Siedzę na kanapie i zwycięsko się uśmiecham. Brunet siada obok mnie, przykrywa mnie kocem i podaje mi do rąk herbatę. Opieram głowę na jego ramieniu i cichutko wzdycham. Nie wiem zupełnie co się ze mną dzieję. Czuje się tak, jakbyśmy się nigdy nie rozstali. A przecież nie było mnie przy nim przez kilka lat. I niby wszystko się zmieniło, a jednak nic.
Leżę kolejną godzinę na łóżku i zastanawiam się nad tym jak potoczą się moje relację z Leonem. Z jednej strony pragnę tego, aby był przy mnie. Żeby mnie przytulał, żebym codziennie mogła widzieć jego piękny uśmiech. Z drugiej strony, nie wiem, czy teraz poradziłabym sobie, jakby to się nie udało.
Wychodzę z pokoju i idę do kuchni. Muszę się czegoś napić, przemyśleć to po raz setny, na spokojnie. Otwieram szafkę i wyjmuję z niej jedną z wielu szklanek.
- Nie śpisz? - słyszę głos zaspanego bruneta, więc się odwracam.
- Nie mogę zasnąć - mówię spokojnie, a on do mnie podchodzi - A ty czemu nie śpisz? Jest środek nocy, a jutro jedziesz do pracy.
- Moje myśli nie dają mi spokoju - śmieje się cicho.
Siedzimy na kanapie i pijemy gorącą czekoladę. Od kilkunastu minut rozmawiamy o jakichś głupotach i opowiadamy sobie jakieś kiepskie żarty. Czuje się jak jakaś zagubiona nastolatka. Uśmiecham się do niego nieśmiało i po prostu wtulam. Przypominam sobie wszystkie wieczory, w których zasypiałam wtulona w jego ciało. W jednej sekundzie, mam ochotę rzucić się na niego, rozebrać, ale szybko odsuwam od siebie tą myśl i tylko napawam się jego zapachem.
- Pojedziesz jutro na przedstawienie Laury? - pytam po chwili. Nie widzę jego twarzy, ale doskonale wiem, że się teraz uśmiecha. Wiem ile to dla niego znaczy. I pomimo tego, że zrobiłabym wszystko, żeby tam być, wiem, że Leon zrobiłby jeszcze więcej.
- Jasne, że pójdę - odpowiada po kilku minutach.
Budzę się wtulona w ciało bruneta. Wstaję zaspana z kanapy i przykrywam Leona kocem. Ubieram jego bluzę, która wisi na poręczy krzesła i idę do kuchni. Jest chwilę przed siódmą, więc zdążę zrobić dla nas śniadanie. Ostatnio to oni mi przygotowali, więc teraz mam okazję się odwdzięczyć. Otwieram lodówkę i wyjmuję z niej kilka warzyw, które będą potrzebne do zrobienia sałatki.
Zanoszę wszystko na duży stół w salonie i idę obudzić śpiochów. Siadam na skraju kanapy i przez chwilę patrzę na bruneta jak śpi. Uśmiecham się delikatnie po czym siadam bliżej niego.
- Leon - szepczę i czekam na jakąś jego reakcje, ale on ani drgnie - Leonnn - powtarzam, ale znowu, nie ma żadnej odpowiedzi. Zaczynam przeczesywać ręką, jego potargane włosy. Kiedyś miałam obsesję na ich punkcie, i cały czas to robiłam. Zdążyłam już zapomnieć, jak bardzo to kochałam.
Leon powoli otwiera oczy, a ja się do niego uśmiecham.
Leon i Laura właśnie wyszli z domu, a ja zaczynam sprzątać po śniadaniu. Zanoszę wszystkie naczynia do kuchni i zalewam je wodą. Chowam do lodówki resztki i zalewam herbatę gorącą wodą. Siadam na kanapie i przykrywam się kocem leżącym obok. Uśmiecham się, kiedy czuję na nim perfumy Leona.
Biorę telefon i patrzę na wyświetlacz. Wzdycham, bo dzwoni Pedro, a ja teraz nie chcę z nim rozmawiać. Naciskam czerwoną słuchawkę i odkładam telefon na szafkę obok.
Słyszę dzwonek do drzwi, więc niechętnie wstaję z kanapy. Wzdycham. Mam tylko nadzieję, że to nie Pedro, bo nie mam ochoty teraz z nim rozmawiać. Otwieram drzwi i widzę przed sobą wkurzoną blondynkę, która zamiast się przywitać, omija mnie i idzie zła do salonu.
- Wszystko okej? - idę za nią, a ona siada na kanapie.
- Dzwoniłam do ciebie milion razy, możesz mi powiedzieć, czemu nie odbierałaś? - Patrzę na nią i wzdycham.
- Pedro do mnie wydzwaniał, wyłączyłam telefon. Przepraszam.
- A co to za zapach? - patrzy na mnie zaciekawiona - Ktoś tu był?
- Leon - odpowiadam po kilku minutach. Patrzę na blondynkę i w kilka sekund na jej twarzy pojawia się wielki uśmiech.
- Jak mogłaś mi o tym nie powiedzieć? Ja nie wiedziałam, że wy już na takim etapie jesteście - mówi podekscytowana, a ja wzdycham. Bo tu nie ma żadnego etapu.
- Gdyby coś się stało powiedziałabym ci o tym, wiesz przecież.
- Opowiadaj jak jest pomiędzy wami. Dawno się nie widziałyśmy. Nie jestem na czasie - mówi, a ja się cicho śmieję. Wiem, że ona jest osobą, której mogę powiedzieć wszystko. Wiem, że zawsze mogę na nią liczyć. I bardzo jestem jej za to wdzięczna, że zawsze mnie wspiera.
- Nie wiem co jest pomiędzy nami Lu. Boje się. Dowiedział się, że urodziłam Laurę wcześniej. Pytał się dlaczego. Nie mogę mu tego powiedzieć - wzruszam ramionami - Z jednej strony chcę być z nim, najbardziej na świecie. A z drugiej strony boje się. Że się nie uda. Boje się pytań. Boje się, że on sobie nie wybaczy tego. Nie wiem co mam robić, Lu - patrzę na nią i ścieram łzę, która spływa mi po policzku.
- Vils - przytula mnie - Jeśli naprawdę chcesz z nim być to musisz zaryzykować. Ale ja jestem pewna, że Wam się uda. To wasze całe rozstanie, to była jedna wielka porażka. Oboje to wiecie. A jeśli ty mu wybaczyłaś to, to on sobie też wybaczy.
- Byłam na niego wściekła, Lu. I wtedy nawet chciałam, żeby się jakoś o tym dowiedział, żeby zjadły go wyrzuty sumienia. Ale od tego czasu, dużo się zmieniło. Nie mogę mu powiedzieć, przez co przechodziłam. Że nie jadłam, że byłam na skraju wyczerpania. Że w szpitalu walczyli o życie Laury i o moje. On sobie tego nie wybaczy, ja to wiem. Widzę w jego oczach jak bardzo ją kocha - patrzę na nią, choć mój obraz jest rozmazany, przez kolejne napływające łzy.
- Violetta ja... - Odwracam się i widzę Leona. Dochodzi do mnie, że wszystko słyszał. Że wie, a z moich oczu wydobywa się strumień łez.
- Lu zostaw nas samych, proszę.
###
Hej wszystkim :)
Rozdział napisany minutę temu, dosłownie.
Teraz tak, kilka spraw, znowu.
W zeszłym tygodniu teoretycznie, nic się nie pojawiło.
Teoretycznie, bo dodałam część czwartej części OP.
Dlaczego jej już nie ma? To... długa i skomplikowana historia.
Ale z racji tego, że rozdział się tak czy siak nie pojawił,
w jednym z najbliższych tygodni pojawi się dodatkowy rozdział.
Nie wiem czy w tym, czy w kolejnym, czy w jeszcze następnym, trudno mi powiedzieć.
Ale bądźcie czujni!
Rozdział dla najdłuższego komentarza :)
Buziaki!
S.
Leżę kolejną godzinę na łóżku i zastanawiam się nad tym jak potoczą się moje relację z Leonem. Z jednej strony pragnę tego, aby był przy mnie. Żeby mnie przytulał, żebym codziennie mogła widzieć jego piękny uśmiech. Z drugiej strony, nie wiem, czy teraz poradziłabym sobie, jakby to się nie udało.
Wychodzę z pokoju i idę do kuchni. Muszę się czegoś napić, przemyśleć to po raz setny, na spokojnie. Otwieram szafkę i wyjmuję z niej jedną z wielu szklanek.
- Nie śpisz? - słyszę głos zaspanego bruneta, więc się odwracam.
- Nie mogę zasnąć - mówię spokojnie, a on do mnie podchodzi - A ty czemu nie śpisz? Jest środek nocy, a jutro jedziesz do pracy.
- Moje myśli nie dają mi spokoju - śmieje się cicho.
Siedzimy na kanapie i pijemy gorącą czekoladę. Od kilkunastu minut rozmawiamy o jakichś głupotach i opowiadamy sobie jakieś kiepskie żarty. Czuje się jak jakaś zagubiona nastolatka. Uśmiecham się do niego nieśmiało i po prostu wtulam. Przypominam sobie wszystkie wieczory, w których zasypiałam wtulona w jego ciało. W jednej sekundzie, mam ochotę rzucić się na niego, rozebrać, ale szybko odsuwam od siebie tą myśl i tylko napawam się jego zapachem.
- Pojedziesz jutro na przedstawienie Laury? - pytam po chwili. Nie widzę jego twarzy, ale doskonale wiem, że się teraz uśmiecha. Wiem ile to dla niego znaczy. I pomimo tego, że zrobiłabym wszystko, żeby tam być, wiem, że Leon zrobiłby jeszcze więcej.
- Jasne, że pójdę - odpowiada po kilku minutach.
Budzę się wtulona w ciało bruneta. Wstaję zaspana z kanapy i przykrywam Leona kocem. Ubieram jego bluzę, która wisi na poręczy krzesła i idę do kuchni. Jest chwilę przed siódmą, więc zdążę zrobić dla nas śniadanie. Ostatnio to oni mi przygotowali, więc teraz mam okazję się odwdzięczyć. Otwieram lodówkę i wyjmuję z niej kilka warzyw, które będą potrzebne do zrobienia sałatki.
Zanoszę wszystko na duży stół w salonie i idę obudzić śpiochów. Siadam na skraju kanapy i przez chwilę patrzę na bruneta jak śpi. Uśmiecham się delikatnie po czym siadam bliżej niego.
- Leon - szepczę i czekam na jakąś jego reakcje, ale on ani drgnie - Leonnn - powtarzam, ale znowu, nie ma żadnej odpowiedzi. Zaczynam przeczesywać ręką, jego potargane włosy. Kiedyś miałam obsesję na ich punkcie, i cały czas to robiłam. Zdążyłam już zapomnieć, jak bardzo to kochałam.
Leon powoli otwiera oczy, a ja się do niego uśmiecham.
Leon i Laura właśnie wyszli z domu, a ja zaczynam sprzątać po śniadaniu. Zanoszę wszystkie naczynia do kuchni i zalewam je wodą. Chowam do lodówki resztki i zalewam herbatę gorącą wodą. Siadam na kanapie i przykrywam się kocem leżącym obok. Uśmiecham się, kiedy czuję na nim perfumy Leona.
Biorę telefon i patrzę na wyświetlacz. Wzdycham, bo dzwoni Pedro, a ja teraz nie chcę z nim rozmawiać. Naciskam czerwoną słuchawkę i odkładam telefon na szafkę obok.
Słyszę dzwonek do drzwi, więc niechętnie wstaję z kanapy. Wzdycham. Mam tylko nadzieję, że to nie Pedro, bo nie mam ochoty teraz z nim rozmawiać. Otwieram drzwi i widzę przed sobą wkurzoną blondynkę, która zamiast się przywitać, omija mnie i idzie zła do salonu.
- Wszystko okej? - idę za nią, a ona siada na kanapie.
- Dzwoniłam do ciebie milion razy, możesz mi powiedzieć, czemu nie odbierałaś? - Patrzę na nią i wzdycham.
- Pedro do mnie wydzwaniał, wyłączyłam telefon. Przepraszam.
- A co to za zapach? - patrzy na mnie zaciekawiona - Ktoś tu był?
- Leon - odpowiadam po kilku minutach. Patrzę na blondynkę i w kilka sekund na jej twarzy pojawia się wielki uśmiech.
- Jak mogłaś mi o tym nie powiedzieć? Ja nie wiedziałam, że wy już na takim etapie jesteście - mówi podekscytowana, a ja wzdycham. Bo tu nie ma żadnego etapu.
- Gdyby coś się stało powiedziałabym ci o tym, wiesz przecież.
- Opowiadaj jak jest pomiędzy wami. Dawno się nie widziałyśmy. Nie jestem na czasie - mówi, a ja się cicho śmieję. Wiem, że ona jest osobą, której mogę powiedzieć wszystko. Wiem, że zawsze mogę na nią liczyć. I bardzo jestem jej za to wdzięczna, że zawsze mnie wspiera.
- Nie wiem co jest pomiędzy nami Lu. Boje się. Dowiedział się, że urodziłam Laurę wcześniej. Pytał się dlaczego. Nie mogę mu tego powiedzieć - wzruszam ramionami - Z jednej strony chcę być z nim, najbardziej na świecie. A z drugiej strony boje się. Że się nie uda. Boje się pytań. Boje się, że on sobie nie wybaczy tego. Nie wiem co mam robić, Lu - patrzę na nią i ścieram łzę, która spływa mi po policzku.
- Vils - przytula mnie - Jeśli naprawdę chcesz z nim być to musisz zaryzykować. Ale ja jestem pewna, że Wam się uda. To wasze całe rozstanie, to była jedna wielka porażka. Oboje to wiecie. A jeśli ty mu wybaczyłaś to, to on sobie też wybaczy.
- Byłam na niego wściekła, Lu. I wtedy nawet chciałam, żeby się jakoś o tym dowiedział, żeby zjadły go wyrzuty sumienia. Ale od tego czasu, dużo się zmieniło. Nie mogę mu powiedzieć, przez co przechodziłam. Że nie jadłam, że byłam na skraju wyczerpania. Że w szpitalu walczyli o życie Laury i o moje. On sobie tego nie wybaczy, ja to wiem. Widzę w jego oczach jak bardzo ją kocha - patrzę na nią, choć mój obraz jest rozmazany, przez kolejne napływające łzy.
- Violetta ja... - Odwracam się i widzę Leona. Dochodzi do mnie, że wszystko słyszał. Że wie, a z moich oczu wydobywa się strumień łez.
- Lu zostaw nas samych, proszę.
###
Hej wszystkim :)
Rozdział napisany minutę temu, dosłownie.
Teraz tak, kilka spraw, znowu.
W zeszłym tygodniu teoretycznie, nic się nie pojawiło.
Teoretycznie, bo dodałam część czwartej części OP.
Dlaczego jej już nie ma? To... długa i skomplikowana historia.
Ale z racji tego, że rozdział się tak czy siak nie pojawił,
w jednym z najbliższych tygodni pojawi się dodatkowy rozdział.
Nie wiem czy w tym, czy w kolejnym, czy w jeszcze następnym, trudno mi powiedzieć.
Ale bądźcie czujni!
Rozdział dla najdłuższego komentarza :)
Buziaki!
S.
Jestem Hejka wrócę niedługo
OdpowiedzUsuńWracam dosyć późno, przepraszam, ale za to z super komentarzem!!
UsuńJejku, perełka kocham awwww
Ten rozdział jest najlepszy! (Wcale nie pisze tak pod prawie każdym rozdziałem xDD)
Końcówka jest oczywiście the Best, więc przejdę od razu do niej
JEŚLI ON SIĘ TERAZ ZAŁAMIE- TO BARDZO DOBRZE
Zasługuje na to, i musi pokazać Violce że żałuje że ją zostawił- jak jej pokaże, mogą być razem.
Jeśli nie przejmie się tym, to znaczy że jest idiotą.
Koniec kropka dziękuję XD
A tak serio, to bardzo mi się podoba. To wszystko. JESZCZE BARDZIEJ MI SIĘ PODOBA ŻE TO MOJA PRZYJACIÓŁKA TO NAPISAŁA
I ZE NIEDŁUGO BĘDZIE LEONETTA <3333
Kocham te opowiadanie, jejku jestem z ciebie dumna
I jestem pod wrażeniem, że wpadłaś na taki pomysł wgl, bo ja bym na coś takiego nie wpadła nigdy XD
No i on w końcu poszedł na to przedstawienie tak? Nawet jeśli źle zrozumiałam, to Mam nadzieję że Laura dała tam z siebie wszystko i ze on jest z niej dumny. A powinien, W KOŃCU TATUŚ ZAWSZE POWINIEN BYĆ DUMNY ZE SWOJEJ CORKI (wcale ci niczego nie sugeruje)
A co do Pedro - bardzo dobrze że nie miała ochoty z nim gadać. Z takimi małpami się nie gada XD
No i w końcu Lu! Uwielbiam ją
Jest super, i czekam na to co będzie dalej
Na rozmowę V z Leonem i na to jak będą wyglądać ich relacje teraz. Mam nadzieję że będzie ostro XDD
Czekam na 21, kolejny wspaniały rozdział awwww
POZDRAWIAM, Viki Verdas, osobą pisząca najlepsze i najdłuższe komentarze na tym blogu.
Kocham
Głodziła się?! :O
OdpowiedzUsuńJeju, jaka głupia ;-;
A to w sumie wina Leona...
NO SUPER.
Ja myślałam,k że będzie Leonetta a tu... ://
Ehh, w sumie to słodkie, że nie są razem a tak się zachowują :>
Mam nadzieję, że wreszcie będą razem <3
Czekam :*
Aww
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
Kocham >>>>>
czekam na next ;*
Nie fajna sytuacja. Mogło jej już nie być na świecie. Jej i Laury. Przechodziła ciężkie chwile. Nie jadła po jego odejściu. O mało nie straciła małej. Leon się teraz dowiedział. Ciekawe co z tego wyniknie :**
OdpowiedzUsuńCudowny.
Maddy ❤
<3
OdpowiedzUsuńKocham
OdpowiedzUsuńCo tu się dziwić. Facet którego kochasz i który kocha Ciebie, z którym będziesz mieć dziecko zostawia Cię. Nikt mi nie powie, że w takiej sytuacji ni jest łatwo o złamanie się. Czasem tych błędów nie da się naprawić. Leon masz szansę. Nie stać jej 😃
OdpowiedzUsuńCudny❤❤❤
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co wyniknie z tego, że Leon się dowiedział ^^
Nie mogę doczekać się next'a :*
Dawaj szybko kolejny!!! Cudo rozdział :):)♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Pozdrawiam, Asia Blanco 😘
Cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa dalszej ich rozmowy. Wesoła to ona nie będzie.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział kochana.
Buziaczki;*
Patty;*