Rozdział dla Seleny123
Dopiero, gdy zauważam na podłodze rozsypane zdjęcia z Leonem, przypominam sobie, że wieczorem nie zdążyłam wrócić na dół, bo już zasnęłam.
Idę do kuchni i robię sobie jakieś śniadanie. Podobnie jak wczoraj, nie czuję się na siłach, więc wyjmuję z szafki mleko i dosypuję do niego płatek.
Leżę na kanapie przykryta kocem i piję gorącą herbatę z miodem. Ta dzisiejsza noc bez żadnej kołdry czy koca, zaszkodziła mi. Wzięłam już kilka tabletek na ból gardła i głowy, ale na razie nic nie przyniosło rezultatu. Wzdycham, bo myślałam, że będę się dziś czuć lepiej, muszę w końcu niedługo pojechać po Laurę i strasznie zależy mi na tym, żeby jej nie zarazić.
Biorę termometr z półki i mierzę sobie temperaturę. Jest mi zimno i gorąco. Wszystko naraz.
Trzydzieści dziewięć stopni i pół. Wzdycham, bo w tym stanie i z takim bólem głowy na pewno nie pojadę po Laurę. Nawet jak za te dwie godziny będę się czuć lepiej, nie wsiądę do samochodu, nie ma takiej opcji.
Dzwoniłam do Ludmiły i prosiłam ją, żeby odebrała małą, ale niestety nie da rady. Jest jakieś pięćdziesiąt kilometrów za miastem i ma jakieś ważne spotkanie. Wzdycham, bo nie wiem kto inny mógłby ją odebrać. Moja mama odpada, mieszka jakąś godzinę stąd. Co prawda, jakbym zadzwoniła do niej, to na pewno by przyjechała. Laura jest teraz dla niej wszystkim, ale nie chce jej tu ściągać i zamartwiać.
Przeglądam swoje kontakty, z nadzieją, że nagle znajdę numer do kogoś kto pomógłby mi i odebrał małą. Niestety, nie znajduję żadnej takiej osoby. Większość moich znajomych, wyprowadziła się, albo mają już swoje dzieci i swoje problemy, jak Franceska.
Moją jedyną nadzieją, jest Leon. Waham się przez chwilę czy dzwonić, ale dzwonię. Powiedział mi niedawno, że w każdej sytuacji mogę na niego liczyć.
Pierwszy sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał. Odbiera.
- Halo? - słyszę jego głos i cicho wzdycham.
- No hej Leon. Potrzebuję twojej pomocy - mówię zachrypniętym głosem, i mam nadzieję, że się go nie przestraszy.
Leon się zgodził, a ja już dzwoniłam do przedszkola i powiedziałam, że po Laurę podjedzie mój znajomy. Prosiłam też Leona, żeby zabrał Laurę na jakiś obiad, bo ja nie byłam na siłach, żeby cokolwiek zrobić.
Leżę na kanapie i czekam aż przyjedzie Leon z Laurą. Minęły dwie godziny, więc lada moment powinni już być.
Ostatnio dużo się zmieniło. Leon coraz częściej wpadał na weekendy i zabierał nas na jakieś wycieczki. Laura go pokochała. A ja cieszę się jak mała dziewczynka, kiedy widzę ich razem.
Słyszę dzwonek do drzwi, więc podnoszę się z kanapy i idę otworzyć. Domyślam się, jakie mogą mieć miny, kiedy mnie zobaczą, bo wyglądam strasznie, ale mimo wszystko ciesze się, że już są. Otwieram drzwi i widzę moją ukochaną dwójkę. Wpuszczam ich do środka i wracam się położyć.
Laura bawi się teraz w swoim pokoju, a ja i Leon zostaliśmy w salonie. Brunet cały czas się pyta, czy wszystko w porządku, czy nie chce jakichś leków, albo koca. Zupełnie, jak wtedy gdy byliśmy razem i zachorowałam. Uśmiecham się delikatnie, bo cieszę się, że tak bardzo się o mnie martwi.
- Dziękuję ci - mówię po chwili. Patrzy na mnie niezrozumiale, a ja się cicho śmieję - Uratowałeś mnie tym, że odebrałeś Laurę.
- Daj spokój, przecież ty w tym stanie nie możesz nigdzie wychodzić. To nie był żaden problem - uśmiecha się delikatnie.
- Zawieziesz ją jutro? - patrzę na niego błagalnym wzrokiem, a on się tylko śmieje cicho - Ja wiem, że nie mogę cę tak wykorzystywać, ale w tej chwili jesteś moją jedyną nadzieją.
- Nie ma sprawy. To dla mnie przyjemność - patrzę na niego i widzę, że się cieszy. I chyba nawet nie chodzi o to, że spędzi z nami czas, ale o to, że w końcu czuje się potrzebny. I, że w tym momencie, wypełnia rolę ojca.
Jest chwilę przed dwudziestą drugą. Laura już od dawna śpi, a ja się do tego przygotowuję. Leon powiedział, że nie zostawi mnie w tym stanie samej i trochę jestem mu za to wdzięczna. Nalegałam, żeby spał na kanapie, bo jest dużo wygodniejsza niż materac, ale uparł się, że będzie spał na materacu, w moim pokoju. Rozumiem go, że się martwi i w razie potrzeby chce być na miejscu, ale nie musi tego robić.
- Na pewno chcesz spać na tym? - pokazuję palcem na materac. Jest strasznie niewygodny i skrzypi, ale on jest nieugięty.
- Przeżyję - śmieje się - Violetta - patrzy na mnie - Boje się, że coś się stanie, ostatnio prawie wylądowałaś w szpitalu - Wzdycham cicho i podaję mu prześcieradło, poduszkę i koc.
###
No hej :)
Nie ukrywam, że rozdział miał być w poniedziałek, ale...
W poniedziałek nie miałam siły, edytować, szukać gita itd.
We wtorek zapomniałam,
A nie chciałam dodawać w środę, bo było tak przez ostatnie dwa tygodnie,
A to ma być przecież dzień losowy.
#17 pojawi się kolejnego dnia, jak będzie minimum 14 komentarzy :*
(Nawet w tym tygodniu?)
I ostatnia ważna rzecz!
Co do One Parta, to nie zapomniałam. Piszę go, ale jest szkoła, są rozdziały.
Pojawi się tak jak mówiłam w środę, ale w którą, to nie wiem :c
Buziaki!
S.
♥
OdpowiedzUsuńViolka się rozchorowała, ale Leon przy niej czuwa.
UsuńTaki kochany i troskliwy.
On na bank nikogo nie ma. Inaczej by się tak nie starał i miko iż łączy ich córka miałby to w dupie. Nowy związek to po co wracać do przeszłości? A jemu zależy czyli jest wolny, ale się maskuje. Kurde już sama nie wiem.
Pomógł jej, został na noc. Zajął się córką. Może przyjdzie taki moment i Laura dowie się kto jest jej ojcem.
Ciekawe tylko jak długo to jeszcze potrwa :**
Cudowny.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
M.
To jaaa <3
OdpowiedzUsuńPerełka!
UsuńTo jeden z tych rozdziałów, na który czekałam no i awww
Jest świetny!
Violka jest chora (tak jak my ostatnio, lol xD) ale ma swojego osobistego lekarza którym jest Leoś
Przy takim to można chorować, coś o tym wiesz 8)
Ja oczywiście od razu wiedziałam, ze on się zgodzi odebrać Laurę. W końcu to Leon
Uwielbiam go, to jak się o nią troszczy, martwi, dba o nią... Awww <333 BĘDZIE SPAŁ NA MATERACU, a ja nie rozumiem jej, bo mogła od razu powiedzieć "wskakuj do łóżka" i było by JAK DAWNIEJ
Ale ja wiem, nie lubisz przyśpieszać, więc czekam, wszystko w swoim czasie :)
Czytam rodział 2 raz i mam taki uśmiech na twarzy, jejku
Leoś czuje się potrzebny, jako tatuś, jako najważniejsza osoba w życiu Violki awrr
No niech tak zostanie, bo jest super!
A Leoś stworzy z V idealny dom dla Laury :)
Tylko będzie musiała się przyzwyczaić do hałasów, jeśli wiesz o co mi chodzi hahahahaha
Bosko jest, moja ulubiona bloggerko
Czekam na kolejny już, tęsknię!
Mega!
OdpowiedzUsuńLeon się nimi opiekuje, jak słodko ^^
OdpowiedzUsuńWreszcie się ogarnął i zmądrzał ^^
Teraz czekamy na Leonettę i aż Laura dowie się, że Leon to jej ojciec :D
Czekam na kolejną perełkę <3
Cudny !
OdpowiedzUsuńViolka zachorowała a Leon okazał się jedyna deską ratunku.
Bardzo się stara , opiekuje się Laurą i Violka
Może coś z tego będzie 😁 i jeszcze został z nimi na noc :) Wszystko zmierza ku lepszemu , ale musi pamiętać , że bardzo ją skrzywdził i od tak rana się nie zagoi
Czekam na kolejny !
😘
Boski <3
OdpowiedzUsuńWspaniały!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze wspaniały i znowu Lepn powrócił 😍
OdpowiedzUsuńI strasznie strasznie dziękuję za dedykację.
Byłam w kompletnym szoku jal to przeczytałam 😳
Wiem, że banalnie to zabrzmi, ale bardzo mi się spodobała ten rozdział. Była taki ciepły i nastroił mnie optymistycznie. Choroba, ale i pomoc niegdyś tak kochanej osoby. Wsparcie i troska. Krok ku polepszeniu stosunków. Zapewne Leon chcę się poczuć ojcem i być może choć w małej części naprawić krzywdę jaką wyrządził swym brakiem zaufania. Jednak raz tracone zaufanie trudno odzyskać, myślę Leon , że czeka Cię długa droga, że Was czeka długa droga.
OdpowiedzUsuńKocham twojego Bloga
OdpowiedzUsuńJest cidowny
A co do rozdziału to jak zawsze zarąbiasty.
Mam nadzieję, że w końcu bd razem ��������
Cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńNo i wreszcie Leon zaczyna coś robić
Ooo kochany jest jak tak troszczy się o Viole.
Czekam na next
Buziaczki 💋💋💋
Patty;*
Boski :*
OdpowiedzUsuńBoski:)
OdpowiedzUsuńPerełka <3
OdpowiedzUsuńTaka słodka Leonetta
Oni muszą być razem !
Leon w końcu zrozumiał i stara się być dobrym ojcem ^^
Nie mogę doczekać się nexta :*
XOXO
Madzia