sobota, 9 kwietnia 2016

Rozdział 2 "Odnów z nim kontakt"





Odprowadziłam Laurę do przedszkola i wróciłam do domu. Nie miałam co robić, więc postanowiłam, że trochę posprzątam. Włączyłam na cały dom moją ulubioną płytę i poszłam po odkurzacz. Lubię sprzątać. To może dziwne, ale taka prawda. Lubię gdy wszystko mam przy sobie, nie muszę szukać jednej rzeczy przez godzinę. Poza tym, to mnie trochę uspokaja. Mogę przemyśleć kilka rzeczy gdy odkurzam, albo pośpiewać do miotły.



***

Weszłam do sypialni i spojrzałam na moją półkę z książkami. Dawno tu nie zaglądałam i pewnie z połowy książek już nie potrzebuję. Wzięłam duży karton i wrzuciłam do niego wszystkie książki. Wyczyściłam półkę i zaczęłam przeglądać książki. Nie potrzebne zostawiałam w kartonie, a resztę układałam na półce. Po chwili zauważyłam moją ulubioną książkę Miłość bez ograniczeń. Wzięłam ją do rąk i otworzyłam, a z niej wypadła jakaś kartka. Podniosłam ją i zauważyłam, że jest to zdj USG. Momentalnie przypomniałam sobie cały ten dzień.


- Będziemy mieć córkę - podeszłam uśmiechnięta do Leona i usiadłam mu na kolanach. Zobaczyłam, jak na jego twarzy pojawia się uśmiech. Wiem, że zawsze marzył o córeczce. 
- Nadal nie mogę uwierzyć, że spodziewam się córeczki z taką wspaniałą kobietą jak ty... - powiedział dumny i szczęśliwy, a w jego oczach zobaczyłam łzy. 
- To uwierz - zbliżyłam się do niego i delikatnie pocałowałam. On oddał pocałunek ze zwiększoną siłą. Uwielbiam go całować, uwielbiam być przy nim, przytulać go, rozmawiać. On jest moim szczęściem, dzięki niemu się uśmiecham. Każdego dnia poznaję go od nowa i każdego dnia czuję, że mam prawdziwe szczęście, że mam takiego mężczyznę u boku. 
Położyłam swoją rękę za jego głowę i niszczyłam jego fryzurę. Po kilku chwilach oderwałam się od niego i spojrzałam głęboko w jego oczy. Widziałam w nich wszystko, miłość, wierność, pożądanie - Kocham cię - szepnęłam. 
- Ja ciebie też, najmocniej - zapewnił mnie, po czym kolejny raz złączył nasze usta w pocałunku - Jak nazwiemy nasze słoneczko? - zapytał po chwili, a ja się uśmiechnęłam. 
- Veronica. 
- Nie podoba mi się - spojrzałam na niego smutna. 
- To jak chcesz nazwać? 
- Laura. 
- Nie! Veronica jest dużo lepsze. 
- Jak będziesz mogła, mówić do takiej małej istotki Veronica? 
- Normalnie Leon - zaśmiałam się - Veronica. 
- Czyli ja już nie mam nic do gadania, tak? - podniósł głos, a ja kiwnęłam głową. 
- Proszę - szepnęłam. Położyłam dłoń na jego policzku i znów złączyłam nasze usta. Poczułam, jak jego ręce zjechały na moje pośladki, więc jęknęłam mu prosto w usta. Uśmiechnął się i pogłębił nasz pocałunek. Rozpięłam jego koszulę i zaczęłam zwiedzać jego tors. Leon wziął mnie na ręce i położył na kanapie, a sam zawisł nade mną. 
- Niech będzie ta Veronica - spojrzał na mnie - Ale następnym razem to ja wybieram imię dla dziecka - uśmiechnął się i wbił się w moje usta. 


Otrząsnęłam się z myśli. Nie mogę o tym myśleć, o nim. Wzięłam książkę do rąk i włożyłam ją z powrotem do kartonu. Położyłam się na łóżku i chwilę odsapnęłam. Czemu ciągle mam go w głowie? Przecież tyle czasu minęło. Tak mnie zranił. A mimo to... tęsknię. Nie wiem do końca czy za nim, czy za wspólnymi wieczorami... Wiem tyle, że jakbym miała możliwość cofnięcia czasu, zrobiłabym to i nie pozwoliłabym mu odejść. Westchnęłam. 

***

Wzięłam telefon do rąk i zadzwoniłam do Lu. Mam nadzieję, że będzie mogła się spotkać.
- Halo? Lu?
- Tak, coś się stało?
- Nie, znaczy tak, znaczy... Możesz się spotkać?
- Tak, jasne wpadaj. Czekam na ciebie - rozłączyłam się po czym szybko wsiadłam do auta. Zaczęłam jechać do niej. Muszę jej wszystko powiedzieć.
Po kilku minutach byłam już pod jej domem. Zaparkowałam i wysiadłam. Weszłam do środka, zdjęłam buty i zauważyłam w salonie Lu.
- Jestem - powiedziałam i usiadłam obok niej.
- Co się dzieje? - spojrzała na mnie smutna.
- Czemu ja ciągle myślę o nim? - powiedziałam, a w moich oczach pojawiły się łzy. Ona mnie tylko przytulała.
- Bo byliście stworzeni dla siebie - westchnęła - Co się stało wtedy pomiędzy wami? - spojrzała mi w oczy, a ja wzruszyłam ramionami.
- Myślał, że go zdradzam i, że dziecko nie jest jego - powiedziałam po czym się popłakałam.Blondynka ponownie mnie przytuliła do siebie, ale jej uściski nie były takie uspokajające jak Leona...
- Ejj, będzie dobrze. Jestem pewna, że Leon też za tobą tęskni...
- On pewnie ma już narzeczoną, albo żonę...
- Viola, pamiętam jego każde spojrzenie, gdy patrzył na ciebie. Nigdy nie widziałam, żeby ktoś był taki zakochany. I nawet jeżeli miał jakąś dziewczynę, lub ma, to tylko dlatego, żeby ona mu ciebie zastąpiła. Oboje boicie się przeszłości i ranicie się nawzajem.
- Co ja mam zrobić?
- Odnów z nim kontakt.
- I tak po czterech latach przypomniałam sobie, że go kocham?
- Nie. Po czterech latach, odważyłaś się wyznać mu to, co przez ten cały czas cię gnębiło.
- Lu... Nawet jak go gdzieś spotkam, nie powiem mu, że tęskniłam.
- Ale on to sam zauważy. Jak nie tęsknotę... To miłość. 

###
Oto dwójeczka! Nie wiem jak Wam, ale mi się strasznie podoba.
Kocham Was <3 ?
S. 

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Podoba Ci się? Mnie też! Bardzo!
      Violka tęskni za Leonem i wspomina jak to było. Miała być Veronica, a urodziła się jednak Laura. Tak jak chciał Leon.
      Ciekawe tylko dlaczego? Nie chciała tak nazwać córki? Może zmieniła zdanie abo chciała żeby ich córka miała takie imię jakie on chciał?
      Lajon gdzieś ty jest co?
      Ciekawe czy V odmówi z nim kontakt 😁
      Cuuuddooowny :* ❤
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Genialny
    Rewelacyjny
    Ale gdzie Leon
    LEON!
    Chce Leona
    Vioka chciała nazwać córke Veronica
    A Leon Laura i co Violka wygrała ale jednak
    Nazwała Laura :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ! ❤
    Juz kocham to opowiadanie !

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam !
    Czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Aww <3
    Kochana!
    Wiem ,że jestem trochę spóźniona, ale mam nadzieję, że mi wybaczysz :*

    Cudowny rozdział <3
    Rozpływałam się przy tym ostatnim akapicie <3

    "Po czterech latach, odważyłaś się wyznać mu to, co przez ten cały czas cię gnębiło."

    To mnie rozwaliło, przecież to takie słodkie <33

    "- Ale on to sam zauważy. Jak nie tęsknotę... To miłość."

    To też jest cudowne <33
    Normalnie zapiszę sobie te cytaty chyba na czole <3

    Czekam na next ;*
    I zapraszam do mnie jak będziesz miała ochotę i czas <3 http://jortinimylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !