Przeczytaj notkę pod rozdziałem, Miłej lektury ;*
-Wszystko okej? Co tu robisz?- zapytał chwytając ją za ręce.
-Tak. Wszystko dobrze- uśmiechnęła się, przygryzając dolną wargę- spacerowałam.
-Też spacerowałem. Masz jakieś plany na wieczór?- zapytał z uśmiechem.
-Nie, nie mam planów, a coś proponujesz?
-Moglibyśmy wpaść do mnie.
-Z miłą chęcią
-Ale teraz... Zabiorę cię do magicznego miejsca.
-Dobrze- powiedziała i się do niego znacznie przybliżyła, a ich usta złączyła w namiętnym pocałunku.
-Miło się zaczyna- wymruczał jej na ucho, gdy się od siebie oderwali.
-Kocham cię.
-Też cię kocham- objął ją w talii i zaczęli iść.
-Powiesz gdzie idziemy?- zapytała po kilku minutach.
-Zobaczysz.
-Ale Leonnn- zaczęła marudzić.
-Nic nie powiem, zresztą zaraz będziemy.
-Nogi mnie bolą- narzekała. W tej chwili Leon wziął ją na ręce. Na początku protestowała, ale po chwili uznała, że dobrze się czuje w jego objęciach.
-Zdejmij buty
-Coo? Czemu? Leon, co ty robisz?- chłopak się zaśmiał i jednym ruchem ręki spowodował, że buty jego ukochanej znalazły się na ziemi, a po chwili zsunął też swoje z nóg. Dziewczyna nie wiedziała co on przyszykował, lecz po chwili Leon ją postawił, a ona zorientowała się, że jest w wodzie do łydek. Spojrzała w bok, a tam były przepiękne, oświetlone fontanny
-I jak ci się podoba?
-Jest.... magicznie- stanęła przed nim, tak blisko, że ich ciała stały się jednością, rękoma objęła jego szyje, a ich nosy się ocierały o siebie. Lekko się kołysali na bok. Leon położył swoje dłonie na jej biodrach. Po chwili zaczęli się namiętnie całować. Oddawali swoje liczne pocałunki, które były dowodem ich miłości, a przy każdym oderwaniu ust, łączyli je w kolejnych, pełnych miłości, pocałunkach. Ich czułości trwały dość długo, oderwali się od siebie dopiero po trzydziestu minutach. Wtedy zaczęli się chlapać. Leon gonił Violettę, po chwili się poślizgnęła, a on ją złapał, spojrzała na niego, a po chwili zaczęli się śmiać. Pomimo tego, że dziewczyna została złapana, wyszli z fontanny cali mokrzy. Założyli swoje obuwie i zaczęli wracać.
-Zimno ci?- zapytał patrząc na nią.
-Tylko troszeczkę- powiedziała i złapała go za rękę. On ją jednak puścił, zdjął z siebie bluzę i założył ją na dziewczynę- Nie musiałeś-uśmiechnęła się- ale dziękuje- ponownie chwyciła go za ręke i szli w stronę mieszkania Leona, w spokoju i w ciszy. Po kilkunastu minutach doszli.
-Poczekaj, wezmę szybki prysznic.- powiedział gdy byli w środku, pocałował ją w policzek i wszedł do łazienki. Dziewczyna została w pokoju szatyna. Zasłoniła okno i podeszła do jego szafy. Wyjęła jakąś bluzkę i położyła ją na jego łóżku. Stanęła tyłem do drzwi i zaczęła zdejmować mokrą, górną część odzieży. Gdy to zrobiła usłyszała głos ukochanego.
-Co ci się stało w plecy?- spytał przestraszony, a brunetka odwróciła się zdenerwowana w jego stronę. Nie przeszkadzało jej to, że nie ma z górnej części garderoby nic na sobie. Zobaczyła Leona w samych bokserkach, miał ręcznik na ramieniu i strach wypisany na twarzy.
-Leon... nic.. naprawdę nic...- zaczęła mówić. Nie chciała aby się tym martwił.
-Przecież widze- powiedział zmartwiony i podszedł bliżej niej, chwycił ją za ręce i patrzył jej w oczy. Dziewczyna zastanawiała się co mu powiedzieć.
-Leon... nic, po prostu się przewróciłam... Nic poważnego- miała nadzieje, że jej uwierzy.
-Na pewno?- zapytał nadal zmartwiony.
-Tak. Przecież wiesz, że jakby się coś działo, to bym ci powiedziała- zapewniła i go przytuliła.
-Wiem, przepraszam.
-Nie przepraszaj, ciesze się, że się o mnie troszczysz- powiedziała i go delikatnie pocałowała.
-Nie wziąłem żelu- uśmiechnął się do niej i podszedł do torby, która była obok łóżka. Wziął z niej żel do kąpieli, żel do włosów i męskie perfumy.
-Będziesz się odstawiał?- zapytała już spokojnie, ubierając jego bluzkę.
-Dla ciebie zawsze warto- powiedział i kierował się do drzwi.
-Poczekaj!- cicho krzyknęła głosem pełnym miłości.
-Tak?- odwrócił się do niej i podszedł. Dziewczyna czekała, aż będzie blisko niej. Gdy byli już bardzo blisko siebie, dziewczyna ponownie go przytuliła. Po chwili oderwała się z uścisku i stanęła przed nim. Palcem przejechała po jego torsie.
-Wyglądasz bardzo zachęcająco- wyszeptała mu na ucho i się zaśmiali.
-Zaraz wracam- powiedział i wszedł do łazienki. Dziewczyna zdjęła swoje spodnie i położyła je na kaloryferze aby wyschły. Już po kilku minutach z łazienki wyszedł Leon. Był ubrany i niebieską koszule i jeansy, włosy były postawione na żelu, a jego perfumy, brunetka wyczuła na łóżku- bo właśnie tam leżała. Spojrzała na niego, a on usiadł na łóżku- i jak?- zapytał patrząc na swoją ukochaną, która nie miała na sobie wiele ciuchów.
-Bosko- powiedziała i usiadła na nim okrakiem.
-Czyżbyś...
-Tak!- przerwała mu. Wiedziała co chciał powiedzieć. Przez chwile patrzeli na siebie nic nie mówiąc. Jednak szybko- po raz kolejny- złączyli swoje usta w namiętnym pocałunku.
Chłopak położył ręce, na biodrach dziewczyny, a ona go popchnęła tak, że teraz leżała na nim. Brunet włożył ręce pod jej koszulkę i przez jakiś czas błądził rękoma po jej ciele. Dziewczyna się uśmiechnęła a po chwili ponownie wpiła się w jego usta. Po kilku minutach chłopak zaczął zdejmować swoją bluzke z ciała swojej ukochanej. Gdy to zrobił dziewczyna miała na sobie już tylko majtki. Usiadła na wysokości jego krocza i zaczęła odpinać guziki od jego koszuli. Gdy to już zrobiła jej oczom ukazał się jego umięśniony tors. Przejechała po nim dłonią, a później zaczęła go całować. Chłopak przymknął oczy, jej dotyk i bliskość sprawiała, że czół się jak w siódmym niebie. Dziewczyna szybko zajęła się jego spodniami. Po dość długim czasie udało jej się i oboje mieli na sobie tylko dolną część bielizny, która wylądowała na podłodze, po kolejnych kilku minutach.Chłopak położył się na dziewczynie i zaczęli działać. Co jakiś czas można było usłyszeć jęki dziewczyny, które bardzo satysfakcjonowały chłopaka. Po chwili dziewczyna zrzuciła z siebie ciało chłopaka i ona się położyła na ciele bruneta. On niespodziewanie ją pocałował, oczywiście oddała pocałunek i zaczęła się walka na języki. Po kilkuminutowej walce on wygrał. Powrócili do działania. Oboje byli przepełnieni miłością. Wiedzieli, że dla siebie mogą zrobić wszystko, wiedzieli, że właśnie z tą osobą, chcą żyć do końca- aż do śmierci. Po jakimś czasie dziewczyna wzięła do buzi męskość Leona, a on ponownie przymykał oczy. Chcieli, aby ten wieczór nigdy się nie skończył. Po kilku godzinach zasnęli wtulając się w swoje nagrzane ciała.
__________________________________________________________________________________
Dlaczego rozdział jest dziś? Otóż napisałam go jeszcze przed obozem i o nim zapomniałam. Kolejny rozdział pojawi się- tak jak mówiłam- w pierwszej połowie sierpnia.
Szczerze mówiąc... Nie wiem czy ktoś to czyta.. Mimo to od dziś jeżeli pod rozdziałem, one partem (itd) nie będzie żadnego komentarza, kolejnego nie wstawię.