piątek, 19 stycznia 2018

Rozdział 53 "Nie denerwuj się"


Powoli otwieram oczy i wstaję do pozycji siedzącej. Cicho wzdycham, a potem patrzę na swoją dłoń na której nadal jest pierścionek. Nie wiem jak mam to interpretować, dlatego czekam, aż Leon sam poruszy ten temat. 
- Nie śpisz? - słyszę jego głos, więc się odwracam i patrzę na niego z delikatnym uśmiechem. Kiwam delikatnie głową, a on siada obok mnie i na moich kolanach stawia tacę ze śniadaniem. 
- Czym sobie zasłużyłam na takie śniadanie?
- Niczym. Po prostu cię kocham - odpowiada, po czym wbija się w moje usta. 

Siedzę na kanapie otulona ciepłym kocem i piję gorącą herbatę. Mam już dość tej całej grypy. Nie dość, że od kilku dni męczy mnie cholerny ból głowy, to do tego dziś rano wymiotowałam. Choruję stosunkowo rzadko, dlatego martwi mnie to, że nic się nie poprawia. Jedyne czego chcę, to obudzić się  jutro zdrowa i w końcu pójść do pracy. Jestem strasznie ciekawa jak ona będzie wyglądać. Jestem naprawdę pozytywnie do tego nastawiona. Chcę poznać jego pracę, zobaczyć jak to wygląda. Chcę go wspierać w każdej chwili, chcę trzymać za niego kciuki na każdej ważnej konferencji. Chcę być częścią jego sukcesu w biznesie. Wierzę, że będzie nam się dobrze współpracować, wierzę, że nie będziemy się kłócić, a co więcej, że w żadnym stopniu nie wpłynie to negatywnie na nasz związek. 
- O czym myślisz? - słyszę głos bruneta, więc podnoszę wzrok i delikatnie się uśmiecham.
- O nas - odpowiadam - O pracy... Wiesz, że nie mogę się doczekać?
- Najpierw to ja muszę mieć pewność, że wyzdrowiałaś - mówi, a ja cicho wzdycham. Wiem, że się o mnie troszczy, martwi. Ale gdybym tylko mogła, zaczęłabym tą pracę już od dziś. Im więcej o niej myślę, tym bardziej chcę już mieć tą chorobę za sobą.
- Zaraz mi przejdzie - odpowiadam, a on mnie obejmuje.
- Mam nadzieję, bo w przeciwnym wypadku trzeba będzie pojechać do lekarza.
- Daj spokój - patrzę na niego, a on wzdycha.
- Po prostu się martwię.
- Wiem. I bardzo to doceniam, ale naprawdę bez przesady.


Wstaję powoli do pozycji siedzącej i próbuję się rozbudzić. Chciałam się zdrzemnąć po obiedzie, a przespałam dobre dwie godziny. Wsuwam na stopy swoje ulubione kapcie i podnoszę się. Wychodzę z pokoju, po czym zatrzymuję się słysząc, że Leon z kimś rozmawia. Wiem, że to niegrzeczne, ale jednak ciekawość wzięła górę. Opieram się o ścianę i po prostu słucham tego co mówi.
- Najważniejsze i tak jest to, żeby się nie dowiedziała - mówi, a w mojej głowie automatycznie pojawia się tysiąc myśli.
- Nie martw się, nic jej nie powiem. Wyślę ci adres sms - słyszę głos Lu, a to już kompletnie zbija mnie z tropu.
- Jesteś boska - mówi, a potem się cicho śmieje. Nie wiem o co chodzi, nie wiem co oni kombinują. Każda kolejna minuta coraz bardziej mi miesza w głowie, więc chcę tam pójść i zdradzić im swoją obecność. Nie chcę mieć w głowie jakichś niestosownych myśli. Już kilka razy bałam się, że Leon jest wobec mnie nie fair i za każdym razem byłam w błędzie. Nie chcę się tym razem nakręcać, szczególnie, że teraz chodzi też o moją najlepszą przyjaciółkę.
- O czym rozmawiacie? - pytam, a ich wzrok automatycznie zatrzymuje się na mnie.
- O niczym. Lu przyszła do ciebie, ale nie chciałem cię budzić. Gadaliśmy chwilę o jakichś głupotach - mówi, a ja jedynie kiwam głową.

- Co tam, Lu? - patrzę na nią, a ona się delikatnie uśmiecha.
- Przyszłam, bo znalazłam dla ciebie sukienkę, na mój ślub - mówi, a ja się cicho śmieje. Blondynka wyjmuje telefon ze swojej torebki i po chwili pokazuje mi jakieś zdjęcie. Patrzę na nie przez dłuższą chwilę, bo ta sukienka jest naprawdę prześliczna - I jak? - pyta - Może być?
- Może być? - powtarzam sarkastycznie jej słowa - Nie wiem skąd ją wytrzasnęłaś, ale jest cudowna - odpowiadam, a ona odpowiada mi uśmiechem.
- Tylko ty wyzdrowiej, bo nie chcę, żeby moja świadkowa była chora w dniu mojego ślubu.
 - Spokojnie. To przecież jeszcze kilka tygodni.
- No właśnie. Tylko kilka tygodni.


- Mam nadzieję, że czujesz się lepiej niż rano - patrzę na Leona i wzruszam ramionami. Sama nie wiem. Są chwile, kiedy mam wrażenie, że jest już okej, czuję się dobrze. Ale potem i tak zaczyna boleć mnie głowa, jest mi niedobrze. Wtulam się w mojego ukochanego i zamykam oczy. Wiem, że mimo wszystkich lekarstw, ziółek, proszków, to on jest dla mnie najlepszym lekarstwem - Zaraz będę jechać po Laurę - mówi, a ja patrzę na zegarek i jedynie kiwam głową. Jest za kilka minut szesnasta, więc najwyższy czas - Będziesz coś chciała? Mogę podjechać do sklepu - patrzy na mnie, a ja kiwam przecząco głową - Połóż się. Jak wrócę zrobię ci kolację.
- Kocham cię - szepczę, a on w odpowiedzi całuje mnie delikatnie w policzek.

Leona nie ma już z jakieś czterdzieści minut, a ja leżę na kanapie i wpatruję się w zegarek. Próbowałam obejrzeć coś w telewizji, ale od tego jedynie jeszcze bardziej rozbolała mnie głowa, więc odpuściłam.
Słyszę, że drzwi się otwierają, więc mimowolnie się uśmiecham. Miałam już dość tej ciszy, tego, że nie ma obok Leona. Chcę się przytulić do niego, chcę porozmawiać z Laurą, zobaczyć jej uśmiech.
- Co tak długo? - pytam, a po chwili brunet siada obok mnie i wzrusza ramionami.
- Laura chciała iść na lody - mówi, a ja patrzę na niego niezrozumiale.
- Chyba się nie zgodziłeś? - mówię, a on cicho wzdycha - Leon - mówię zła. Doskonale wie, że mała jest przeziębiona. Nie powinien się godzić, nawet zawahać. Wystarczy, że ja jestem chora, nie chcę, żeby Laurę też złapała jakaś grypa.
- Przecież nic się nie stało. Nie denerwuj się - patrzy na mnie, a ja wzdycham. Czy on naprawdę nie rozumie? To jest nieodpowiedzialne.
- Mówiłam ci jeszcze kilka dni temu, żebyś nie kupował jej żadnych lodów i zimnych napojów.
- Vils, Laura już nie ma kataru, jest okej. Nie wiem czemu się unosisz, nic się nie stało.
- Ale może się stać. A ja nie chcę, żeby moja córka później miała jakiś antybiotyk.
- Najwyraźniej ja chcę, żeby twoja córka wylądowała z antybiotykiem - mówi zły po czym odwraca się i znika z mojego pola widzenia. Wzdycham, a potem słyszę tylko trzaśnięcie drzwiami.

###
Dziś krótko.
Żyję.
Wracam po długiej przerwie z 53.! Dajcie znać czy Wam sie podoba, bo ja nie jestem przekonana. Czekam na szczere opinię!
Buziaki!
S. 

18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Witam moją ulubioną blogerkę!!! Jeju nawet nie wiesz jakie to szczęście widzieć nowego posta na twoim ulubionym blogu! hahahaha
      Długo czekałam, cieszę się że żyjesz i jestem strasznie ciekawa jakie super sceny dla nas przygotowałaś ❤ Z każdym dniem zastanawiałam się coraz bardziej czego mogę się spodziewać po 53 i w końcu mogę przeczytać kolejne cudo od Ciebie!!! Zabieram się za czytanie, bo nie wytrzymam już ani sekundy dłużej ahahaha

      "Cicho wzdycham, a potem patrzę na swoją dłoń na której nadal jest pierścionek. Nie wiem jak mam to interpretować, dlatego czekam, aż Leon sam poruszy ten temat."
      Najgorsze jest to że ja przez cały ten czas tez nie wiedziałam jak mam to zrozumieć, czego się spodziewać a teraz okazuje się że 53 wcale mi tego nie wyjaśni? Jak tak można! ��❤ myślałam że będę mogła się cieszyć już gotową odpowiedzią, ale powiem ci ze nawet jestem zadowolona bo czuje że niedługo będzie się działo coś... bardzo ciekawego ����
      No i oczywiście mistrzowskie śniadanie od najlepszego chłopaka na całym świecie ❤ czy można chcieć czegoś więcej? Na jej miejscu chciałabym mieć już pierścionek na palcu od takiego faceta ❤

      Violetta nadal chora, to niedobrze, również ja tez chciałam żeby poszła już z Leonem do pracy, utożsamiam się z tym co napisałaś w jej imieniu ahahaha, czy jest coś piękniejszego od ich dwójki razem 24/7? I to jeszcze w twoim opowiadaniu? Przeciez Violetta w pracy będzie takim aniołkiem Leona!! Od razu lepiej będzie się mu pracowało, gdy jego szalenie piękna PRAWIE NARZECZONA! będzie stała przy jego boku I wspierała podczas każdej ważnej decyzji
      (Będzie mogła go również rozpraszać w jego gabinecie, gdy będą sami ❤)I ja wierzę że zdecydowanie polepszy to ich związek!!! Tym bardziej że to Ty piszesz to opowiadanie, prawda? ❤

      Jestem taka ciekawa co Leon szykuje z Ludmiłą!!! Jaki SMS, jaki adres? I co wgl przed nią ukrywają? I czemu? Aaaaa zaciekawiłaś mnie!!!��❤
      Jestem taka ciekawska że zawsze muszę o wszystkim wiedzieć więc na miejscu Violetty nie wytrzymałabym bez żadnych wyjaśnień ��
      "Już kilka razy bałam się, że Leon jest wobec mnie nie fair i za każdym razem byłam w błędzie." Po takim czasie nie spodziewam się już po Leonie niczego złego, mam nadzieję że szykuje jej jakąś mega romantyczną niespodziankę!! Nie wybaczyłabym mu gdyby znowu zrobił coś głupiego ��

      Sukienka na ślub Ludmiły, o jeju. (Wolałabym już Violettę na jej miejscu Ale chociaż będzie fajna okazja żeby wyobrazić ich sobie razem!!!) To jest kolejny moment w którym żałuję że tylko mogę to przeczytać, a nie obejrzeć jak odcinek ulubionego serialu, bo naprawdę chciałabym wyobrazić sobie Violettę w pięknej sukience przy Leonie wyglądającym jak milion dolarów (oczywiście to nie w tym rozdziale jeszcze, ale to nie zmienia faktu ze bardzo bym chciała!!!)

      No błagam ❤❤ "Wiem, że mimo wszystkich lekarstw, ziółek, proszków, to on jest dla mnie najlepszym lekarstwem" czy to nie jest urocze? To najsłodsza rzecz na świecie!!! Przecież oni są tacy idealni, po prostu czytając to tak się uśmiecham, jak głupia do tego telefonu ❤
      No i to jest zdecydowanie fragment rozdziału!! Kocham, już czuje że będę to czytać codziennie przez następny tydzień ahahahaha

      Oczywiście jak to u ciebie bywa, nie może być cały czas tak kolorowo!
      Raz Leon super, Leon kochany i pomocny
      A POTEM LEON ZŁY, ALE TO PRZECIEŻ LAURA CHCIAŁA LODY!!!
      Ja nadal uważam że ten fragment jest idealny serio!!!!! ❤ podoba mi się i wcale nie jestem zła że się pokłócili. Mam nadzieję że w następnym rozdziale przyjdzie do niej z bukietem kwiatów i powie jak bardzo ją kocha ahahahah❤
      Oni juz sie zachowują jak takie mlode małżeństwo!!!! To jest jeszcze bardziej cudowne <3
      oboje martwią się o Laurę, w koncu jest ich oczkiem w głowie i ukochaną córeczką mamusi i tatusia. Aaaaa najlepsza rodzinka na świecie!!!

      Usuń
    2. (Wybacz nie dało się lepiej podzielić :/)
      No ale dobrze pokłócili się przecież tak? Trochę powagi
      LEON JAK MOGŁES BYĆ TAKI NIEODPOWIEDZIALNY?
      Leć po kwiaty dla Violetty, a jak Laura będzie chora, to będziesz się musiał opiekować już dwiema najlepszymi osobami w twoim życiu!!!
      Swoją drogą nie wiem może to Violka jest jakaś przerwazliwiona? wiesz o co mi chodzi!!!! Ahahaha

      No i właśnie Dlatego tak strasznie zaluje tego ze to są tylko literki na jakiejś stronie w Internecie (nie zrozum mnie źle, wiesz że kocham to czytac!!) Ale czemu nie moge jednoczescie czytac i ogladac? Te opowiadanie wzbudza we mnie tyle roznych emocji, ze az ciezko to sobie wszystko poukladac i wyobrazić!!! Ale uwierz ze chciałabym oglądać taki serial, to byłby najlepszy serial na świecie! Ahahahah

      To był strasznie cudny rozdział, jestem mega szczęśliwa że mogłam go dzisiaj juz przeczytać, bo strasznie brakowało mi tego opowiadania !!! Tyle emocji, usmiechu i twojego talentu w jednym miejscu. I jeszcze tyle Leona!!!
      Juz nie mogę się doczekać ci będzie w następnym o jeju, ale spokojnie - na to co piszesz mogę czekać całymi tygodniami !!! Bo na takie perełki warto❤
      Dziękuję dziękuję dziękuję !!! I gratuluję ci po raz kolejny takiego wielkiego talentu
      Zaczynaj pisać książkę!!!😂
      Czekam na następny, kocham i trzymam kciuki!!!!
      Buziaki xxx

      Usuń
  2. Wspaniały!❤❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta choroba Violki jest podejrzana :ccc
    A rozdział cudowny! ♥
    CZEKAM NA OŚWIADCZYNY

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny!
    Coś tak podejrzewam że ta choroba Violki to nie choroba tylko ciąża 😂

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny!!! Czy ty szykujesz ciąże u Violi???

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny jest!❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Vils, wasza córka.
    Za każdym razem kiedy czytam, że ktoś wymiotuje nachodzi mnie to, że ona jest w ciąży :D No nic, zobaczymy.
    Świetny! I cieszę się, że żyjesz! xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Toć to na stówkę jest ciąża, cholerka nie denerwuj mnie!
    Mały Verdasek już w drodze ❤

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach już kłótnia 😳
    Chociaż przynajmniej coś się dzieje
    Ciekawe co kombinują Leon i Ludmi
    No mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Twój blog jest cudowny. Aż dziwię się że jest tak mało komentarzy... powinno być ich 10 razy więcej! Ten rozdział jest 10/10

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !