Siedzę na jednej z ławek w parku, kilka kilometrów od domu. Patrzę przed siebie i widzę niewielkie jeziorko, a w nim kilka kąpiących się osób. Uśmiecham się delikatnie, bo uwielbiam to miejsce. Mogłabym powiedzieć, że jest to moje ulubione miejsce w całej Argentynie. Pamiętam, że kiedyś z Leonem przychodziłam tu prawie codziennie. To właśnie tu pierwszy raz usłyszałam od niego, że mnie kocha. To tutaj pierwszy raz mnie pocałował. W tym miejscu, przeżyliśmy wiele niezwykłych chwil. Po kilku następnych minutach ktoś się do mnie dosiada. Nie wiem co, ale coś wewnątrz mnie, każe mi spojrzeć na tą osobę. Widzę Leona, czy to jest jakiś znak? Czy to jest znak, że przyszedł własnie tu? W tym samym czasie?
- Lubię tu przychodzić. I przypominać sobie nasze chwile - mówi po chwili.
- Ja też - odpowiadam spokojnie - Często tu przychodzę - patrzę na niego, a on patrzy na mnie. Pomiędzy nami niezręczna chwila, do momentu, kiedy mnie całuje.