piątek, 9 lutego 2018

Rozdział 54 "Wyprowadzasz się?"


Wzdycham, po czym zamykam oczy i próbuję się uspokoić. Czuję jak w moich oczach pojawiają się łzy, więc szybko je ścieram. Nie chcę się kłócić z Leonem. Nie wiem czemu to powiedziałam, nie chciałam. Wiem, że Leon chce dla Laury jak najlepiej, że kocha ją całym swoim sercem. Nie zrobiłby nic co mogłoby jej zaszkodzić. 

Niepewnie otwieram oczy, a potem cicho wzdycham. Mimo wszystko miałam nadzieję, że obudzę się przy Leonie. Że wrócił w nocy, albo, że to wszystko było jakimś złym snem.
Wstaję do pozycji siedzącej i wsuwam na stopy swoje ulubione kapcie. Wyjmuję z szafy szlafrok i idę do pokoju Laury, zobaczyć czy już wstała. Staję w progu drzwi i przez dłuższą chwilę patrzę jak mój aniołek jeszcze słodko śpi.

- Gdzie Leon? - Laura na mnie patrzy, a ja po raz kolejny tego dnia cicho wzdycham. Nie wiem co jej odpowiedzieć, bo sama nie wiem. Nie chcę panikować, bo to przecież tylko jedna noc. Wiem, że mógł się wkurzyć, miał do tego prawo, ale mam nadzieję, że zaraz tu przyjdzie, nie będzie zły i wrócimy do naszego normalnego życia. Po tym co przeszliśmy... Po prostu się boję. Nie chcę go stracić po raz kolejny. Nie dałabym sobie rady bez niego. Patrzę na Laurę i delikatnie się uśmiecham. Nie chcę, żeby wyczuła mój strach. Wystarczy, że ja się denerwuję, ona nie musi.
- Musiał wyjść - odpowiadam spokojnie, a ona marszczy swoje czoło i patrzy na mnie przez długą chwilę.
- To czemu jesteś taka smutna? - pyta, a ja podchodzę do niej i kucam.
- Nie jestem smutna, po prostu zmęczona - mówię, a ona jedynie kiwa głową i nie ciągnie tematu dalej, za co jestem jej ogromnie wdzięczna.


Słyszę dzwonek do drzwi, więc od razu podnoszę się z kanapy i lecę z prędkością światła do drzwi modląc się, żeby to był Leon. Przekręcam klucz, a potem naciskam klamkę i widząc blondynkę z mojej twarzy automatycznie znika uśmiech.
- To ty - mówię trochę rozczarowana.
- Hej Lu, fajnie, że przyszłaś - mówi ironicznie, a ja wymuszam delikatny uśmiech - Okej, jeśli widzę u ciebie ten uśmiech, to znaczy, że stało się coś złego - patrzy na mnie, a potem mnie omija i wchodzi do salonu nie ściągając nawet butów. Siada na kanapie, a ja obok niej - Mów co się stało. Gdzie Leon? - pyta, a ja wzdycham.
- No właśnie...
- Nie mów, że wy się... Bo nawet nie uwierzę.
- Nie - mówię od razu, żeby ją uspokoić - Pokłociliśmy się wczoraj wieczorem. Wyszedł i nie wrócił do teraz - patrzę na nią, a ona mnie przytula.
- Nie panikuj. Daj mu trochę czasu. Zobaczysz, że zaraz przyjdzie i będzie wszystko okej - pociesza mnie, ale ja sama nie wiem. Wiem, że to nie była jakaś poważna kłótnia. I wkurza mnie to, że pokłóciliśmy się o taką pierdołę. Ale boję się. Boję się bo wtedy też wyszedł i już nie wrócił...
Lu patrzy na mnie i chyba doskonale zna moje myśli bo znowu mnie przytula - Nie zadręczaj się już tymi myślami. Przecież wiesz jak on ciebie kocha. Szaleje za tobą - mówi z delikatnym uśmiechem, a po chwili odpowiadam jej tym samym.

Stoję przed lodówką i zastanawiam się co bym zjadła. Wiem, że jakieś dwie godziny zjadłam jakieś trzy kanapki, ale to pewnie ze stresu.
- Jesteś głodna? - patrzę na Lu, a ona jedynie kiwa przecząco głową.
- Znowu będziesz jadła? - pyta, a ja patrzę na nią czując się trochę urażona.
Wyjmuję z lodówki słoik z ogórkami, a potem talerz. Wykładam kilka z nich na niego i wracam na kanapę, gdzie siedzi blondynka - Dobrze się czujesz? - patrzy przenikliwie na mnie, a potem na talerz, który trzymam w ręce - Nienawidzisz ogórków - mówi, a ja jedynie wzruszam ramionami - Gdybym cię nie znała pomyślałabym, że jesteś w ciąży -  patrzę na nią jak na idiotkę i odpowiadam jej śmiechem.


Patrzę na zegarek, a potem kładę się do łóżka. Jest już późno, trochę po jedenastej. Położyłam Laurę spać, przeczytałam jej jakąś bajkę i zapewniłam, że jutro Leon wróci. Nie wiem czy wróci, ale mocno w to wierzę. Musi wrócić. Do mnie. Do Laury.
Otwieram powoli oczy i mrużę oczy na światło. Odwracam się na drugi bok i widzę Leona. Mrugam kilka razy, żeby upewnić się, że to nie jest jakaś moja wyobraźnia. Wstaję do pozycji siedzącej i jeszcze przez kilka sekund mu sie przyglądam. Stoi tyłem do mnie, przy szafie.
- Co robisz? - pytam łamliwym głosem, bo jedyne co przychodzi mi do głowy o to, że się pakuje - Wyprowadzasz się?

###
Hejka!
Jak na ostatni czas to... Chyba szybko wróciłam, co?
Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba, piszcie koniecznie w komentarzach!!!
20 kom = 55! (Jeju jak dużo już!!)
Buziaki!
S.

31 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Witam witam panią!!! Czekałam i czekałam, zawsze mi się tak dłuży to oczekiwanie na rozdział, bo zawsze tak o tym myślę i strasznie nie mogę się doczekać!!! Twoje opowiadanie to coś do czego mogę wracać codziennie nawet po kilka razy a i tak mi się nie znudzi... wręcz przeciwnie!!! Cały czas pragnę czegoś nowego od mojej ulubionej i jedynej w swoim rodzaju Suzzy Verdas ❤❤❤

      Ja też nie chce, żeby Violetta kłóciła się z Leonem... mimo że znam Ciebie i wiem, że ty też ich uwielbiasz tak jak ja to za każdym razem się boję że będzie to strasznie długo trwało 😂😭
      Nie wiem czemu on nie wrócił na noc... powinien!!! Sama się już za nim stęskniłam... na szczęście jest Laurka... która jest najlepszą córeczką na świecie!!

      "Nie chcę panikować, bo to przecież tylko jedna noc. Wiem, że mógł się wkurzyć, miał do tego prawo, ale mam nadzieję, że zaraz tu przyjdzie, nie będzie zły i wrócimy do naszego normalnego życia. Po tym co przeszliśmy... Po prostu się boję. Nie chcę go stracić po raz kolejny." Ogólnie zanim to skomentuje... chciałabym napisać że piszesz takie wspaniałe rzeczy że ja mogłabym skopiować cały rozdział na raz i napisać że to dzieło sztuki, i że kocham to strasznie, bo prawda jest taka, że każde zdanie które piszesz sprawia że jestem coraz bardziej zakochana w twoim opowiadaniu ❤

      Ja też nie chce żeby ona panikowała!!! Bo mam nadzieję że nic złego się między nimi nie stanie... przecież już jest tak dobrze, ułożyło się, zaraz oewnie będzie ślub i dziecko, nie mogą się teraz rozstawać!!! Za dużo już przeżyli razem, żeby łamać to przez jedną małą kłótnię !!! :(
      Widzę że Ludmiła przychodzi zawsze w odpowiednim momencie ❤❤❤ i bardzo Dobrze!!! Violka potrzebuje kogoś kto ją wesprze w trudnym momencie I doradzi jak żyć 😂😂 A Ludmiła jak zwykle umie pocieszyć, poprawić nastrój i spojrzeć racjonalnie na sytuację. Ja ją bardzo lubię i podziwiam, że ona z nimi tam wytrzymuje 😂😂 I mam nadzieję że wszystko się ułoży!!

      JEZU POSIKAM SIĘ ŻE ŚMIECHU Z TYCH OGÓRKÓW!!!! to mój ulubiony fragment, serio 😂😂 jeśli ona jest w ciąży to niech je te ogóreczki codziennie ❤❤❤ mam nadzieję że to serio to znaczy, bo to byłoby spełnienie moich marzeń ❤ I mam nadzieję że mnie nie wkręcasz!!! Ale serio, tą scena udała ci się (jak zresztą każda inna😂❤) to mój faworyt z dzisiejszego rozdziału no kocham całym sercem 😂

      NIEEEEEEEEE NIE NIE NIE ON NIE MOŻE SIĘ WYPROWADZIĆ, nie pozwalam nie. Nie ma mowy. NIE MA KURWA POZWOLENIA💔 niech on spróbuje coś powiedzieć że się wyprowadzi to go zabije, utopię, wykastruję, jeszcze raz zabiję, spale i rozsypie jego zwłoki nad jakimś wielkim oceanem. Jeśli mogę przeklinać, to go zapierdole!!! 😂😂 nie no przepraszam, ale mam nadzieje ze to jest tylko jakiś głupi żart, i że w kolejnym rozdziale znowu pójdą do łóżka i będzie już wspaniale ❤

      Powiem ci że to był kolejny cudowny rozdział który wprost zawładnął moim sercem ❤ ahahahahahha, jesteś naprawdę utalentowaną młodą mała pisarką i ja w przyszłości oczekuje twojej książki!!!
      Ja wiem że powtarzam się pod każdym rozdziałem ale... no kocham to❤❤❤
      Jestem coraz bardziej w szoku jak bardziej się to rozwija! I wciąż czekam na więcej!!!

      Jestem zniecierpliwiona, czekam na 55 ❤ buziaki, twoja Viki xxx

      Usuń
  2. Nie sądzę, aby się wyprowadzał ;/
    NA PEWNO NIE.
    Nie zostawiłby jej od tak po jakiejś małej, durnej kłótni ehh
    Czy ona serio jest w ciąży ;-;? XDDD
    JA CHCĘ JUŻ 55!!!!!
    Ten rozdział był świetny, szkoda tylko, że tak mało Leosia ♥
    Czekam z niecierpliwością ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Vilu w ciąży??? Leon sie wyprowadza !!!! Nie. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaaaaaaaaa
    Viola w ciąży!
    Yayaayayayayay taaaak!

    Krótko coś ;((
    No trudnoooo
    Na pewno się nie wyprowadza!
    Nie nie nie!
    Laura go zatrzyma 😂
    Tylko teraz pytanie... gdzie spał?

    OdpowiedzUsuń
  5. boski rozdział!:D czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! Mam nadzieję, że Leon się nie wyprowadza ��

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham mocniutko❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudeńko ����

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały!❤

    OdpowiedzUsuń
  10. Mega zarąbisty

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże mam nadzieje ze się nie wyorowadza ani nic bo sie załamie. Ale ogólnie rozdział super zresztą jak zawsze 😍

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej cieszę się że wróciłaś ;)
    Rozdział fajny jeśli tak można go nazwać :)
    Ciekawe co robi Leon i czy się wyprowadzi a może zostanie z dziewczynami, bo wszystko sobie przemyślał. Oby druga opcja ale zobaczy się ;)
    Czekam na kolejny :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny��������Nie rozdzielaj Leonetty

    OdpowiedzUsuń
  14. Meeeeeeeeeeeeega zarąbisty

    OdpowiedzUsuń
  15. Szczerze,to beznadziejny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż... Nie wszystkim musi się podobać:)

      Usuń
    2. To nie czytaj, nikt nie każe ci tu siedzieć XD
      Mi się na przykład bardzo podoba, kwestia gustu :')

      Usuń
  16. Rety w ciąży?
    Ale by było fajnie ��
    Czekam na kolejny ��

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię Twoje rozdziały, ale ten jest do dupy. Małą czcionką to nawet nie będzie cała strona w Wordzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podobają ci się moje rozdziały!:) jeśli zdarza ci się czytać moje notki, w postaci osobnych postów jak i tych, które są umieszczone pod rozdziałami, to powinnaś wiedzieć, że mam tak mało czasu, że rozważałam zawieszenie bloga. Zostałam tylko dlatego że wszyscy pisali, że będą czekać na rozdziały, że mam nie rezygnować z tego co lubię. Jeżeli według ciebie jedna strona w Wordzie (pisana małą czcionką!) świadczy o tym jaki jest rozdział, to od razu mogę ci powiedzieć że wcale nie musisz tu zaglądać. Nie pisze po to, żeby zapełnić wystarczającą ilość miejsca. (Liczy się jakość, nie ilość!) Fakt, rozdziały kiedyś były dłuższe, były częściej, bo miałam masę wolnego czasu. Teraz tak nie jest i rozdziały mają taką długość jak wyżej.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
    2. Oczywiście, że ilość nie świadczy o jakości :D ! Po prostu wydaje mi się, że na ten dzień tak mało osób pisze dobre opowiadania o Leonettcie, że trochę bardziej powinno zależeć, oczywiście na jakości, ale i na ilości ;)

      Usuń
    3. ja pierdole wez sie wgl zastanow co piszesz XD sprobuj usiasc i napisac (z dobrym skutkiem!!) chociaz w polowie tak zajebisty rozdzial jakie pisze Suzzy a dopiero potem wypowiadaj sie na temat ilosci i jakosci:) laska jest zapracowana tyle razy o tym pisala, a ty zamiast dac jej wsparcie jakiego oczekuje, wypominasz jej ze to za malo. Skoro ci sie podoba op to albo to zaakceptuj albo spadaj, i szukaj innych ktorzy zyja caly czas bloggerem i nie maja swojego zycia

      A ty Suzzy sie nie przejmuj, rozdzialy sa idealne, wspaniale tak jak ty :)

      Usuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !