poniedziałek, 5 września 2016

Rozdział 13 "A żonę?"


Siedzę na kanapie z książką kucharską, i zastanawiam się co zrobić na kolację. Przewijam kolejną stronę i wzdycham. Zastanawiam się, co Leon lubił, ale nic nie przychodzi mi teraz do głowy. Nie było mnie przy nim cztery lata, więc nic dziwnego. I nie wiem czemu, ale z jakiegoś powodu, zależy mi na tym, aby ta kolacja była naprawdę wyjątkowa.
Widzę na jednej z wielu kartek zdjęcie spaghetti i przypominam sobie, że Leon je uwielbiał. Laura zresztą też je lubi. Rzucam wzrokiem na przepis i idę do kuchni. Wyjmuję z lodówki wszystkie potrzebne składniki i zabieram się do pracy. 


Patrzę na zegarek i zaczynam nakrywać do stołu. Mam jeszcze pół godziny, więc zdążę się przebrać, w jakieś ładniejsze ciuchy.
Idę do pokoju i otwieram swoją szafę. Przeglądam swoje sukienki, ale żadna nie pasuję mi na tą okazję. Ta za krótka, ta za długa, ta za ciemna, ta za gruba. Wzdycham i zaczynam od nowa. Tym razem, jestem jednak mniej krytyczna i w końcu jakąś wybieram.
Przeglądam się w lustrze i gdy uznaję, że jest okej idę do pokoju Laury. Moja księżniczka siedzi przy swoim biurku, ubrana w jasną, różową sukienkę i coś rysuje.
- Chodź już na dół - mówię, a Laura odkłada kredki i schodzi z krzesła. Podchodzi do mnie i i patrzy na mnie z uśmiechem.
- Wyglądasz ślicznie, mamusiu - uśmiecham się do niej i całuję ja w policzek.


Stoję przed lustrem w łazience i przeglądam się po raz setny. Zastanawiam się, czy nie za bardzo się wystroiłam. Wzdycham i w tym samym momencie słyszę dzwonek do drzwi. Poprawiam jeszcze swoje włosy i wychodzę z łazienki. Podchodzę do drzwi i biorę jeden duży wdech. Otwieram je i widzę Leona. Wchodzi do środka i całuje mnie w policzek. Delikatnie się uśmiecham i wołam Laurę.
- Mam coś dla ciebie - mówi i daje mi mały bukiet czerwonych róż.
- Moje ulubione - patrzę na niego i zastanawiam się, czy pamiętał, czy kupił je przypadkiem. Leon chce coś odpowiedzieć, ale wbiega Laura i po prostu przytula się do Leona. Patrzę na nich z wielkim uśmiechem, bo razem wyglądają jak największy skarb świata. 
- A dla mnie Pan coś ma? 
- Laura - patrzę na nią. Leon się śmieje i kiwa głową. Wyjmuje ze swojej czarnej torby jakąś torebkę prezentową i podaje ją Laurze. Mała się uśmiecha i wyjmuje z niej pudełko z lalką. Patrzę na Leona ze zdziwieniem, bo Laura już dawno prosiła mnie własnie o taką, ale nigdy nie było okazji, żeby kupić. 
- Dziękuje - patrzy na Leona, a on kuca, żeby być z nią twarzą w twarz. 
- Jestem Leon - mówi z uśmiechem. I pomimo tego, że on doskonale wie, jak mała ma na imię to powinna też się przedstawić. Ale ona go tylko przytula. 

Siedzimy przy stole i jemy w ciszy. Widzę, że Laura co chwilę patrzy na Leona, a potem na mnie i uśmiecha się.
- Masz dzieci? - Laura patrzy na Leona, a ja dławię się porcją makaronu. Brunet patrzy na mnie i się cicho śmieje.
- Nie mam - mówi po chwili. I pomimo tego, że doskonale wiem, dlaczego to powiedział, czuje się dziwnie.
- A żonę? - patrzy na niego wyczekująco, a ja wzdycham.
- Też nie - uśmiecha się do niej.
- Moja mama też nie ma męża - odpowiada spokojnie, a ja patrzę na nią zła.
- Przepraszam cię za nią - patrzę zażenowana na Leona, a on się tylko ciepło uśmiecha.

Odkładam brudne naczynia do zlewu w kuchni, i zalewam je ciepłą wodą. Uśmiecham się delikatnie do siebie, bo czuję, że ta kolacja się udała. I pomimo tego, że Laura nadal nie wie, że Leon to jej ojciec, to wiem, że jest szczęśliwa. Ja też jestem.
- Pomóc ci w czymś? - słyszę głos bruneta. Odwracam się do niego i kiwam przecząco głową.
- Już kończę. Możesz wziąć jedynie ten talerz - pokazuje na talerz z masą ciasteczek.
Leon się uśmiecha do mnie i zanosi go na stół. Siadamy na kanapie i rozmawiamy o wszystkim. Laura opowiada Leonowi o przedszkolu, o swoich znajomych, a ja się znów szeroko uśmiecham. Bo pierwszy raz czuję, jakbyśmy byli prawdziwą rodziną.  
Laura biegnie do pokoju po rysunek dla Leona, a my zostajemy sami. Leon patrzy na mnie przez dłuższą chwilę, ale nic nie mówi.
- Wyglądasz ślicznie - uśmiecham się delikatnie i zastanawiam się co powinnam powiedzieć. Czy powinnam podziękować, czy powiedzieć, że on również wygląda wspaniale?
Czuję, że się rumienię. Już dawno komplement od kogoś nie wpłynął tak na mnie.
- Dziękuję - szepczę. Chcę coś dodać, ale wbiega uśmiechnięta Laura i siada Leonowi na kolanach. Pokazuje mu rysunek, który zrobiła, gdy on ją uratował. Patrzę na nich i zastanawiam się co ją aż tak bardzo przyciąga do niego. Rozumiem, że ją uratował, zaimponował jej. Ale Laura jest na ogół cichą dziewczynką, która nie biegnie do obcych. I wiem, że Leon to jej tata, ale ona o tym nie wie. A gdyby teraz ktoś przyszedł i zobaczył nas, zapewne uznałby nas za szczęśliwą rodzinę. 


Ja i Leon siedzimy na kanapie i cicho rozmawiamy. Laura położyła się, opierając głowę na jego  kolanach i chyba zasnęła. Patrzę na niego, na to jak się z nią obchodzi. Jaki jest uśmiechnięty przy niej. Przypominam sobie naszą rozmowę i chyba zaczynam wszystko rozumieć.
- Zaniesiesz ją do jej pokoju? - pytam wskazując na małą, a on tylko kiwa głową i bierze ją na ręce.


- Będę się już zbierał - mówi brunet patrząc na zegarek. Jest już dość późno, a my się rozgadaliśmy. Leon wstaje z kanapy, a ja idę za nim, żeby odprowadzić go do drzwi.
- Dziękuję, że przyszedłeś. Laura była szczęśliwa, a ja... Ja się świetnie bawiłam - uśmiecham się do niego ciepło, a on odpowiada mi tym samym.
- To ja dziękuję, że mogłem ten wieczór spędzić z Wami. I przepraszam, że nie było mnie wcześniej.

Nic się nie stało, Leon. Jest dobrze. 

###
Heej! 

Mam nadzieję, że rozdział się podoba!
Przypominam, jeśli ktoś jeszcze nie wie, albo nie zauważył, albo zapomniał,
że po prawej stronie (w tel trzeba włączyć widok komputera) 

jest  "ankieta"
I jeśli czytacie tego bloga, a nie kliknęliście, że Tak
To nie czekajcie dłużej :)
Z nowości, zaktualizowałam też zakładkę One Party, więc zapraszam :))
Nie ma tam wszystkich, tylko te, które uważam, że są "okej"
To na dziś tylee!
Dziś bez dedykacji? :o
Okej, 14 będzie miała dedyk!
Buziaki!
S. 

13 komentarzy:

  1. Cudo
    Leon i Violetta zbliżają się do siebie, wspaniale.
    Do tego ich córeczka jest taka słodka.
    Pozdrawiam, Asia Blanco.

    OdpowiedzUsuń
  2. ZAJMUJE ZALOGUJE SIE I WRACAM
    VIKI VERDAS LUZIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku, ale fajnie
      To jeden z moich ulubionych rozdziałów, zdecydowanie
      No ale jest taki słodki i przeuroczy, że nie da się go nie kochać:)
      Leon, Laura, to największe skarby na świecie
      Razem, to po prostu mieszanka wybuchowa
      Umrzeć można od takiej ilości słodyczy, ughh!
      Kocham go po prostu
      I dobrze, że dzisiaj wstawiłaś rozdział, bo stęskniłam się za tą trójką :))
      Ale do tej pory, tak śmieszy mnie to MASZ DZIECI?
      MASZ ŻONĘ?
      hahahahha, po prostu beka na całego, ale to dobrze! XDD
      (-Wiesz, zawsze może sobie zrobić dziecko, Leon)
      (Wiadomo z kim, Laura, nie przejmuj się, będziesz miała rodzeństwo, na pewno :))) Leon inaczej by nie mógł)
      Ten rozdział, jest boski, uwielbiam takie, piszesz je najlepiej.
      BO MASZ WIELKI TALENT, JESTEŚ MEGA ZAJEBISTA LASKA I WGL
      (Ten fragm, to już stały element moich komentarzy, beka xD) dziękuję, POZDRAWIAM, czekam na następny zajebistyyyyy rozdział!
      Kocham mocnoooo, buziaki!

      Usuń
  3. Laura rozwaliła mnie tymi pytaniami.
    Przeprowadziła z Leonem mały wywiad. Ten mały łozbuziak będzie bawił się w swatke. Szkoda tylko, że nie zna prawdy.
    Ciekawi mnie kiedy oni się odważą i powiedzą jej w końcu, że Lajon to jej tata.
    On powinien sie tłumaczyć dlaczego je zostawił.
    Miło spędzili ze sobą czas.
    Jak prawdziwa rodzina, która zawsze żyła w zgodzie i zawsze była razem.
    Szkoda tylko, że tak nie było.
    Laura dała Leonowi rysunek, a sama dostała lalkę.
    Swoją drogą Leon trafił w sedno z tym prezentem.
    Może teraz po tym spotkaniu zacznie się dogadywać z Vils?
    Byłoby fajnie.
    Kiedyś na pewno stworzą rodzinę.
    Cudowny.
    Zajebisty.
    Czekam na next :*

    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział
    Leon i Violetta oraz Laura wyglądali jak prawdziwa rodzina
    Oby tak było codziennie

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku jak cudny rozdział !
    Chyba mój ulubiony ❤
    Leon przychodzi na kolacje , wyglądają z daleka jak rodzina 👪
    Laura wypytuje Leona o jego rodzinę , może chce go zbliżyć do swojej mamy? 😉
    V i L podczas tej kolacji zachowują się znacznie inaczej najwcześniej , normalnie ze sobą rozmawiają 😊
    Ciekawe kiedy Vilu powie córce prawdę
    Czekam na kolejny rozdział
    😘

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach to wzruszenie. Kocham takie urocze i rozdziały. Pytania Laury rozwaliła system. Myślę, że tęskni za ojcem, którego nie ma. Leon ją uratował więc jest jej bohaterem. Pewnie będzie bawić się w mała swatke. Tylko co na to Viola i Leon? Ale jak to mówią każdy zasługuje na drugą szansę, a nadzieja umiera ostatnia.

    OdpowiedzUsuń
  7. JEJKU, ALE MEGA RODZIAŁ!
    Jest super! Uwielbiam twoje opowiadanie!
    czekam na next!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !