Violetta weszła do sypialni. Tam leżał już Leon.
-Śpi?- zapytał bo właśnie to poszła sprawdzić brunetka.
-Tak. Jak aniołek- odpowiedziała i położyła się obok niego.
-Urocza, prawda?- zapytał i uśmiechnął się.
-Tak. Przypomina mi mnie, jak byłam mała. Do wszystkich się uśmiechałam i cieszyłam się z każdej rzeczy. Zupełnie jak ona. I jeszcze te jej włoski, zupełnie jak moje, gdy byłam w jej wieku....- uśmiechnęła się na samo wspomnienie dzieciństwa. Dzieciństwo było dla niej chyba najlepszym czasem w życiu. Nie miała problemów i chłopaków, a przede wszystkim miała rodziców. Mama jej zmarła, gdy miała trzynaście lat, a z tatą zerwała kontakt, gdy dowiedziała się, że ma zamiar ponownie się ożenić.
-Masz przy sobie jakieś zdjęcie gdy byłaś w jej wieku?- wyrwał ją ze wspomnień.
-Taak... Od dziecka nosze ze sobą to zdjęcie- powiedziała i wyciągnęła małe zdjęcie, na którym była ona wraz z jej matką. Chłopak wziął zdjęcie do rąk i przez chwile nic nie mówił. Z uwagą przyglądał się mu, a po chwili spojrzał na swoją dziewczynę.
-Zmieniłaś się- uśmiechnął się- Rzeczywiście jesteście podobne- zauważył i oddał jej zdjęcie. Dziewczyna nic nie mówiła- Wszystko ok?- zapytał z troską.
-Taak. Po prostu... czasem myślę.. że.. niepotrzebnie się pokłóciłam z ojcem.. Nie potrafiłam zaakceptować tego, że znalazł sobie kobietę po mamie... Straciłam i mamę.. i tatę..- powiedziała a do jej oczu napłynęło wiele łez. Brunet przytulił ją do siebie.
-Twój tata.. Na pewno nie chciał się z tobą pokłócić..I wiem, że teraz jest z ciebie dumny i chciałby się z tobą spotkać, ale się boi.
-Czemu mówisz to z taką pewnością?
-Wydarzenia z przeszłości... Zapamiętaj tylko, że... twój tata ma prawo do życia z inną kobietą. A teraz zmieńmy temat.
-Dziękuje..-szepnęła i się do niego mocno przytuliła- Kocham cię.
-Też cię kocham.
Rano obudziła ich mała Amy, która przybiegła do ich sypialni i położyła się pomiędzy nimi. Podczas jednego wieczoru bardzo się polubili. Brunetka spojrzała na nią, a dziewczynka się od razu uśmiechnęła i przytuliła do niej. Po chwili Verdas wstał do pozycji siedzącej i spojrzał na dziewczyny. Uśmiechnął się na samą myśl, że kiedyś będzie miał własne dziecko i bardzo chciał, aby mamą tego dziecka była właśnie Violetta.
Był wieczór. Violetta była właśnie pod drzwiami swojego domu. Wyjęła klucze ze swojej torebki i otworzyła drzwi. W domu na kanapie zastała Diego.
-Jak tam u twojego kochasia?-zapytał, a na jego twarzy pojawił się chamski uśmieszek.
-Nie mów tak- powiedziała poważnie.
-A co?
-Nic, po prostu tak nie mów- powiedziała z pretensjami w głosie.
-Zakochałaś się w nim?- zaśmiał się.
-Taa.. Bardzo- powiedziałam z udawaną ironią.
-A jaki jest w łóżku?- zaśmiał się, dziewczyna miała go już naprawdę dość.
-Zamknij się!- krzyknęła wkurzona.
-Nie denerwuj się tak, kotku... To kiedy go rzucisz?
-Jeszcze nie teraz.. To za szybko.. Przecież jesteśmy "razem" bardzo krótko to go nie zrani..
-Jaka ty wolna..
-Jak ci na tym tak zależy to sam go w sobie rozkochaj!- powiedziała i chciała odejść.
-Co ci się stało?
-Nic. Odczep się ode mnie!- odwróciła się do niego plecami.
-Nie tym tonem do mnie!- krzyknął
-Bo co mi zrobisz?- odwróciła się w jego stronę- powiesz wszytko Leonowi ?
-Więc to prawda! Podoba ci się!
-Nawet sobie nie żartuj! Jesteś żałosny!
-Mówiłem ci już! Nie tym tonem.
-Bo co mi zrobisz?- powtórzyła- Nic
-Nie wkurzaj mnie
-To ty mnie nie wkurzaj ! Cały czas tylko Leon, Leon, Leon!
-To nie ja się z nim pieprze!
-Wiesz co? Leon jest o wiele lepszy niż ty! I nie żałuje żadnej chwili spędzonej z nim! Aha i dziękuje za bilet do Włoch! Było bardzo przyjemnie!-krzyknęła i chciała odejść, ale chłopak złapał ją za rękę- Puść- rozkazała, ale on jej nie posłuchał.
-Jesteś żałosna- powiedział i ją popchnął. Dziewczyna upadła na komodę. Na plecach poczuła wielki ból. Czasem się kłócili, ale nigdy jej nie popchnął, nie uderzył, a teraz? Powoli wstała, co było trudne przez jej bolące plecy i zaczęła mówić.
-Wyprowadź się!
-Co?
-To co słyszałeś! Rano ma cie nie być!- powiedziała i wyszła na dwór. Spacerowała parkiem, jednak głowe miałą lekko spuszczoną w dół, aby nikt nie zauważył jej łez. Sama nie wiedziała czy płacze przez kłótnie z Diego czy przez ból pleców... Po chwili wpadła na kogoś.
-Przepraszam- powiedziała cicho i spojrzała wyżej, jednak nie zauważyła twarzy bo było ciemno.
-Violetta?
_________________________________________________________________________________
Rozdział jest. Mam nadzieje, że to że jest dużo dialogów nie przeszkadza. Opinie zostawiam wam. Miałam mały problem z napisaniem, mały wypadek, chwila słabości... Zresztą nieważne. Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział i nie będę odpowiadała na to pytanie. Chce żebyście wiedzieli że jak napisałam to od razu go wstawiam.
Jak widać w tym rozdziale jest i Diego i wątek z mamą Violetty, mimo to mam nadzieje, że mój blog jest inny niż pozostałe i że jest ciekawy.
CZYTASZ! KOMENTUJESZ! MOTYWUJESZ! <3
Kłótnia Diegoletty ;ppp
OdpowiedzUsuńLeonetta 4ever !
omg! Rozdział ekstra! Wybacz że nie komentowałam ale... Nwż wejć na blog do zakochania potrzeba tylko słowa tam wszystko wytłumaczyłam. Jej Suzzy mówiłam! Masz jeszcze jednego fana! Cieszysz się ! :D ~Prola~
OdpowiedzUsuńJeej masz nowego fana! Ciesze się! NIE NIE NIE JA TAK NIECHCE! Dobra mam być szczera? Jestem cholernie zazdrosna! Bo teraz gdy jest ktoś jeszcze ty o mnie zapomnisz :( I jusz nie będe twoją ulubioną fanką :( przez ten czas byłaś moją siostrą i chyba nadal jesteś... A teraz czuje się jak czwarte koło u wozu ... I jusz nie masz dla mnie czasu... Ech wszystko co dobre kiedyś się kończ :( jusz od poczontku wiedziałam że ten dzień nadejdzie ;( ale teraz gdy doszedł to boli... Nwż bo co cię to obchodzi?! Kiedyś by obchodziło a teraz? A teraz to koniec. Ale chce byś wiedziała że ja byłam jestem i będe i kiedy będziesz potrzebować pomocy ja pomoge. Pamiętaj też że nie ma osoby która lubi ten blog bardziej niż ja. ~Twoja na zawsze Prola~
OdpowiedzUsuńpfff... Miałam racje nic cię nie obchodze. Trudno to już koniec życze ci miłej zabawy z innymi! A wiesz co jest najgorsze?! (o matko ja naprawde płacze) To że tu czułam się ważna. Myślałam że chociasz w jednym miejscu coś znacze! Pomyliłam się... Kiedyś miałam podobny przypadek. Motywowałam blogerke jak tylko mogłam a gdy pojawiło się więcej osub ona napisała że już nie jestem tu potrzebna. Widać jestem zbyt naiwna... Dlaczego wszyscy mnie wykorzystują!? Mam dość! Kończe z komentowaniem na każdym blogu! Niechce być wykorzystywana! Papa Suzzy cieszysz się że mnie zraniłaś?! No leć masz powud do świętowania! Ić się pochwal. Papa. ~Twoja (chyba już nie twoja;( )na zawsze Prola~ Papa ostatni raz i bardzo ci dziękuje ;(
OdpowiedzUsuńdobra przesadziłam ;( ale chce byś wiedziała że bez względu na to co zrobiłaś będziesz częścią mej
OdpowiedzUsuńrodziny. Zapamiętaj to ;* beso tak beso ~Już nie twoja Prola~ ;(