*6 miesięcy później*
Minęło równe sześć miesięcy odkąd Leon i Violetta pierwszy raz się spotkali. Oboje właśnie siedzieli na łóżkach i myśleli o tym co się zdarzyło wtedy. Wtedy zdarzyło się coś magicznego. Oboje poczuli do siebie to samo uczucie, prawie nic nie wiedząc o sobie. Przy drugim spotkaniu, wszystko się zaczęło. W tym samym czasie wyciągnęli komórki by zadzwonić do ukochanej osoby, jednak się nie dodzwonili. Po chwili ponownie spróbowali, jednak znów się nie udało. Ze smutkiem odłożyli telefony komórkowe i poszli się ubrać.
Dziewczyna była już ubrana, chwile się zastanawiała i po namyśle uznała, że nie jest głodna i nie zjadła śniadania. Poszła do sypialni, gdzie miała swój telefon, wzięła go do ręki i właśnie w tej chwili zadzwonił do niej Leon. Z uśmiechem nacisnęła zieloną słuchawkę.
-Cześć Słonko- powiedział, a na jej twarzy pojawił się jeszcze większy uśmiech.
-Hej- odpowiedziała równie ciepłym głosem.
-Wpadniesz dziś do mnie?- zapytał, choć widzieli się prawie codziennie, lub co kilka dni.
-Oczywiście- powiedziała i tym razem on się uśmiechnął.
-Czekam.
-Zaraz będę- powiedziała i się pożegnali. Pożegnanie u nich trwało najdłużej. Zawsze. Nie ważne czy rozmawiali przez telefon czy spotykali się. Zawsze trudno było im się rozstać, czy zakończyć rozmowę. Głos ukochanej osoby uspokajał ich.
Brunetka ubrała kolorowy top i krótkie spodenki. Lubiła jak Leon mówił jej, że ślicznie wygląda, a wiedziała, że jak tak przyjdzie do niego to jej tak powie. Wzięła torebke i wyszła z domu. Do Leona szła raptem dziesięć minut, nie mieszkali daleko od siebie. Zapukała do drzwi, a po chwili otworzył je Leon. Przytuliła go i weszła do środka. Zdziwiła się. Stół był nakryty do śniadania, a obok były róże.
-Coś szykujesz?- zapytała z uśmiechem.
-Emm.. Tak- odpowiedział i również się uśmiechnął.
-A z jakiej okazji?
-A z takiej, że minęło już sześć miesięcy odkąd się pierwszy raz spotkaliśmy.
-Pamiętasz?- zapytała z niedowierzeniem.
-Tak- Uśmiechnął się i odsunął krzesło, aby usiadła.
-I skąd wiedziałeś, że nie zjem śniadania?- zaśmiała się.
-Miałem nadzieję- powiedział i również usiadł. Nałożył na talerz przyszykowany posiłek i zaczęli jeść. Jedli w ciszy, co chwile na siebie spoglądali. Co jakiś czas ich spojrzenia się spotykały. Po kilkunastu minutach skończyli. Dziewczyna uparła się, że posprząta po śniadaniu, a chłopak nie potrafił zmienić jej zdania więc w ostateczności się zgodził. Gdy skończyła podeszła do chłopaka i powoli przybliżając się do niego złączyła ich usta w namiętnym pocałunku. Chłopak położył dłonie na jej talii, a dziewczyna oplotła ręce za jego szyją. W swoim pocałunku wyrazili swoje wszystkie uczucia. Brunet delikatnie, ale zarazem w bardzo namiętny sposób oddawał każdy pocałunek. Oboje czuli jak im walą serca, podobało im się.
W miły sposób spędzili resztę dnia, powoli zbliżał się wieczór.
-Kiedy Diego wraca?
-Em... Pojechał na szkolenie.. Za dwa dni- powiedziała z uśmiechem, który od razu pojawił się też na twarzy chłopaka. Po chwili usiedli na kanapie i wtulając się w siebie oglądali film.
-Uprawiałaś seks z Diego?- zapytał po jakimś czasie. Dziewczyna przez chwile nic nie mówiła. Nie sądziła, że chłopak ją o to zapyta.
-Nnnie- odpowiedziała krótko.
-Czemu się jąkasz?
-Nie wiem.. po prostu nie sądziłam, że mnie o to zapytasz.
-Przepraszam- powiedział po chwili. Dziewczyna na niego spojrzała.
-Nie masz za co przepraszać- uśmiechnęła się- nie przeszkadza mi to.
-Kocham cię- szepnął jej na ucho.
-Ja ciebie też- odpowiedziała. Cieszyła się, że jest przy niej. Przy nim czuła się kochana, dopełniona... Przy nim była szczęśliwa i każdy pocałunek był szczery i prawdziwy. Po chwili chłopak spojrzał na nią, a ona na niego. Bez namysłu nachylił się nad nią i ją kolejny raz pocałował. Dziewczyna o wiele bardziej pogłębiła pocałunek co spodobało się im obojgu. W nim wyrażali swoje wszystkie uczucia. Po chwili pocałunek stał się brutalny, a chłopak włożył swoją rękę pod bluzkę dziewczyny. Ręka chłopaka jeździła po jej ciele. Po jakimś czasie ich usta się oderwały, jednak dłoń Leona pozostała w tym samym miejscu. W tej chwili film ich wcale nie interesował. Liczyli się oni i tylko oni. Dość szybko górna odzież dziewczyny wylądowała na podłodze, a po kilku następnych minutach byli już nadzy. Nie chcieli czekać. Oboje czuli się wspaniale. Chcieli być ze sobą na zawsze... Zaczęli działać. (xxx) Po kilku godzinach zasnęli wtuleni w siebie.
Dziewczyna obudziła się dość wcześnie. Miała głowę na torsie chłopaka. Podniosła ją by sprawdzić czy śpi. Nie spał.
-Cześć kochanie- powiedział, a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Heej skarbie.
-Jak się spało?- zapytał spokojnie, jak gdyby nic się nie stało.
-Wspaniale... bo z tobą..- pogłaskał ją po głowie. Przez chwile nic nie mówili. Dziewczyna palcem rysowała wzorki na klatce piersiowej chłopaka.
-Kochasz Diego?- zapytał po chwili namysłu.
-Yy.. nie wiem... Dlaczego pytasz?
-Musisz... wybrać.. albo ja.. albo on...- dziewczyna od razu podniosła się do pozycji siedzącej... Nie wiedziała co ma myśleć... Czuła się wykorzystana..
-Więc..- zaczęła mówiąc tak by chłopak w jej głosie nie czuł złości i rozpaczy- zaliczyłeś mnie więc obojętnie z kim będę? Chcesz mi zniszczyć życie? Pewnie jak bym wybrała Diego... powiedział byś mu wszystko i...- chłopak ją pociągnął i pocałował. Mimo zaskoczenia i niepewności oddała go a gdy się oderwali spojrzała na niego pytająco.
-Nie chce ci zniszczyć życia, tylko ściągnąć z ciebie ciężar... Jak wybierzesz Diego to będę chciał abyś o mnie zapomniała, a jeżeli wybierzesz mnie to chce abyś Diego powiedziała prawdę. Nie mogę tak dłużej.. I wiem, że ty też nie możesz... I to, że razem spaliśmy nie ma nic do tego, że ci to mówię.
-Przepraszam... do kiedy mam ci powiedzieć?
-Nie chce dawać ci daty i godziny... Chce abyś to spokojnie przemyślała i jak będziesz wiedziała to mi powiesz..
__________________________________________________________________________________
Nie wiem jak, ale zdążyłam ! Już myślałąm, że będę się tłumaczyć xD! Podoba mi się ta część jak widać będzie jeszcze trzecia ^^
wtorek, 24 czerwca 2014
wtorek, 17 czerwca 2014
Rozdział 9 "Idź!"
Przez jakiś czas na siebie patrzeli. Po chwili Leon położył dłonie na ramionach dziewczyny i delikatnie dotykając ją zsuwał dłonie w dół robiąc to samo ze szlafrokiem. Ona przymknęła oczy pod wpływem emocji wywołanych przez jego dotyk. Gdy doszedł do dłoni otworzyła oczy, a on spojrzał na nią by upewnić się, że to co robi sprawia jej przyjemność. Gdy upewnił się, że tak jednym ruchem ręki spowodował, że szlafrok ukochanej znalazł się na ziemi. Teraz siedziała na jego kolanach w samej bieliźnie.
-jesteś śliczna- szepnął, a ona się uśmiechnęła. Chłopak wziął dziewczynę w swoje objęcia i zaniósł ją na łóżko i usiadł obok niej. Spojrzał w jej oczy i widział w nich pewny strach. Nachylił się i ją pocałował dla otuchy. Po chwili oddała pocałunek znacznie go pogłębiając, dając tym znak Leonowi, że jest już trochę pewniejsza. Przez chwilę się tak całowali, gdy się oderwali chłopak ponownie spojrzał jej w oczy.
-Boisz się?- zapytał z troską w głosie. Dziewczyna nie pewnie pokręciła głową.
-No co się tak na mi przyglądasz?- zapytała z uśmiechem po chwili.
-Bo jesteś piękna- odpowiedział, a dziewczyna w tej chwili usiadła mu okrakiem na kolanach. Zaczęła mu odpinać guziki od koszuli i powoli odkrywała jego wyrzeźbiony tors. Gdy już odpięła wszystkie guziki wodziła dłonią po jego torsie sprawiając chłopakowi wielką przyjemność. Chłopak wstał do pozycji siedzącej i zdjął odpiętą już koszulę. Następnie objął szatynkę i rękoma szukał zapięcia od jej stanika. Jak je znalazł odpiął je i ramiączka pociągnął w dół, uwalniając jej duże piersi. Po chwili dziewczyna zajęła się jego spodniami. Gdy jej się to udało oboje mięli na sobie tylko dolną część bielizny. Po kilku minutach oboje byli nadzy. Dziewczyna ponownie spojrzała na niego z lekkim strachem. On to zauważył, złapał ją za rękę i ponownie pocałował. Dziewczyna się położyła, a po chwili poczuła ciało Leona w swoim. Chłopak wykonywał wolne ruchy biodrami. Co jakiś czas przymykała oczy, gdy chłopak to zauważał na chwilę przestawał. Po jakimś czasie to Dziewczyna leżała na nim. Oboje czuli się wspaniale. W taki sposób spędzili kilka godzin, a później zasnęli wtuleni w siebie.
Rano obudzili się w tym samym czasie, jak w zegarku. Spojrzeli na siebie i się uśmiechnęli.
-Jesteś niesamowita- powiedział.
-Uwierz, ty też- odpowiedziała i jeszcze bardziej się w niego wtuliła.
-Bałaś się?- zapytał po chwili
-Trochę, ale teraz wiem, że nie było czego- chłopak się uśmiechnął i ją namiętnie pocałował. Po chwili oboje wstali i poszli się ubrać. Gdy to zrobili poszli do miasta zjeść śniadanie. Cały czas trzymali się za ręce i spoglądali na siebie. Oboje myśleli o tym samym. O tym co wydarzyło się w nocy. Nadal czuli swoje objęcia...
Po godzinie wracali do hotelu. Byli już po śniadaniu. Po chwili do dziewczyny zadzwonił telefon. Odeszła od chłopaka i zaczęła rozmawiać. Gdy skończyła rozmowę byli już w pokoju. Brunetka podeszła do chłopaka i z wielkim uśmiechem na twarzy zaczęła mówić.
-Dzwonił do mnie mój manager. Powiedział, że chcą abym dziś wieczorem wzięła udział w pokazie mody bielizny- powiedziała, a z twarzy chłopaka zszedł uśmiech.
-Ale... ty tam chyba nie pójdziesz?- zapytał
-Niby czemu?- zapytała- To dla mnie wielka szansa i dużo mi zapłacą.
-Nie pójdziesz tam
-Co ci to przeszkadza, że tam pójdę?
-To, że nie chce, aby moja ukochana chodziła prawie naga po wybiegu.
-Jakoś wcześniej ci nie przeszkadzało, że chodziłam na pokazy mody gdzie również miałam takie stroje- krzyknęła.
-A ty byś chciała abym ja chodził po wybiegu w samych bokserkach?
-Ale to coś innego ! Na ciebie by wtedy wszystkie laski poleciały i...
-A myślisz, że na ciebie żaden chłopak nie poleci?- przerwał jej. Dziewczyna nie odpowiedziała. Nie wiedziała co ma powiedzieć.
-Jak nie chcesz, abym tam szła to okej, ale dziś się do mnie nie odzywaj- krzyknęła- i śpisz na podłodze- dodała po chwili. Odeszła. Poszedł za nią. Siedziała na łóżku i cicho płakała. Spojrzała na niego- idź!- powiedziała.
-Violuu...
-Idź- powtórzyła- chłopak po chwili wyszedł. Nie chciał jeszcze bardziej spieprzyć sprawy. Owszem nie rozumiał jej, ale ją kocha i nie chce aby była w takim stanie, ale co ma zrobić jak ona nie chce go wiedzieć?
Oboje byli teraz w złym stanie. Dziewczyna siedziała na łóżku, a on na kanapie. Myśleli o tej kłótni. Nie chcieli się ranić, ale żadne nie miało odwagi podejść do drugiej osoby. Tak spędzili resztę dnia. Natknęli się w kuchni, ale nie odezwali się do siebie słowem. Ten dzień dłużył im się strasznie. Tak naprawdę nic nie zrobili. Czuli się z tym źle, ale nie wiedzieli co mają zrobić. Wieczorem poszli spać, Leon nie chciał sporu z ukochaną więc spał na podłodze, sam nie wie dlaczego nie na kanapie. Czuł się źle z tą kłótnią i nie chciał robić sobie wygody. Podobnie jak Violetta też czuła się źle i tak naprawdę jak mówiła mu, że ma spać na podłodze, nie sądziła, że weźmie to na poważnie, myślała, że się pogodzą a Leon zaśnie przy niej. Nie mogła zasnąć, w przeciwieństwie do Leona, który zmęczony dniem zasnął bardzo szybko. Dziewczyna wstała z łóżka i podeszła do okna. Oglądała gwiazdy i zastanawiała się nad tym co się wydarzyło z Leonem. Już za nim tęskniła. Zaczęła myśleć jak by zareagowała, gdyby to Leon miał chodzić po wybiegu w samych bokserkach. Chwile się zastanawiała i doszła do wniosku, że postąpiłaby jak Leon. Nie chciałaby, aby każda laska gapiła się na chłopaka, który należał do niej i tylko do niej. Poszła do kuchni napić się wody, była pewna, że Leon śpi na kanapie, jednak zobaczyła go leżącego na podłodze. Jakoś żal jej go było. Gdy napiła się wody postanowiła położyć się koło niego. Nie chciała się z nim kłócić. Nie potrafiła, tym bardziej, że pokłócili się o głupotę, w której i tak Leon miał racje.
__________________________________________________________________________________
Bardzo was za to przepraszam. Rozdział jest bardzo krótki a pierwsza część nie została opisana tak jak zamierzałam. Naprawdę nie potrafiłam.. Współczuje wam, że to czytacie... ale cóż. Mam nadzieje, że się podoba choć troszeczkę.. Ciesze się, że przynajmniej zdążyłam i tą pierwszą część jakoś takoś napisałam.
Pierwsza kłótnia Leonetty, ale jak widać już się pogodzą ;D.
Czekam na komentarze ;*
-jesteś śliczna- szepnął, a ona się uśmiechnęła. Chłopak wziął dziewczynę w swoje objęcia i zaniósł ją na łóżko i usiadł obok niej. Spojrzał w jej oczy i widział w nich pewny strach. Nachylił się i ją pocałował dla otuchy. Po chwili oddała pocałunek znacznie go pogłębiając, dając tym znak Leonowi, że jest już trochę pewniejsza. Przez chwilę się tak całowali, gdy się oderwali chłopak ponownie spojrzał jej w oczy.
-Boisz się?- zapytał z troską w głosie. Dziewczyna nie pewnie pokręciła głową.
-No co się tak na mi przyglądasz?- zapytała z uśmiechem po chwili.
-Bo jesteś piękna- odpowiedział, a dziewczyna w tej chwili usiadła mu okrakiem na kolanach. Zaczęła mu odpinać guziki od koszuli i powoli odkrywała jego wyrzeźbiony tors. Gdy już odpięła wszystkie guziki wodziła dłonią po jego torsie sprawiając chłopakowi wielką przyjemność. Chłopak wstał do pozycji siedzącej i zdjął odpiętą już koszulę. Następnie objął szatynkę i rękoma szukał zapięcia od jej stanika. Jak je znalazł odpiął je i ramiączka pociągnął w dół, uwalniając jej duże piersi. Po chwili dziewczyna zajęła się jego spodniami. Gdy jej się to udało oboje mięli na sobie tylko dolną część bielizny. Po kilku minutach oboje byli nadzy. Dziewczyna ponownie spojrzała na niego z lekkim strachem. On to zauważył, złapał ją za rękę i ponownie pocałował. Dziewczyna się położyła, a po chwili poczuła ciało Leona w swoim. Chłopak wykonywał wolne ruchy biodrami. Co jakiś czas przymykała oczy, gdy chłopak to zauważał na chwilę przestawał. Po jakimś czasie to Dziewczyna leżała na nim. Oboje czuli się wspaniale. W taki sposób spędzili kilka godzin, a później zasnęli wtuleni w siebie.
Rano obudzili się w tym samym czasie, jak w zegarku. Spojrzeli na siebie i się uśmiechnęli.
-Jesteś niesamowita- powiedział.
-Uwierz, ty też- odpowiedziała i jeszcze bardziej się w niego wtuliła.
-Bałaś się?- zapytał po chwili
-Trochę, ale teraz wiem, że nie było czego- chłopak się uśmiechnął i ją namiętnie pocałował. Po chwili oboje wstali i poszli się ubrać. Gdy to zrobili poszli do miasta zjeść śniadanie. Cały czas trzymali się za ręce i spoglądali na siebie. Oboje myśleli o tym samym. O tym co wydarzyło się w nocy. Nadal czuli swoje objęcia...
Po godzinie wracali do hotelu. Byli już po śniadaniu. Po chwili do dziewczyny zadzwonił telefon. Odeszła od chłopaka i zaczęła rozmawiać. Gdy skończyła rozmowę byli już w pokoju. Brunetka podeszła do chłopaka i z wielkim uśmiechem na twarzy zaczęła mówić.
-Dzwonił do mnie mój manager. Powiedział, że chcą abym dziś wieczorem wzięła udział w pokazie mody bielizny- powiedziała, a z twarzy chłopaka zszedł uśmiech.
-Ale... ty tam chyba nie pójdziesz?- zapytał
-Niby czemu?- zapytała- To dla mnie wielka szansa i dużo mi zapłacą.
-Nie pójdziesz tam
-Co ci to przeszkadza, że tam pójdę?
-To, że nie chce, aby moja ukochana chodziła prawie naga po wybiegu.
-Jakoś wcześniej ci nie przeszkadzało, że chodziłam na pokazy mody gdzie również miałam takie stroje- krzyknęła.
-A ty byś chciała abym ja chodził po wybiegu w samych bokserkach?
-Ale to coś innego ! Na ciebie by wtedy wszystkie laski poleciały i...
-A myślisz, że na ciebie żaden chłopak nie poleci?- przerwał jej. Dziewczyna nie odpowiedziała. Nie wiedziała co ma powiedzieć.
-Jak nie chcesz, abym tam szła to okej, ale dziś się do mnie nie odzywaj- krzyknęła- i śpisz na podłodze- dodała po chwili. Odeszła. Poszedł za nią. Siedziała na łóżku i cicho płakała. Spojrzała na niego- idź!- powiedziała.
-Violuu...
-Idź- powtórzyła- chłopak po chwili wyszedł. Nie chciał jeszcze bardziej spieprzyć sprawy. Owszem nie rozumiał jej, ale ją kocha i nie chce aby była w takim stanie, ale co ma zrobić jak ona nie chce go wiedzieć?
Oboje byli teraz w złym stanie. Dziewczyna siedziała na łóżku, a on na kanapie. Myśleli o tej kłótni. Nie chcieli się ranić, ale żadne nie miało odwagi podejść do drugiej osoby. Tak spędzili resztę dnia. Natknęli się w kuchni, ale nie odezwali się do siebie słowem. Ten dzień dłużył im się strasznie. Tak naprawdę nic nie zrobili. Czuli się z tym źle, ale nie wiedzieli co mają zrobić. Wieczorem poszli spać, Leon nie chciał sporu z ukochaną więc spał na podłodze, sam nie wie dlaczego nie na kanapie. Czuł się źle z tą kłótnią i nie chciał robić sobie wygody. Podobnie jak Violetta też czuła się źle i tak naprawdę jak mówiła mu, że ma spać na podłodze, nie sądziła, że weźmie to na poważnie, myślała, że się pogodzą a Leon zaśnie przy niej. Nie mogła zasnąć, w przeciwieństwie do Leona, który zmęczony dniem zasnął bardzo szybko. Dziewczyna wstała z łóżka i podeszła do okna. Oglądała gwiazdy i zastanawiała się nad tym co się wydarzyło z Leonem. Już za nim tęskniła. Zaczęła myśleć jak by zareagowała, gdyby to Leon miał chodzić po wybiegu w samych bokserkach. Chwile się zastanawiała i doszła do wniosku, że postąpiłaby jak Leon. Nie chciałaby, aby każda laska gapiła się na chłopaka, który należał do niej i tylko do niej. Poszła do kuchni napić się wody, była pewna, że Leon śpi na kanapie, jednak zobaczyła go leżącego na podłodze. Jakoś żal jej go było. Gdy napiła się wody postanowiła położyć się koło niego. Nie chciała się z nim kłócić. Nie potrafiła, tym bardziej, że pokłócili się o głupotę, w której i tak Leon miał racje.
__________________________________________________________________________________
Bardzo was za to przepraszam. Rozdział jest bardzo krótki a pierwsza część nie została opisana tak jak zamierzałam. Naprawdę nie potrafiłam.. Współczuje wam, że to czytacie... ale cóż. Mam nadzieje, że się podoba choć troszeczkę.. Ciesze się, że przynajmniej zdążyłam i tą pierwszą część jakoś takoś napisałam.
Pierwsza kłótnia Leonetty, ale jak widać już się pogodzą ;D.
Czekam na komentarze ;*
wtorek, 10 czerwca 2014
One part Leonetta "Ukryty romans" cz 1.
Tego One Parta dedykuje tobie, Pini. <3
-To kiedy będzie?- zapytałam z niecierpliwością mojego męża. Dziś miał przyjechać jego brat, który przez pięć lat mieszkał za granicą i wczoraj wrócił do kraju. Nie mogłam go poznać bo z Diego jestem cztery lata.
-Zaraz ma przyjść, spokojnie- odpowiedział, a ja nadal się niecierpliwiłam.
-nakryj do stołu- powiedział bym miała jakieś zajęcie. Szybko poszłam do szafki i wyjęłam talerze i sztućce. zaczęłam je kłaść na stole i co chwile poprawiać by wszystko wyszło idealnie. Następnie poszłam do szafki ze szklankami, wzięłam i poszłam je położyć obok talerzy. Gdy stół był nakryty poszłam do łazienki poprawić makijaż. Nie chciałam aby brat Diego pomyśłał o mnie coś złego. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi, a gdy wyszłam mój mąż przywitał się z jakimś mężczyzną. Domyśliłam się, że to ten brat, ale wcale nie byli do siebie podobni.
-To Violetta, moja żona- powiedział pokazując na mnie- a to mój brat Leon- powiedział pokazując tym razem na niego. Uśmiechnęłam się do niego, a w mojej głowie były setki myśli. Podałam dłoń Leonowi czując na ciele miłe dreszcze pod wpływem jego dotyku. Tak naprawdę nie wierzyłam, że to on. Diego pokazywał mi jego zdjęcia zanim wyjechał i wyglądał zupełnie inaczej. Gorzej. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy rozmawiać. Z uwagą słuchałam każdego słowa wypowiedzianego przez Leona. Nie rozumiałam co się ze mną dzieje. Cały czas byłam szczęśliwa z Diego, a teraz czułam, że z kimś innym mogę być szczęśliwsza i bałam się, że tym kimś może być Leon.
Minęło kilka dni odkąd pierwszy raz zobaczyłam Leona. Cały czas o nim myślałam i nie mogłam się na niczym skupić. Nie wiem co mam myśleć... Podczas gdy Leon był u nas widziałam, że się na mnie często patrzy, ale czy to oznacza, że ja mu się podobam? A jeżeli tak, czy byłabym w stanie zranić Diego? A nawet jeżeli tak, to czy Leon mógł to zrobić Diego? Właśnie podszedł do mnie Diego.
-Hej, skarbie.. Dziś znów przychodzi Leon. Mam nadzieje, że ci nie przeszkadza, ale wiesz... długo go nie widziałem.
-Coo?- powiedziałam pod wpływem emocji.
-Przeszkadza ci?
-Nie, nie... tylko kiedy będzie?
-Za jakieś pół godziny- powiedział, a ja poszłam się szykować. Na początku poszłam zrobić sobie lekki makijaż. Później ubrałam śliczną tunikę i legginsy. Wyglądałam bardzo ładnie. Później na szybko zrobiłam jakąś sałatke i nakryłam do stołu. Właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Tam był on. Miał włosy na żelu i był wyperfumowany, tak jakby chciał na mnie zrobić wrażenie... Czekaj ! Violka! Wymyślasz! Moje myśli przerwał Leon, który pocałował mnie w policzek. Od razu się uśmiechnęłam. Wtedy przyszedł Diego, a ja momentalnie odsunęłam się od Leona, choć nie byliśmy tak blisko siebie. Po chwili usiedliśmy do stołu, siedziałam na przeciwko Leona, chciałam sprawdzić czy znów będzie się na mnie patrzeć. Po chwili nałożyłam wszystkim sałatki, a jako pierwszy pochwalił ją właśnie Leon. Uśmiechnęłam się i podziękowałam. Gdy skończyliśmy Diego poszedł do sklepu bo nie było w domu piwa. Zostałam z Leonem. Nie wiedziałam co powiedzieć. Jesteśmy dorośli, a czułam się jak nastolatka, która po kryjomu kocha się w chłopaku i nie wie co ma przy nim powiedzieć. Usiedliśmy na kanapie. Brunet zapytał się mnie czym się zajmuje, lekko speszona odpowiedziałam, że nie pracuje. On nic nie odpowiedział. Spojrzałam na niego i widziałam jak się na mnie patrzy. Wtedy byłam pewna, że nic mi się nie wydaje, że ja mu się podobam, ale co mam zrobić? Zapytać się go o to?
-Chcesz czegoś do picia, póki Diego nie przyjdzie?- zapytałam po chwili.
-Dziękuje, wodę- powiedział, a ja poszłam ją nalać. Gdy to zrobiłam podałam ją Leonowi, ale przez przypadek upadła i zawartość szklanki wylądowała na kanapie.
-Przepraszam- powiedział, a ja się uśmiechnęłam i poszłam po papier by wytrzeć. Przyniosłam i nachyliłam się nad kanapą i zaczęłam wycierać. Widziałam, że Leon patrzy się na mój dekolt, który był widoczny gdy się nachylałam. Jednak nic nie zrobiłam.
-Pomóc ci?- zapytał po chwili
-Nie, dziękuję, już chyba skończyłam- powiedziałam i poszłam wyrzucić mokry papier. Leon się posunął bym nie siedziała na miejscu gdzie przed chwilą wycierałam. Usiadłam bliżej niego i spojrzałam na niego. Patrzeliśmy chwilę na siebie, a później nachylił się. Wiedziałam co chce zrobić, ale nie wiedziałam czy ja tego chce. Pomimo wahania postanowiłam ryzykować. Przybliżyłam się do niego, a po chwili poczułam na ustach jego wargi. Pocałunek był delikatny, ale dość długi. Po dłuższej chwili niechętnie się oderwałam.
-Nie, nie, nie...Co my robimy- powiedziałam. Zrozumiałam, że właśnie zdradziłam Diego i to jest bardzo złe, ale czy tego żałuje? NIE ! I to jest największy problem ! Pocałunek z Leonem był idealny, piękny... Jednak nie mogę tego ciągnąć...
-Przepraszam..- powiedział po chwili.
-Nie, nie przepraszaj- powiedziałam- tylko, nie mów Diego
-Nie powiem, obiecuje
-Dziękuje- zdążyłam to powiedzieć i wrócił Diego. Wstałam z kanapy i podeszłam do niego. Wzięłam puszki piwa i zaniosłam na stół. Mężczyźni jeszcze długo rozmawiali, a ja poszłam do sypialni. Musiałam wszystko dokładnie przemyśleć. Po chwili wyciągnęłam komórkę Diego i zapisałam sobie numer Leona. Nie wiedziałam dlaczego to robię.. O 23 Leon poszedł, a o 24 odważyłam się do niego napisać sms.
"Wiem, że to co robimy jest złe,
ale nie potrafię o tobie nie myśleć.
Cały czas czuje twoje usta na moich.
Przy tobie czuje sie kochana.
Nie wiem czy traktujesz mnie na poważnie,
czy ten pocałunek to była tylko zabawa,
ale ja wiem, że ja dla ciebie mogę zrobić chyba wszystko.
Wiem, że to wszystko jest takie spontaniczne,
ale przy tobie zapominam, że jest ktoś taki jak Diego...
Twoja (mam nadzieje) Violetta."
Wysłałam i zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam. Nie wiedziałam, ale chciałam spróbować. Nie dostałam odpowiedzi. Po chwili zasnęłam, a gdy rano się obudziłam Diego nie było, poszedł już do pracy. Ubrałam się i zrobiłam sobie śniadanie. Gdy skończyłam jeść usiadłam na kanapie. W tym samym miejscu, gdzie wczoraj całowałam się z Leonem. Wspominałam tamto wydarzenie i na samą myśl się uśmiechnęłam. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie wiedziałam kto to, ale poszłam otworzyć. Za drzwiami ujrzałam Leona..
-Leonn.? co ty tu robisz?
-Chciałem z tobą porozmawiać, mam nadzieje, że nie ma Diego.
-Nie ma, wchodź- powiedziałam i wpuściłam go do środka. Niepewnie go przytuliłam
-Wczoraj wyglądałaś ślicznie- szepnął, a ja wiedziałam już o czym chce rozmawiać. Uśmiechnęłam się.
-Ty również- powiedziałam i oderwaliśmy się z uścisku- już myślałam, że nie odpiszesz...
-Ty jesteś pewna tego co robisz?- zapytał z troską.
-Leon... Kocham cię.. Znam cię tak krótko.. a wolałabym z tobą spędzić życie niż z Diego... dlaczego się pytasz?
-Bo nie chce abyś przeze mnie zniszczyła sobie życie..
-Nie zniszcze- Powiedziałam i go pocałowałam. On oddał każdy pocałunek. Z nim było idealnie...-Kocham cię- powiedziałam gdy po jakimś czasie się od siebie oderwaliśmy.
-Też cię kocham- powiedział- ale wiesz, że źle robimy?-zapytał po pewnym czasie.
-Wiem.
-To dlaczego to robimy?
-Bo nie umiemy bez siebie żyć- odpowiedziałam i tym razem on mnie namiętnie pocałował.
__________________________________________________________________________________
Pierwsza część! Przepraszam Pini, że dedykuje ci to coś. Pomysł świetny, ale wykonanie jak widzisz gorsze. Kolejna część się pojawi.... nie wiem kiedy w weekend lub po nim wcześniej raczej nie...
-To kiedy będzie?- zapytałam z niecierpliwością mojego męża. Dziś miał przyjechać jego brat, który przez pięć lat mieszkał za granicą i wczoraj wrócił do kraju. Nie mogłam go poznać bo z Diego jestem cztery lata.
-Zaraz ma przyjść, spokojnie- odpowiedział, a ja nadal się niecierpliwiłam.
-nakryj do stołu- powiedział bym miała jakieś zajęcie. Szybko poszłam do szafki i wyjęłam talerze i sztućce. zaczęłam je kłaść na stole i co chwile poprawiać by wszystko wyszło idealnie. Następnie poszłam do szafki ze szklankami, wzięłam i poszłam je położyć obok talerzy. Gdy stół był nakryty poszłam do łazienki poprawić makijaż. Nie chciałam aby brat Diego pomyśłał o mnie coś złego. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi, a gdy wyszłam mój mąż przywitał się z jakimś mężczyzną. Domyśliłam się, że to ten brat, ale wcale nie byli do siebie podobni.
-To Violetta, moja żona- powiedział pokazując na mnie- a to mój brat Leon- powiedział pokazując tym razem na niego. Uśmiechnęłam się do niego, a w mojej głowie były setki myśli. Podałam dłoń Leonowi czując na ciele miłe dreszcze pod wpływem jego dotyku. Tak naprawdę nie wierzyłam, że to on. Diego pokazywał mi jego zdjęcia zanim wyjechał i wyglądał zupełnie inaczej. Gorzej. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy rozmawiać. Z uwagą słuchałam każdego słowa wypowiedzianego przez Leona. Nie rozumiałam co się ze mną dzieje. Cały czas byłam szczęśliwa z Diego, a teraz czułam, że z kimś innym mogę być szczęśliwsza i bałam się, że tym kimś może być Leon.
Minęło kilka dni odkąd pierwszy raz zobaczyłam Leona. Cały czas o nim myślałam i nie mogłam się na niczym skupić. Nie wiem co mam myśleć... Podczas gdy Leon był u nas widziałam, że się na mnie często patrzy, ale czy to oznacza, że ja mu się podobam? A jeżeli tak, czy byłabym w stanie zranić Diego? A nawet jeżeli tak, to czy Leon mógł to zrobić Diego? Właśnie podszedł do mnie Diego.
-Hej, skarbie.. Dziś znów przychodzi Leon. Mam nadzieje, że ci nie przeszkadza, ale wiesz... długo go nie widziałem.
-Coo?- powiedziałam pod wpływem emocji.
-Przeszkadza ci?
-Nie, nie... tylko kiedy będzie?
-Za jakieś pół godziny- powiedział, a ja poszłam się szykować. Na początku poszłam zrobić sobie lekki makijaż. Później ubrałam śliczną tunikę i legginsy. Wyglądałam bardzo ładnie. Później na szybko zrobiłam jakąś sałatke i nakryłam do stołu. Właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Tam był on. Miał włosy na żelu i był wyperfumowany, tak jakby chciał na mnie zrobić wrażenie... Czekaj ! Violka! Wymyślasz! Moje myśli przerwał Leon, który pocałował mnie w policzek. Od razu się uśmiechnęłam. Wtedy przyszedł Diego, a ja momentalnie odsunęłam się od Leona, choć nie byliśmy tak blisko siebie. Po chwili usiedliśmy do stołu, siedziałam na przeciwko Leona, chciałam sprawdzić czy znów będzie się na mnie patrzeć. Po chwili nałożyłam wszystkim sałatki, a jako pierwszy pochwalił ją właśnie Leon. Uśmiechnęłam się i podziękowałam. Gdy skończyliśmy Diego poszedł do sklepu bo nie było w domu piwa. Zostałam z Leonem. Nie wiedziałam co powiedzieć. Jesteśmy dorośli, a czułam się jak nastolatka, która po kryjomu kocha się w chłopaku i nie wie co ma przy nim powiedzieć. Usiedliśmy na kanapie. Brunet zapytał się mnie czym się zajmuje, lekko speszona odpowiedziałam, że nie pracuje. On nic nie odpowiedział. Spojrzałam na niego i widziałam jak się na mnie patrzy. Wtedy byłam pewna, że nic mi się nie wydaje, że ja mu się podobam, ale co mam zrobić? Zapytać się go o to?
-Chcesz czegoś do picia, póki Diego nie przyjdzie?- zapytałam po chwili.
-Dziękuje, wodę- powiedział, a ja poszłam ją nalać. Gdy to zrobiłam podałam ją Leonowi, ale przez przypadek upadła i zawartość szklanki wylądowała na kanapie.
-Przepraszam- powiedział, a ja się uśmiechnęłam i poszłam po papier by wytrzeć. Przyniosłam i nachyliłam się nad kanapą i zaczęłam wycierać. Widziałam, że Leon patrzy się na mój dekolt, który był widoczny gdy się nachylałam. Jednak nic nie zrobiłam.
-Pomóc ci?- zapytał po chwili
-Nie, dziękuję, już chyba skończyłam- powiedziałam i poszłam wyrzucić mokry papier. Leon się posunął bym nie siedziała na miejscu gdzie przed chwilą wycierałam. Usiadłam bliżej niego i spojrzałam na niego. Patrzeliśmy chwilę na siebie, a później nachylił się. Wiedziałam co chce zrobić, ale nie wiedziałam czy ja tego chce. Pomimo wahania postanowiłam ryzykować. Przybliżyłam się do niego, a po chwili poczułam na ustach jego wargi. Pocałunek był delikatny, ale dość długi. Po dłuższej chwili niechętnie się oderwałam.
-Nie, nie, nie...Co my robimy- powiedziałam. Zrozumiałam, że właśnie zdradziłam Diego i to jest bardzo złe, ale czy tego żałuje? NIE ! I to jest największy problem ! Pocałunek z Leonem był idealny, piękny... Jednak nie mogę tego ciągnąć...
-Przepraszam..- powiedział po chwili.
-Nie, nie przepraszaj- powiedziałam- tylko, nie mów Diego
-Nie powiem, obiecuje
-Dziękuje- zdążyłam to powiedzieć i wrócił Diego. Wstałam z kanapy i podeszłam do niego. Wzięłam puszki piwa i zaniosłam na stół. Mężczyźni jeszcze długo rozmawiali, a ja poszłam do sypialni. Musiałam wszystko dokładnie przemyśleć. Po chwili wyciągnęłam komórkę Diego i zapisałam sobie numer Leona. Nie wiedziałam dlaczego to robię.. O 23 Leon poszedł, a o 24 odważyłam się do niego napisać sms.
"Wiem, że to co robimy jest złe,
ale nie potrafię o tobie nie myśleć.
Cały czas czuje twoje usta na moich.
Przy tobie czuje sie kochana.
Nie wiem czy traktujesz mnie na poważnie,
czy ten pocałunek to była tylko zabawa,
ale ja wiem, że ja dla ciebie mogę zrobić chyba wszystko.
Wiem, że to wszystko jest takie spontaniczne,
ale przy tobie zapominam, że jest ktoś taki jak Diego...
Twoja (mam nadzieje) Violetta."
Wysłałam i zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam. Nie wiedziałam, ale chciałam spróbować. Nie dostałam odpowiedzi. Po chwili zasnęłam, a gdy rano się obudziłam Diego nie było, poszedł już do pracy. Ubrałam się i zrobiłam sobie śniadanie. Gdy skończyłam jeść usiadłam na kanapie. W tym samym miejscu, gdzie wczoraj całowałam się z Leonem. Wspominałam tamto wydarzenie i na samą myśl się uśmiechnęłam. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie wiedziałam kto to, ale poszłam otworzyć. Za drzwiami ujrzałam Leona..
-Leonn.? co ty tu robisz?
-Chciałem z tobą porozmawiać, mam nadzieje, że nie ma Diego.
-Nie ma, wchodź- powiedziałam i wpuściłam go do środka. Niepewnie go przytuliłam
-Wczoraj wyglądałaś ślicznie- szepnął, a ja wiedziałam już o czym chce rozmawiać. Uśmiechnęłam się.
-Ty również- powiedziałam i oderwaliśmy się z uścisku- już myślałam, że nie odpiszesz...
-Ty jesteś pewna tego co robisz?- zapytał z troską.
-Leon... Kocham cię.. Znam cię tak krótko.. a wolałabym z tobą spędzić życie niż z Diego... dlaczego się pytasz?
-Bo nie chce abyś przeze mnie zniszczyła sobie życie..
-Nie zniszcze- Powiedziałam i go pocałowałam. On oddał każdy pocałunek. Z nim było idealnie...-Kocham cię- powiedziałam gdy po jakimś czasie się od siebie oderwaliśmy.
-Też cię kocham- powiedział- ale wiesz, że źle robimy?-zapytał po pewnym czasie.
-Wiem.
-To dlaczego to robimy?
-Bo nie umiemy bez siebie żyć- odpowiedziałam i tym razem on mnie namiętnie pocałował.
__________________________________________________________________________________
Pierwsza część! Przepraszam Pini, że dedykuje ci to coś. Pomysł świetny, ale wykonanie jak widzisz gorsze. Kolejna część się pojawi.... nie wiem kiedy w weekend lub po nim wcześniej raczej nie...
niedziela, 8 czerwca 2014
Rozdział 8 "Pomożesz mi zdjąć tą sukienkę?"
Rozdział 8 "Pomożesz mi zdjąć tą sukienkę?"
Violetta obudziła się w objęciach swojego ukochanego. Obróciła się w jego stronę by móc spojrzeć na jego twarz. Chwilę na niego patrzała, a po chwili złożyła na jego ustach delikatny pocałunek. Gdy się od niego oderwała brunet otworzył oczy. Dziewczyna się w niego wtuliła jak mała dziewczynka w pluszowego misia.-Możesz mnie tak zawsze budzić- Mruknął jej do ucha, a ona się jedynie uśmiechnęła. Przez długi czas się przytulali, przestali gdy uznali, że pora wstać i iść na śniadanie.
-Zaplanowałeś już coś na dzisiaj?- zapytała gdy wychodzili z pokoju.
-Tak- powiedział i się uśmiechnął do swojej ukochanej- ale to niespodzianka-dodał po chwili.
-Powiedz- prosiła zaciekawiona.
-Nie- odpowiedział krótko.
-Proszęę- spojrzała na niego, on jednak pokręcił głową.
-Po śniadaniu się dowiesz- powiedział, a Violetta przestała pytać, wiedząc, że Leon jej nie powie.
Właśnie wyszli z hotelu i kierowali się na miasto. Tam chcieli zjeść na śniadanie, a później Leon chciał ją zabrać do najmodniejszego sklepu z ciuchami.
Po dwudziestu minutach weszli do luksusowej restauracji.
-I jak ci się podoba?- zapytał dziewczynę, widząc w jej oczach blask.
-Bardzo, ale mogliśmy pójść do zwykłej knajpki.
-Tu ci się nie podoba?
-Podoba, wiesz o tym, ale tu jest bardzo drogo.
-Nie przejmuj się cenami- powiedział i obserwował swoją ukochaną. Siedziała naprzeciwko niego. Miała na sobie czarną sukienkę z dość dużym dekoltem i czytała meni. Chłopak naprawdę nie mógł od niej oderwać wzroku, ocknął się dopiero gdy do ich stoliku podszedł kelner. Zamówili śniadanie i czekali, aż je dostaną.
Po godzinie wyszli z restauracji. Violetta chwyciła swojego chłopaka za rękę. Po chwili weszli do jakiegoś kiosku. Chłopak kupił gumy do żucia, a brunetka stała przy gazetach.
-Leon!- powiedziała dość głośnie- chodź- chłopak szybko wykonał prośbę dziewczyny i podszedł do brunetki, która właśnie wyciągała jakąś gazetę.
-Co jest?- zapytał gdy nic nie powiedziała.
-Patrz- powiedziała pokazując ich na okładce.
-To zdjęcie z wczoraj- zauważył. Dziewczyna otworzyła gazetę na artykule w którym była ona z Leonem. W gazecie było zdjęcie z wczoraj gdy się całowali w deszczu- kupić tą gazete?- zapytał patrząc na swoją ukochaną. Ona pokiwała głową. Po kilku minutach wyszli.- Wszystko ok?- zadał kolejne pytanie.
-Tttak- odpowiedziała.
-Czemu się jąkasz?- zapytał.
-Nie wiem... Po prostu... Nie wiedziałam, że tu jestem w jakiś sposób znana.
-A co myślałaś? że we Włoszech najpiękniejsza modelka na świecie nie jest znana?- Leon się uśmiechnął, a dziewczyna się zarumieniła.
-To powiesz gdzie idziemy?- zapytała po dziesięciu minutach.
-Już doszliśmy- odpowiedział- dziewczyna spojrzała na wielki budynek. Wiedziała, że to Wielkie centrum handlowe. Weszli do środka. Brunet zaprowadził dziewczynę do najdroższego sklepu, ale zarazem z najpiękniejszymi ubraniami.
-Lllleon...
-Nic nie mów- przerwał jej- wybierz sobie to co ci się podoba- powiedział a dziewczyna zaczęła oglądać wszystkie ciuchy, jednak nie wzięła nic do przymierzalni. Chłopak podszedł do brunetki i widział w jej oczach iskierki szczęścia- co ty na tą?- zapytał pokazując jej jakąś tunikę. Violetta wzięła ją do rąk i zobaczyła kątem oka cenę.
-Nie.. znaczy jest ładna, ale nie w moim stylu- powiedziała nie chcąc aby Leon kupował jej tak drogie ciuchy. Po chwili wzięła kolejny ciuch. Tym razem śliczną sukienkę, podkreślającą atuty kobiety.
-Przymierz- powiedział patrząc na nią.
-ale, Leon..
-przymierz- powtórzył. A dziewczyna poszła do przymierzalni. Założyła ją. Czuła się w niej jak najpiękniejsza kobieta na świecie. Po chwili do jej przymierzalni wszedł Leon. Uśmiechnęła się.
-I jak wyglądam?- zapytała.
-Ślicznie, jak zawsze... ale w tym.. przepięknie- powiedział, a Violetta drugi raz w tym dniu zaczęła się rumienić.
-pomożesz mi zdjąć tą sukienkę? Nie chce jej przez przypadek zniszczyć.
-oczywiście- powiedział i stanął za nią by rozpiąć zamek. Gdy to zrobił dziewczyna zsunęła ją ze swojego ciała. Teraz stała przed Leonem w samej bieliźnie. Chłopak oglądał jej piękne ciało, które po chwili zakryła swoją sukienką. Wyszli z przymierzalni i zaczęli oglądać inne ciuchy. Po chwili dziewczyna wzięła kolejną sukienkę, która również podkreślała kobiece doskonałości. Pokazała ją swojemu chłopakowi na co on powiedział, że śliczna i tym razem od razu poszedł z nią do przymierzalni. Po raz kolejny oglądał jej pięknie wyrzeźbione ciało. Po chwili stała przed nim w pięknej sukience, w której wyglądała przepięknie.
-Wwwwooow!- powiedział po chwili- wyglądasz... cudnie
-Dziękuje- powiedziała i zaczęła zdejmować ciuch. Ponownie wyszli i razem oglądali inne ubrania. Pomimo tego, że wszystkie były śliczne Violetta nie wybrała kolejnych ciuchów uważała, że Leon na nia i tak za dużo wydaje. Jednak on po chwili podszedł do niej.
-wybierz sobie jakąś bieliznę- szepnął jej na ucho, a ona nie pewnie poszła w stronę półki z tym ubraniem. Jednak w głębi cieszyła się, że to powiedział. Po kilku minutach wybrała tą którą uważała za najseksowniejszą. Podeszła do miłości swojego życia i dała mu ją.
-Będziesz w tym ślicznie wyglądać, jak we wszystkim- znów szepnął. Podeszli do kasy i Leon kupił to co wspólnie wybrali.
*wieczorem*
Para wspólnie spędziła cały dzień w mieście. dopiero po dwudziestej wrócili do hotelu. Dziewczyna od razu poszła do łazienki się wykąpać, była spocona. Wyszła po kilkudziesięciu minutach w nowej bieliźnie i szlafroku. Usiadła na brzegu kanapy obok Leona i oparła głowe na jego ramieniu. Spojrzał na nią i na jej biust, którego szlafrok nie zakrywał.
-Kocham cię- powiedział, a ona w odpowiedzi spojrzała na niego wzrokiem pełnym miłości i ciepła. Po chwili złapał ją w talii i delikatnie przysunął do siebie, ona spojrzała na niego, a on ją namiętnie pocałował. Oczywiście oddała pocałunek lekko pogłębiając go.
-Nawet nie wiesz jak na mnie działasz- szepnął a ona usiadła mu na kolanach. Wbiła swoją dłoń we włosy ukochanego i zbliżyła swoje usta, do jego. Drugą dłoń położyła na jego lewej stronie klatki piersiowej. Czuła jego oddech i szybkie bicie serca. Po chwili znów go pocałowała. W pocałunku wyrazili swoje wszystkie uczucia. Podczas pocałunku dziewczynie zsunął się lekko szlafrok pokazując ukochanemu swoje ramiona.
__________________________________________________________________________________
ta da ! Napisałam ! Pisałam to chyba z 4 godziny ! Ten rozdział jest chyba troszkę dłuższy i chyba ładniej napisany, podoba mi się ! Przepraszam wszystkich, których zawiodłam tytułem, ale naprawdę nie miałam pomysłu na inny. Co do drugiej części One parta to jej nie będzie. Starałam się napisać i za każdym razem kicha i nie mogłam nic więcej wymyślić, ale pomysł który miał być tam użyje w dalekiej przyszłości do tego opowiadania. Ostatnio nie było komentarza ;C mam nadzieje, że tym razem będzie ! Dzięęęęki ;*
niedziela, 1 czerwca 2014
Rozdział 7 "Kocham cię"
Oboje właśnie wchodzili do hotelu. Chłopak miał w
ręce klucz do pokoju. Po kilku minutach byli w pięknym apartamencie.
Dziewczyna była zachwycona nie sądziła, że tu będzie aż tak dobrze. Był
mały salonik, kuchnia, łazienka i sypialnia.
-I jak ci sie podoba?- zapytała dziewczyna.
-Bardzo. Nie sądziłem ze będzie az tak...
-aż tak, co?
-aż tak pięknie- powiedział. Dziewczyna zagryzła dolną wargę. Po chwili chłopak wyszedł z pokoju. Dziewczyna została sama. Zaczęła sie rozpakowywać. Po kilku minutach usiadła na dużym łóżku. Patrzała w jeden punkt przed sobą. Myślała o różnych sprawach... O Leonie... Chciała być z nim na zawsze. Przy nim była szczęśliwa. Czuła się wspaniale... Jednak jest Diego... Nie potrafiła tego sensownie połączyć przecież nie będzie miała dwóch chłopaków. Nie wytrzymała by tych kłamstw, wiedziała ze wtedy najbardziej oszukałaby samą siebie. Plan od początku był taki, że ma zostawić Leona... Jednak nie sądziła se wie w nim zakocha... Zakocha na zabój... Z jej myśli wyrwał ją Leon, który właśnie wrócił do pokoju.
-O czym myślisz?- spytał
-O tobie- powiedziała patrząc na niego. Przysunęła sie do niego i go mocno przytuliła -obiecaj mi, że będziemy zawsze razem- powiedziała
-Obiecuje. Czemu tak mówisz? Coś sie stało?
-Nie...
-To czemu jesteś smutna?
-Nie jestem smutna..
-A tak naprawdę?
-Boję, sie ze cię stracę... Przez jakiś błąd... Nie wiem.. boję sie ze po jakimś czasie coś sie zepsuje... Nie chce tego...
-Nic nas nie rozdzieli, ok? Nie martw się- powiedział, ona tylko pokiwała niepewnie głową i wtuliła sie w jego tors.
*wieczorem*
-Jesteś głodna?- zapytał brunet.
-Trochę a ty?- chłopak nic nie odpowiedział. Złapał Violette za rękę i razem wyszli z pokoju. Po minucie doszli do hotelowej restauracji. Leon zaprowadził brunetkę do pięknie nakrytego stołu. Był śnieżno biały obrus i dwa kieliszki wina. Obok karta dań z wykwintnymi daniami. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego, on szybko odwzajemnił uśmiech.
-Kiedy to przyszykowałeś?-zapytała
-Jak przylecieliśmy- powiedział i znów sie do niej uśmiechnął. Cała kolacja przebiegła w spokoju, jednak w miłej i romantycznej atmosferze. Dziewczyna na koniec pocałowała go. Pocałunek nie był długi, jednak był namiętny i głęboki.
Po kolacji oboje poszli na spacer. Trzymali się za ręce i co jakiś czas na siebie spoglądali. Nic nie mówili. Rozumieli się bez słów.
-Czy ty byś mi wszystko wybaczył?- zapytała niepewnie po jakimś czasie. Brunet spojrzał na nią nie zrozumiale.
-Nie rozumiem dlaczego pytasz.
-Nie wiem.. Chce być pewna..
-Kocham cię. I chce, żebyś wiedziała, że jak będziesz miała jakiś problem, powiedz mi. Chce być przy tobie. I chce, abyś mi ufała, ze mną możesz o wszystkim rozmawiać.
-Wiem.. Przepraszam.
-Nie przepraszaj- powiedział. Po chwili zaczęły spadać krople deszczu. Szybko się rozpadało. Chłopak zdjął swoją bluzę i włożył ją na ukochaną. Złapał ją za rękę i chciał się z nią schować, lecz ona miała inne plany.
-Nie e- powiedziała na co on spojrzał zdziwiony na nią. Ona jedynie przybliżyła się do niego.
-Dziękuje- powiedziała- za wszystko. że jesteś przy mnie, że się o mnie troszczysz.. Kocham cię- spojrzała na niego po czym pocałowała go. On oddał każdy pocałunek. Czuli się wspaniale, nie przeszkadzał im deszcz.. Chcieli być przy sobie. Kochali się i nie wyobrażają sobie życia bez drugiej połówki. Oderwali się dopiero gdy zabrakło im powietrza. Ponownie chwycili się za ręce i schowali się pod daszkiem. Po dziesięciu minutach przestało padać a oni wracali do hotelu ciesząc się swoim towarzystwem. Wracali śmiejąc się i rozmawiając. Szybko doszli. Violetta od razu poszła do łazienki się przebrać. Zdjęła mokre ciuchy i wytarła się ręcznikiem. Po chwili owinęła się w ręcznik i wyszła z łazienki. Podeszła do szafy i wzięła bluzkę. Czuła na sobie wzrok ukochanego i na samą myśl uśmiechnęła się do siebie.
-przecież wzięłaś już suchą bluzke na przebranie- zauważył chłopak.
-tak, ale nie tą- odpowiedziała tak, jakby nie rozumiała, że wogle się dziwi.
-a co to za różnica?
-uwierz, wielka- powiedziała, po czym wróciła do łazienki. Tam się przebrała i wyszła w lekko prześwitującej bluzce. Podszedł do niej Leon
-Masz racje, duża różnica- szepnął, pocałował ją w policzek i wszedł do łazienki. Po kilku minutach wyszedł. Podszedł do ukochanej.
-Chcesz dziś jeszcze coś robić?- zapytał.
-Możemy film obejrzeć.
-A jaki?
-Taki jaki wybierzesz- powiedziała i usiadła na kanapie. Chłopak wybrał dramat i włączył wybrany film. Usiadł koło dziewczyny i zaczęli oglądać.
-Kocham cię- powiedziała patrząc na niego a po chwili wtuliła się w jego tors. W połowie filmu zasnęła na jego ramieniu. Gdy Leon to zauważył, wziął ją na ręce i położył do łóżka, a po chwili sam zasnął obok niej.
_________________________________________________________________________________
tak jakoś napadło mnie na pocałunek w deszczu ! W końcu napisałam i jestem z siebie dumna! Może nie jest idealny, ale mi się bardzo podoba! Nie wiem czy wam też, ale doceńcie chociaż to, że pomimo "blokady" napisałam ! Nie wiem kiedy będzie następny teraz będę dodawać jakoś co tydzień lub dwa, chyba, że bd w tygodniu siedziała i pisała, ale nie wiem.. Czekam na komentarze !
-I jak ci sie podoba?- zapytała dziewczyna.
-Bardzo. Nie sądziłem ze będzie az tak...
-aż tak, co?
-aż tak pięknie- powiedział. Dziewczyna zagryzła dolną wargę. Po chwili chłopak wyszedł z pokoju. Dziewczyna została sama. Zaczęła sie rozpakowywać. Po kilku minutach usiadła na dużym łóżku. Patrzała w jeden punkt przed sobą. Myślała o różnych sprawach... O Leonie... Chciała być z nim na zawsze. Przy nim była szczęśliwa. Czuła się wspaniale... Jednak jest Diego... Nie potrafiła tego sensownie połączyć przecież nie będzie miała dwóch chłopaków. Nie wytrzymała by tych kłamstw, wiedziała ze wtedy najbardziej oszukałaby samą siebie. Plan od początku był taki, że ma zostawić Leona... Jednak nie sądziła se wie w nim zakocha... Zakocha na zabój... Z jej myśli wyrwał ją Leon, który właśnie wrócił do pokoju.
-O czym myślisz?- spytał
-O tobie- powiedziała patrząc na niego. Przysunęła sie do niego i go mocno przytuliła -obiecaj mi, że będziemy zawsze razem- powiedziała
-Obiecuje. Czemu tak mówisz? Coś sie stało?
-Nie...
-To czemu jesteś smutna?
-Nie jestem smutna..
-A tak naprawdę?
-Boję, sie ze cię stracę... Przez jakiś błąd... Nie wiem.. boję sie ze po jakimś czasie coś sie zepsuje... Nie chce tego...
-Nic nas nie rozdzieli, ok? Nie martw się- powiedział, ona tylko pokiwała niepewnie głową i wtuliła sie w jego tors.
*wieczorem*
-Jesteś głodna?- zapytał brunet.
-Trochę a ty?- chłopak nic nie odpowiedział. Złapał Violette za rękę i razem wyszli z pokoju. Po minucie doszli do hotelowej restauracji. Leon zaprowadził brunetkę do pięknie nakrytego stołu. Był śnieżno biały obrus i dwa kieliszki wina. Obok karta dań z wykwintnymi daniami. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego, on szybko odwzajemnił uśmiech.
-Kiedy to przyszykowałeś?-zapytała
-Jak przylecieliśmy- powiedział i znów sie do niej uśmiechnął. Cała kolacja przebiegła w spokoju, jednak w miłej i romantycznej atmosferze. Dziewczyna na koniec pocałowała go. Pocałunek nie był długi, jednak był namiętny i głęboki.
Po kolacji oboje poszli na spacer. Trzymali się za ręce i co jakiś czas na siebie spoglądali. Nic nie mówili. Rozumieli się bez słów.
-Czy ty byś mi wszystko wybaczył?- zapytała niepewnie po jakimś czasie. Brunet spojrzał na nią nie zrozumiale.
-Nie rozumiem dlaczego pytasz.
-Nie wiem.. Chce być pewna..
-Kocham cię. I chce, żebyś wiedziała, że jak będziesz miała jakiś problem, powiedz mi. Chce być przy tobie. I chce, abyś mi ufała, ze mną możesz o wszystkim rozmawiać.
-Wiem.. Przepraszam.
-Nie przepraszaj- powiedział. Po chwili zaczęły spadać krople deszczu. Szybko się rozpadało. Chłopak zdjął swoją bluzę i włożył ją na ukochaną. Złapał ją za rękę i chciał się z nią schować, lecz ona miała inne plany.
-Nie e- powiedziała na co on spojrzał zdziwiony na nią. Ona jedynie przybliżyła się do niego.
-Dziękuje- powiedziała- za wszystko. że jesteś przy mnie, że się o mnie troszczysz.. Kocham cię- spojrzała na niego po czym pocałowała go. On oddał każdy pocałunek. Czuli się wspaniale, nie przeszkadzał im deszcz.. Chcieli być przy sobie. Kochali się i nie wyobrażają sobie życia bez drugiej połówki. Oderwali się dopiero gdy zabrakło im powietrza. Ponownie chwycili się za ręce i schowali się pod daszkiem. Po dziesięciu minutach przestało padać a oni wracali do hotelu ciesząc się swoim towarzystwem. Wracali śmiejąc się i rozmawiając. Szybko doszli. Violetta od razu poszła do łazienki się przebrać. Zdjęła mokre ciuchy i wytarła się ręcznikiem. Po chwili owinęła się w ręcznik i wyszła z łazienki. Podeszła do szafy i wzięła bluzkę. Czuła na sobie wzrok ukochanego i na samą myśl uśmiechnęła się do siebie.
-przecież wzięłaś już suchą bluzke na przebranie- zauważył chłopak.
-tak, ale nie tą- odpowiedziała tak, jakby nie rozumiała, że wogle się dziwi.
-a co to za różnica?
-uwierz, wielka- powiedziała, po czym wróciła do łazienki. Tam się przebrała i wyszła w lekko prześwitującej bluzce. Podszedł do niej Leon
-Masz racje, duża różnica- szepnął, pocałował ją w policzek i wszedł do łazienki. Po kilku minutach wyszedł. Podszedł do ukochanej.
-Chcesz dziś jeszcze coś robić?- zapytał.
-Możemy film obejrzeć.
-A jaki?
-Taki jaki wybierzesz- powiedziała i usiadła na kanapie. Chłopak wybrał dramat i włączył wybrany film. Usiadł koło dziewczyny i zaczęli oglądać.
-Kocham cię- powiedziała patrząc na niego a po chwili wtuliła się w jego tors. W połowie filmu zasnęła na jego ramieniu. Gdy Leon to zauważył, wziął ją na ręce i położył do łóżka, a po chwili sam zasnął obok niej.
_________________________________________________________________________________
tak jakoś napadło mnie na pocałunek w deszczu ! W końcu napisałam i jestem z siebie dumna! Może nie jest idealny, ale mi się bardzo podoba! Nie wiem czy wam też, ale doceńcie chociaż to, że pomimo "blokady" napisałam ! Nie wiem kiedy będzie następny teraz będę dodawać jakoś co tydzień lub dwa, chyba, że bd w tygodniu siedziała i pisała, ale nie wiem.. Czekam na komentarze !
Subskrybuj:
Posty (Atom)