wtorek, 19 kwietnia 2016

Rozdział 4 "Nie chcę aby tym ojcem był Leon"

Dziękuję wszystkim za komentarze :* 


- Co u ciebie? - zapytał, a ja podeszłam do niego. Spojrzałam z żalem i smutkiem na niego. 
- Naprawdę? Po czterech latach, pytasz się co u mnie? - spojrzał na mnie niezrozumiale.
- A o co mam zapytać? Jesteś szczęśliwa? - spojrzałam na niego wściekła i pokiwałam przecząco głową z niedowierzania.
- Ty pamiętasz w ogóle kim jestem? Jestem twoją niedoszłą żoną, matką twojego dziecka, a ty pyt..
- Nie kłam - przerwał mi - Zdradziłaś mnie.
- Nigdy cię nie okłamałam, a tym bardziej nie zdradziłam - odeszłam od niego płacząc. Jak on mógł to powiedzieć? Czy on naprawdę tak myśli? 



*** 

Siedzę na kanapie i płaczę. Nie mogę uwierzyć, że osoba kiedyś tak bliska mojemu sercu, tak mnie zraniła dwoma słowami. Ja byłam gotowa zrobić dla niego wszystko, a on tak po prostu przekreślił nas przez swoje urojenia.
Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Przetarłam ręką łzy i spojrzałam na wyświetlacz, Lu. Westchnęłam i z zawahaniem nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Vils, jesteś?
- Takk, jestem. Czemu dzwonisz? - Starałam się, aby mój głos był obojętny, ale nie udawało mi się to ponieważ mimo wszystko łamał się.
- Co się dzieje? - usłyszałam w jej głosie przerażenie. Westchnęłam.
- Nic Lu, nic.
- Jak to nic? Przecież słyszę, że płaczesz.
- Jest okej.
- Będę u ciebie za piętnaście minut - rozłączyła się, a ja ponownie westchnęłam.

***

- O co chodzi? - zapytała blondynka po raz setny, ale ja nadal siedziałam cicho. Nie chcę jej mówić o tym spotkaniu. Nie wiem czemu, ale nie chcę - Viola... - spojrzała na mnie - Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko, tak?
- Wiem - starłam swoje łzy.
- Przecież ja ci chcę pomóc, od tego jestem.
- Nie pomożesz mi w tym - westchnęłam - Nikt mi nie pomoże.
- No powiedz o co chodzi - Przytuliła mnie, a ja bez oporów moczyłam jej koszulkę swoimi łzami - Spokojnie...
- Leon - westchnęłam, ona słysząc jego imię automatycznie odepchnęła mnie od siebie i spojrzała mi w oczy - Co Leon? Co z nim?
- Nic z nim.
- Vils...
- Rozmawiałam dziś z nim chwilę... I... - mój głos się załamał, a z moich oczu wypłynął kolejny strumyk łez - Powiedział, żebym go nie okłamywała, bo Laura nie jest jego córką - Blondynka od razu mnie przytuliła. Po kilkunastu sekundach spojrzała mi w oczy i wytarła moje łzy.
- Nie przejmuj się nim, zachowuje się jak gówniarz.
- Co ja mam zrobić? - zapytałam bezradna.
- Udowodnij mu tylko, że jest to jego córka.
- Jak?
- Zrób małej test DNA.
- Lu... To nie jest dobry pomysł...
- Czemu?
- Nie będę ciągać Laury po lekarzach, żeby załatwić swoje sprawy z Leonem.
- Inaczej tego nie załatwisz Vils. Może on naprawdę myśli, że to nie jego dziecko? Musisz mu to udowodnić,
- Nie Lu, on nie ma prawa tak po czterech latach zjawiać się w moim życiu nie wiadomo skąd i po co i wmawiać mi, że to nie jego dziecko.
- Zrób te testy, dasz mu później kopertę z wynikami, albo ja dam. I wtedy wszystko się wyjaśni.
- Ale ja nie wiem, czy chcę aby to wszystko się wyjaśniło... - westchnęłam.
- Bo się zawiodłaś na nim... Ale ja nie mówię, że masz to zrobić dla niego, Laura zasługuje na ojca.
- Wiem Lu... Ale... Nie chcę aby tym ojcem był Leon.

###
Oto 4! Po takim czasie, bo nie ukrywam, że miałam na początku z nią problem.
Brak weny.
Postaram się, aby piąteczka była niebawem.
Dziękuję Wam za komentarze <3
Ten rozdział też chciałam komuś zadedykować, ale nie wiedziałam komu,
Bo naprawdę, uśmiechałam się czytając każdy komentarz, ale 5 będzie z dedykacją! 
Chciałam się jeszcze odnieść do jednego z komentarzy, w którym były przypuszczenia, że Leon
zarzuci Violce aborcję. Powiem szczerzę, że pomysł mi się strasznie spodobał, ale mam już całą fabułę.
Buziaczki!
Dawno się tak nie rozpisałam.
Kocham.
S. 

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Co za bezczelny typ! Tobie zbiórkę na uszczelki dla Leona. Czy on w ogóle myśli? Liczy się z jej uczuciami? Nie wygląda na to. Dalej twierdzi, że Laura to nie jego córka, a V go okłamała.
      Błagam cie Violka Tob te testy i niech pożałuje później swoich słów. Może i nie zasługuje na taką córkę, ale bądź co bądź to jego dziecko.
      Cuuuddooowny :* ❤
      Luśka przynajmniej ją pocieszy i wesprze. Nawet doradzi.
      Zajebisty.
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Cudny♡♡♡
    Nie mogę doczekać się next'a;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo
    Boski
    Perełka
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny !
    Aż ten Leon sobie grabi takim zachowaniem , biedna Violka , ciekawe czy zdecyduje się na ten test DNA. Jak dobrze mieć taką prawdziwą przyjaciółkę jak Lu , która zawsze pomoże w trudnych sytuacjach ♥
    Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Heloł it's me <3 XD
    Miałam wpaść już wcześniej, ale...
    CHEMIA TO ZŁO >>>>>
    Dla mnie to jedna wielka kupa z której nic nie rozumiem xDD
    Szczerze to dziwię się, że te przedmioty nie zaczęły mi się mieszać XD
    Wiesz, niedługo na pytanie co to jest pierwiastek odpowiem że powstał on podczas rządów Ottona III XDD

    Odwala mi dzisiaj, jestem zmęczona także proszę pozostawić moje zachowanie bez komentarza XD

    Okej to teraz przejdźmy do rozdziału, żeby cię już więcej nie zanudzać.

    Wiedziałam, że Violka będzie ryczeć mówiłam XD
    #WróżbitaMartyna.
    No teoria z aborcją się nie sprawdziła xD
    Biedna Violetta, szkoda mi jej.
    Myślę, że zrobi te testy i może wreszcie udowodni temu debilowi że Laura to jest jego córka -_-

    Ok to tyle <3
    Kończę kochana <3
    Zapraszam do mnie ;* http://jortinimylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !