czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 15 "To on kazał mi uwieść Leona, a później porzucić bez żadnego słowa..."

Jeżeli czytasz, napisz komentarz, nawet kropeczkę :*


*Trzy dni później*

Dziewczyna spacerowała po parku. O tej godzinie w Buenos Aires nie było dużo ludzi. Czuła się wolna. Zero fanów, reporterów, problemów... Myślała tak.. Po chwili zauważyła parę młodych ludzi. Co prawda, nie całowali się, nie trzymali się za ręce, ale wyglądali na szczęśliwych. Od razu pomyślała o sobie i Leonie...  Postanowiła się im przyjrzeć. Po chwili czarnowłosa dziewczyna przytuliła się do chłopaka.
-Przecież to Leon- szepnęła do siebie. Podeszła bliżej i przyglądała im si ę bardzo dokładnie.
Co jeżeli Diego miał rację, że on leci na każdą ?Co jeżeli Leon za moimi plecami umawia się z innymi? - W jej głowie było wiele myśli. Z jednej strony nie wierzyła, że Leon mógłby ją zdradzić. Przecież widzi, że ją kocha,. Stara się i robi wszystko aby była szczęśliwa, ale z drugiej? Diego go z jakiegoś powodu nienawidzi. Może tym powodem jest to, że.. Zdradza? Wyciągnęła telefon z kieszeni i wybrała numer do Leona. Po kilku sygnałach odebrał. 
-Hej kochanie- przywitał się. 
-Hej... 
-Coś się stało?
-Nie... Mogę do ciebie przyjść? Chce z tobą porozmawiać. 
-Violu.. Przepraszam. Teraz nie mogę. 
-A co robisz? Spotkałeś się z kimś? 
-Wpadniesz do mnie jutro wieczorem? Wszystko ci powiem. 
-Jak chcesz..- powiedziała obojętnie i się rozłączyła. Szła dalej. Nie mogła na nich dłużej patrzeć. Starała się o tym nie myśleć, ale nie potrafiła. W tej chwili kariera była dla niej najważniejsza. Musiała się skupić na pokazie, który ma być za kilka godzin. 

*Pokaz*

Violetta się już przygotowuje. Zakłada kreacje i odpowiednie buty. Nadal myśli o dziewczynie, która była z Leonem. Pomimo starań nie potrafi o nim nie myśleć, Leon jest dla niej za ważny.. Po kilkunastu minutach pokaz się rozpoczął. Brunetka szła jako trzecia. Dobrze jej szło do pewnego czasu... Po chwili zauważyła na widowni Leona, uśmiechnęła się. Jednak uśmiech z jej twarzy zszedł, gdy zauważyła obok chłopaka tą dziewczynę. Violetta momentalnie upadła. Na jej policzkach można było zobaczyć łzy. Brunet przedzierał się przez tłum, aby podejść bliżej do ukochanej, jednak ta szybko wstała i wybiegła z wybiegu. Przeprosiła organizatorów, założyła swoje ciuchy i w przeciągu kilku minut wyszła z budynku. Wsiadła do swojego samochodu i jechała do domu. Jednak na drodze też szczęście jej nie dopisało. Gdy była już prawie pod domem, nie zdążyła zahamować i spowodowała stłuczkę.
-Cholera- powiedziała do siebie i stanęła na pobocze. To samo zrobił kierowca drugiego samochodu. Violetta wysiadła, a po chwili z czarnego samochodu wysiadła blondynka. Podeszły do siebie.
-Violetta?
-Ludmiła?- Przez chwile na siebie patrzały, a po chwili się przytuliły.
-Co tu robisz?- spytała Violetta.
-Przeprowadziłam się tutaj. Bardzo się ciesze, że się spotkałyśmy. Odkąd wyjechałaś z Madrytu brakowało mi kuzynki- zaśmiały się.
-Mi też ciebie brakowało. A za auto... Powiesz mi ile mam ci oddać.
-Nic mi nie oddawaj- powiedziała i się uśmiechnęła- Chodź na kawę.
-Okej...- powiedziała i dojechały do kawiarni.
-To co się dzieje?- zapytała hacząc blond włosy za ucho.
-Nic.
-A pokaz?
-Zły dzień.
-Viola.. Znam cię jak nikt. Coś się dzieje, a ty nie chcesz mi powiedzieć. Wiem, że coś cię gnębi. Jak nie chcesz rozmawiać o tym ze mną, porozmawiaj z Leonem.
-Nie będę z nim rozmawiała...- westchnęła.
-Czyli chodzi o niego.
-Skąd wiesz?
-Znam cię- uśmiechnęła się.- mów co się dzieje.
-Ma inną.
-Co?!- krzyknęła tak, że wszyscy klienci z kawiarni się na nią spojrzeli- jak to ma inną?!
-To znaczy.. tak myślę...
-Czemu tak myślisz? Pokłóciliście się?- już trochę się uspokoiła. Spojrzała na nią i czekała, aż coś powie. Nie wierzyła w to, że ma inną. Według niej Violetta często przesadzała, ale chciała mieć pewność, że to co mówi jej kuzynka nie jest prawdą.
-Widziałam.
-Co widziałaś.
-Jak się przytulali- była chwila ciszy. Blondynka wiedziała, że zaraz coś jeszcze powie- była z nim na pokazie- powiedziała po długiej chwili.  
-Nie wierze w to, że ma inną.
-Co mam teraz zrobić?- zapytała głosem bezsilności.
- Idź do niego. Zapytaj się kim ona jest, to może być koleżanka, a ty się nie potrzebnie denerwujesz.
-Zerwę z nim.
-Violetta, ty chyba na głowę upadłaś!
-Muszę.
-Co ? O czym ty mówisz?
-Nie zasługuje na niego. Cały czas go okłamywałam. Nie byłam z nim szczera, ale się zakochałam...
-Stop, stop, stop ! O czym ty mówisz? Po kolei..
-Moim chłopakiem jest Diego.
-Twoim chłopakiem jest Leon- przerwała jej.
-Nie. Diego.  To on kazał mi uwieść Leona, a później porzucić bez żadnego słowa....
-Co? Ty chyba nie mówisz poważnie. Jaki Diego?- zapytała, a na policzkach Violetty można było zobaczyć kolejne łzy- Kochasz go? Tego całego Diego- zapytała troskliwie. Wiedziała, że teraz musi jej pomóc. Brunetka tylko pokręciła głową, że nie- Porozmawiaj z Leonem, on musi wiedzieć.
-Stracę go.
-On cię kocha. Stracisz go, jak mu nie powiesz. Przecież jak zerwiesz z tym... Diego, on powie wszystko Leonowi.. Viola, musisz iść do Leona,  to jedyna opcja.
-Co ja mu powiem?
-Prawdę.
-Nie potrafię... Jezu, jaka ja byłam głupia. Mogłam się nie godzić.
-Viola... nie możesz tak myśleć.. Chodź, jedziemy do mnie- powiedziała i tak zrobiły. Już po kilkunastu minutach były u Ludmiły w domu.
-Kiedy się przeprowadziłaś?- postanowiła zmienić temat.
-Z miesiąc temu- Dziewczyny długo rozmawiały. Wspominały wspólne dzieciństwo.. Były nierozłączne, jak siostry.. Violetta wyszła od niej dopiero o 22. Postanowiła, że pojedzie do Leona. Chciała mu wszystko powiedzieć, ale nie wiedziała czy da radę. Gdy dojechała pod jego dom podeszła do klamki i nacisnęła ją. Drzwi były otwarte, weszła do środka. Tam zauważyła Leona, ale nie był sam. Wyszła z mieszkania, trzaskając drzwiami. Znów płakała.
Co ona robiła u Leona po 22 ?- zastanawiała się.
-Violetta- usłyszała za swoimi plecami. Odwróciła się. Zauważyła Leona. Po chwili doszła czarnowłosa dziewczyna- Zostawisz nas samych?- zwrócił się do tej dziewczyny. Ona wyszła bez słowa.
-Przepraszam, nie chce wam przeszkadzać- powiedziała i wsiadła do swojego samochodu. Chłopak podszedł do auta swojej ukochanej i wsiadł do środka-Idź do niej- powiedziała wycierając łzy z policzka. On nie odpowiedział- Ona była na pokazie.
-To nie jest tak jak myślisz.
-A jak?
-Violu.. to moja....
__________________________________________________________________________________
Tak, wiem. Kolejny krótki  rozdział ;c
Przepraszam ;*
Jeżeli ktoś zauważył pojawiła się nowa ankieta, w której możecie głosować czy czytacie. 
Kocham was ^^

2 komentarze:

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !