niedziela, 16 października 2016

Rozdział 19 "Wrócisz jeszcze do nas, prawda?"

Rozdział dla Viki i Maddy 


Przez chwilę nie wiem co się dzieję. Czuję tylko jak moje serce wali, i mam wrażenie, że zaraz wyskoczy. Zamykam oczy i próbuję odwzajemnić pocałunek. Nie wiem czy dobrze robię, ale czuje się cudownie. W kilka sekund, przypominam sobie naszą całą historię. Od dnia, w którym go po raz pierwszy zobaczyłam, aż do tej chwili.
I nagle to się pojawia. To czego najbardziej się obawiałam, strach.
Odrywam się od niego i cicho wzdycham.

Wpatruję się w Leona i przez długą chwilę nic nie mówię. Nie wiem co. Moje myśli nadal się biją. Wiem, że go kocham, że nigdy go nie przestałam kochać. Czuję to. Wiem, że chcę z nim być, że chcę przy nim zasypiać, budzić się. Chcę żeby cały czas był obok. Chcę, żeby mnie przytulał, pocieszał, całował, żeby mówił mi jak mnie kocha.
Ale skąd mam mieć pewność, że tym razem wszystko się uda?
- Leon...  Daj mi jeszcze trochę czasu - szepczę przez łzy, po czym całuje go w policzek i idę do sypialni.

Patrzę ślepo w sufit i zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam. Byłam pewna, że tak. Że potrzebuję tego czasu, że potrzebuję stu procentowej pewności, że on mnie już nigdy nie zostawi. Ale czy jakbym zrobiła dobrze, to myślałabym o tym już drugą godzinę?
A może ja po prostu zapomniałam na czym polega miłość? Związek?
Może ja się do tego już nie nadaję?


Patrzę na zegarek i wstaję z łóżka. Jest kilka minut po ósmej, więc Laura i Leon powinni być jeszcze w domu. Schodzę na dół i widzę jak Laura wkłada do piórnika kilka kredek. Podchodzę do niej i całuję ją w główkę.
- Jak się czujesz, mamusiu? - pyta, a ja się delikatnie uśmiecham i kucam tak, żeby być jej wysokości.
- Lepiej - mówię po chwili, a ona mnie przytula.
Odwracam się i widzę Leona, wychodzącego z łazienki. Zapina ostatni guzik w swojej granatowej koszuli i idzie w moją stronę. Zauważa mnie dopiero po chwili. Uśmiecha się nie wyraźnie i pyta się Laury, czy jest spakowana. Mała kiwa głową z uśmiechem i oboje kierują się do drzwi. Ja siadam na kanapie i cicho wzdycham.


Idę z powrotem do sypialni i podchodzę do biurka. Siadam na krześle i otwieram górną szufladę. Wyjmuję po kolei wszystkie zdjęcia i kartki, które kilka dni temu wyciągnęłam spod łóżka. Po raz kolejny w tym tygodniu uważnie przeglądam każde zdjęcie. Biorę jedno z nich do ręki i przyglądam się sobie. Widzę w swoich oczach jakieś magiczne iskierki, uśmiecham się. Leon mnie obejmuje i kątem oka patrzy na mnie. Doskonale pamiętam ten dzień. Kolacja u moich rodziców, kiedy powiedzieliśmy im o ciąży. Pamiętam radość taty i poganianie mojej mamy, że teraz musimy szybko wziąć ślub.
Przeglądam kolejne fotografie, przypominając sobie każdą z tych chwil po kolei. Pamiętam wszystko. Każdą emocje, każde spojrzenie, każdy dotyk.


Wstaję z łóżka i widzę, że obok mnie śpi moja mała kruszynka. Uśmiecham się delikatnie i przykrywam ją ciepłym kocem. Podchodzę do szafy i wyjmuję z niej jeden z moich ulubionych swetrów. Schodzę na dół i widzę Leona, który robi coś w kuchni. Podchodzę do niego i zwracam tym jego uwagę.
- Właśnie robiłem ci herbatę - uśmiecha się delikatnie po czym podaje mi kubek.
- Mogliście mnie obudzić, jak wróciliście - mówię po chwili, a on wzrusza ramionami.
- Laura od razu pobiegła do ciebie i położyła się obok, a ja nie miałem serca cię budzić - patrzę na niego przez dłuższą chwilę i uśmiecham się. Biorę z blatu herbatę i idę do salonu. Siadam na kanapie, a brunet siada tuż obok mnie. Pomiędzy nami zapada niezręczna cisza. Zastanawiam się, co mogłabym powiedzieć, albo o co się zapytać, ale jak na złość, nic mi nie przychodzi do głowy.
- Jak się czujesz? - patrzę na Leona i delikatnie się uśmiecham.
- Coraz lepiej. Dziękuję ci za wszystko. Nie wiem co bym zrobiła bez ciebie.
- Daj spokój, to nic wielkiego. To ja dziękuję ci za zaufanie.


- Nakryjesz do stołu? - pytam bruneta, który stoi obok mnie. Właśnie skończyliśmy robić kolacje i zostało nam tylko nakryć i obudzić naszą małą księżniczkę.
- Tak, jasne. Tylko... Ja już będę leciał do siebie - patrzę na niego i wzdycham, Leon mnie mija i kładzie talerze na stół, a ja się zastanawiam co mogę zrobić, żeby go jeszcze na chwilę zatrzymać. Wiem, że dam sobie sama radę, ale polubiłam to uczucie, że ciągle jest na wyciągnięcie ręki.
- Leon zostań jeszcze - mówię po chwili. On wzdycha i widzę, że się zastanawia. Widzę, że jego myśli się gryzą.
- Muszę wracać do siebie.
- Zostań chociaż na kolacji - mówię, a on jedynie przytakuje głową.


Laura podbiega do Leona i go mocno przytula. Uśmiecham się. Pomimo tego, że tyle razy widziałam ich razem, cały czas chce mi się płakać ze szczęścia.
- Wrócisz jeszcze do nas, prawda? - malutka patrzy na niego, a on kiwa głową.
Leon wychodzi z domu, a ja idę za nim.
- Leon - mówię, a on się odwraca. Chce coś powiedzieć, ale ja mu przerywam - Tu chodzi o ten pocałunek? - pytam, ale on mi nie odpowiada. A ja wiem, że coś jest nie tak. Od wczoraj zachowuje się inaczej. Jakby chciał mnie unikać - Daj mi trochę czasu - szepczę.
- Wracaj do domu, bo znów zachorujesz.
- Jak będziesz się mną opiekować, to będę mogła chorować - śmieję się cicho - Leon wrócę do domu tylko z tobą.

###
Hej misie.
Od razu przepraszam Was, że rozdział jest Dopiero dziś.
Miał być wcześniej, ale ten tydzień był ciężki,
więc dopiero dzisiaj miałam kilka minutek, żeby tym się zająć.
Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba <3
Ile będzie komentarzy? Hmm?
Buziaki!
S. 

13 komentarzy:

  1. No kochana uwielbiam *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. O MÓJ BOŻE
      Jejku, jest cudownie
      każdy rozdział podoba mi się jeszcze bardziej niż poprzedni! To się chyba już nie zmieni hahaha
      Tak mega piszesz, ej, jest cudownie
      Perełka
      Pocałowali się, więc pierwsza rzecz na którą tyle czekałam, w końcu się zdarzyła!TYLKO PO CO ONA SIĘ ODEZWAŁA
      ona jeszcze nie wie co to strach, bać to się będzie jak ją dopadne
      Przerywać pocałunek z najprzystojniejszym facetem na ziemii? Halo,ziemia do Violetty, ogarnij się laska XDD
      No ale nie mam na co narzekać, cudoooo
      Oby tak dalej!!
      Leon się oczywiście stara jak zawsze, bla bla bla, będzie przy niej na wieki wieków, DOBRA, MOŻECIE JUŻ ZACZĄĆ SIĘ... PRZYTULAĆ (XDDD <3)
      nie rozumiem do czego jej ten czas, boże, im więcej spędzi go z Leonem, tym lepiej,a ona tak odwleka... :|
      Ale dobra, dajmy jej ten czas, laska się rozkręci, to nie będą wychodzić z pokoju, WIADOMO JAKIEGO
      albo nie wiadomo, a ja jestem chora
      Upsi
      No i ja się nie dziwię, że Leoś się inaczej zachowuje
      Kto normalny odrzucił by Leosia :( smutno mu pewnie
      Ja go mogę przygarnąć xDD
      Rozdział cudooooowny!!!
      Czekam z niecierpliwością na następny!
      Buziaki! Kocham <33

      Usuń
  3. Dziękuję za dedykacje :**
    Cudowny.
    Ojć. Chyba nastąpił mały przełom w ich relacji.
    No chyba, że rozwiejesz moje przypuszczenia w następnym rozdziale :**
    Może wreszcie stworzą rodzinę? Może teraz im się uda? V potrzebuje czasu. Jak dużo? To się okaże.
    Leon się stara. Widać, że mu zależy. Żałuję tego co zrobił i próbuje naprawić błędy.
    To opo jest cudowne. Uwielbiam to jak piszesz i oby tak dalej! ;*;)

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaa... Czyżby coraz bliżej
    Kocham 😍
    Czskam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę niby się stara. Niby coś tam iskrzy. Ale ...No właśnie chyba nie tak łatwo przeskoczyć pewne sprawy ? A może to łatwiejsze niż przypuszczamy 💜

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Kiedy następny ? Kiedy Vilu i Leon będą razem?

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !