Kilka tygodni później
Budzi mnie nieprzyjemny dźwięk budzika. Otwieram powoli oczy i przez dłuższą chwilę patrzę na biały sufit. Odwracam się i wzdycham, kiedy nie ma obok Leona. Minęło zaledwie kilka dni, a ja zdążyłam się już cholernie stęsknić. Ciężko mi zasnąć, wiedząc, że nie mam się do kogo wtulić. Biorę telefon do ręki i jednym ruchem palca, wyłączam tą irytującą melodię.
Opieram się o ścianę i biorę do ręki kubek z gorącą kawą. Patrzę na Laurę i delikatnie się uśmiecham widząc z jaką radością mała wcina tosty z nutellą. Po chwili zauważa mój wzrok, a jej uśmiech automatycznie się poszerza. Siadam obok niej i podaje jej szklankę z jej ulubionym sokiem.
- Mamo - mówi z pełną buzią, a ja cierpliwie czekam na to, aż przełknie i będzie kontynuować - Dlaczego nie ma Leona? - pyta, a ja słysząc jego imię, po prostu się uśmiecham.
- Bo ma swój dom, swoje sprawy. Przetrzymałyśmy go trochę u nas - śmieję się cicho, ale to nie jest odpowiedź która usatysfakcjonowała mojego aniołka. Wiem. Przywiązała się do niego. Pokochała go. I zapewne chciałaby, żeby z nami mieszkał. Żeby czytał jej bajki na dobranoc, robił śniadanie, zawoził do przedszkola, a potem jadł z nami obiad. Ale nie mogę na razie jej tego zapewnić. Leon będzie do nas często wpadał, my zresztą również.
Patrzę na minę Laury i wzdycham.
- No dobrze. Pogadam z nim dzisiaj, wpadniemy do niego - mówią, a laleczka się jedynie uśmiecha i bierze do swoich małych rączek szklankę z sokiem.
Odprowadziłam Laurę do przedszkola i właśnie wracam do domu. Nie wiem co będę dziś robić, nie mam żadnych planów. Ludmiła pojechała na kilka dni na jakąś delegacje, a Leon przez cały dzień ma jakieś ważne spotkania w pracy. Jedyne co mi zostało, to siedzieć w domu i robić jakieś porządki.
Wchodzę do domu i kieruję się do sypialni. Pomimo, że jest tu straszny syf, uśmiecham się. Widzę na krześle koszulkę Leona i biorę ją do ręki. Uwielbiam jak ma ją na sobie. Nie wiem czemu, niby jest zwyczajna, a wygląda w niej cudownie.
Patrzę na obraz, który już od kilku lat wisi na ścianie i podchodzę do niego, a potem go po prostu zdejmuję. Uważam, że na tym miejscu dużo lepiej będzie wyglądać moje zdjęcie z Leonem i Laurą, niż jakieś dziwne drzewo namalowane przez jakiegoś francuskiego artystę.
Po kilku godzinach ogarniania domu, pora pojechać po Laurę. Wiem, że jest jeszcze wcześnie, ale to będzie odpowiednia pora, żeby wrócić do domu, zjeść obiad i pojechać do Leona. Rozmawiałam z nim, i od godziny szesnastej jest wolny. Teraz jest koło czternastej, więc idealnie.
Wsiadam do samochodu i pierwsze co robię, to włączam swoją ulubioną piosenkę w telefonie. Zapinam pasy, apotem wstawiam kluczyki do stacyjki.
Patrzę na duży billboard i uśmiecham się. Taki sam zegarek, kupiłam Leonowi i cieszę się, że mu się podoba. To były wspaniałe święta, sylwester. I czuję, że to będzie wspaniały rok.
Naglę czuję, że gwałtownie się zatrzymałam. Otrząsam się w błyskawicznym tempie z myśli i głośno wzdycham. Tylko tego mi brakowało, żeby wjechać komuś w tyłek. Opieram głowę o kierownicę i przeklinam się w myślach. Ze srebrnego samochodu przede mną wychodzi jakiś facet, a to powoduje, że biorę głęboki wdech. Szczerze mówiąc, wolałabym rozmawiać z jakąś kobietą. Wiadomo przecież, że faceci zawsze mają świra na punkcie swoich samochodów.
- Przepraszam, zamyśliłam się - mówię i czekam na jego odpowiedź. Nie lubię takich sytuacji. Jestem tylko człowiekiem, każdemu to się może zdarzyć.
- Nie, to ja przepraszam. Wyjeżdżałem i nawet nie spojrzałem w lusterko - odpowiada, a ja czuję jakąś ulgę wewnątrz siebie. Spodziewałam się czegoś dużo gorszego - Nie róbmy sobie problemów. Chodźmy może na kawę i tam wszystko ustalimy, nie potrzeba policji - kiwam głową i delikatnie się uśmiecham. Cieszę się, że oboje zaoszczędzimy sobie nieprzyjemnych sytuacji. Wracam do samochodu i wyjmuję telefon. Dzwonię do Leona i proszę go, żeby odebrał Laurę, bo ja nie mogę.
- Wyślesz mi rachunek i będzie po sprawie - mówi, a ja wzdycham. Myślałam, że już wszystko mamy ustalone i miało być na odwrót. To była moja wina i to ja powinnam zapłacić za szkody wyrządzone na jego samochodzie.
- Nie Martin - mówię i tym razem to on wzdycha.
- Mam dziś zły dzień, proszę nie każ mi się z tobą kłócić. To ja powinienem spojrzeć w lusterka zanim wyjechałem, a tego nie zrobiłem. To dla mnie żaden problem. Jeżeli się nie zgodzisz będę miał wyrzuty sumienia - patrzy na mnie, a ja przez chwilę się nad tym zastanawiam.
- No dobra - odpowiadam - Ale ja płacę za kawę i ciasto.
Widzę, że kilka stolików przed nami jest Leon i Laura. Patrzę na bruneta przede mną i wzdycham. Mówię mu, że muszę już iść, a on tylko kiwa głową. Zostawiam na stole odpowiedni banknot i idę do mojej ukochanej dwójki. Laura mnie mocno przytula, a Leon się ze mną nawet nie wita.
W trójkę kierujemy się do samochodu. Nie wiem o co chodzi, ale Leon albo mi w ogóle nie odpowiada, albo robi to jakimś pojedynczym słowem od niechcenia. Nie rozumiem go. Rozmawialiśmy przez telefon może z dwie godziny temu i wszystko było w porządku, a teraz mnie traktuje, jakbym była najgorszą osoba na świecie.
Brunet wkłada małą do fotelika i zapina. Ja stoję za nim i czekam, aż zamknie drzwi do samochodu. Nie chcę z nim rozmawiać przy Laurze, a muszę wiedzieć o co mu chodzi. Rozumiem, że mógł mieć ciężki dzień, ale to nie znaczy, że musi mnie tak traktować.
- Powiesz mi o co chodzi? - mówię zła, kiedy mam pewność, że Laura nas nie usłyszy, a on się ironicznie śmieje.
- Następnym razem jak będziesz chciała się z kimś umówić, nie dzwoń do mnie i nie mów, że nie możesz odebrać Laury - mówi zły, a ja zamieram.
###
Hejka!
Pojawiam się z 37!
To jest standardowa długość rozdziału, jak kiedyś.
Rozdział napisany na szybko w... 30 minut?
Ale mam nadzieję, że Wam się podoba :)
20 komentarzy = next
Zapraszam na zakładki!
Buziaki!
S.
- Mamo - mówi z pełną buzią, a ja cierpliwie czekam na to, aż przełknie i będzie kontynuować - Dlaczego nie ma Leona? - pyta, a ja słysząc jego imię, po prostu się uśmiecham.
- Bo ma swój dom, swoje sprawy. Przetrzymałyśmy go trochę u nas - śmieję się cicho, ale to nie jest odpowiedź która usatysfakcjonowała mojego aniołka. Wiem. Przywiązała się do niego. Pokochała go. I zapewne chciałaby, żeby z nami mieszkał. Żeby czytał jej bajki na dobranoc, robił śniadanie, zawoził do przedszkola, a potem jadł z nami obiad. Ale nie mogę na razie jej tego zapewnić. Leon będzie do nas często wpadał, my zresztą również.
Patrzę na minę Laury i wzdycham.
- No dobrze. Pogadam z nim dzisiaj, wpadniemy do niego - mówią, a laleczka się jedynie uśmiecha i bierze do swoich małych rączek szklankę z sokiem.
Odprowadziłam Laurę do przedszkola i właśnie wracam do domu. Nie wiem co będę dziś robić, nie mam żadnych planów. Ludmiła pojechała na kilka dni na jakąś delegacje, a Leon przez cały dzień ma jakieś ważne spotkania w pracy. Jedyne co mi zostało, to siedzieć w domu i robić jakieś porządki.
Wchodzę do domu i kieruję się do sypialni. Pomimo, że jest tu straszny syf, uśmiecham się. Widzę na krześle koszulkę Leona i biorę ją do ręki. Uwielbiam jak ma ją na sobie. Nie wiem czemu, niby jest zwyczajna, a wygląda w niej cudownie.
Patrzę na obraz, który już od kilku lat wisi na ścianie i podchodzę do niego, a potem go po prostu zdejmuję. Uważam, że na tym miejscu dużo lepiej będzie wyglądać moje zdjęcie z Leonem i Laurą, niż jakieś dziwne drzewo namalowane przez jakiegoś francuskiego artystę.
Po kilku godzinach ogarniania domu, pora pojechać po Laurę. Wiem, że jest jeszcze wcześnie, ale to będzie odpowiednia pora, żeby wrócić do domu, zjeść obiad i pojechać do Leona. Rozmawiałam z nim, i od godziny szesnastej jest wolny. Teraz jest koło czternastej, więc idealnie.
Wsiadam do samochodu i pierwsze co robię, to włączam swoją ulubioną piosenkę w telefonie. Zapinam pasy, apotem wstawiam kluczyki do stacyjki.
Patrzę na duży billboard i uśmiecham się. Taki sam zegarek, kupiłam Leonowi i cieszę się, że mu się podoba. To były wspaniałe święta, sylwester. I czuję, że to będzie wspaniały rok.
Naglę czuję, że gwałtownie się zatrzymałam. Otrząsam się w błyskawicznym tempie z myśli i głośno wzdycham. Tylko tego mi brakowało, żeby wjechać komuś w tyłek. Opieram głowę o kierownicę i przeklinam się w myślach. Ze srebrnego samochodu przede mną wychodzi jakiś facet, a to powoduje, że biorę głęboki wdech. Szczerze mówiąc, wolałabym rozmawiać z jakąś kobietą. Wiadomo przecież, że faceci zawsze mają świra na punkcie swoich samochodów.
- Przepraszam, zamyśliłam się - mówię i czekam na jego odpowiedź. Nie lubię takich sytuacji. Jestem tylko człowiekiem, każdemu to się może zdarzyć.
- Nie, to ja przepraszam. Wyjeżdżałem i nawet nie spojrzałem w lusterko - odpowiada, a ja czuję jakąś ulgę wewnątrz siebie. Spodziewałam się czegoś dużo gorszego - Nie róbmy sobie problemów. Chodźmy może na kawę i tam wszystko ustalimy, nie potrzeba policji - kiwam głową i delikatnie się uśmiecham. Cieszę się, że oboje zaoszczędzimy sobie nieprzyjemnych sytuacji. Wracam do samochodu i wyjmuję telefon. Dzwonię do Leona i proszę go, żeby odebrał Laurę, bo ja nie mogę.
- Wyślesz mi rachunek i będzie po sprawie - mówi, a ja wzdycham. Myślałam, że już wszystko mamy ustalone i miało być na odwrót. To była moja wina i to ja powinnam zapłacić za szkody wyrządzone na jego samochodzie.
- Nie Martin - mówię i tym razem to on wzdycha.
- Mam dziś zły dzień, proszę nie każ mi się z tobą kłócić. To ja powinienem spojrzeć w lusterka zanim wyjechałem, a tego nie zrobiłem. To dla mnie żaden problem. Jeżeli się nie zgodzisz będę miał wyrzuty sumienia - patrzy na mnie, a ja przez chwilę się nad tym zastanawiam.
- No dobra - odpowiadam - Ale ja płacę za kawę i ciasto.
Widzę, że kilka stolików przed nami jest Leon i Laura. Patrzę na bruneta przede mną i wzdycham. Mówię mu, że muszę już iść, a on tylko kiwa głową. Zostawiam na stole odpowiedni banknot i idę do mojej ukochanej dwójki. Laura mnie mocno przytula, a Leon się ze mną nawet nie wita.
W trójkę kierujemy się do samochodu. Nie wiem o co chodzi, ale Leon albo mi w ogóle nie odpowiada, albo robi to jakimś pojedynczym słowem od niechcenia. Nie rozumiem go. Rozmawialiśmy przez telefon może z dwie godziny temu i wszystko było w porządku, a teraz mnie traktuje, jakbym była najgorszą osoba na świecie.
Brunet wkłada małą do fotelika i zapina. Ja stoję za nim i czekam, aż zamknie drzwi do samochodu. Nie chcę z nim rozmawiać przy Laurze, a muszę wiedzieć o co mu chodzi. Rozumiem, że mógł mieć ciężki dzień, ale to nie znaczy, że musi mnie tak traktować.
- Powiesz mi o co chodzi? - mówię zła, kiedy mam pewność, że Laura nas nie usłyszy, a on się ironicznie śmieje.
- Następnym razem jak będziesz chciała się z kimś umówić, nie dzwoń do mnie i nie mów, że nie możesz odebrać Laury - mówi zły, a ja zamieram.
###
Hejka!
Pojawiam się z 37!
To jest standardowa długość rozdziału, jak kiedyś.
Rozdział napisany na szybko w... 30 minut?
Ale mam nadzieję, że Wam się podoba :)
20 komentarzy = next
Zapraszam na zakładki!
Buziaki!
S.
Moje 😍😍
OdpowiedzUsuńHejka! Wracam szybciutko bo aż chce mi się pisać komentarz do takiego cuda 💖 cieszę się że już jest, niespodziewałam się że będzie tak szybko! Ale nie narzekam, wręcz przeciwnie 😂
UsuńTym razem Violke budzi budzik, nie Leon, a szkoda :( a te buziaki na dzien dobry, sniadania do lozka, to wszystko jest takie slodkie 😊 też się już za nim stęskniłam!
Jak widać nie tylko my tęsknimy, Laurze też brakuje jej ulubionego tatusia 💖 ja czasami na prawdę nie mogę przez Laure, śmieje się albo uśmiecham jak głupia, wzruszam się przez jej słodkie teksty (w sumie przez twoje słodkie teksty XD) ale no jeju, czy ona nie jest urocza? Najkochansze dziecko na świecie!!
"- Bo ma swój dom, swoje sprawy. Przetrzymałyśmy go trochę u nas - śmieję się cicho, ale to nie jest odpowiedź która usatysfakcjonowała mojego aniołka." (MNIE TEŻ XD)
I CO Z TEGO XDDDDDDDDDD podobno dom jest tam gdzie rodzina! Nie można oddzielać dzieci od rodziców XD chce żeby on z nimi mieszkał, już na stałe. Wiem że będziesz to robić, musisz, i teraz co raz bardziej nie mogę się doczekać przeprowadzki 💖 Mam nadzieję że szybko u nich zamieszka!
Scena z koszulą i zdjęciem 💖💖💖💖
Mogła założyć tą koszule!!! Może też w niej spać, jak w tych wszystkich amerykańskich serialach i filmach haha 😂😂
Wiedziałam że Leon potrafi zawrócić kobietom w głowach, ale żeby powodować wypadek przez zegarek dla niego, Violka, widać że jesteś szaleńczo zakochana 😂💖💖
I co to za facet? Nie podoba mi się ani trochę, że tak od razu zaprosił ją na kawę. Co to ma być? Wiem że to przypadkowy facet którego już nigdy prawdopodobnie nie spotka (OBY) ale ja i Leon mamy podobne myślenie, wiesz? 😂 Nie podoba mi się, ani on, ani jego samochód XDDD
Ale mimo wszystko, dobrze że nie będzie miała z tego powodu poważnych problemów, w końcu nie jej wina ze LEON jest taki idealny i że myśli o nim w każdej sytuacji 😊😊😊
Może cię zdziwię, może nie, ale uwielbiam wkurzonego i zazdrosnego Leona 💖😂 serio, jest w nim coś takiego mega uroczego i dlatego to jest fragment dzisiejszego rozdziału:
" - Powiesz mi o co chodzi? - mówię zła, kiedy mam pewność, że Laura nas nie usłyszy, a on się ironicznie śmieje.
- Następnym razem jak będziesz chciała się z kimś umówić, nie dzwoń do mnie i nie mów, że nie możesz odebrać Laury - mówi zły, a ja zamieram."
I tak, wiem, że mogą się w 38 pokłócić, wiem, że to źle, że jest na nią zły, że ją zobaczył z innym, że może to traktować jako zdradę, chociaż nic się nie stało, że może się do niej nie odzywać, olewać, ignorować, i wiem, że nie będzie mi się to podobać
Ale na tą chwilę, jestem zadowolona, BO LUBIĘ TAKIEGO LEONA XDDDDDD
tak wiem, jestem dziwna, bo już widzę jak narzekam na to, jak on ją potem źle traktuje XDDDD
Ale nie, teraz, pan stanowczy, zazdrosny i zły Leoś mi się podoba 😂💖💖💖💖
(Ale nie szalej za bardzo w 38, bo jednak bardziej podoba mi się Leonetta 😂💖)
Rozdział cudeńko! Mam nadzieję że będzie takich więcej i więcej, bo je uwielbiam 💖
Piszesz cudownie, jestem serio pod wrażeniem, czasami się zastanawiam, czemu jeszcze nie widziałam tego w kinie, hahahaha
Ale naprawdę, wyobrażam to sobie, i widzę super zajebisty film, na który pójdzie każdy, który dostanie masę Oscarów, i innych nagród hahaha
Moja zdolna przyjaciółka 💖
Kocham mocno i czekam na następny! 💖💖💖
Cudo Leon zazdrosny:)
OdpowiedzUsuńCudo Leon zazdrosny:)
OdpowiedzUsuńCudowny.
OdpowiedzUsuńLeon jest zły.
Mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnią.
Asia Blanco
Cudo czekam na następny 👑
OdpowiedzUsuńCudo czekam na następny 👑
OdpowiedzUsuńO jejku cudowny ��
OdpowiedzUsuńCzekam na next��
Podoba mi się taka ostatnia akcja nie może być między nimi ciągle dobrze, bo było za nudno��
Fajne fajne
OdpowiedzUsuńZrób jakieś namiętne sceny Leonetty 😙
Uwielbiam *.*
OdpowiedzUsuńCudo jak zawsze ❤♥♥❤♥♥❤♥♥❤♥♥❤
OdpowiedzUsuńKlaudisiu ❤
jak zawsze idealny!
OdpowiedzUsuńUmmm wydaje mi się że Leon zazdrosny - i w sumie dobrze, bardzo mi się to podoba. 💖
OdpowiedzUsuńNie wiem co jeszcze cholera napisać :D
Perełka, cudo!
Pozdrawiam :3
Rozdział jest cudowny !
OdpowiedzUsuńZazdrosny Leoś awww ^^
Kocham takiego ^^
Pozdrowionka :*
Super niby spodziewałam sie czegoś dłuższego ale i tak super:)
OdpowiedzUsuńmała tęskni za Leonem no w sumie mógłby z nimi zamieszkać ;)
Mam nadzieję że ten cały koleś od samochodu nie będzie się nam wtrącał w Leonette 😲 Oni musza być razem tyle przeszli poprostu muszą 😖
Leon zazdrosny to pewnie byleby nie było z tego jakieś poważniejszej kłótni😖
Jak już pisałam oni muszą być razem i koniec :*
Super rozdział czekam na next i na one part - dalsza część :)
Cudoo !! *.* czekam na one part :))
OdpowiedzUsuńPiękne !!!! Kocham to opowiadanie
OdpowiedzUsuńJedyna w swoim rodzaju Perełka :****
OdpowiedzUsuńCzekam na OP ;)
Cudoooooooo !!!! Kiedy next ???
OdpowiedzUsuńWspaniały!❤
OdpowiedzUsuńJustynka
Cudo😍
OdpowiedzUsuńKiedy rozdział lub kolejna część one shota pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedy będzie rozdział albo one part ?????
OdpowiedzUsuńPozdowionka :*
Hejka , kiedy rozdział bd ???
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział? :(((((
OdpowiedzUsuńCzy pojawi się jeszcze kiedykolwiek rozdział ?
OdpowiedzUsuń