wtorek, 13 czerwca 2017

One Part Leonetta "Randka z Gwiazdą" cz.1



Patrzę na bruneta i delikatnie się uśmiecham. Uwielbiam takie momenty. Tylko ja i on. Bez znajomych, rodziców, z dala od szkoły. My, tylko my. I nic innego się nie liczy. Opieram głowę o jego ramię, a nasze dłonie splatam w jedność. To niesamowite, że jego obecność tak na mnie wpływa. Wystarczy, że zobaczę jego uśmiech, a cokolwiek by się działo, zawsze mi lepiej. Jest najważniejszą osobą w moim życiu i nie wyobrażam sobie tego, że mogłoby go kiedyś w nim zabraknąć. 

Patrzę na Leona, a uśmiech na mojej twarzy pojawia się w przeciągu kilku sekund. Nie wiem co on w sobie ma, ale za każdym razem wygląda cudownie. Nie ważne, czy ma grzywkę postawioną, czy nie. Czy ma potargane włosy, czy mokre, zawsze wygląda wspaniale. 
- Coś nie tak? - pyta, a potem się cicho śmieje. Kiwam przecząco głową, a potem opieram ją o jego ramię. Uwielbiam z nim tak spacerować. Patrzeć na zazdrosne spojrzenia innych dziewczyn. 
- Wszystko tak - odpowiadam po kilku minutach. Od kiedy Leon pojawił się w moim życiu wszystko jest inaczej. Każdy dzień nabiera sensu i jest powodem do uśmiechu. Problemy nie mają żadnego znaczenia, bo wiem, że mam kogoś, na kim mogę polegać. To jest niesamowite, naprawdę. To tylko jedna osoba, a potrafi tyle zmienić w życiu innego człowieka. Moje zmienił na lepsze i jestem mu ogromnie wdzięczna za to. 

- Leon - szepczę, a brunet spogląda na mnie - Kochasz mnie? - pytam, a on się cicho śmieje. Kiwa głową, ale mnie to nie usatysfakcjonuje. Chcę to usłyszeć z jego ust. 
- Jasne, że cię kocham - szepcze, a potem pstryka mnie w nos. Śmieje się, a potem wbijam się w jego usta. On odwzajemnia pocałunek, a ja czuję jakieś motylki w brzuchu. Jestem nastolatką, po uszy w nim zakochaną - A ty mnie kochasz? - pyta, kiedy jego usta oddalają się od moich. 
- Najbardziej na świecie - szepczę po czym kolejny raz je złączam. 

Patrzę na bruneta, który szuka jakiegoś filmu, ale wnioskuję po jego minie, że nic ciekawego nie znalazł. Wzdycham, bo miałam ochotę wtulić się w jego umięśniony tors i odpłynąć w jakąś historię, a chyba nic z tego nie wyjdzie. 
- Znalazłeś coś? - pytam, ale on kiwa przecząco głową. Siadam obok niego, ale potem 
przenoszę się na jego kolana - To jakie plany na wieczór? - pytam, a on się delikatnie uśmiecha i wbija w moje usta. Swoje ręce kładzie na mojej talii, a ja z każdą kolejną sekundą chcę coraz więcej. Nagle brunet się odrywa i wyciąga z kieszeni swój telefon. Patrzy na wiadomość, którą musiał przed chwilą dostać, a potem drapie się nerwowo po głowie. Mówi, że musi iść, a ja jedynie kiwam głową i odprowadzam go do drzwi. Całuję go jeszcze, a potem patrzę na jego oddalającą się sylwetkę. 

***


Patrzę na blondynkę i z uśmiechem opowiadam jej o tym co działo się wczoraj. Wiem, że nie przepada za Leonem, dlatego jestem wdzięczna, że pozwala mi godzinami opowiadać o jego szmaragdowych oczach i cudownym uśmiechu. 
- Widziałam go wczoraj wieczorem z jakąś dziewczyną - mówi po chwili. Patrzę na nią przez kilkanaście sekund i analizuję to co powiedziała. To niemożliwe. Leon musiał wczoraj wracać do domu, bo przyjechała jego ciocia z Peru. Więc to nie mógł być brunet. 
- Musiało ci się przewidzieć - mówię, a ona wzdycha. 
- To był na pewno on, Vils - patrzy na mnie, a ja zagryzam dolną wargę. Może i to by on. Mógł przecież spotkać jakąś znajomą, albo kuzynkę po drodze. To, że go widziała z jakąś dziewczyną, nie znaczy od razu, że mnie zdradza. 
- Jeżeli chcesz znowu zacząć temat, że Le... 
- Nie chcę - przerywa mi - Cieszę się, że jesteś szczęśliwa, naprawdę. Wiem, że było ci trudno po tym wszystkim i nawet nie wiesz, jak jestem mu wdzięczna, że cię naprawił - śmieje się cicho, a przy ostatnim słowie robi cudzysłów - Ale mimo wszystko nie jestem przekonana czy on naprawdę jest taki, za jakiego go uważasz. Chcę tylko, żebyś była czujna. Nie chcę, żebyś znowu przez to przechodziła 
- Nie martw się, nie masz o co. Leon nie mógłby mnie zdradzić, wiem to - zapewniam ją, a on tylko kiwa głową.


Leżę na łóżku i patrzę znudzona na sufit. Leon miał być kilkanaście minut temu, ale napisał, że coś mu wypadło i się spóźni. Więc czekam cierpliwie, bo i tak nie mam nic ciekawszego do roboty.
Czuję wibrację w tylnej kieszeni, więc wyjmuję telefon. Wzdycham, bo miałam nadzieję, że to od Leona, a jednak jakiś nieznany numer. Otwieram wiadomość, ale zdjęcie się dość długo ładuje. Po chwili je zauważam i robi mi się słabo. Wstaję do pozycji siedzącej i przez długą chwile przyglądam się temu, co dostałam. To nie może być prawda, nie. Czuję jak do moich oczu napływają łzy. Mam nadzieję, że to jakiś głupi żart, choć im dłużej przyglądam się temu, coraz mniej w to wierzę. Nie wiem nawet czy jestem zła czy wściekła, ale wiem, że go nienawidzę. Jak bardzo go kochałam, tak bardzo go nienawidzę. 
Jak mogłeś mi to zrobić, Leon? 

Siedzę na łóżku i przez kolejną godzinę pozwalam na to, aby moje łzy swobodnie spływały po moim policzku. Przeglądam nasze wspólne zdjęcia i zastanawiam się czy dla niego te wszystkie nasze chwile naprawdę były nic nie warte. Robiłam wszystko, żeby było nam dobrze. Kochałam go, byłam w stanie zrobić dla niego naprawdę wszystko, ale dla niego to chyba i tak za mało.
Dopiero teraz zrozumiałam, jak bardzo się myliłam. Blondynka cały czas miała rację, a ja jestem naiwną nastolatką. Myślałam, że mnie kocha, że chce być ze mną, że widzi naszą wspólną przyszłość. Myślałam, że każde kocham cię było szczere. Myślałam, że każdym pocałunkiem mówił mi, że chce być ze mną. A to wszystko było po prostu ściemą.  Prawda jest taka, że kiedy żegnał się ze mną i mówił, że musi wracać, szedł do laski, którą posuwał przez pół nocy. 

- Dzwoniłem do ciebie chyba milion razy - słyszę głos bruneta, więc się odwracam. Patrzę na niego przez chwilę, ale nic nie mówię. On widzi moje łzy i siada obok. Chce mnie przytulić, ale się odsuwam. Wiem, że powinnam się na niego wydrzeć, kazać wyjść, cokolwiek. Ale po kilku godzinach płaczu, nie mam na to siły - Wiesz - pyta, a może oznajmia. Nie wiem, to nie ma znaczenia - Violetta - szepcze, a ja zamykam oczy, żeby się znowu nie rozpłakać. Nie chcę przy nim, nie chcę, żeby widział moje łzy - To był jeden raz - szepcze - To był błąd. Przepraszam cię. Nawet nie wiesz, jak tego żałuję, nienawidzę siebie za to. Proszę wybacz mi - mówi patrząc mi w oczy. Zgryzam dolną wargę i kiwam przecząco głową. Zdradził mnie. Zrobił to. Powiedział mi. Cały czas łudziłam się, że się zaśmieje i powie, że to nigdy się nie stało. A jednak się stało - Obiecuje ci, że to się nigdy nie powtórzy - kiwam głową, bo ma rację. Nie powtórzy się. 
- Wiem - odpowiadam - Bo my już nie jesteśmy razem. I możesz się całować i sypiać z kim chcesz - mówię, a potem wstaję i podchodzę do biurka. Biorę z niego kilka rzeczy, które jakiś czas temu u mnie zostawił i podaje mu je - Lepiej będzie, jak już sobie pójdziesz - patrzę na niego, a on zrezygnowany wychodzi. Odwraca się i szepcze przepraszam. ale ignoruję to. Niech sobie w dupę wsadzi to przepraszam. 


- Miałaś rację - mówię po chwili. Blondynka patrzy na mnie niezrozumiale, a ja próbuję wypowiedzieć te kilka słów. Niby tak mało, a jednak nie chce mi to przejść przez gardło - Leon... On mnie - zamykam oczy, bo czuję jak napływają do nich łzy. Lu mnie przytula, a ja po prostu wypłakuję się. Potrzebuję tego, a wiem, że ona jest odpowiednią osobą. Wysłucha mnie, pocieszy. Poza tym, jako pierwsza to wyczuła, mogłam jej posłuchać.
- Nie chcę, żebyś myślała, że się cieszę - mówi po chwili, a ja się delikatnie uśmiecham. Nawet mi to przez myśl nie przeszło - Nie lubiłam go, ale sprawiał, że moja przyjaciółka była szczęśliwa. Miał za to u mnie dużego plusa. Kibicowałam Wam - szepcze, a ja czuje jak po moim policzku spływa kolejna łza. 

Kilka lat później



Patrzę znudzona na nauczyciela, a potem na zegarek. Nie wiem ile jeszcze zostało do dzwonka, ale mam wrażenie, że siedzę tu już wieczność. Dlaczego w szkole jest w ogóle taki przedmiot jak historia? Czy to naprawdę ważne jest jak żyli ludzie pięćset lat temu? Jak budowali domy i co jedli? Biorę długopis i zaczynam rysować jakieś niesymetryczne figury w swoim zeszycie. Zawsze to robię, kiedy mi się nudzi, albo kiedy jestem zdenerwowana. Nie wiem czemu, ale to mnie uspokaja, a przy okazji zajmuje czas.


- Castillo - słyszę swoje nazwisko, więc automatycznie się podnoszę i podchodzę do nauczyciela. Biorę od niego kartkę, ale nie patrzę na nią. Wiem, że to był najważniejszy test w całym roku i to będzie pięćdziesiąt procent mojej oceny na koniec. Boję się, że poszło mi gorzej niż przypuszczałam, a moje nadzieje na szóstkę na koniec roku się zrujnują. Wracam na swoje miejsce i siadam. Biorę dwa duże wdechy i dopiero wtedy spoglądam na test, który dostałam. Widzę na nim dziewięćdziesiąt trzy procent, a na mojej twarzy automatycznie pojawia się uśmiech, a w całym moim ciele rozpływa się jakiś przyjemny spokój.

- No, gratuluję, Vils - słyszę głos bruneta, a na mojej twarzy automatycznie pojawia się szeroki uśmiech. Odwracam się w jego stronę i patrzę w jego śliczne oczka - Chyba musisz dać mi korki z matmy.
- A to przypadkiem nie ty, brałeś udział w matematycznej olimpiadzie? - zagryzam dolną wargę, a potem cicho się śmieję.
- To było dawno i piąte miejsce. Przyda mi się powtórka, to jak wchodzisz w to? - patrzę na niego i delikatnie kiwam głową. Wiem, że nie będziemy się uczyć, ale każdy pretekst do spotkania jest dobrym pretekstem.
- Wpadnę do ciebie po lekcjach. Kończę o czternastej - szepczę, a potem delikatnie wbijam się w jego usta. On odwzajemnia pocałunek, ale przerywa nam dzwonek, więc odrywam się od niego i idę do sali od biologii.


Wychodzę ze szkoły i wyjmuję ze swojej torby słuchawki, które podłączam do swojego telefonu, a następnie zakładam. Włączam swoją ulubioną playlistę i kieruję się do domu swojego chłopaka. Ostatnio nie mieliśmy czasu, żeby spotykać się po szkole lub w weekendy, więc cieszę się, że dziś się udało i będę mogła z nim w końcu spędzić normalnie czas. Bez tłumu ludzi na korytarzu, nauczycieli i głupich dzwonków. Cieszę się, że w końcu będziemy mogli usiąść na kanapie, wtulić się w siebie i obejrzeć film, lub pogadać o jakichś głupotach.

Siedzę wtulona w bruneta i przeglądam jakiś jego stary zeszyt. Nie wiem czemu, ale uwielbiam to robić. Uwielbiam jego pismo i mogłabym się w nie wpatrywać całymi dniami. Nagle z zeszytu wypada jakieś zdjęcie, a ja je podnoszę i przez dłuższą chwilę mu się przyglądam.
- Kto to? - pytam widząc jakąś ładną, uśmiechniętą blondynkę.
- Luisa - odpowiada obojętnie - Moja była - dopowiada, a ja na niego patrzę. Jeszcze nigdy mi nic nie mówił o swoich dawnych związkach. A w sumie jestem ciekawa. Mam chyba prawo wiedzieć z kim był, przez ile i dlaczego się rozstali.
- Opowiedz mi o Was - mówię, a on patrzy na mnie zdziwiony, ale po chwili kiwa głową.
- Jesteś pewna? To długa i nudna historia - oznajmia, a ja jedynie wywracam oczami. 


- Pojechałeś? - pytam, ale on kiwa przecząco głową. Wiem, że pewnie większość dziewczyn nie lubi byłych swoich chłopaków, ale u mnie jest odwrotnie. Ich historia była naprawdę piękna i gdyby nie to, że brunet jest teraz mój, pewnie dalej bym im kibicowała. Z jego opowieści wynika, że byli w sobie naprawdę zakochani, a jedyne co im przeszkodziło, to niesprawiedliwy los - W końcu przestaliśmy rozmawiać, a teraz pewnie nie pamięta jak się nazywam - śmieje się cicho, a ja wzdycham. Nie wiem czy gdyby teraz się tu pojawiła, czy on by coś poczuł. Ale jestem mu naprawdę wdzięczna, że mi to powiedział. Że się otworzył przede mną, że był szczery.
- Teraz twoja kolej - mówi, a ja zagryzam dolną wargę i opuszczam wzrok.
- Na co? - pytam, choć doskonale wiem, na co. Pytał się mnie już o to tysiąc razy, a ja za każdym razem zmieniałam temat. Wiem, że wchodząc w nowy związek, muszę liczyć się z tym, że druga osoba będzie chciała wiedzieć z kim się spotykałam wcześniej, ale nie czuję się na siłach, żeby o tym opowiadać. Nie wiem czemu, ale nie umiem. Nie mogę, nie chcę. Moja sytuacja jest zupełnie inna. I nigdy, choć bym naprawdę chciała, nie zapomnę. Bo widzę go codziennie, jest w każdej gazecie i na wszystkich portalach internetowych.
- Z kim się spotykałaś? - pyta, a ja wzdycham. To nie jest dobry moment, żeby o tym rozmawiać. Wiem, że to może być niesprawiedliwe z mojej strony, bo on mi wszystko powiedział. Ale to nie jest to samo. Jego historia była piękna i można by z tego zrobić film, a u mnie jest odwrotnie. I za żadne skarby świata nie chce do tego wracać. Nie chcę nikomu mówić. Chcę zapomnieć.
- Nie ma o czym mówić - odpowiadam obojętnie, a z jego strony słyszę głośne westchnięcie.
- Jest, chcę wiedzieć. Tak jak ty.
- Mówiłam, że nie ma o czym mówić, koniec tematu - mówię zła i wzdycham. Powinien zrozumieć to, dać mi czas. Nie może oczekiwać ode mnie, że teraz tak po protu mu o tym powiem. Nie rozmawiałam o tym z nikim od kilku lat i było  mi z tym dobrze. Po rozstaniu długo wracałam do siebie, on tego nie zrozumie.
- Może ty nadal coś do niego czujesz, co? - podnosi głos, a patrzę na niego ze złością. Czy my naprawę będziemy się teraz kłócić o coś, co od tylu lat nie istnieje?
- Jasne, dlatego z tobą jestem. Właśnie dlatego, bo kocham byłego. Wiesz co, nie chce mi się z tobą gadać - biorę swoją torbę, a potem wychodzę z jego pokoju głośno trzaskając drzwiami.

***


Stoję z blondynką w kolejce do sklepiku i zastanawiam się jaką kupić sobie kanapkę. Czuję się dziwnie, bo robię wszystko, żeby tylko nie wpaść przypadkiem na bruneta. Nie chcę z nim rozmawiać, od dwóch dni nie mam z nim kontaktu. Mimo, że to tylko dwa dni, brakuje mi go, ale  jak tylko pomyślę o tym, że miałabym mu wszystko opowiedzieć, to dochodzę do wniosku, że w sumie nie jest tak źle. Lu nie wie, że się pokłóciliśmy, nie chcę jej zadręczać swoimi problemami, wiem, że ma masę swoich. Poza tym, po rozstaniu była jedyną osobą, która poświęciła się w dwustu procentach, żebym się pozbierała i zapomniała. Nie chcę, żeby się dowiedziała, że coraz częściej myślę o swoim ex.

- Wszystko w porządku? - słyszę głos blondynki, więc kiwam głową. Wiem, że to nie będzie proste, udawać przed nią, że naprawdę tak jest. Zna mnie na wylot, ale czuję, że to będzie najlepsze rozwiązanie. Nie chcę jej martwić, a przecież nic wielkiego się nie stało. To tylko kłótnia, kiedyś się pogodzimy - Wyglądasz na zmartwioną.
- Wszystko jest okej, Lu - uśmiecham się delikatnie - Nie wyspałam się dziś i tyle - mówię, a ona wzdycha, a potem kiwa delikatnie głową.


Wychodzę ze szkoły i wzdycham. Cieszę się, że w końcu mogę wrócić do domu, położyć się na łóżku i czekać, aż ten koszmarny dzień się skończy. Nawet nie wiem czemu, ale mam go po prostu dość. Nie rozumiem dlaczego jedno pytanie bruneta spowodowało, że w mojej głowie znalazło się nagle tyle wspomnień. Przecież miałam już w swoim sercu wszystko ułożone. Byłam szczęśliwa, a teraz nie mogę się na niczym skupić. Nie mogę wykonać prostego zadania z matematyki, bo w głowie mam, jak kiedyś razem chodziliśmy do niego i jedząc czekoladowe ciasteczka jego mamy kłóciliśmy się, który wynik jest prawdziwy. Nie mogę skupić się na fizyce, bo przypomina mi się, jak mówił, że zostanie architektem. Nie mogę się skupić na angielskim, bo w głowie cały czas mam jego śmiech, kiedy dawał mi korki, a mi nie wychodziło. Nie potrafię malować się moją ulubioną pomadką, bo automatycznie przypomina mi się, jak kupił mi taką w prezencie. Wiem, że znowu mnie to czeka, a wcale tego nie chcę. Nie chce znowu cierpieć. Nie chcę o nim myśleć.

Wchodzę do pokoju i rzucam się na łóżko. Chcę zamknąć oczy, zasnąć i obudzić się jutro. Chcę wymazać ten dzień z kalendarza. Zapomnieć o wszystkim, o czym dzisiaj myślałam. To jest niesprawiedliwe, że tak długo pracowałam na to, żeby zapomnieć, a w dwa dni to wszystko wróciło. Wróciło, dwa razy silniejsze.
Słyszę, że drzwi się otwierają, ale mimo to nie mam zamiaru się ruszać. Chcę być sama, chcę zostać ze swoimi myślami i je poukładać.
- Idź, Megan - mówię po chwili, ale w odpowiedzi słyszę tylko westchnięcie blondynki. Przewracam się niechętnie na drugi bok tak, aby na nią spojrzeć, a ona siada na skraju łóżka.
- Nie wyspałaś się? - pyta ironicznie, a ja wstaje do pozycji siedzącej - Ten rozmazany tusz pod twoimi oczami, sam się zrobił? - pyta, ale ja nie odpowiadam - Wiem, że płakałaś i wiem, że coś jest nie tak. Wyszłaś od razu po lekcjach, nie zostałaś na treningu chłopaków, zachowujesz się dziwnie, Vils. Powiesz mi o co chodzi? - patrzy na mnie, a ja przeczesuję ręką włosy. Wkurza mnie to, że zawsze wie, że coś jest nie tak, że nie mogę przed nią niczego ukryć. Ale wiem, że muszę się komuś wygadać, a nie mogę tego nikomu innemu powiedzieć.
- Pokłóciłam się z Lucasem - wzruszam ramionami, a ona ponownie wzdycha.
- O co? - patrzy na mnie, a ja zagryzam dolną wargę. Czuję jak szybko bije moje serce i szczerze mówiąc nawet nie wiem czemu. Denerwuje się, a to przecież moja najlepsza przyjaciółka.
- Pytał o mojego byłego - mówię, a z moich oczu wydostają się łzy. Lu mnie przytula, a ja pozwalam na to, aby moje łzy moczyły jej nową koszulkę. Wiem, że to jest jedyna rzecz, która może określić to, jak się czuję. Czuje się fatalnie, źle. Minęło od tego tyle czasu, a ja się czuję jakby to było wczoraj - Nie wiem co się dzieje, Lu. Mam w głowie naszą każda chwilę i tak strasznie mnie to boli. Myślałam, że to już jest zamknięty temat, ale wcale tak nie jest. Wkurza mnie to, że on jest wszędzie, nie mogę przestać o nim myśleć. A przecież minęło tyle czasu...

***


Leżę na łóżku i zastanawiam się co powiem Lucasowi. Blondynka ma rację. Nie mogę pozwolić na to, żeby wspomnienia z przeszłości zniszczyły mój związek. One zawsze będą. Leon był moją pierwszą miłością, przeżyłam z nim wiele pięknych chwil, ale to wszystko nie ma znaczenia. Nasz związek się dawno skończył i muszę zaakceptować to, pogodzić się z tym i nauczyć się żyć własnym życiem, jak Leon. Muszę powiedzieć wszystko Lucasowi i jestem pewna, że z jego pomocą i miłością, którą mnie obdarza uda mi się w końcu postawić grubą kreskę i zapomnieć o brunecie.


Zakładam na siebie swoją ulubioną czarną sukienkę, a potem przeglądam się w lustrze. Stresuje się i widać to po mnie. Boję się reakcji Lucasa, nie wiem co powie. Nie rozmawialiśmy od kilku dni i czuję, że zostałam wrzucona na głęboką wodę. Na swoje życzenie, ale jednak. Biorę do ręki czerwoną szminkę i powoli przejeżdżam nią po ustach.

Zagryzam nerwowo dolną wargę i wzdycham. Lucas się spóźnia, a ja z każdą kolejną sekundą stresuje się coraz bardziej. Może mnie olał? Może się rozmyślił i nie chce ze mną być? Czuję się strasznie i jedyne czego teraz chcę, to żeby pojawił się obok mnie, żeby mnie przytulił i powiedział, że pomoże mi zapomnieć.
Po chwili widzę bruneta, a na mojej twarzy automatycznie pojawia się uśmiech. Podchodzę do niego, a on mnie przytula. Czuję się spokojniej, a moje serce przestaje tak łomotać.
- Muszę ci coś powiedzieć - szepczę po chwili, ale on mi przerywa.
- Ja pierwszy. Przesadziłem ostatnio, dlatego mam coś dla ciebie - mówi po czym wyciąga coś ze swojej torby. Podaje mi do ręki jakąś teczkę, a ja ją zdziwiona otwieram. Widzę jakieś dwa bilety, wiec się uśmiecham, ale w przeciągu kilku kolejnych sekund, mój uśmiech znika.
LEON VERDAS FIRST LOVE WORLD TOUR. 15.06.2017. 

- Pytałem się kuzynki co mógłbym ci dać. Podobno wszystkie dziewczyny za nim szaleją - śmieje się, ale ja go w ogóle nie słucham. Patrzę na datę, na nazwę trasy, a w mojej głowie pojawia się milion myśli. Czy to przypadek, że akurat piętnastego czerwca? To byłaby nasza piąta rocznica. Może jestem przewrażliwiona, ale czy to nie dziwne, że na trzysta sześćdziesiąt pięć pieprzonych dni, pojawi się w tym mieście, tutaj - gdzie mieszkam -  w dzień, w którym byliśmy na pierwszej randce?

Doskonale pamiętam ten dzień. Była sobota, a ja szykowałam się do tej randki od dwóch dni. Nie mogłam w nocy spać i myślałam w co się rano ubiorę, jak umaluje, jak uczeszę. Leon podobał mi się już od dawna, a ja nie miałam odwagi do niego podejść, dlatego jak mnie zaprosił na randkę, myślałam, że umrę ze szczęścia. Było ciepło, a ja odliczałam minuty. 
Leon przyszedł po mnie dziesięć minut wcześniej, a ja byłam już przyszykowana. Zabrał mnie do parku i razem spędziliśmy cały dzień. Czułam się przy nim cudownie, uśmiech nie mógł zejść mi z twarzy. Śmialiśmy się z głupich żartów i czułam się, jakbyśmy się znali od wieków.
Doskonale pamiętam ten moment, kiedy powiedział mi, że marzył o tej randce, a ja spaliłam przy nim buraka. Doskonale pamiętam te ciarki, kiedy złapał mnie za rękę i doskonale pamiętam te motylki w brzuchu, kiedy mnie pocałował. Pamiętam wszystko. Nie tylko z tego jednego dnia. Pamiętam co dostałam od niego na naszą pierwszą rocznicę, pamiętam co jedliśmy w walentynki. Pamiętam każdą naszą chwilę, każde jego słowo, każdy pocałunek. Mogłabym napisać książkę o naszym związku, w której nie zabrakłoby żadnej wspólnej chwili, żadnego słowa, pocałunku, kłótni, uśmiechu. Pamiętam to jakby było dziś. To nie była zwykłą miłość. Byłam w nim zakochana na zabój i wiem, że choćbym się starała, to na marne. Minęło pięć lat, a ja nadal pamiętam. Może on też pamięta? 



- Słuchasz mnie? Co chciałaś mi powiedzieć? - patrzy na mnie, a ja wzdycham. Nie ważne - Wszystko okej? - łapie moje ręce i staje przede mną, a ja jedynie kiwam przecząco głową. Nie jest okej, nic nie jest okej.
- To nie jest dobry pomył... - mówię po chwili, a on patrzy na mnie zdziwiony.
- Nie musimy iść, jak nie chcesz. Myślałem, że się ucieszysz, ale mogę oddać te bilety.
- Nie, Lucas. My... To nie jest dobry pomysł - szepczę, a chwilę później czuję jak pojedyncza łza spływa po moim policzku.
- Vils, co się dzieje? - pyta zmartwiony. Zagryzam dolną wargę i zastanawiam się co mu powiedzieć. Szykowałam się do tego, że powiem mu o Leonie, żeby zapomnieć. A nie dlatego, żeby z nim zerwać.
- Miałeś rację... Ja... Chyba nadal go kocham - mówię cicho - Pytałeś o mojego byłego - mówię, a potem biorę jeden z tych dwóch biletów do ręki i przejeżdżam palcem po dużym napisie Leon Verdas - to proszę. Leon Verdas, oto on. Przepraszam cię za wszystko - mówię, a on mnie przytula. Mimo, że  właśnie zakończyłam nasz związek, cieszę się. Jego ramiona mnie uspakajają, więc cieszę się, że to zrobił - Przepraszam cię, Lucas - powtarzam.
- Nie przepraszaj. Wiem, że chciałaś dobrze, nic się nie stało. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Ty też. A teraz wybacz - odrywam się od niego i patrze na niego smutnie - Chcę być sama - mówię po czym odchodzę.


###
Hejka wszystkim!
Na wstępie powiem, że wiem, że ostatnia część One Parta pojawiła się kilka postów temu, ale mimo wszystko chcę być wobec Was fair. Mówiłam, że posty będą regularnie i naprawdę się staram, ale nie mam ostatnio weny na rozdział, dlatego pojawia się kolejny One part tak szybko.
Wiem, że może być on dla niektórych niezrozumiały, ale mam nadzieję, że w kolejnych częściach już wszystko będzie jasne:)
Czekam na Wasze opinię, dajcie znać, czy mam się śpieszyć z pisaniem drugiej części!
Buziaki!
 S. 

26 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Witam moją utalentowaną pisarkę! Nie mogłam się doczekać tego parta odkąd tylko skończyłaś poprzedniego, nawet nie zaczęłam czytać, a już wiedziałam ze to będzie po prostu perełka!!! Ty zawsze piszesz takie cuda, więc awww, przejdźmy już może do opp, bo nie mogę się doczekać!!! ❤

      Leon i "najważniejsza osoba w moim życiu" to zdecydowanie synonimy hahaha i bardzo mi się to podoba! Cieszę się że on jest już na samym początku, to zwiastuje na prawdę dobrego parta haha. Uwielbiam ich razem, najlepsza para roku (zaraz po #jorness)
      Leoś kocha Violke najbardziej na świecie, ona go tak samo, i na tym może się skończyć part haha, dziękuję do widzenia 😂
      A tam serio, po prostu uwielbiam te momenty gdzie jest mega słodko, pełno miłości i wgl awwww, kocham ich tak bardzo, że mogłabym takie sceny czytać codziennie, cały czas! Tym bardziej, gdy ty to piszesz!!!!

      Jejus, nie wierzę że on mógł to zrobić!!!!!!! :( :( :( :( :( :( :( :(
      Gdy czytałam fragment z blondynką, byłam pewna że to nieporozumienie, że specjalnie to napisałaś żeby pokazać że LEON JEJ NIE OKLAMUJE I NIE ZDRADZA
      ale w końcu to ty, i czego się mogłam spodziewać 😂❤
      Ale to nie zmienia faktu że jest mi bardzo smutno, naprawdę bardzo smutno
      Nie wiem jak możesz mi to robić, przecież ja będę płakać:( jak on mógł ją zdradzić??
      I co za głupek jej wysłał do cholery to zdjęcie, może to photoshop
      Przecież ja znam Leosia!!! Nie mógł by tego zrobić:( zawiodłam się:(
      Ale nadal go kocham i mam nadzieję że się naprawi niedługo!!!

      AHA I ZE TERAZ TO DO NIEJ DZWONILES? KIEDY, JAK TRZYMALES RECE NA POSLADKACH INNEJ LASKI CZY JAK MERDALES JEJ JEZYKIEM W BUZI?
      (wybacz, to jest ta część gdzie krzycze i jestem zła)
      " - Wiem - odpowiadam - Bo my już nie jesteśmy razem. I możesz się całować i sypiać z kim chcesz - mówię, a potem wstaję i podchodzę do biurka. Biorę z niego kilka rzeczy, które jakiś czas temu u mnie zostawił i podaje mu je - Lepiej będzie, jak już sobie pójdziesz - patrzę na niego, a on zrezygnowany wychodzi. Odwraca się i szepcze przepraszam. ale ignoruję to. Niech sobie w dupę wsadzi to przepraszam. "
      TO mi już wgl złamało serduszko, więc nie mówcie do mnie teraz, muszę się uspokoić.

      Minęło kilka lat, a ja nadal się nie otrząsnęłam. Violka jest w szkole
      Na nudnej historii, na której mogłaby się zajmować jej historią z Leonem, a nie jakiś tam dziadków z Afryki

      Następny akapit
      o nie
      Z ł a m a ł a ś  M i  S e r c e

      Violetta ma chłopaka?
      Bruneta? Ładne oczy?
      Jeszcze mi powiedz ze będzie mega podobny do Leona, będzie miał prawie tak samo na imię i będzie prawie tak samo przystojny jak on (nikt nie jest taki przystojny jak Leon)
       (TAK POMYŚLAŁAM, ZANIM ZOBACZYŁAM ŻE FACET MA NA IMIĘ LUCAS, ALE TO POTEM)

      Ja wiem, że czas leczy rany, i takie pierdoły,  ale nie zgadzam sie na to żeby ktokolwiek inny ją dotykał poza Leonem, po prostu nie wyrażam zgody! Tylko on ją może zapładniać na wszystkie możliwe sposoby, no way

      JESZCZE GADA JEJ O JAKIEJŚ LASCE Z KTÓRĄ BYŁ, KTÓRA COŚ TAM ZROBIŁA I JUŻ Z NIĄ NIE JEST, JAKBY W OGÓLE MNIE TO INTERESOWAŁO
       ale ze Violetta nie mówi o Leonie, to to jest oburzające
      Nie wiem, tzn wiem, że złamał jej serce, ale kurwa(przepraszam) TO W KOŃCU NAJWAŻNIEJSZA OSOBA W JEJ ŻYCIU, OPOWIEDZ SWOJEJ PODRÓBIE LEONA ŻE NIGDY NIE BĘDZIE TAKIE SUPER JAK ON

      okej, minęła mi złość trochę
      Wyładowałam się XDDDD
      Ale teraz jestem smutna
      Bo chcę Leonarda, koniec.

      Usuń
    2. Haaaa nabrałaś się, nie koniec tylko 2 komentarz, bo tamten za długi już hehehehehehehehhehehehehhehehe
      WRACAJĄC DO NIEZDECYDOWANEJ VIOLETTY
      która teraz postanowiła się obrazić,
      Ja ją ogólnie serio uwielbiam, i uważam że dobrze robi,
      Teraz niech zerwie z tym Lucasem i będzie miodzio

      Ja zawsze o Lu pisze to samo, mam nadzieję że to nie nudne, ale Lu to jest taka mądra pani Sowa z bajekXDDDD w sensie wiesz, zawsze pomaga, doradzi, wspiera, podoba mi się taka Ludmiła, o wiele inna niż ta z serialu, o wiele lepsza!!!!


      UWIELBIAM CIĘ ZA LEON VERDAS FIRST LOVE TOUR
      KTO ZGADNIE O CZYM SĄ PIOSENKI DOSTAJE BILET NA KONCERT
      JA CHCE WSZYSTKIE
      nie no, bajka, uwielbiam już tego parta
      Laska idzie się pogodzić z facetem, ogólnie chce się odciąć od przeszłości, zamknąć Leona w szafie, a on jej podaje go na tacy prosto przed nos, już polubiłam Lucasa, mój ziomek
      Ale łapy niech trzyma przy sobie

      Serio, wzruszyłam się nawet na tym kawałku,  jejuuuu
      Pójdzie tam,  i zobaczy go po tylu latach, on porwie ją na scenę, ja już to widzę Suzzy, widzę to w moich snach!!!!!
      Bardzo bardzo mi się podoba ten pomysł, jejuś ❤

      Okej, spełniły się moje marzenia
      1. Wspomnienie z 1 randki z Leonem
      2. Violka przyznaje ze (chyba) nadal go kocha (to chyba jest nieme, nie istnieje dla mnie)
      3. CZY ONA Z NIM ZERWAŁA?
      NO CUD PO PROSTU!!!!!!!!!!!!!!!

      mówiłam Ci juz że wszystko co piszesz przywołuje dużo emocji? Wybacz że komentarz jest taki beznadziejny, ale jest szczery, nieudawany hahaha i świeży że tak powiem, bo pisze od razu,  więc bardzo naturalny,  oddaje moje uczucia haha
      A tak serio
      N i e b o
      Zakochalam się już, wyczuwam kolejnego parta który wygra życie, kolejnego parta na którego będę czekać godzinami,  dniami i nocami, po prostu jest cudowny!!!
      To jak go napisałaś, po prostu mistrzostwo!!!! I pisze to tu szczerze, nie dlatego, że bardzo dobrze się znamy, przyjaznimy i że kocham cie tak jak Leon Violette, ale dlatego że jestem z tobą już ponad 2,5 roku, że czytałam i tego bloga, i wszystkie inne na których się udzielałaś, przeczytałam każdy rozdział, każdego parta, i każdą chociaż zwykłą notkę na blogu, i po prostu kocham jak piszesz
      Kocham twój styl pisania
      To że umiesz przekazać takie emocje no! Za każdym razem jak to czytam to albo płacze ze szczęścia, albo ze smutku, albo się śmieje albo denerwuję
      Jesteś w tym świetna, najlepsza na całym świecie
      i zawsze będę tak uważać!!!

      KOCHAM NAJMOCNIEJ TĄ CZĘŚĆ!!!!!!!
      czekam z niecierpliwością na następną, jak i również na 42, życzę Ci dużo dużo weny!!!!!
      Kocham cię, moja zdolna pisarko😄

      Usuń
  2. Oo Elena na górze bd fajne
    Ide czytać ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Śpiesz się śpiesz

    Super op ;*

    Chcę juz kolejna część !

    Co będzie z Violetta i Leona czy w końcu spotkają sie po tylu latach ??

    O matko chce wiedzieć !


    Koncert w dniu rocznicy 😍😍 idz Vils idź !!


    Kolejny juz czekam szybko dawaj ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaale mega musisz szybko pisac next!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. ten part jest cudowny!
      dopiero dzisiaj trafiłam na twojego bloga i na pewno zostane na dluzej
      Leon jako gwiazda, nigdy nie czytalam czegos podobnego, jestem bardzo ciekawa co bedzie dalej!! mam nadzieje ze szybko sie spotkaja i wroca do siebie, bo uwielbiam leonette <3

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Wybacz że tak późno i z anonima ale zapomniałam hasła
      Part jest super, dużo w nim emocji,bardzo mi się podoba
      Leon gwiazda hmmmm to coś nowego ciekawe jak sprawdzić się na scenie����������

      Usuń
  7. Cudeńko!!!!❤ Spiesz się z kolejną częścią :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojejku nie wierzę!
    To jest cudowne!
    Normalnie boskie!
    Czekam na nexta!
    ~Claudia~

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejus,boskie��

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Przeczytałam właśnie całego parta i jeju kocham go
      Świetnie go napisałaś kochana!!
      Nie podoba mi się z Violettą jest z Lucasem, mam nadzieję że szybko wróci do Leona gwiazdy 💕

      Usuń
  11. Już kocham tego OP :* <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Niedawno znalazłam twojego bloga i muszę przyznać, że piszesz cudownie mssz wielki talent.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudeńko!! Kiedy next??!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczne to opowiadanie. Bardzo fajnie napisane no i wciągajce :0

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !