy z budynku szkoły. 
-Zobaczysz- powiedział tajemniczo i nałożył swoją kurtkę na moje ramiona, a nasze dłonie ze sobą połączył. Oparłam głowę na jego ramieniu i powoli spacerowaliśmy, brzegiem morza.
-Jest idealnie- szepnęłam i znów połączyłam nasze usta. Uwielbiam to robić.
-Będzie jeszcze lepiej- szliśmy dalej. Było już ciemno, ale mi to nie przeszkadzało, wiedziałam, że przy Leonie jestem bezpieczna. 
-Nie jest ci zimno? 
-Nie. Ty mnie ogrzewasz- uśmiechnął się, a ja musnęłam jego policzek. Kocham go, bardzo go kocham.


Weszliśmy do jego domu. Jest koło dwudziestej trzeciej.
-Jesteś głodna? 
-Nie- uśmiechnęłam się i podeszłam do niego. 
-Co powiesz na film?- zapytał patrząc w moje oczy.
-Z miłą chęcią- odpowiedziałam, a on zaprowadził mnie do salonu. Na podłodze był rozłożony  koc, a w okół były płatki róż i świece- Sam to przygotowałeś?- spytałam z niedowierzaniem. 
-Specjalnie dla ciebie- chwycił moją dłoń i usiedliśmy na kocu. Włączył romantyczny film i zaczęliśmy oglądać. Oparłam głowę na jego ramieniu i cieszyłam się tym, że mam kogoś tak wspaniałego, jak Leon.  


Film nadal leci, ale zamiast nim, coraz bardziej interesuje się Leonem. Jest idealnie.. Za chwilę nasze usta ponownie się spotkają. Uwielbiam to uczucie. Swoją dłoń położył na moim policzku, a drugą na plecach, aby mnie jeszcze bardziej do siebie przyciągnąć. Czuję jak nasze języki ze sobą tańczą w rytm bicia naszych serc, które są ze sobą zgrane. Wiem, że Leon to ten jedyny, to ten, z którym będę na zawsze, którego nigdy nie opuszczę. Czuję to, wiem to, chcę tego. Poczułam jak jego dłoń delikatnie wsuwa się pod materiał mojej sukienki, przez co poczułam przyjemny dreszcz. W jednej chwili pogłębiłam nasz pocałunek, choć myślałam, że to już niemożliwe. Jego dłoń z każdą minutą była coraz wyżej, a ja nie mogłam doczekać się tego co ma się stać za kilka minut. Swoją dłoń wplotłam w jego włosy, czym spowodowałam, że jego fryzura była w seksownym nieładzie.  
-Jesteś gotowa?- zapytał, na co ja od razu pokiwałam twierdząco głową, a zanim się obejrzałam, moja sukienka była na ziemi. Mój ukochany wziął mnie na ręce i zaniósł mnie do sypialni, gdzie rzucił mnie na łóżko. Powoli zaczął się do mnie zbliżać, aż w końcu mnie namiętnie pocałował. Czułam wtedy, że jestem największą szczęściarą, bo mam go przy sobie.. Oddawałam każdy pocałunek Pomimo tej pięknej bliskości, nadal chciałam tylko więcej i więcej.. Jak on to robi? Wziął moje ciało w swoje objęcia i położył mnie na sobie. Znów zaczęliśmy się namiętnie całować. Po kilku minutach oderwałam się od niego i usiadłam na wysokości jego krocza. Zaczęłam powoli rozpinać jego koszulę, która z każdą sekundą pokazywała mi coraz więcej tego wspaniałego ciała. Gdy rozpięłam wszystkie guziki, zaczęłam całować jego umięśniony tors. On cicho pomrukiwał co znaczyło, że mu się podoba. Wyrzuciłam koszulę za siebie, a on wykorzystał ten moment tak, że to on teraz zajmował się mną. Położył swoje ręce na moich plecach i szukał zapięcia, od stanika. Gdy je znalazł, bez wahania zerwał go ze mnie i rzucił na podłogę. Zaczął bawić się moimi piersiami, co sprawiało mi wielką przyjemność Ja w tym czasie rękoma majstrowałam przy jego spodniach, które po kilku minutach udało mi się zdjąć.  Moje ręce szybko znalazły się na jego bokserkach, zaczęłam masować jego przyjaciela przez materiał. Zaczął cichutko pomrukiwać, dzięki czemu wiedziałam, że podoba mu się to co robię. Zaczęłam zdejmować jego ostatnią część garderoby. Spojrzałam w jego oczy, w których widziałam jedynie miłość. Miłość do mnie, szczerą, prawdziwą i bezgraniczną. Na swoich ustach poczułam kolejny pocałunek. Oddałam go z wielką przyjemnością i powróciłam do wcześniejszej czynności, czym było zdejmowanie jego bokserek. Po kilku następnych minutach oboje byliśmy nadzy. Mój ukochany spojrzał w moje oczy
-Gotowa?- spytał.
-Jak nigdy- powiedziałam i delikatnie musnęłam jego usta, a on w tym czasie powoli we mnie wszedł. Jęknęłam z bólu i przymknęłam oczy.
-Otwórz oczy- poprosił, a ja tak zrobiłam i spojrzałam na niego, a na moim policzku pojawiła się pojedyncza łza. Po króciutkiej chwili ponownie wykonał ruch biodrami, a ja znów poczułam ten ból. Znów zamknęłam oczy, ale przypomniałam sobie, o co mnie przed chwilą poprosił więc otworzyłam je. On delikatnie pocałował mnie dla otuchy i po raz kolejny wszedł i wyszedł ze mnie płynnym ruchem. Gdy się oderwaliśmy uśmiechnęłam się leciutko, dając mu tym znak, że może kontynuować. Z każdym kolejnym razem ból zamieniał się w rozkosz.


Obudziłam się wtulona w Nagie ciało Leona. Uśmiechnęłam się na samą myśl, co wydarzyło się wczoraj. Delikatnie go pocałowałam.
-Mmm.. Jak mi się podoba taka pobudka- mruknął i oddał pocałunek. Uśmiechnęłam się i zaczęłam palcem rysować różne wzorki na torsie mojego ukochanego.
-Kocham Cię- szepnęłam.
-Też ciebie kocham, złotko- odpowiedział i mnie delikatnie pocałował.
-Obiecasz mi coś?
-Tak, a co?
-To, że będziemy zawsze razem. Nie przeżyłabym rozłąki z tobą.
-Obiecuję. Też bym nie przeżył rozstania z najcudowniejszą kobietą na świecie.


2 lata później

Dziś są moje dziewiętnaste urodziny. Nadal jestem z Leonem i mam dla niego pewną niespodziankę. Jestem w trzecim miesiącu ciąży, wiem, że jesteśmy bardzo młodzi i wszystko dzieje się tak spontanicznie, ale cały nasz związek taki był. Poza tym, Leoś mi niedawno mówił, że chciałby takiego małego szkraba. O swoją przyszłość się nie martwię, bo razem z Leonem będziemy pracować w firmie jego ojca. Nie mogę uwierzyć, że dzięki jednej osobie, moje życie się tak potoczyło. Teraz czuje się jak królewna, a nie kopciuszek. Mieszkam z Leonem i mam nadzieje, że stworzymy wspaniałą rodzinę dla szkraba, który rozwija się teraz w moim brzuszku. 
-Hej Violu- pocałował mój policzek. 
-Hej skarbie- uśmiechnęłam się. 
-Mam dla ciebie prezent- uśmiechnął się. 
-Ty jesteś moim prezentem- uśmiechnęłam się i chwyciłam go za rękę. Już po chwili dał mi do rąk wspaniale zapakowany prezent. Usiadłam na jego kolanach i zaczęłam otwierać pudełko. Już po następnych kilkudziesięciu sekundach, moim oczom ukazała się moja wymarzona sukienka. Spojrzałam na Leona i bez zastanowienia wbiłam się w jego usta. 
-I jak ci się podoba?- spytał. 
-Jest śliczna, ale nie będę mogła jej w najbliższym czasie nosić..- spojrzał na mnie niezrozumiale- Jestem w trzecim miesiącu ciąży- powiedziałam, a on wstał, wziął mnie na ręce i obkręcił dookoła siebie.
-Naprawdę?- zapytał z niedowierzaniem. 
-Tak- powiedziałam szczęśliwa. 
-Nawet nie wiesz jak się cieszę!- musną czule moje usta, a jego ręce wylądowały na moim brzuchu-Teraz musimy zadbać, aby ten mały ludzik, miał wspaniałą i kochającą rodzinę. 
-Będzie taką miał. Zobaczysz- odpowiedziałam i ponownie wbiłam się w jego usta. 
-Kocham cię- powiedzieliśmy równocześnie. 

***  
Pierwszy Part z Zakładki 'Zamów Os' Pisałam go z jakieś pięć godzin (dosłownie) więc mam nadzieje, że to docenicie xd
Od razu mówię: Nie wiem kiedy pojawią się kolejne !!! 
Trudno mi wymyślać całe historie, dlatego na przyszłość, jak byście mogli pisać więcej szczegółów, tak jak jedna dziewczyna, napisała co chce, żeby Leoś uratował naszą Vilu w Parku, przed autem itp, itd.
Mam nadzieje, że wam się podoba :*
Do następnego :*
S.V

7 komentarzy:

  1. Jak mówiłam że zawiodłam się na Leonie to było do rozdziału ale tu zmieniam zdanie! Jezu jaki on jest boski!
    Wpadnij do mnie♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny :*
    Leonetta <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ko rozumiem cie . anonimka vilu

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjny OP
    OP tego tematu nie zbyt lubię bo wydają mi się za bardzo przesłodzone
    Ale twój jak najbardziej mi się spodobał
    Był Genialny

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !