Brunet przez długą chwilę mi się przygląda, a potem się delikatnie uśmiecha.
- Jesteś pewna? No wiesz, stać cię na coś więcej niż zaparzanie kawy - śmieje się, a ja jedynie wywracam oczami.
- Przykro mi Leon, ale już się nie wykręcisz. Trzeba było to przemyśleć zanim mi to zaproponowałeś - odpowiadam, po czym wbijam się w jego usta. Brunet odwzajemnia pocałunek, a potem się odrywa i patrzy prosto w moje oczy.
- Przykro mi Leon, ale już się nie wykręcisz. Trzeba było to przemyśleć zanim mi to zaproponowałeś - odpowiadam, po czym wbijam się w jego usta. Brunet odwzajemnia pocałunek, a potem się odrywa i patrzy prosto w moje oczy.
- Czuję, że to będzie bardzo owocna współpraca - szepcze i z powrotem wraca do moich ust.
Siedzę u blondynki i delikatnie się uśmiecham. Miło jest zobaczyć ją w dobrej formie, z uśmiechem na twarzy i chęcią do życia. Była u lekarza i już wie, że nie jest w ciąży. A jeżeli tego właśnie chciała, to cieszę się, że wyszło po jej myśli.
- Wszystko już gotowe? - pytam, a ona patrzy na mnie zdziwiona.
- Już? Dopiero - poprawia mnie - Ale tak. Został miesiąc Vils, tak mało. A ja z każdym kolejnym dniem stresuję się coraz bardziej - mówi, a ja się cicho śmieję.
- Niepotrzebnie - odpowiadam spokojnie, a ona mrozi mnie wzrokiem.
- Chcę żeby ten dzień był idealny, a jednocześnie strasznie się go boję. Z jedne strony chciałabym, żeby to było jutro, a z drugiej, równie dobrze mógłby być za dwa lata.
- Chcę żeby ten dzień był idealny, a jednocześnie strasznie się go boję. Z jedne strony chciałabym, żeby to było jutro, a z drugiej, równie dobrze mógłby być za dwa lata.
- Lu - łapię ją za ręce i patrzę prosto w jej oczy - Nic się nie zmieni. Nadal będziesz tą samą dziewczyną, nadal będziesz miała wspaniałego faceta. Tylko to będzie już tak oficjalnie, na zawsze - uśmiecham się, a ona cicho wzdycha.
- No właśnie. Na zawsze...
Kilka tygodni później
- Jak się czujesz? - Brunet na mnie patrzy, a ja wzruszam ramionami. Od wczoraj coś ze mną jest nie tak. Głowa mnie boli, czuję się jakoś dziwnie. W ogóle nie mam energii, a to mnie coraz bardziej irytuje. Leon siada obok mnie na skraju łóżka i podaje gorącą herbatę. Biorę ją do rąk i odpowiadam delikatnym uśmiechem - Laurę zawiozłem na razie do koleżanki. Nie chcę, żeby się zaraziła - mówi, a ja jedynie kiwam głową. Dobrze zrobił. Zdecydowanie wystarczy mu to, że mnie złapała jakaś grypa i musi się mną opiekować. Gdyby miał nas dwie na głowie, to chyba by oszalał. Opieram głowę na jego ramieniu i przymykam oczy. Czuję się przy nim dużo lepiej.
Powoli otwieram oczy i widzę, że obok mnie nadal jest brunet. Na kolanach ma jakiś album, więc powoli się podnoszę tak, żeby móc spojrzeć na zdjęcia. Uśmiecham się, kiedy widzę na nich małą Laurę.
- Znalazłem w szafie - mówi po chwili - Nigdy mi ich nie pokazywałaś - patrzy na mnie, a ja wzruszam ramionami.
- Bo trochę nie lubię tamtego okresu - odpowiadam, a on całuje mnie w czubek głowy. Patrzę na niego, jak ze swoim zniewalającym uśmiechem ogląda te fotografie. Wtulam się w niego i delikatnie całuję go w szyję - Kocham cię - szepczę i kątem oka widzę, jak tylko się szerzej uśmiecha.
Leżę obok bruneta i patrzę na nasze splecione dłonie. Lubię takie chwile. Nie musimy nawet rozmawiać, wystarczy mi to, że jest przy mnie. Że się mną opiekuje, że mnie kocha. Wiem to. A to z kolei sprawia, że czuję się najszczęśliwszą kobietą na świecie. Po chwili nasze spojrzenia się krzyżują, a ja się po prostu uśmiecham.
- O czym myślisz? - pytam, a on zagryza swoją dolną wargę.
- O tym, że za kilka lat, też będziemy tu tak leżeć. Ty będziesz moją żoną, a w salonie będzie bawić się gromadka naszych dzieci - odpowiada, a ja patrzę na niego zdziwiona, a jednocześnie na mojej twarzy pojawia się ogromny uśmiech. Leon patrzy na mnie i cicho się śmieje - No chyba, że pewnego dnia ci się oświadczę, ale ty się nie zgodzisz. Wtedy byłby...
- Zgodzę się - przeprywam mu, a on momentalnie na mnie patrzy.
- Chciałabyś? - pyta, a ja jedynie kiwam głową. To brzmi jak najpiękniejsza bajka na świecie, jasne, że bym się zgodziła. Nawet przez sekundę bym się nie wahała. Wiem, że jest miłością mojego życia i tylko z nim mogłabym mieć gromadkę takich dzieci - To zostań moją żoną - mówi po chwili, a ja po raz kolejny patrzę na niego zdziwiona. Nie spodziwałam się tego w tym momencie. Czuję jak w moim całym ciele rozpływa się fala jakiegoś ogromnego ciepła. Tak długo na to czekłam, a teraz nie jestem w stanie wykrztusić żadnego słowa. Wiele razy wyobrażałam sobię tą chwilę. Ja w pięknej czarnej sukience, on w garniturze. Jakaś ekskluzywna restauracja, róże i nagle pada to pytanie. A teraz czuję, że nie mogło być lepiej - Już teoretycznie się zgodziłaś, więc tylko teraz potwierdź - mówi, a ja patrzę na niego i wbijam się w jego usta. Odwzajemnia pocałunek, a potem patrzy prosto w moje oczy - Właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem - szpecze, po czym wyjmuje coś z kieszeni. Dopiero po chwili udaje mi się dostrzec, że jest to czerwone pudełeczko. Powoli je otwiera i wsuwa mi na palec pierścionek. Patrzę na niego zdziwiona, a jednocześnie pełna podziwu, bo myślałam, że będzie to tylko umowne - Przez tydzień chodziłem z tym w kieszeni - mówi, a ja się cicho śmieje i patrzę na swoją dłoń.
- Kocham cię - szepczę.
Powoli otwieram oczy i wstaję do pozycji siedzącej. Widzę obok siebie bruneta, więc automatycznie na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Przez kilka minut mu się przyglądam, a potem cicho wzdycham. Nienawidzę tego, kiedy taki piękny sen okazuje się być jedynie snem. Chciałabym się niedługo obudzić z myślą, że tym razem to nie był żaden sen. Spojrzeć potem na swoją dłoń i uświadomić sobie, że za niedługo zostanę panią Verdas. Nie chcę niczego na siłę, ale myslę, że po tym co przeszliśmy, jesteśmy gotowi na taki krok.
- Nie śpisz? - słyszę zaspany głos Leona i jednie kiwam głową - Jak się czujesz?
- Nie wiem, mam chyba gorączkę - odpowiadam, a on cicho wzdycha.
- Potrzebujesz czegoś? Może zrobię ci herbatę?
- Nie, dziękuję - odpowiadam po chwili - Pójdę tylko zmierzyć sobie temperaturę i wracam - mówię po czym wstaję z łóżka. Wsuwam na swoje stopy ciepłe kapcie i idę do salonu. Otwieram jedną z szuflad w komodzie i szukam termometru. Przez chyba sto lat nie był używany, więc może być dosłownie wszędzie. Cicho wzdycham i zapalam lampkę. Wiem, że kiedyś tu był. Wyjmuję wszystkie rzeczy po kolei, aż w końcu dostrzegam go w kącie. Chcę go wyciągnąć, ale zauważam, że obok leży pierścionek. Biorę go do ręki i siadam na kanapie. Nagle tyle wspomnień, tyle cudownych chwil. Pamiętam dzień, w którym Leon mi go założył. Pamiętam to szczęście, radość, łzy.
- Wszystko dobrze? - słyszę głos bruneta, ale nie reaguję - Myślałem, że coś ci się stało, tak długo cię nie było - siada obok mnie na kanapie, a potem patrzy na pierścionek. Zagryza dolną wargę i kieruje swój wzrok na mnie - Mogę? - pyta, a ja jedynie kiwam głową. Bierze pierścionek z mojej ręki i wsuwa mi na palec.
Czy on mi się właśnie oświadczył?
###
Proszę, przeczytaj całą!
Jest ktoś tu jeszcze?
Mam nadzieję, że rozdział Wam się chociaż w małej części podoba. Ja nie jestem z niego zadowolona, ale to ostatnio chyba nic nowego:)
Ostatnio jest Was tu coraz mniej. I wyświetlenia i komentarze na to wskazują, a mnie pisze się z coraz większą niechęcią. Dlatego nie wiem czy to kontynuować. Napiszcie w komentarzu czy będzie Wam tego brakować, czy czytacie. Wiem, że niedawno o tym pisałam, ale chcę mieć pewność. Nie wiem czy ten spadek komentarzy jest dlatego, że część osób już nie czyta, czy z lenistwa czy z jakiegoś innego powodu. Rozdziałów nie ma często, ale ja wszystkich uprzedzałam.
Czekam na Wasze komentarze (odpowiedzi!)
Dodam tylko, że jeśli są komentarze, to ja mam jakąś chęć do pisania. Ostatnio było dość mało, dlatego w ogóle o tym nie myślałam, a rozdział powstał w dwa dni. N zachęte dodam, że już na palcach można policzyć za ile rozdziałów Laura pozna prawdę.
Ale do tego dodam, że jak będzie minimum 20 kom (!) to pojawi się 53.
Uprzedzam, że jeszcze nic nie mam, ale niedługo wolnę, więc na pewno udałoby się dodać jeszcze w grudniu.
Wybaczcie, za tak długą notkę!
Buziaki,
S.
MOJEEEE JAKIE CUDNE!!!
OdpowiedzUsuńwrócę💖
Za każdym razem będę mówić, że strasznie dłuży mi się czekanie na to cudo, zawsze. Ale za każdym razem stwierdzam że warto czekać i wieczność na takie wspaniałe coś, coś co zawsze wzbudza we mnie tyle pozytywnych emocji ❤
UsuńI za każdym razem, po takiej długiej przerwie boję się że to już ostatni rozdział, ale o tym potem 😪 przejdźmy już do tego cudeńka, tak bardzo chcę to już przeczytać!
Tak się cieszę, że ona mu to powiedziała i tak się cieszę, że będą razem pracować 💖 ja już widzę te romantyczne sceny w biurze Leona na biurku... tzn, jak będą robić jakąś papierkową robotę.
(Tak jasne, mam wielką nadzieję że będą się tam pieprzyć) I to zdanie jeszcze bardziej sprawia że jestem mega podekscytowana "- Czuję, że to będzie bardzo owocna współpraca - szepcze i z powrotem wraca do moich ust." ❤
Też to czuję i już nie mogę się doczekać!!!
Scena z Ludmiłą jest cudowna, mimo że trochę mi smutno, że to nie Violetta może się teraz cieszyć przygotowaniami do ślubu!! (Ale mam nadzieję że niedługo dasz mi się tym nacieszyć)
No i Dobrze, że Ludmiła nie jest jednak w ciąży. Od początku trochę się tego domyślałam, w końcu to jest zarezerwowane dla kogoś innego 😂 wybacz wybiegam w przyszłość hahahah. Ale to dobrze, będzie mogła spokojnie cieszyć się ślubem!
"- Chcę żeby ten dzień był idealny, a jednocześnie strasznie się go boję. Z jedne strony chciałabym, żeby to było jutro, a z drugiej, równie dobrze mógłby być za dwa lata." Kojarzę skądś to zdanie, wiesz może skąd?
Ludmiła ma chyba jakieś wątpliwości? Oby nie, w końcu musi być szczęśliwa! Violetta o to zadba, jak nikt inny jako jej najlepsza przyjaciółka
(Leon, Violetta też chciałaby być tylko twoja, na zawsze!)
Violetta chora :/ ona coś często chyba źle się czuje? (Albo może to ja czytałam to zbyt wiele razy i mam jakieś urojenia😂) Ale wiesz co w sumie to się nie dziwię, z takim facetem który by się mną opiekował i dbał o mnie to ja też moglabym być wiecznie chora ☺
Znowu zdjęcia. Wszędzie masa zdjęć, będzie z Laurą, z mamą V, z Violettą. Pewnie na wielu z tych zdjęć brakuje Leona, i to jest powód dlaczego Violetta nie lubi wspominać tego okresu. Nic dziwnego chyba, że woli się cieszyć czasem z ukochanym teraz niż wracać do tej złej przeszłości bez niego! Mam nadzieję że to już nigdy nie wróci i że będą razem, na zawsze
OKEJ, ZNAM TE TWOJE NUMERY!!! od razu gdy widzę kursywę wiem, że będzie coś zajebistego i już żałuję że to tylko sen albo wspomnienie... tym razem też tak jest!!!
Gdyby nie to, że jestem już stałą bywalczynią tego bloga, byłabym przekonana że te oświadczyny są prawdziwe. I śmiałabym się że wykrakałam trochę te oświadczyny tym co pisałam wyżej 😂😂
Przecież to by było takie idealne, jak z bajki, piękne... jak widać zbyt piękne ahahahha
Ale muszę Ci przyznać, że za każdym razem robisz mi wielką nadzieję, za każdym razem się nabieram!
Dlatego to: "To zostań moją żoną - mówi po chwili, a ja po raz kolejny patrzę na niego zdziwiona." Zostaje zdecydowanie i jednogłośnie zdaniem rozdziału!!! Zdanie które sprawiło że zaczęłam się szczerzyć jak głupia a jednocześnie chciało mi się płakać bo to przecież tylko sen 😂💞
COOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
UsuńTERAZ TO CHYBA JA ŚNIĘ
CO MA ZNACZYĆ TEN PIERŚCIONEK
NIE MÓW ŻE ON SIĘ JEJ OŚWIADCZY
O mój Boże ta scena totalnie jest moją ulubioną w całym tym genialnym rozdziale
ALE JAK TO JA TROCHĘ NIE WIERZĘ
nie chce robić sobie nadziei, bo wiem że w następnym rozdziale znając ciebie Leon może powiedzieć że ładnie ten pierścionek wygląda na jej palcu, albo ze może go sprzedać w końcu (przepraszam tu mnie poniosła fantazja xDDDD) ale jeju, nic nie zmieni tego jak cudownie wygląda ta scena! I jestem przekonana że gdyby to był film, WSZYSCY BY PŁAKALI A JA NAJBARDZIEJ NAJWIĘCEJ I NAJGŁOŚNIEJ 💔💔💔
A teraz musze niestety przejść do niemiłej części tego komentarza, gdzie trochę na ciebie chyba pokrzyczę, ale tylko z dobrego serduszka.
Jakim prawem mogła Ci się wgl pojawić w głowie myśl, że komuś może za przeproszeniem KURWA NIE BRAKOWAĆ TEGO OPOWIADANIA?
Wybacz mi złotko, bo ja wiem jak się czujesz, i rozumiem cię doskonale, ale ja jako twoja największa i najwierniejsza fanka, w sumie jestem już z tobą ponad 3 lata (jeśli chodzi o czytanie twojego bloga, zresztą znasz historię), ja ci muszę kochanie powiedzieć że masz wyrzucić to z głowy. Masz wielki talent, wielki jak wiesz co, ogromny jest. Ja kocham jak piszesz, masz głowę pełną wspaniałych pomysłów i udowadniasz to cały czas, bo opowiadanie jest od początku do końca twoje, jesteś cudowną osobą i ja nie chcę żeby ktoś taki zmarnował swoje umiejętności przez chwilę zawahania
I jeśli nadal potrzebujesz mojej opinii to tak, będzie mi brakować tego bloga i tego opowiadania gdybyś je teraz zakończyła. Wiesz że wchodzę tu codziennie, każdy post czytam po 50 razy, nie wyobrażam sobie dnia bez przeczytania tutaj chociaż jednego rozdziału. Nie wyobrażam sobie Ciebie, mojej zdolnej Suzzy która trzyma w sobie swoje przezajebiste pomysły i talent, bo nie ma już bloga. I chce żebyś została i musisz zostać, ja się naprawdę popłaczę, jak kiedyś tu wejdę i tego wszystkiego nie będzie
Więc zapamiętaj to kochanie, i to że ten rozdział jest cudowny. Mam nadzieję że te wszystkie komentarze przekonają cię do tego I że uśmiechnęłaś się czytając je (szczególnie mój, bardzo się starałam!!) napisałaś naprawdę wspaniały rozdział, jak zawsze. Jesteś niesamowita, pamiętaj, i masz zostać! Obowiązkowo.
Kocham Cię mocno i czekam na następny cudowny rozdział!!
Ps. Tak już chce żeby Laura się dowiedziała o Leonie, a twoja notka sprawiła że jestem jeszcze bardziej podekscytowana!!! <3
Jestem i czytam, ale nie zawsze mam czas żeby wstawić komentarz. Marna wymówka, ale tak jest. Nie chce zostawiać po sobie jednego słowa, a.może tak byłoby lepiej? Nie będzie wyczerpujący, ale przynajmniej byś wiedziała, że tu jestem i czytam.
OdpowiedzUsuńRozdział jest zajebisty, to nie narzekaj.
Czekam na następny! ;**
Alessia
kocham tego bloga i to jak piszesz :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :**
Co to za głupie pytanie?!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że by nam brakowało tego opowiadania! Dlatego nie możesz go skończyć! Nie, nie, nie! Nie mam mowy! Ja chcę już next! Już! Teraz!
Pisząc ten komentarz, zauważyłam że masz w stopkach same nieaktywne blogi! Już po 2, 3 lata! Chyba nie chcesz, żeby z twoim stało się to samo?
My naprawdę uwielbiamy twoje opowiadania, a ten spadek jest normalny i niestety trzeba się z tym pogodzić, u mnie też niewiele czytelników zostało, ale każdy miły komentarz cieszy :)
DO ROZDZIAŁU:
TAK FIOŁKU! ON CI SIĘ OŚWIADCZYŁ! I WIESZ CO? TERAZ MASZ SIĘ ZGODZIĆ, INNEJ OPCJI NIE MA!
Cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa dalszej części
Nie kończ pisania opowiadania !
Błagam !
Cudowny rozdział i w ogóle opowiadanie :* Nie kończ pisać opowiadania!
OdpowiedzUsuńZawsze będę czytac
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na kolejne��
OdpowiedzUsuńJa zawsze czytam ale ostatnio dużo nauki w szkole i nie mam za dużo czasu. Ale rozdiał był cudowny i już nie mogę sie doczekać aż Laura dowie się prawdy. Jestem ciekawa czy będzie zła czy szczęśliwa, że odzyska ojca. I jak zareaguje na to ze tym ojcem jest Leon? Leon oświadczył się Vilu???
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńTwoje Opo to chyba jedno z moich ulubionych 😍
Buziaki 😙
MD💜💜
Nie możesz odejść, błagam cię :'(
OdpowiedzUsuńJeśli kolejna bloggerka odejdzie, to będę płakać :(
A szczególnie ty że swoją cudowna historia :(
Kocham ten rozdział, cały jest taki słodziasny! 💓
Leon to jakiś cud, też takiego chce ^^
Trochę krótki ale i tak ekstra ;)
OdpowiedzUsuńSylvia Blanco
Rozdział wspaniały!!!❤❤❤ A ja jestem,czytam i zawsze czekam! Dlatego proszę nie przestawaj pisać!
OdpowiedzUsuńJustynka
<3
OdpowiedzUsuńRozdział zarąbisty jak i całe opowiadanie😘😘😘😘😘Codziennie sprawdzam cz jest nowy rozdział czy one shot,na rozdziały mogę czekać tak długo jak się da bo wiem to na 1000000%że warto pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowny����������Uwielbiam to opowiadanie
OdpowiedzUsuńPerełka
OdpowiedzUsuńMega cudowny była,jestem będę
OdpowiedzUsuńKocham ❤
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne rozdziały!:)
OdpowiedzUsuńCzytam każdy rozdział nawet po kilka razy ale jestem tak leniwa, że nie chce mi się pisać komentarzy. Ale bardzo zależy mi na tym żebyś nadal pisała. Lubię tą historię.
OdpowiedzUsuńNie przestawaj pisać, proszee.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
Nie mogę się doczekać aż Laura pozna prawdę *-*
Jestem, czytam i czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńWiem, że nie komentuję, ale jestem ❤️
OdpowiedzUsuńOdeszli niemal wszyscy, więc proszę, Ty tego nie rób. To wspaniałe, że są jeszcze nieliczne blogi, które nie umarły, na których historie nie skończyły się w połowie.
Zaskoczenie totalnie mnie zaskoczyło... Myślałam, że to będzie coś WOW, w sensie oświadczyny Leona, a on zrobił to tak po prostu i totalnie zbił mnie, Violkę i chyba wszystkich z tropu 😱
Mam nadzieję, że zostaniesz ❤️
Buziaki xx
*Zakończenie
UsuńCo? Nie zawieszaj, proszę 💞💞
UsuńKoffam twoje opowiadanie ⭐⭐
Awww... León oswiadczaa sie Vils 💋
Pozdrowionka 💖💖💖
Cudo��
OdpowiedzUsuńDzięki tobie miałam szczęśliwy dzień czytając to. Super opowiadanie
OdpowiedzUsuńJestem tutaj cały czas i cały czas czekam na następne rozdziały!
OdpowiedzUsuńŚwietny już nie mogę doczekać się kolejnego:)
OdpowiedzUsuńHej
OdpowiedzUsuńWiem długo mnie nie było, ale to przez szkołe. A teraz przejde do rozdziału. Leona oświadczyny są...oryginalne? Violetta pewnie jest zaskoczona ja zresztą też, ale ta Castillo i tak powie mu tak. Mam taką nadzieje.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBoże dziewczyno co to za pytanie? Jasne, że by nam brakowało, tak wszyscy kocham twoje rozdziały i cudownie piszesz!
OdpowiedzUsuńWcześniej komentowałam ci, ale na starym koncie :/ Teraz mam nowe i przy okazji zapraszam cię na mojego bloga (dopiero zaczynam)
Jeśli nie życzysz sobie takich reklam mogę to usunąć <3
https://leonetta-przypadek-czy-przeznaczenie.blogspot.com/
Kurcze nawet nie myśl o zawieszeniu brakowałoby mi w cholerę tej historii i wogule twojej obecności na tym blogu więc kontynuuj plizz 😚
OdpowiedzUsuń