piątek, 6 października 2017

Rozdział 49 "Z taką brunetką"


Czuję czyjeś usta na swoich, więc powoli otwieram oczy. Widzę swojego ukochanego, więc delikatnie się uśmiecham. 
- Co to za miła pobudka? - pytam, a on przez długą chwilę po prostu mi się przygląda. 
- Wybacz, ale... Musisz mnie zawieść do firmy - mówi, a ja dopiero wtedy przypominam sobie, że wczoraj jego samochód został pod budynkiem. Kiwam jedynie głową, po czym wstaje do pozycji siedzącej, cały czas okrywając się kołdrą. Patrzę na Leona i zagryzam delikatnie swoje usta.
- Wiesz, że... Nie musiałeś się jeszcze ubierać? - pytam, a on się cicho śmieje. 
- Uwierz, że musiałem - odpowiada po czym delikatnie mnie całuje. Odwzajemniam pocałunek, a on go delikatnie pogłębia - Laura przyszła nad ranem - mówi po chwili, a ja patrzę na niego przerażona. Co jak co, ale nie chciałabym, żeby zastała nas w takim stanie. Trudno byłoby jej to wytłumaczyć, więc cieszę się, że zapobiegł temu.
- Dobrze, że się obudziłeś - patrzę na niego, a on się cicho śmieje. 
- Też byś się obudziła, jak jakieś małe rączki chodziłyby ci po twarzy - mówi, a ja się uśmiecham.
- Co jej powiedziałeś? 
- Żeby wróciła do pokoju, bo nie może mamusi obudzić, a ja zaraz do niej przyjdę - odpowiada, a ja kiwam głową.
Jest wspaniały. Wspaniały facet, ojciec, partner. 

Podchodzę do szafy i wybieram strój na dziś. Jest ciepło, więc zdecydowanie jakaś sukienka lub elegancka koszula. Mam na dzisiaj trochę planów, chodzenia po mieście, więc muszę wyglądać dobrze. Wyciągam jakiś komplet ciuchów i kieruję się do łazienki. Tam w przeciągu kilkunastu minut doprowadzam siebie do porządku, włącznie z delikatnym makijażem. Wychodzę z pomieszczenia i schodzę na dół. Jest kilka minut po ósmej, więc powinniśmy się powoli zbierać. Trzeba zawieźć Laurę do przedszkola, a potem Leona tak, aby nie spóźnił się na spotkanie. Wchodzę do kuchni, a na mojej twarzy automatycznie pojawia się delikatny uśmiech. Widzę Leona i Laurę, którzy przygotowywują śniadanie. Leon kroi chleb, a potem kromki smaruje masłem. Laura nakłada ser, szynkę, sałate. To, co akurat wpadnie jej w rączki.
- Już jesteś? - Leon patrzy na mnie, a potem wzdycha - To miała być niespodzianka, co tak szybko się ogarnęłaś - mówi, a ja się cicho śmieję.
- Następnym razem nie będę się śpieszyć - mówię po czym całuję go delikatnie w policzek i wszyscy kierujemy się do stołu.


Wysiadam z auta i patrze jak Leon wyjmuje Laurę z fotelika. Mała się uśmiecha, a potem obejmuje jego szyję. Brunet bierze jeszcze jej różowy plecaczek z siedzenia obok i z nią na rękach idzie w moją stronę. Łapię jego wolną dłoń i kierujemy się do przedszkola. Rzadko jest tak, że oboje tu przychodzimy, dlatego cieszę się, że dziś się udało. Wiem, że dla Laury to też dużo znaczy. W końcu jej koleżanki mogą zobaczyć jakiego ma wspaniałego tatę, a przez to nie czuje się od nich gorsza.
Wchodzimy do szatni. Laura siada na ławeczce i zmienia swoje buciki.  Leon cały czas na nią patrzy z ogromnym uśmiechem.
- Musicie po mnie przyjechać - mówi, kiedy swoją kurteczkę powiesiła na odpowiednim haczyku, a butki włożyła do szafki - Oboje - podkreśla, a potem się delikatnie uśmiecha i biegnie do swojej sali.

Parkuję przed biurem Leona, a potem na niego patrzę. Wyciągam kluczyki ze stacyjki i wysiadam z samochodu. Brunet robi to samo i czekam, aż obejdzie samochód i stanie na przeciwko mnie.
- Powodzenia - mówię po czym łapię jego dłoń i patrzę prosto w jego oczy. Widzę, że się stresuje, to ważny dzień. Dla niego i jego firmy. Wiem jak długo się szykowali do tego dnia. Nie tylko on, cały jego zespół. Wiem ile włożył w to wszystko pracy, serca. Ile poświęcił czasu temu wszystkiemu, dlatego mam nadzieję, że wszystko się uda - Jestem pewna, że będą zadowoleni - mówię po chwili - Podpiszecie ten kontrakt - zagryzam dolną wargę, a on się uśmiecha.
- Też mam taką nadzieję - patrzy na mnie, a ja go delikatnie całuję. Brunet odwzajemnia pocałunek, a przeze mnie przechodzi fala olbrzymiego ciepła.
- Trzymam kciuki, daj znać jak będzie po spotkaniu - mówię, a on kiwa głową. Odwraca się i idzie w stronę firmy. Ja nadal stoję przy aucie i patrzę na jego oddalającą się sylwetkę - Leon! - krzyczę zanim wejdzie do biura, a on się odwraca - Kocham cię - mówię, a on odpowiada mi swoim cudownym uśmiechem.


Wychodzę  samochodu i idę do kawiarni. Jestem trochę spóźniona, ale mam nadzieję, że Lu nie będzie miała mi tego za złe. Wiem, że to bardzo ważny dla niej dzień, wszystko musi być dziś idealnie.
- Wybacz za spóźnienie - mówię, a ona odpowiada mi jedynie swoim uśmiechem.
- Spokojnie, przymiarki mam dopiero na jedenastą - odpowiada z ogromnym spokojem, choć na jej twarzy od razu wkrada się ogromny uśmiech - Napijesz się kawy? - pyta, a ja jedynie kiwam głową.

Patrzę na blondynkę, a uśmiech nie może zejść mi z twarzy. Ludmiła wygląda jak księżniczka! Nie, jak królowa. Wygląda jak milion dolarów. Nie dość, że jest śliczna, ma na sobie wspaniałą suknie ślubną to jeszcze temu wszystkiemu towarzyszy ogromny uśmiech na jej twarzy. To naprawdę wspaniałe widzieć ją w końcu taką szczęśliwą! Wiem, że jej wcześniejsze związki nie kończyły się zbyt dobrze, więc tym bardziej im kibicuję.
- Jest okej? - pyta, a ja jej odpowiadam cichym śmiechem. Nie mogę się na nią napatrzeć. Może jej nawet trochę zazdroszczę... Z każdą kolejną minutą, patrzenia na nią, uświadamiam sobie, że też bym tego chciała. Chciałabym dostać od Leona piękny pierścionek. Przymierzać piękne suknie ślubne. Spędzić z nim resztę życia. Tak na poważnie, oficjalnie. Bez odwrotu.
- Jest cudowna Lu - mówię, a ona się obkręca i patrzy na siebie w odbiciu lustra.

- Nie jestem pewna - blondynka na mnie patrzy, a ja wywracam oczami. Od kilkunastu minut mówię jej, że wyglądała naprawdę cudownie, ale jej ciągle coś nie pasuje. Wiem, że ślub to jeden z najważniejszych dni w życiu każdej kobiety. Wszystko musi być idealne, wszystko. Ale tutaj akurat blondynka nie może narzekać.
- Wyglądałaś cudnie - mówię, a ona cicho wzdycha.
- Jeszcze to przemyślę - odpowiada, a potem przez długą chwilę bawi się swoją bransoletką.
- Wszystko okej? - patrzę na nią, a ona przenosi swój wzrok na mnie.
- Tak - mówi cicho po długiej chwili - Doszło do mnie, że... Wszystko się zmieni. Będę miała męża - zagryza swoją wargę, a potem cicho wzdycha - Trochę się boje.
- Będzie dobrze - śmieję się cicho - Ważne, że jesteś szczęśliwa.

***


Wchodzę do salonu i opieram się o ścianę. Przez długą chwilę patrzę na bruneta. To naprawdę miła odmiana widzieć go w domu o tak wczesnej godzinie. Cieszę się, że się udało, wiedziałam, że się uda. Zasłużył na to. Cała jego firma, ale on w szczególności. Siadam obok niego i opieram swoją głowę o jego ramię. Przez długą chwilę siedzimy w ciszy. To mi wystarczy. To, że czuję bicie jego serca. Że czuję jego zapach. To, że jest obok.
Patrzę na niego, a on się delikatnie uśmiecha. Splatam nasze dłonie, a potem cicho wzdycham.
- Masz już kogoś za Patricie? - pytam, a on kiwa przecząco głową, co powoduje, że na mojej twarzy automatycznie pojawia się uśmiech. Ufam mu. Ufam naszej miłości. Ale mimo wszystko jak myślę, że jakaś napalona na niego lafirynda ma z nim spędzać tyle czasu, to mi po prostu niedobrze.
- Ale jutro mam rozmowę - mówi po chwili, a ja kiwam głową. Staram się ukryć moje zawiedzenie, ale on i tak wie o czym myślę.
- Z kim? - pytam, a on się cicho śmieje, co mnie doprowadza do szaleństwa.
- Z taką brunetką - odpowiada po chwili obojętnie - Nigdy nie pracowała w takiej wielkiej firmie, ale była kilka razy. Mam nadzieję, że się zgodzi. To byłaby bardzo owocna współpraca - mówi, a ja wywracam oczami.
- Coś więcej o niej wiesz? Ile ma lat?
- Nie martw się kochanie jest wystarczająco młoda i piękna, żeby reprezentować firmę - patrzy na mnie, a ja wywracam oczami i wstaję z kanapy - Gdzie idziesz?
- Poczytać książkę, a ty idź do Laury - mówię zła.

###
Witam wszystkich!
Jest tyle rzeczy, które chcę Wam przekazać, ale postaram się w skrócie.
Po pierwsze mam nadzieję, że Was tym nie zawiodłam. Na prawdę się starałam i uwierzcie mi, że na chwilę obecną to jest 100%.
Po drugie... Wow! Dziękuję Wam za tyle komentarzy pod notką! Uwierzcie, że naprawdę myślałam o tym, żeby zawiesić bloga. Mam tak mało czasu, a mój tryb życia po prostu mi "zabrania". Rozdział jest dziś tylko dlatego, że nie było mnie w szkole i miałam w sobie jeszcze trochę siły, żeby coś napisać. To, że historia toczy się dalej jest tylko Waszą zasługą, więc jeszcze raz Wam dziękuję!
Czekam koniecznie na Wasze opinie w komentarzach!
Nie wiem kiedy kolejny, nie mam pojęcia.
Buziaki!
S.

23 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. NIE WYOBRAŻASZ SOBIE, JAKA JESTEM SZCZĘŚLIWA!!!
      Tyle czekania, wiernego (i codzienniego !!) sprawdzania bloga w poszukiwaniu nowego rozdziału W KONCU przyniosło efekty, i w końcu mogę się zanurzyć w tym cudownym, pełnym emocji i twojego super talentu rozdziale!! Jestem naprawdę szczęśliwa. Przyznam się tutaj bez bicia, że myśl o tym, że mogłabyś odejść sprawiała, że chciało mi się płakać, i to na prawdę płakać!!
      Możesz się domyślać jak cudownie się czuję z myślą ze znowu mogę czytać o losach mojej ulubionej dwójki!!! Właściwie trójki, mam nadzieje ze niedługo czwórki ahahaha
      Przejdę juz do rozdziału, bo zaraz będziesz miała mega długi komentarz o tym jak bardzo się jaram, wrócę do tego jeszcze na koncu!!

      "Czuję czyjeś usta na swoich, więc powoli otwieram oczy." Tak strasznie tęskniłam za tymi pobudkami <3 najgorsze jest to, że taka pobudka zapowiada wyjazd Leosia :( czemu on musi pracować? Nie lubię było by zostawać w domu, pod kołdrą, ze swoją księżniczką? (Już chcialam napisać, że z żoną, ale jeszcze trochę muszę poczekać ahahah)

      "- Wiesz, że... Nie musiałeś się jeszcze ubierać? - pytam, a on się cicho śmieje.
      - Uwierz, że musiałem - odpowiada po czym delikatnie mnie całuje."
      Uwierz, że właśnie umarłam.
      Czy ja Ci już pisałam, że uwielbiam ich miłosne, słodkie sceny? Jestem zakochana!! Mogłabym czytać to w kółko, cały cały czas!!

      Ahahahhaha wyobrażam sobie minę Leona gdy zobaczył Laurę rano 😂😂 myślę że zdecydowanie nie chciałby żeby Laura dowiedziała się o jego ulubionym zajęciu z jej mamusią, pewnie był przerażony, ale strasznie mnie to bawi ahahahha
      A fragment z małymi raczkami chodzącymi po jego twarzy, jest chyba najsłodszym fragmentem na świecie!
      No i jeju, zawiedziony Leon po nieudanej "śniadaniowej niespodziance" to jest kolejna rzecz, którą pokochałam!! Chciałabym zobaczyć film na podstawie tego opowiadania (oczywiście z Tobą i Jorge w głównych rolach) żeby zobaczyć te wszystkie przeurocze sceny na własne oczy <3

      Chyba przez cały rozdział będę Ci słodzić, ale szczerze? Kocham Violettę i Leona jako rodziców. To jest zupełnie coś innego niz "typowe opowiadania". Nie ma pieprzenia się co rozdział (na co bym w sumie nie narzekala) typowych "zdrad" i tych innych głupot które są tak oczywiste. Twoje opowiadanie jest inne, nieoczywiste. I za to je kocham.
      Za odpowiedzialnych rodziców Laury, za to, że mogę sobie wyobrazić jak odbierają ją z przedszkola, za to że mogę się wzruszyć, czytając to!!

      Tak nie lubię rozstań Violetty i Leona!! jak dla mnie, mogliby być razem przez cały rozdział, nie odstępować siebie na krok, całować i przytulać się co sekundę ahahaha
      Ale dzisiaj ważny dzień dla Leona, jestem pewna że wszystko się uda, bo przecież Leon jest mądry. Mądry i seksowny. Idealne połączenie 😂

      Usuń
    2. Trzymam kciuki, daj znać jak będzie po spotkaniu - mówię, a on kiwa głową. Odwraca się i idzie w stronę firmy. Ja nadal stoję przy aucie i patrzę na jego oddalającą się sylwetkę - Leon! - krzyczę zanim wejdzie do biura, a on się odwraca - Kocham cię - mówię, a on odpowiada mi swoim cudownym uśmiechem." Wyobrażałam to sobie...
      Jeju, błagam, przerzuć się z pisania na kręcenie filmów!! Tak marzę żeby zobaczyć tą scenę!!!


      No i jest tez spotkanie z moją ulubioną blondynką!! Jeju za nią też bardzo tęskniłam 💖 osoba która tyle razy ratowała tą dwojkę na zawsze będzie ważną dla mnie osobą ahahhaha

      Ale widzę że szykują się przymiarki!!!! Uuuu!!! Tylko szkoda, że jeszcze nie Violetty ahahahah
      Mam nadzieje, że Lu po tych wszystkich dobrych uczynkach znajdzie w końcu szczęście, będzie jak nigdy wcześniej szczęśliwa i oby tylko Violetta nie musiała pomagać jej tak jak Lu jej pomagała!! Oby wszystko wspaniale się ułożyło 💕

      "Z każdą kolejną minutą, patrzenia na nią, uświadamiam sobie, że też bym tego chciała. Chciałabym dostać od Leona piękny pierścionek. Przymierzać piękne suknie ślubne. Spędzić z nim resztę życia. Tak na poważnie, oficjalnie. Bez odwrotu." To jest właśnie to, o co mi chodziło na poczatku! Chciałabym już niedługo przeczytać o tym, jak to Voletta jest na miejscu Ludmiły, wyobrazić ją sobie w białej sukni do ziemii 💖 mam nadzieje ze Leon weźmie się w garść i pomyśli trochę o ich wspólnej przyszłości, ns którą tak wszyscy czekamy!!!!!


      Ooo no i tak, wróciły rozdziały, wróciły fragmenty rozdziałów, ten jest zdecydowanie najlepszy!!! ^^^

      No i w końcu Leon w domu 💖 zawsze tak czekam na kolejną ich scenę jeju ahaha, nie wyobrażasz sobie!! Kocham jak się przytulają, mówią sobie słodkie rzeczy, całują się... to zdecydowanie moje ulubione momenty w rozdziałach 😂😇

      Ale wiesz co, ja wiem ze ty wiesz ze ja ci wybacze wszystko.
      ALE MOŻE, BEZ PRZESADY, CO?
      "- Nie martw się kochanie jest wystarczająco młoda i piękna, żeby mogła reprezentować firmę - patrzy na mnie, a ja wywracam oczami i wstaję z kanapy - Gdzie idziesz?
      - Poczytać książkę, a ty idź do Laury - mówię zła."
      Niech on Tylko spróbuje zatrudnić jakąś cycatą brunetkę która będzie machać przed nim dupskiem i biustem, to tak go jebnę, że będzie bolało, w żadnym wypadku nie będzie mu tak miło jak wtedy gdy rączki Laury biegały po jego twarzy
      MOJE RECE BĘDĄ UDERZAŁY W INNE MIEJSCE, WIEC UWAŻAJ, LEON.

      Dotarłam do końca, niestety! Teraz moge Ci uczciwie napisać ze jestem zakochana w tym rozdziale. Mega mi się podoba, jest cudowny. I cholernie się cieszę, że wróciłaś, kochanie. Ten dzień będzie moim oficjalnym świętem - 6.10.17 Suzzy oficjalnie wraca na bloggera

      Wiem, że nawet nie zdążyłaś odejść, ale ty wiesz, jak się tego obawiałam i jak to przeżywałam
      A jeśli jeszcze nie jesteś pewna - na samą myśl, że już nigdy mogę nie przeczytać takiego cuda jak to, ryczałam jak 5 letnie dziecko

      Jeju, nadal nie wierzę, że to już koniec!! będę tęsknić strasznie, już bym chciała następny rozdział:(

      Dziękuję Ci za dzisiaj, poprawiłas mi humor, dzień, życie, wszystko!! Jesteś cudowna, masz wspaniały talent, nigdy go nie zmarnuj!!

      I nigdy nas nie zawiedziesz, kochanie.

      Powodzenia w pisaniu kolejnego rozdziału!!!! Kocham Cię, dziękuję dziękuję dziękuję i czekam na następny!! 💖💖💖💖

      Usuń
    3. Kiedy ty piszesz te komentarze? XD albo raczej: ile? XD

      Usuń
    4. Oj tam, dla tego op można poświęcić bardzo dużo czasu 😂💖 sama przyjemnosc ahahaha

      Usuń
  2. Cudo!!!! Ale się cieszę, że wróciłaś ������

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale super, że Ci się udało!❤ Rozdział BOSKI!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cuudowny 💖💖
    Nic więcej nie trzeba mówić 💖
    Nie musisz się martwić że rozdziały nie będą regularnie , wiesz że my zawsze poczekamy na Ciebie 💕💖😘

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Hej
      Komentarz będzie krótki, bo za chwilę mam lekcje. Rozdział jest cudowny czekam na następny.

      Usuń
  6. A tu Leon taki żarcik hehe
    Ja dobrze wiem, że on chce zatrudnić Violettę.
    Ja to wiem.
    A jak się mylę i to nie był żart, to Leoś sobie grabi, oj grabi XD
    Kocham te ich pobudki *.*
    Tylko ta Laura mogła przyjść później XDD
    Może powinni już powiedzieć Laurze o tym, że Leon to jej tata? ♥
    Ale mam wrażenie, że Violetta się boi, że Leon znowu je zostawi, a tak być nie może przecież.
    ON ICH NIE ZOSTAWI.
    Wgl to Leon, gdzie ty masz pierścionek dla Violki?
    Ona ma być twoją żonką, helloł.
    A tak btw to mega się cieszę, że nie zawiesiłaś bloga! ♥♥♥
    Kocham ten rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wrócę tu jutro obiecuję, bo dzisiaj już nie mam siły na pisanie komemtarzy 😂❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Blagam cie Suzzy nigdy więcej nje strasz mnie zawieszeniem bloga. Bylam juz sklonna zaspamic maila, byłam PRZERAZONA.
      NIE PRZEZYLABYM TEGO GDYBYŚ USUNĘŁA BLOGA. TO MOJE ŻYCIE I MOJA MIŁOŚĆ, CODZIENNIE TU WCHODZE I CZYTAM ROZDZIAŁY (mój ulubiony 39)
      Nie strasz mnie prosze

      Usuń
    2. Rozdział jest cudowny. Leona kocham, kocham te ich wspolne pobudki... kocham ta historię i kocham jak piszesz. Nigdy nie przestawaj bo kocham tego bloga.

      Do nastepnego już sie nie moge doczekac

      Usuń
  9. Czemu tak malo komentarzy...

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej przepraszam że wcześniej nie komentowałam Ale za każdym razem co odświeżyłam twojego bloga wyskakiwało mi że nie istnieje strona o takim adresie więc już wystraszyłam się że po prostu zablokowałaś albo zawiesiłaś bloga ale na szczęście to tylko jakaś pomyłka i na nowo poszukałam go na Google i okazało się że normalnie jest twój blog więc dzisiaj wracam do czytania rozdziałów i mam nadzieję że będą takie super jak była reszta ba jestem tego pewna.


    A co do tego rozdziału to świetny Bardzo się cieszę że postawiłaś na szczęście Violi Leona i Laury w tym rozdziale i mam nadzieję że będzie tak dalej a co do tej zastępczyni Patrici to coś mi się wydaje że może chodzić Leonowi o Violka ale nic nie zapeszam.
    Lecę do kolejnego ;*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !