Podchodzę do Leona i go przytulam. Nie wiem, co powinnam teraz powiedzieć, albo zrobić. Czuję się źle, że dowiedział się tego właśnie w taki sposób. Najgorszy, możliwy sposób. Wzdycham cicho i siadamy na kanapie. Pomiędzy nami jest niezręczna cisza.
- Przepraszam - mówi po chwili - Jjja... - wzdycha. Patrzy na mnie i widzę w jego oczach ogromny ból. Kładę swoją dłoń na jego i czekam na to co powie - Zrobiłem to, bo...
- Leon - przerywam mu. Nie jestem pewna, czy chcę to wiedzieć. Skoro to zrobił, to na pewno miał ważny powód - Zostawmy to za sobą, proszę. Nie chcę do tego wracać - patrzę na niego. Miałam nadzieję, że tym go choć trochę uspokoję, ale to chyba nic nie dało. Wzdycham cicho i siadam jeszcze bliżej niego. Patrzę mu prosto w oczy i kontynuuję - Dziękuję ci, że wróciłeś. Dziękuję, że Laura znowu się tak cudownie uśmiecha dzięki tobie. Dziękuję, że poczułam to co kiedyś - szepczę i całuję go w policzek.
Siedzę w sypialni i przeglądam swoje ciuchy. Czuję się już całkiem dobrze, więc pojadę na przedstawienie Laury. Oglądam swoje sukienki, i na żadną nie mogę się zdecydować. Nie wiem czemu, po prostu wydaje mi się, że żadna nie pasuje na taką okazję. Wzdycham cicho i po raz setny przeglądam wszystkie po kolei.
Po kilku minutach decyduje się, więc wyciągam ją z szafy i idę do łazienki.
Wychodzę z kabiny prysznicowej i otulam się ręcznikiem. Wycieram się dokładnie, a potem suszę włosy. Robię na szybko jakiś makijaż, a potem zakładam sukienkę. Wyjmuję z szafki lokówkę, i podkręcam końce. Uśmiecham się delikatnie i wychodzę z łazienki. Idę do salonu i widzę Leona, który siedzi na kanapie, tam gdzie kilka godzin temu. Podchodzę do niego i staję do niego tyłem. Brunet zapina mi sukienkę, a ja się uśmiecham czując jego dotyk na swoich plecach. Odwracam się do niego i łapię jego dłonie. Źle mi z tym, że nadal się o to wszystko obwinia. Ja wiem, że zrobił źle, pamiętam przez co przechodziłam. Ale ludzie popełniają błędy, i ja nie mam prawa go teraz winić za to, jeżeli dzięki niemu znów jestem szczęśliwa.
- Wyglądasz ślicznie - mówi po chwili, a ja czuję, że się rumienię. Nie wiem dlaczego, ale na jego komplementy, zawsze tak samo reaguję.
- Dziękuję - mówię spokojnie i patrzę w jego oczy. I nadal widzę w nich, w tych dwóch wspaniałych perełkach, złość. Nie wiem co mogę zrobić, aby mi uwierzył, że naprawdę jest dobrze - Leon - szepczę - Proszę, nie złość się już.
- Vils - wzdycha - Zawiodłem cię w chwili kiedy najbardziej mnie potrzebowałaś. Ja sobie tego nigdy nie wybaczę.
- Ja ci wybaczyłam - patrzę na niego przez dłuższą chwilę - I ty też musisz.
Patrzę na zegarek i uśmiecham się widząc, że została niecała godzina, do przedstawienia Laury. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę moją księżniczkę na scenie. Odwracam się i widzę Leona, który poprawia sobie kołnierzyk w koszuli. Uśmiecham się, bo dochodzi do mnie, że pierwszy raz tak ważny dzień Laura spędzi nie tylko ze mną, ale też ze swoim tatą.
- Poprawie ci włosy - mówię i idę do łazienki po jego żel. Nie wiem czemu, ale uwielbiam jak ma włosy postawione do góry.
Staję naprzeciwko niego i układam jego grzywkę. Przechodzi przeze mnie jakiś dziwny prąd, ale staram się to ignorować - Jest super - uśmiecham się i jeszcze przez chwilę patrzę na niego z wielkim uśmiechem.
Siadamy w jednym z pierwszych rzędów i czekamy na rozpoczęcie. Byłam przed chwilą u małej i pomagałam jej się ubrać i uczesać. Wygląda cudownie, a z tym swoim ślicznym uśmiechem sto razy lepiej.
Po kilku minutach zapala się światło i wychodzi jedna z dziewczynek. Mówi swoją rolę uśmiechając się gdzieś do swojej mamy.
W końcu widzę moją malutką kruszynkę. Uśmiecham się, bo jest naprawdę cudowna. Najlepsza z wszystkich dzieci tutaj. Kątem oka patrzę na Leona, który podobnie jak ja patrzy na nią z wielką dumą. Dumą, że to właśnie on jest jej ojcem.
Wszystkie dzieci schodzą ze sceny i idą do swoich rodziców. Po kilkunastu sekundach, jak Laura nas zauważa, przybiega do nas i rzuca się Leonowi w ramiona.
- Jesteś - uśmiecha się i patrzy na bruneta, a potem na mnie.
- Byłaś najlepsza - mówię, a ona odpowiada mi jedynie pięknym uśmiechem.
Wyjmuję z szuflady tacę i kładę na nią talerz z ciasteczkami, a potem dokładam jeszcze trzy kubki z gorącą czekoladą. Zanoszę to do salonu, gdzie Laura rozmawia z Leonem i siadam pomiędzy nimi. Podaję im napoje i patrzę na nich z wielką miłością.
Laura pobiegła do swojego pokoju, żeby przynieść jakąś grę. Patrzę przez dłuższą chwilę na bruneta i się delikatnie uśmiecham.
- Masz tu czekoladę - mówię i ścieram ją z jego ust. Nasze spojrzenia się krzyżują, a moje serce w jednej chwili zaczęło bić kilkanaście razy szybciej. Nieświadomie się do niego przybliżam i czuję jego oddech na swojej twarzy. Zamykam oczy i czekam na to co ma stać się za chwilę.
###
Hellooo!
Szybko co nie? Doceńcie! <3
Chyba Was zaskoczyłam, bo większość spodziewała się czegoś innego.
Przynajmniej taki wyciągnęłam wniosek, czytając Wasze komentarze.
Nie mogę powiedzieć, że rozdział mi się nie podoba, ale bywały lepsze.
17 komentarzy = rozdział jeszcze w tym tygodniu.
Co myślicie?
Buziaki!
S.
- Przepraszam - mówi po chwili - Jjja... - wzdycha. Patrzy na mnie i widzę w jego oczach ogromny ból. Kładę swoją dłoń na jego i czekam na to co powie - Zrobiłem to, bo...
- Leon - przerywam mu. Nie jestem pewna, czy chcę to wiedzieć. Skoro to zrobił, to na pewno miał ważny powód - Zostawmy to za sobą, proszę. Nie chcę do tego wracać - patrzę na niego. Miałam nadzieję, że tym go choć trochę uspokoję, ale to chyba nic nie dało. Wzdycham cicho i siadam jeszcze bliżej niego. Patrzę mu prosto w oczy i kontynuuję - Dziękuję ci, że wróciłeś. Dziękuję, że Laura znowu się tak cudownie uśmiecha dzięki tobie. Dziękuję, że poczułam to co kiedyś - szepczę i całuję go w policzek.
Siedzę w sypialni i przeglądam swoje ciuchy. Czuję się już całkiem dobrze, więc pojadę na przedstawienie Laury. Oglądam swoje sukienki, i na żadną nie mogę się zdecydować. Nie wiem czemu, po prostu wydaje mi się, że żadna nie pasuje na taką okazję. Wzdycham cicho i po raz setny przeglądam wszystkie po kolei.
Po kilku minutach decyduje się, więc wyciągam ją z szafy i idę do łazienki.
Wychodzę z kabiny prysznicowej i otulam się ręcznikiem. Wycieram się dokładnie, a potem suszę włosy. Robię na szybko jakiś makijaż, a potem zakładam sukienkę. Wyjmuję z szafki lokówkę, i podkręcam końce. Uśmiecham się delikatnie i wychodzę z łazienki. Idę do salonu i widzę Leona, który siedzi na kanapie, tam gdzie kilka godzin temu. Podchodzę do niego i staję do niego tyłem. Brunet zapina mi sukienkę, a ja się uśmiecham czując jego dotyk na swoich plecach. Odwracam się do niego i łapię jego dłonie. Źle mi z tym, że nadal się o to wszystko obwinia. Ja wiem, że zrobił źle, pamiętam przez co przechodziłam. Ale ludzie popełniają błędy, i ja nie mam prawa go teraz winić za to, jeżeli dzięki niemu znów jestem szczęśliwa.
- Wyglądasz ślicznie - mówi po chwili, a ja czuję, że się rumienię. Nie wiem dlaczego, ale na jego komplementy, zawsze tak samo reaguję.
- Dziękuję - mówię spokojnie i patrzę w jego oczy. I nadal widzę w nich, w tych dwóch wspaniałych perełkach, złość. Nie wiem co mogę zrobić, aby mi uwierzył, że naprawdę jest dobrze - Leon - szepczę - Proszę, nie złość się już.
- Vils - wzdycha - Zawiodłem cię w chwili kiedy najbardziej mnie potrzebowałaś. Ja sobie tego nigdy nie wybaczę.
- Ja ci wybaczyłam - patrzę na niego przez dłuższą chwilę - I ty też musisz.
Patrzę na zegarek i uśmiecham się widząc, że została niecała godzina, do przedstawienia Laury. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę moją księżniczkę na scenie. Odwracam się i widzę Leona, który poprawia sobie kołnierzyk w koszuli. Uśmiecham się, bo dochodzi do mnie, że pierwszy raz tak ważny dzień Laura spędzi nie tylko ze mną, ale też ze swoim tatą.
- Poprawie ci włosy - mówię i idę do łazienki po jego żel. Nie wiem czemu, ale uwielbiam jak ma włosy postawione do góry.
Staję naprzeciwko niego i układam jego grzywkę. Przechodzi przeze mnie jakiś dziwny prąd, ale staram się to ignorować - Jest super - uśmiecham się i jeszcze przez chwilę patrzę na niego z wielkim uśmiechem.
Siadamy w jednym z pierwszych rzędów i czekamy na rozpoczęcie. Byłam przed chwilą u małej i pomagałam jej się ubrać i uczesać. Wygląda cudownie, a z tym swoim ślicznym uśmiechem sto razy lepiej.
Po kilku minutach zapala się światło i wychodzi jedna z dziewczynek. Mówi swoją rolę uśmiechając się gdzieś do swojej mamy.
W końcu widzę moją malutką kruszynkę. Uśmiecham się, bo jest naprawdę cudowna. Najlepsza z wszystkich dzieci tutaj. Kątem oka patrzę na Leona, który podobnie jak ja patrzy na nią z wielką dumą. Dumą, że to właśnie on jest jej ojcem.
Wszystkie dzieci schodzą ze sceny i idą do swoich rodziców. Po kilkunastu sekundach, jak Laura nas zauważa, przybiega do nas i rzuca się Leonowi w ramiona.
- Jesteś - uśmiecha się i patrzy na bruneta, a potem na mnie.
- Byłaś najlepsza - mówię, a ona odpowiada mi jedynie pięknym uśmiechem.
Wyjmuję z szuflady tacę i kładę na nią talerz z ciasteczkami, a potem dokładam jeszcze trzy kubki z gorącą czekoladą. Zanoszę to do salonu, gdzie Laura rozmawia z Leonem i siadam pomiędzy nimi. Podaję im napoje i patrzę na nich z wielką miłością.
Laura pobiegła do swojego pokoju, żeby przynieść jakąś grę. Patrzę przez dłuższą chwilę na bruneta i się delikatnie uśmiecham.
- Masz tu czekoladę - mówię i ścieram ją z jego ust. Nasze spojrzenia się krzyżują, a moje serce w jednej chwili zaczęło bić kilkanaście razy szybciej. Nieświadomie się do niego przybliżam i czuję jego oddech na swojej twarzy. Zamykam oczy i czekam na to co ma stać się za chwilę.
###
Hellooo!
Szybko co nie? Doceńcie! <3
Chyba Was zaskoczyłam, bo większość spodziewała się czegoś innego.
Przynajmniej taki wyciągnęłam wniosek, czytając Wasze komentarze.
Nie mogę powiedzieć, że rozdział mi się nie podoba, ale bywały lepsze.
17 komentarzy = rozdział jeszcze w tym tygodniu.
Co myślicie?
Buziaki!
S.
Moja Perełka!
OdpowiedzUsuńWrócę <3
Jak zawsze czytam 3 raz i komentuje!
UsuńJEZU KOCHAM ICH
On jest mega słodki, zasługuje na nią,tak,tak, niech już będą razem, prosze
Stworzą przecież idealną parę, będą zajebistymi rodzicami i Laura będzie z nimi taka szczęśliwa, ja już chceeee
CHCE ROZUMIESZ?
no ale dobra
"Dziękuję, że poczułam to co kiedyś" jejku skąd ty to bierzesz? I awwww to drugie o tym wybaczaniu, ale długie jest a ja skopiować nie mogę XDDD ale wiesz o co mi chodzi, JEST SUPER BOŻE KOCHAM TO
No i jednak teraz jest to przedstawienie! Fajnie źe Violka poszła z Leonem, takie rodzinne wyjście, ważne rodzinne wyjście
Laura dała czadu, gwiazdeczka
Słodko,aj,pięknie jest noooo
Masz talent! Pamiętaj o tym
Nienawidzę końcówki:((((((((((((
Mogłaś dać od razu buziaka ;(
CHYBA ŻE
to sobie pogadamy z tatusiem
Buziaki skarbie, czekam na kolejną perełkę :**
Cudowny.
OdpowiedzUsuńPrzedstawienie już za nimi :*
Tworzą taką szczęśliwą rodzinkę;)
Tylko, że mała jeszcze nie wie najważniejszego. Na to jest jeszcze czas. Ciekawa jestem jak ona zareaguje :*:)
Leon nie może sobie wybaczyć tego, że ją zostawił. Ehh kiedyś będzie musiał. Nigdy nie zrobię tego do końca, ale kiedyś sobie wybaczy :**
Czekam na next!
Maddy ❤
Cudowny, kocham 😍❤️
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁY I JUŻ. ��
OdpowiedzUsuńSię nie pocałują XD
OdpowiedzUsuńZakład? :C
Leon się obwinia :((
W sumie to się nie dziwię, no ale jednak to smutne :/
Rozdział jak zwykle super *.*
Czekam na nexta <3
Cudo :*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział kochana
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział
Cudowny rozdział. Leonetta <3
OdpowiedzUsuńWspaniałe:*
OdpowiedzUsuńWspaniały❤❤❤
OdpowiedzUsuńNo kochana robi się gorąco!
OdpowiedzUsuńFajnie że Laura ma w końcu dwoje rozdziców przy sobie ;)
Ciekawe jak to wszystko potoczy się dalej...
Rozdział wspaniały jak każdy <3
Całusy ;***
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńAwww ten rozdzial jest cudowny oni sa cudowni
OdpowiedzUsuńTak bym chciala zeby w koncu byli razem stworzyliby taka piekna rodzinke ^^
Cudowny ❤
Cudowny
OdpowiedzUsuńCiekawe czy się pocałują?
Czekam na nexta!
Cudowny
OdpowiedzUsuńAsia 👪
Zakochałam się w rozdziale!
OdpowiedzUsuńOni muszą być razem już zawsze <3
Czekam na kolejny :)
Boski ❤
OdpowiedzUsuńPerełka <3
OdpowiedzUsuńMyślałam, że niewiadomo co strasznego się wydarzy a tu miła niespodzianka. Leon nie wybaczył sobie ale jakoś to przemknął. Balam
Lol. Nienawidzę pisać komentarzy na telefonie. Opublikowało mi komentarz w połowie;/
UsuńWracając do tematu
Bałam się, że Leon przyjmie to gorzej.
Za to Leonetta zbliża się do siebie coraz bardziej i bardziej <3
A mała już przywiązała się do Leona tak mocno ^^
Wszystko idzie tak pięknie i mam nadzieję, że to się szybko nie zmieni xD
Jak mogłaś przerwać w takim momencie?!?! ;D
Z niecierpliwością czekam na nexta ;*
Uwielbiam twojego bloga a twój styl pisanie jest zajebisty!! ;*
XOXO
Madzia <3