Otwieram powoli oczy i chcę się wtulić w mojego bruneta, ale zastaję jedynie jego pościel. Wzdycham cicho, po czym wstaję do pozycji siedzącej, a następnie podnoszę się z łóżka. Podchodzę do Laury i upewniam się, że mój aniołek słodko śpi. Wychodzę z pokoju i schodzę na dół w poszukiwaniu mojego mężczyzny. Nie wiem gdzie jest, ale mam nadzieję, że nie natknął się jeszcze na mojego ojca.
Słyszę głos mojej mamy, więc wchodzę do kuchni. Staję w progu drzwi bo widzę Leona, który stoi przy blacie i coś robi. Moja mama bacznie się mu przygląda i cicho śmieje.
- Zostaniecie na obiedzie? Już kupiłam kaczkę, wiem, że ją uwielbiasz - mówi, a ja wywracam oczami. Brunet się do niej odwraca, ale przez chwilę nic nie mówi.
- Nie wiem. To zależy od Violetty - odpowiada, a ja się delikatnie uśmiecham. Nie wiem nawet czemu, to przecież zwykła rzecz. Ale lubię jak wymawia moje imię. Wtedy zawsze jego oczy się jakoś inaczej mienią, a na jego twarzy pojawia się delikatny uśmiech.
- Zostaniemy, zostaniemy - mówię po czym wchodzę do pomieszczenia, ujawniając im swoją obecność.
- Już nie śpisz? - słyszę głos bruneta i kiwam głową. On na mnie patrzy i cicho wzdycha - Chciałem ci przynieść śniadanie do łóżka - mówi, a ja się ponownie uśmiecham.
- Wiesz... Nic straconego - śmieję się cicho i odwracam, ale on łapie moją rękę i przyciąga do siebie. Przez długą chwilę się sobie przyglądamy. Nic nie mówimy, nawet nie musimy Doskonale się rozumiemy bez słów. Potrafię bez nich wyczytać z jego oczu jak wielką miłością mnie obdarza. To mi wystarczy. Czuję na sobie jego oddech i zagryzam dolną wargę. Zaplatam dłonie za jego szyją i delikatnie go całuję.
- Wiesz co, Leon... Ty masz w tym domu chyba za dobrze - mówię, a on patrzy na mnie niezrozumiale. Wzdycham cicho, a potem wywracam oczami - Moja mama właśnie zrobiła dla ciebie ciasto - kończę, a on się cicho śmieje.
- Sądzę, że dla wszystkich - odpowiada, a ja kiwam przecząco głową.
- Ciasto kokosowe - mówię, a on po raz kolejny się cicho śmieje. Wie, że ja nienawidzę kokosu, a mój ojciec ma na nie uczulenie. Moja mama zawsze je robiła dla Leona. Jak tylko jej powiedziałam, że wpadniemy na obiad, od razu biegła do sklepu po wszystkie składniki. Cieszę się, że lubi Leona, bardzo lubi, ale czasem mam tego dość - Czasem mam wrażenie, że ona woli ciebie - mówię, a on podchodzi do mnie i łapie moje ręce.
- Nie przesadzaj - szepcze.
- Nie przesadzam - odpowiadam, a on wzdycha.
- Jak się Laura czuje? - słyszę głos mojej mamy, więc odwracam się w jej stronę i delikatnie się uśmiecham.
- Lepiej - odpowiadam, a na jej twarzy pojawia się uśmiech. Wiem, że się strasznie martwi o małą. Jest jej jedyną wnuczką, oczkiem w głowie - Ale mam nadzieję, że do jutra się poprawi.
- Jak zje mój rosołek, to na pewno się poprawi - mówi, a ja się delikatnie uśmiecham. Pamiętam, że zawsze kiedy byłam chora, mama mi go robiła. I zawsze pomagał. Był skuteczniejszy niż jakikolwiek lekarstwo czy herbata - Do kiedy zostajecie? - pyta zmieniając temat, a ja wzruszam ramionami. Mogłabym tu zostać na tydzień, ale wiem, że Leon musi jutro iść do pracy, nie może olewać swoich obowiązków i ja to rozumiem.
- Dziś wieczorem chyba wracamy - mówię - Leon ma jutro pracę - moja mama wzdycha, a ja się delikatnie uśmiecham. Wiem, że widzimy się dość rzadko, ale jestem już dorosła i mam swoją rodzinę. To jest normalne - Ale nie martw się, niedługo cię jeszcze odwiedzimy.
***
- Masz wszystko? - pytam Leona, a on kiwa głową. Przepuszczam go przed siebie, a on z Laurą na rękach wychodzi. Patrzę na moją mamę, a potem ją przytulam.
- Dbaj o niego, niech ci drugi raz nie ucieknie - szepcze, a ja się uśmiecham. Już nie ucieknie, nie pozwolę na to - I powiedzcie Laurze prawdę. Zasługuje na to. Jest w nim przecież zakochana.
- Wiem mamo. Laura się dowie, obiecuję ci - szepczę, a potem znów ją przytulam. Patrzę na mojego tatę i na jego kamienną twarz - No przyznaj, że Leon nie jest taki zły - śmieję się, a on wywraca oczami.
- Jakby cię zranił, to dzwoń do mnie - mówi, a moja mama szturcha go ręką. Wzdycham cicho, a potem go przytulam. Wiem, że pod tą maską groźnego ojca jest ten, kto tęskni za wspólnym oglądaniem meczów z Leonem. I wiem, że to tylko kwestia czasu, aż znów zacznie go traktować jak dawniej. Zawsze go lubił i zawsze mi powtarzał, że dobrze wybrałam. Cieszy się, że wróciliśmy do siebie, mocno w to wierzę.
Otwieram drzwi do domu i wchodzimy do środka. Leon z naszą kruszynką na rękach kieruje się na górę, a ja idę za nim. Wchodzimy do pokoju laleczki i brunet kładzie ją do łóżeczka. Oboje patrzymy na nią jak śpi. Delikatnie się uśmiecham, bo zawsze tak wyobrażałam sobie swoją przyszłość. Ja i Leon patrzymy jak nasze maleństwo słodko śpi.
Leon łapie mnie za rękę i po cichu wychodzimy. Kierujemy się do sypialni, a kiedy już tam jesteśmy staję. Patrzę na rzeczy bruneta rozrzucone na biurku, łóżku i szafie. Przez tą wizytę u rodziców zdążyłam zapomnieć jak to wspaniale wygląda.
- Leon - szepczę - Obiecaj mi, że tak już będzie zawsze.
- Ale jak?
- Po prostu mi to obiecaj - patrzę na niego, a on wbija się w moje usta. Biorę to za obiecuję i odwzajemniam pocałunek.
###
Ktoś pamięta jeszcze co było w 42?
Jeśli ktoś nie przeczytał wczorajszej notki, to proszę o cofnięcie jednego postu i przeczytanie.
A tymczasem rozdział dedykuję każdemu, kto poświęcił te dwie minutki i wczoraj przeczytał i skomentował. To dla mnie naprawdę dużo znaczy:)
Nie zanudzając, mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba.
Liczę na Wasze opinię w komentarzach <3
Buziaki!
S.
- Zostaniecie na obiedzie? Już kupiłam kaczkę, wiem, że ją uwielbiasz - mówi, a ja wywracam oczami. Brunet się do niej odwraca, ale przez chwilę nic nie mówi.
- Nie wiem. To zależy od Violetty - odpowiada, a ja się delikatnie uśmiecham. Nie wiem nawet czemu, to przecież zwykła rzecz. Ale lubię jak wymawia moje imię. Wtedy zawsze jego oczy się jakoś inaczej mienią, a na jego twarzy pojawia się delikatny uśmiech.
- Zostaniemy, zostaniemy - mówię po czym wchodzę do pomieszczenia, ujawniając im swoją obecność.
- Już nie śpisz? - słyszę głos bruneta i kiwam głową. On na mnie patrzy i cicho wzdycha - Chciałem ci przynieść śniadanie do łóżka - mówi, a ja się ponownie uśmiecham.
- Wiesz... Nic straconego - śmieję się cicho i odwracam, ale on łapie moją rękę i przyciąga do siebie. Przez długą chwilę się sobie przyglądamy. Nic nie mówimy, nawet nie musimy Doskonale się rozumiemy bez słów. Potrafię bez nich wyczytać z jego oczu jak wielką miłością mnie obdarza. To mi wystarczy. Czuję na sobie jego oddech i zagryzam dolną wargę. Zaplatam dłonie za jego szyją i delikatnie go całuję.
- Wiesz co, Leon... Ty masz w tym domu chyba za dobrze - mówię, a on patrzy na mnie niezrozumiale. Wzdycham cicho, a potem wywracam oczami - Moja mama właśnie zrobiła dla ciebie ciasto - kończę, a on się cicho śmieje.
- Sądzę, że dla wszystkich - odpowiada, a ja kiwam przecząco głową.
- Ciasto kokosowe - mówię, a on po raz kolejny się cicho śmieje. Wie, że ja nienawidzę kokosu, a mój ojciec ma na nie uczulenie. Moja mama zawsze je robiła dla Leona. Jak tylko jej powiedziałam, że wpadniemy na obiad, od razu biegła do sklepu po wszystkie składniki. Cieszę się, że lubi Leona, bardzo lubi, ale czasem mam tego dość - Czasem mam wrażenie, że ona woli ciebie - mówię, a on podchodzi do mnie i łapie moje ręce.
- Nie przesadzaj - szepcze.
- Nie przesadzam - odpowiadam, a on wzdycha.
- Jak się Laura czuje? - słyszę głos mojej mamy, więc odwracam się w jej stronę i delikatnie się uśmiecham.
- Lepiej - odpowiadam, a na jej twarzy pojawia się uśmiech. Wiem, że się strasznie martwi o małą. Jest jej jedyną wnuczką, oczkiem w głowie - Ale mam nadzieję, że do jutra się poprawi.
- Jak zje mój rosołek, to na pewno się poprawi - mówi, a ja się delikatnie uśmiecham. Pamiętam, że zawsze kiedy byłam chora, mama mi go robiła. I zawsze pomagał. Był skuteczniejszy niż jakikolwiek lekarstwo czy herbata - Do kiedy zostajecie? - pyta zmieniając temat, a ja wzruszam ramionami. Mogłabym tu zostać na tydzień, ale wiem, że Leon musi jutro iść do pracy, nie może olewać swoich obowiązków i ja to rozumiem.
- Dziś wieczorem chyba wracamy - mówię - Leon ma jutro pracę - moja mama wzdycha, a ja się delikatnie uśmiecham. Wiem, że widzimy się dość rzadko, ale jestem już dorosła i mam swoją rodzinę. To jest normalne - Ale nie martw się, niedługo cię jeszcze odwiedzimy.
***
- Masz wszystko? - pytam Leona, a on kiwa głową. Przepuszczam go przed siebie, a on z Laurą na rękach wychodzi. Patrzę na moją mamę, a potem ją przytulam.
- Dbaj o niego, niech ci drugi raz nie ucieknie - szepcze, a ja się uśmiecham. Już nie ucieknie, nie pozwolę na to - I powiedzcie Laurze prawdę. Zasługuje na to. Jest w nim przecież zakochana.
- Wiem mamo. Laura się dowie, obiecuję ci - szepczę, a potem znów ją przytulam. Patrzę na mojego tatę i na jego kamienną twarz - No przyznaj, że Leon nie jest taki zły - śmieję się, a on wywraca oczami.
- Jakby cię zranił, to dzwoń do mnie - mówi, a moja mama szturcha go ręką. Wzdycham cicho, a potem go przytulam. Wiem, że pod tą maską groźnego ojca jest ten, kto tęskni za wspólnym oglądaniem meczów z Leonem. I wiem, że to tylko kwestia czasu, aż znów zacznie go traktować jak dawniej. Zawsze go lubił i zawsze mi powtarzał, że dobrze wybrałam. Cieszy się, że wróciliśmy do siebie, mocno w to wierzę.
Otwieram drzwi do domu i wchodzimy do środka. Leon z naszą kruszynką na rękach kieruje się na górę, a ja idę za nim. Wchodzimy do pokoju laleczki i brunet kładzie ją do łóżeczka. Oboje patrzymy na nią jak śpi. Delikatnie się uśmiecham, bo zawsze tak wyobrażałam sobie swoją przyszłość. Ja i Leon patrzymy jak nasze maleństwo słodko śpi.
Leon łapie mnie za rękę i po cichu wychodzimy. Kierujemy się do sypialni, a kiedy już tam jesteśmy staję. Patrzę na rzeczy bruneta rozrzucone na biurku, łóżku i szafie. Przez tą wizytę u rodziców zdążyłam zapomnieć jak to wspaniale wygląda.
- Leon - szepczę - Obiecaj mi, że tak już będzie zawsze.
- Ale jak?
- Po prostu mi to obiecaj - patrzę na niego, a on wbija się w moje usta. Biorę to za obiecuję i odwzajemniam pocałunek.
###
Ktoś pamięta jeszcze co było w 42?
Jeśli ktoś nie przeczytał wczorajszej notki, to proszę o cofnięcie jednego postu i przeczytanie.
A tymczasem rozdział dedykuję każdemu, kto poświęcił te dwie minutki i wczoraj przeczytał i skomentował. To dla mnie naprawdę dużo znaczy:)
Nie zanudzając, mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba.
Liczę na Wasze opinię w komentarzach <3
Buziaki!
S.
Moje. Wrócę niedługo.
OdpowiedzUsuńWitaj już wróciłam, więc przejdźmy do tego cudownego rozdziału.Leon chciał zanieść Violi śniadanie do łóżka, jakie to słodkie. Szkoda, że jednak mu się to nie udało, Violetta mogłaś trochę jeszcze pospać, a wtedy by zobaczyłaś to smakowite śniadanie zrobione przez Leona specjalnie dla ciebie.Mama Violi specjalnie dla Verdasa zrobiła ciastko kokosowe i zapewne tylko on jego zje chyba że pani Castillo mu pomoże no i Laura. A co to ukochanej Laury zgadzam się z mamą Violi. Ona zasługuje na prawdę.Kocha Leona i już teraz traktuje go jak ojca, więc jak powiedzą jej prawdę to będzie w niebo wzięta.Pan Castillo chyba trochę się przekonał do Leona,przynajmniej tak mi się wydaje, ale mogę się mylić.Tak Leon Violi nie możesz zostawić, bo wtedy stracisz ją na zawsze. Na pewno by Ci nie dała kolejnej szansy. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
UsuńMega rozdział *.*
OdpowiedzUsuńOni są tacy słodcy awwww ♥
Też chcę takiego Leona :'(
Tata Violki zgrywa twardziela, ale pewnie gdzieś tam, w środku cieszy się, że Leoś wrócił ^.^
A ja się cieszę, że ty wróciłaś! :D
Tak bardzo tęskniłam za tą historią *___*
Życie bez niej, to nie to samo XDD
Nwm, co takiego w niej jest, ale zawsze, gdy ją czytam to totalnie się wyłączam i tylko szczerzę do ekranu jak głupia :D
Czekam na nexta! ♥
Mojeee 💕
OdpowiedzUsuńMój ukochany blog znowu aktywny, jak ja sie cieszę 😍😍 nawet nie wiesz jak długo czekałam!!! Bałam się że Ci sie znudziło albo że nie chce Ci sie już pisać albo co gorsza chcesz skończyć op, co było by tragedią, ale na całe szczęście jest rozdział, i to kolejna perełka w twoim wykonaniu, już to kocham a nawet nie zaczęłam czytać hahaha ❤❤
UsuńLaura spi, idealne warunki do ulubionych rzeczy Leona (Nie licząc rodziców Vils hahah) a Leona nie ma w łóżku:/ co tu sie dzieje hahah
Leon rozmawia z mamą V :o ja bym sie mega stresowala na jego miejscu jeju hahah
To kochane jak Violka na niego reaguje ❤ prawdziwa miłość, widać jak jej zależy na Leonie i jak bo kocha, z wzajemnością zresztą. Przecież gdy on mówi jej imię slychac w jego głosie tyle miłości i szczęścia, hahahah na pewno tak jest!
"Nic nie mówimy, nawet nie musimy Doskonale się rozumiemy bez słów. Potrafię bez nich wyczytać z jego oczu jak wielką miłością mnie obdarza." Powiedzmy że to jest to o czym mówiłam!!! Tylko z oczu nie ust haha ❤ Ale przecież wiadomo, ze Violka jest dla Leosia taką księżniczką, oczkiem a głowie, a zaraz po niej jest Laura💟
Leon uwielbiany przez mamę V, hmmm czemu mnie to nie dziwi 😂 na jej miejscu robiłabym to samo!! Obiadki, ciasta, jeju, w końcu to ojciec jej wnuczki (i wnuków, wiadomo że będzie ich więcej xDD) teraz tylko tatuś niech się ogarnie i przypomni sobie jakim super mężczyzną jest Leoooś❤
"- Dbaj o niego, niech ci drugi raz nie ucieknie - szepcze, a ja się uśmiecham. Już nie ucieknie, nie pozwolę na to - I powiedzcie Laurze prawdę. Zasługuje na to. Jest w nim przecież zakochana.
- Wiem mamo. Laura się dowie, obiecuję ci - szepczę, a potem znów ją przytulam. Patrzę na mojego tatę i na jego kamienną twarz - No przyznaj, że Leon nie jest taki zły - śmieję się, a on wywraca oczami.
- Jakby cię zranił, to dzwoń do mnie - mówi, a moja mama szturcha go ręką. Wzdycham cicho, a potem go przytulam. Wiem, że pod tą maską groźnego ojca jest ten, kto tęskni za wspólnym oglądaniem meczów z Leonem. I wiem, że to tylko kwestia czasu, aż znów zacznie go traktować jak dawniej. Zawsze go lubił i zawsze mi powtarzał, że dobrze wybrałam. Cieszy się, że wróciliśmy do siebie, mocno w to wierzę."
Musiałam skopiować pół sceny ale wybacz, nie może inaczej. To mój fragment rozdziału 💕💕💕 może to głupie Ale tak mega mnie to wzruszyło jejuś, podoba mi sie to tak bardzo!!!!! Serio hahaha, po prostu kolejny piękny fragment którym mnie rozwalilas 😂❤
No i oczywiście zgadzam się z mamą V, Laura kocha Leona tak jak swoją mamę, i to najwyższy czas żeby ją uświadomić ze będzie miała rodzeństwo. TZN ŻE LEON JEST JEJ OJCEM, UPS 😂
" - Leon - szepczę - Obiecaj mi, że tak już będzie zawsze.
- Ale jak?
- Po prostu mi to obiecaj - patrzę na niego, a on wbija się w moje usta. Biorę to za obiecuję i odwzajemniam pocałunek." To jest 2 fragment rozdziału i zdecydowanie najlepsze zakończenie jakie mogło być 😊💕 powiem Ci szczerze, ze sie wzruszyłam, na prawdę!
UPS,ucięło mi komentarz, więc tutaj dokończę:
UsuńCo do notki, to oczywiście że pamiętam co było w 42!!! Nie da się zapomnieć Suzzy, takich pięknych rozdziałów się po prostu nie zapomina!!
Będę czekać z niecierpliwością na każdy kolejny rozdział, nawet jeśli będzie za miesiąc (Ale niech nie będzie:( ) to ja i tak tu będę i będę czekać Kochanie!!
Nie wiem ile razy Ci to w komentarzu napisze, i nie wiem czy już Ci sie znudziło czy nie, ale jestem zachwycona, ja po prostu ubostwiam to jak piszesz, jesteś moją królową bloggera hahahaha ❤❤❤ ale taka prawda!!! Kocham tego bloga całym serduszkiem, jestem ZAKOCHANA w tym op, jest NAJLEPSZE NA CAŁYM ŚWIECIE, zupełnie jak Ty! Więc siadaj szybciutko i pisz kolejny rozdział ❤ ja czekam, zawsze czekałam i zawsze będę czekać! Bo na takie cuda po prostu warto, pamiętaj o tym💖 do następnego Kochanie!! Powodzenia w pisaniu i dużo dużo weny!!!
No i jak zwykle zapomniałam, cudny gif!!!!! Mam nadzieje ze serial Ci sie podoba haha ❤
Usuńmega cudowny rozdzial😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚😚czekam na nastepny rozdzial i zycze abys miala duzo pomyslow na opowiadanie
OdpowiedzUsuńWspaniały!❤ Cieszę się, że wróciłaś i czekam na next'a! :*
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że już wróciłaś ❤
OdpowiedzUsuńjejku rozdział jak zawsze cudowny:')
czekam na następny :')) ��
Nawet nie wiesz jak się ciesze,że wróciłaś:*<3
OdpowiedzUsuńTa końcówka jest taka...idealna *-*
CUDOWNY <3 :)
Cudny rozdział❤
OdpowiedzUsuńTata Vilu taki twardziel a tak serio chce pewnie ich szczęścia, bo jaki ojciec by nie chciał :)
Jej mama za to jest świetna, jak taka uwielbiona teściowa.
"-Moja mama właśnie zrobiła dla ciebie ciasto - kończę, a on się cicho śmieje.
- Sądzę, że dla wszystkich - odpowiada, a ja kiwam przecząco głową.
- Ciasto kokosowe - mówię, a on po raz kolejny się cicho śmieje. Wie, że ja nienawidzę kokosu, a mój ojciec ma na nie uczulenie. Moja mama zawsze je robiła dla Leona. Jak tylko jej powiedziałam, że wpadniemy na obiad, od razu biegła do sklepu po wszystkie składniki. "- najlepszy moment w całym rozdziale 😂😂
Vilu nie bądź zazdrosna o własną mamę :)
Laura moja mała czemu tak mało ciebie w rozdziałach :( brakuje mi ciebie :(
A co do mamy Vilu to zgadzam się z nią, powinni powiedzieć Małej prawdę 😏
Jak mijają twoje wakacje? ;)
Mam nadzieje, ze dobrze :)
Czekam na kolejny rozdział :)
Cudowny rozdział ❤💞
OdpowiedzUsuńNotkę przeczytałam wcześniej, Ale nie skomentowałam:/
Przepraszam😭
Buziaki 😘😘
MD💜💞
Tesknilam��������
OdpowiedzUsuńTak długo czekałam i w końcu jest <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle wspaniały :D
Ale cudo💕
OdpowiedzUsuńWrócę 💕💕💕
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czekam na następny ♡
OdpowiedzUsuńFantastyczny ❤
OdpowiedzUsuńCasino - Jammytown - New Hampshire, United States
OdpowiedzUsuńJammytown. 725 김포 출장마사지 Highway 315 - Philadelphia, 상주 출장마사지 PA 광주 출장안마 18013. (888) 862-8863. Find your nearest Casino. The 시흥 출장마사지 casino at 의정부 출장마사지 777 Casino Blvd. features over 1,600 slots,