piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 11 "Wyprowadź się!"

Violetta weszła do sypialni. Tam leżał już Leon.
-Śpi?- zapytał bo właśnie to poszła sprawdzić brunetka.
-Tak. Jak aniołek- odpowiedziała i położyła się obok niego.
-Urocza, prawda?- zapytał i uśmiechnął się.
-Tak. Przypomina mi mnie, jak byłam mała. Do wszystkich się uśmiechałam i cieszyłam się z każdej rzeczy. Zupełnie jak ona. I jeszcze te jej włoski, zupełnie jak moje, gdy byłam w jej wieku....- uśmiechnęła się na samo wspomnienie dzieciństwa. Dzieciństwo było dla niej chyba najlepszym czasem w życiu. Nie miała problemów i chłopaków, a przede wszystkim miała rodziców. Mama jej zmarła, gdy miała trzynaście lat, a z tatą zerwała kontakt, gdy dowiedziała się, że ma zamiar ponownie się ożenić.
-Masz przy sobie jakieś zdjęcie gdy byłaś w jej wieku?- wyrwał ją ze wspomnień.
-Taak... Od dziecka nosze ze sobą to zdjęcie- powiedziała i wyciągnęła małe zdjęcie, na którym była ona wraz z jej matką. Chłopak wziął zdjęcie do rąk i przez chwile nic nie mówił. Z uwagą przyglądał się mu, a po chwili spojrzał na swoją dziewczynę.
-Zmieniłaś się- uśmiechnął się- Rzeczywiście jesteście podobne- zauważył i oddał jej zdjęcie. Dziewczyna nic nie mówiła- Wszystko ok?- zapytał z troską.
-Taak. Po prostu... czasem myślę.. że.. niepotrzebnie się pokłóciłam z ojcem.. Nie potrafiłam zaakceptować tego, że znalazł sobie kobietę po mamie... Straciłam i mamę.. i tatę..- powiedziała a do jej oczu napłynęło wiele łez. Brunet przytulił ją do siebie.
-Twój tata.. Na pewno nie chciał się z tobą pokłócić..I wiem, że teraz jest z ciebie dumny i chciałby się z tobą spotkać, ale się boi.
-Czemu mówisz to z taką pewnością?
-Wydarzenia z przeszłości... Zapamiętaj tylko, że... twój tata ma prawo do życia z inną kobietą. A teraz zmieńmy temat.
-Dziękuje..-szepnęła i się do niego mocno przytuliła- Kocham cię.
-Też cię kocham.

Rano obudziła ich mała Amy, która przybiegła do ich sypialni i położyła się pomiędzy nimi. Podczas jednego wieczoru bardzo się polubili. Brunetka spojrzała na nią, a dziewczynka się od razu uśmiechnęła i przytuliła do niej. Po chwili Verdas wstał do pozycji siedzącej i spojrzał na dziewczyny. Uśmiechnął się na samą myśl, że kiedyś będzie miał własne dziecko i bardzo chciał, aby mamą tego dziecka była właśnie Violetta.

Był wieczór. Violetta była właśnie pod drzwiami swojego domu. Wyjęła klucze ze swojej torebki i otworzyła drzwi. W domu na kanapie zastała Diego.
-Jak tam u twojego kochasia?-zapytał, a na jego twarzy pojawił się chamski uśmieszek.
-Nie mów tak- powiedziała poważnie.
-A co?
-Nic, po prostu tak nie mów- powiedziała z pretensjami w głosie.
-Zakochałaś się w nim?- zaśmiał się.
-Taa.. Bardzo- powiedziałam z udawaną ironią.
-A jaki jest w łóżku?- zaśmiał się, dziewczyna miała go już naprawdę dość.
-Zamknij się!- krzyknęła wkurzona.
-Nie denerwuj się tak, kotku... To kiedy go rzucisz?
-Jeszcze nie teraz.. To za szybko.. Przecież jesteśmy "razem" bardzo krótko to go nie zrani..
-Jaka ty wolna..
-Jak ci na tym tak zależy to sam go w sobie rozkochaj!- powiedziała i chciała odejść.
-Co ci się stało?
-Nic. Odczep się ode mnie!- odwróciła się do niego plecami.
-Nie tym tonem do mnie!- krzyknął
-Bo co mi zrobisz?- odwróciła się w jego stronę- powiesz wszytko Leonowi ?
-Więc to prawda! Podoba ci się!
-Nawet sobie nie żartuj! Jesteś żałosny!
-Mówiłem ci już! Nie tym tonem.
-Bo co mi zrobisz?- powtórzyła- Nic
-Nie wkurzaj mnie
-To ty mnie nie wkurzaj !  Cały czas tylko Leon, Leon, Leon!
-To nie ja się z nim pieprze!
-Wiesz co? Leon jest o wiele lepszy niż ty! I nie żałuje żadnej chwili spędzonej z nim! Aha i dziękuje za  bilet do Włoch! Było bardzo przyjemnie!-krzyknęła i chciała odejść, ale chłopak złapał ją za rękę- Puść- rozkazała, ale on jej nie posłuchał.
-Jesteś żałosna- powiedział i ją popchnął. Dziewczyna upadła na komodę. Na plecach poczuła wielki ból. Czasem się kłócili, ale nigdy jej nie popchnął, nie uderzył, a teraz? Powoli wstała, co było trudne przez jej bolące plecy i zaczęła mówić.
-Wyprowadź się!
-Co?
-To co słyszałeś! Rano ma cie nie być!- powiedziała i wyszła na dwór. Spacerowała parkiem, jednak głowe miałą lekko spuszczoną w dół, aby nikt nie zauważył jej łez. Sama nie wiedziała czy płacze przez kłótnie z Diego czy przez ból pleców... Po chwili wpadła na kogoś.
-Przepraszam- powiedziała cicho i spojrzała wyżej, jednak nie zauważyła twarzy bo było ciemno.
-Violetta?
_________________________________________________________________________________
Rozdział jest. Mam nadzieje, że to że jest dużo dialogów nie przeszkadza. Opinie zostawiam wam. Miałam mały problem z napisaniem, mały wypadek, chwila słabości... Zresztą nieważne. Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział i nie będę odpowiadała na to pytanie. Chce żebyście wiedzieli że jak napisałam to od razu go wstawiam.

Jak widać w tym rozdziale jest i Diego i wątek z mamą Violetty, mimo to mam nadzieje, że mój blog jest inny niż pozostałe i że jest ciekawy.

CZYTASZ! KOMENTUJESZ! MOTYWUJESZ! <3 

5 komentarzy:

  1. Kłótnia Diegoletty ;ppp
    Leonetta 4ever !

    OdpowiedzUsuń
  2. omg! Rozdział ekstra! Wybacz że nie komentowałam ale... Nwż wejć na blog do zakochania potrzeba tylko słowa tam wszystko wytłumaczyłam. Jej Suzzy mówiłam! Masz jeszcze jednego fana! Cieszysz się ! :D ~Prola~

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeej masz nowego fana! Ciesze się! NIE NIE NIE JA TAK NIECHCE! Dobra mam być szczera? Jestem cholernie zazdrosna! Bo teraz gdy jest ktoś jeszcze ty o mnie zapomnisz :( I jusz nie będe twoją ulubioną fanką :( przez ten czas byłaś moją siostrą i chyba nadal jesteś... A teraz czuje się jak czwarte koło u wozu ... I jusz nie masz dla mnie czasu... Ech wszystko co dobre kiedyś się kończ :( jusz od poczontku wiedziałam że ten dzień nadejdzie ;( ale teraz gdy doszedł to boli... Nwż bo co cię to obchodzi?! Kiedyś by obchodziło a teraz? A teraz to koniec. Ale chce byś wiedziała że ja byłam jestem i będe i kiedy będziesz potrzebować pomocy ja pomoge. Pamiętaj też że nie ma osoby która lubi ten blog bardziej niż ja. ~Twoja na zawsze Prola~

    OdpowiedzUsuń
  4. pfff... Miałam racje nic cię nie obchodze. Trudno to już koniec życze ci miłej zabawy z innymi! A wiesz co jest najgorsze?! (o matko ja naprawde płacze) To że tu czułam się ważna. Myślałam że chociasz w jednym miejscu coś znacze! Pomyliłam się... Kiedyś miałam podobny przypadek. Motywowałam blogerke jak tylko mogłam a gdy pojawiło się więcej osub ona napisała że już nie jestem tu potrzebna. Widać jestem zbyt naiwna... Dlaczego wszyscy mnie wykorzystują!? Mam dość! Kończe z komentowaniem na każdym blogu! Niechce być wykorzystywana! Papa Suzzy cieszysz się że mnie zraniłaś?! No leć masz powud do świętowania! Ić się pochwal. Papa. ~Twoja (chyba już nie twoja;( )na zawsze Prola~ Papa ostatni raz i bardzo ci dziękuje ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. dobra przesadziłam ;( ale chce byś wiedziała że bez względu na to co zrobiłaś będziesz częścią mej
    rodziny. Zapamiętaj to ;* beso tak beso ~Już nie twoja Prola~ ;(

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !