Rozdział dla Królowej.wszystkiego
Siedzę na łóżku i wkładam do walizki swoje ciuchy. Jutro rano już wracamy, więc wole się przygotować. Pomimo, że byliśmy tu krótko, to były chyba najlepsze wakacje na jakich byłam. Z moją kochaną księżniczką, z Leonem... Moim Leonem. Na samą myśl, delikatnie się uśmiecham. Nie da się opisać słowami tego co czuję. W końcu, po takim czasie znowu mam kogoś, przy kim mogę zasypiać, budzić się. W końcu mam kogoś za kim tak tęskniłam.
Wkładam do walizki kolejną sukienkę i wzdycham. Żałuję, że nie możemy tu zostać dłużej. Mogłabym tak tu żyć. Z Leonem i Laurą. Kilkanaście metrów nad plażą. Budzić się przy brunecie. Jeść śniadanie na balkonie. Potem iść na plażę i patrzeć na zazdrosne spojrzenia innych kobiet. Wieczorami spacerować brzegiem morza i podziwiać zachód słońca. To brzmi wspaniale, ale zdaję sobie sprawę z tego, że jest to niewykonalne.
- Zostaw już to - słyszę głos Leona, więc odwracam się i patrzę przez chwilę w jego stronę. Siada obok mnie, a ja jak zwykle opieram głowę na jego ramieniu - Siedzisz tu od kilkunastu minut, a my tęsknimy - mówi, a ja się delikatnie uśmiecham.
- Już kończę - odpowiadam cicho.
Wkładam do walizki kolejną sukienkę i wzdycham. Żałuję, że nie możemy tu zostać dłużej. Mogłabym tak tu żyć. Z Leonem i Laurą. Kilkanaście metrów nad plażą. Budzić się przy brunecie. Jeść śniadanie na balkonie. Potem iść na plażę i patrzeć na zazdrosne spojrzenia innych kobiet. Wieczorami spacerować brzegiem morza i podziwiać zachód słońca. To brzmi wspaniale, ale zdaję sobie sprawę z tego, że jest to niewykonalne.
- Zostaw już to - słyszę głos Leona, więc odwracam się i patrzę przez chwilę w jego stronę. Siada obok mnie, a ja jak zwykle opieram głowę na jego ramieniu - Siedzisz tu od kilkunastu minut, a my tęsknimy - mówi, a ja się delikatnie uśmiecham.
- Już kończę - odpowiadam cicho.
Stoję w łazience przed lustrem i zastanawiam się, co zrobić ze swoimi włosami. Mogę zostawić je proste, zakręcić, albo jakoś spiąć. Wszystkie opcje wydają mi się dobre i na nic nie mogę się zdecydować. Zaraz wychodzimy przejść się po mieście i chcę wyglądać dobrze.
- Violetta - słyszę, że Leon wzdycha i cicho się śmieję. Wiem, że czeka już trochę na mnie. Ale jeżeli chce być ze mną, to musi się do tego znowu przyzwyczaić. Nie ogarnę się w pięć minut. Zapewne po tym jak zdecyduję co zrobić na głowie, dojdzie jakiś makijaż. Jestem dopiero w połowie gotowa.
- Wejdź tu - mówię po chwili i kilka sekund później widzę przed sobą Leona. Staje za mną i oboje przez chwilę patrzymy w lustro - Co mam zrobić z włosami? - pytam, a on wzrusza ramionami. Wiem, że przez ten czas się odzwyczaił od tego wszystkiego. Od fryzur, sukienek, torebek, szminek, wszystkiego. Ale mimo wszystko, liczyłam, że pomoże mi się na coś zdecydować.
- Zostaw rozpuszczone - mówi po chwili. Albo dlatego, że widział moją minę, albo powiedział cokolwiek, żeby już wyjść.
- A nie lepiej jakiegoś koka? - patrzę na niego, ale on kiwa przecząco głową.
- Lubię jak masz je luzem - szepcze - Wyglądasz wtedy seksownie - śmieję się cicho i zostawiam włosy rozpuszczone.
Po kolejnych kilkunastu minutach zastanawiania się jakie buty i jaki makijaż, w końcu wyszliśmy. Teraz idziemy jakąś piękną alejką. Trzymam dłoń Leona i patrzę na Laurę, która przed nami, wolno jedzie na rowerze. Uśmiecham się. Kocham ich i nic więcej nie jest mi potrzebne do szczęścia. Tylko oni.
Przypominam sobie naszą pierwszą randkę. Nigdy nie spodziewałabym się, że to się tak potoczy. Byłam pewna, że będziemy ze sobą jakiś czas, a potem pójdziemy w inną stronę. Studia, nauka... Że nie podołamy temu. Byliśmy młodzi jak się poznaliśmy, chodziliśmy do Liceum. A teraz... Spaceruję z kimś kogo pokochałam dziesięć lat temu i patrzę na nasza córeczkę. Pomimo tego jak to się wszystko potoczyło, wiem, że nie mogłabym sobie wymarzyć lepszej rodziny.
Patrzę w lustro i zastanawiam się, czy wyglądam dobrze. Już trzy razy się przebierałam, i wiem, że nie zdążę przebrać się czwarty raz. Za piętnaście minut mam być w centrum, powinnam być już w drodze, a od godziny stoję przed lustrem i się szykuję. Świruję, na jego punkcie. I nadal nie dociera do mnie to, że mamy mieć dziś randkę. R a n d k ę. Ja i on. Obawiam się jej trochę, bo jeszcze nigdy nie byliśmy gdzieś razem. Zawsze widzieliśmy się w szkole lub na wycieczkach. Zawsze obok nas była masa osób. Zawsze ktoś podchodził do nas i gadaliśmy w kilka osób. Boję się, że jak będziemy sami, to zabraknie nam tematu do rozmowy, albo tego, że nie zaiskrzy.
Widzę Leona, więc poprawiam swoją spódniczkę i biorę głęboki wdech. Czuję jak bije moje serce i mam nadzieję, że przestanie, bo nie mogę na niczym się skupić. Jeszcze chyba nigdy się tak nie stresowałam, jak w tej chwili. Ale zależy mi na nim. Lubię z nim rozmawiać, lubię patrzeć na niego na lekcjach i lubię jego uśmiech. I nienawidzę jak gada z jakimiś dziewczynami, to chyba coś znaczy. I to, że szykowałam się do tej randki tyle czasu. Że cały dzień nie mogłam się na niczym skupić. Mogę chyba powiedzieć, że go kocham. A przynajmniej, że mi się podoba. I właśnie dlatego, tak bardzo chcę, żeby się udało. Bo chcę z nim być.
- O czym myślisz? - słyszę głos Leona, który odrywa mnie od myśli. Patrzę na niego i po raz kolejny się uśmiecham. To niewiarygodne, jak można się uzależnić od siebie. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym teraz żyć bez niego.
- Pamiętasz naszą pierwszą randkę? - pytam po chwili. To było dawno, a pamiętam ten dzień, jakby było wczoraj. Jestem ciekawa, czy on też.
- Przez dwa tygodnie chciałem cię zaprosić. Myślałem, że podoba ci się Alex. Zawsze byłaś tam gdzie on - mówi, a ja się uśmiecham. Alex był jego najlepszym kumplem, wszędzie chodzili razem, dosłownie. Dlatego jak gadałam z Leonem, to w 99% przypadków rozmawiałam też z Aleksem.
- Przez pół roku marzyłam, żebyś to zrobił.
- A ja zawsze spełniam twoje marzenia.
Leon bawi się z Laurą w salonie, a ja właśnie skończyłam ją pakować. Zostawiłam na wierzchu tylko ciuszki na jutro i jakiegoś misia. Wychodzę z pokoju i idę w kierunku salonu. Zatrzymuję się przy drzwiach i przez kilka chwil obserwuję, jak razem się bawią. Kocham to robić. Ich relacja jest piękna, i jestem strasznie szczęśliwa, jak widzę w ich oczach tak ogromną miłość.
- Leon - słyszę po chwili głos mojej malutkiej kruszynki - Nie zranisz mojej mamy, prawda? - patrzy na niego, a on kuca tak, żeby być jej wysokości.
- Już nigdy nie zranię twojej mamy, ani ciebie - delikatnie się uśmiecham i czuję, że łzy napływają mi do oczu.
- Nigdy mnie nie zraniłeś, Leon - laleczka podchodzi do niego i mocno go przytula.
###
Hejkaaa wszystkim!
Zacznę od tego, że strasznie się cieszę, że spodobała Wam się druga część OP. Bałam się, że Wam się nie spodoba, bo nie ma Leonetty i, że możecie uznać, że jest nudna. A odbiór był jeszcze lepszy niż pod pierwszą częścią <3
No i po raz kolejny. Czytam wszystkie komentarze, naprawdę. Każdy jest dla mnie ważny i biorę do serca to co piszecie. Nie bójcie się ich pisać!
Jeżeli ktoś, chwilę po opublikowaniu tej drugiej części był na blogu i czytał cokolwiek czcionką, która była wtedy zmieniana, to przepraszam! Ale musiałam ją zmienić, i był czas, że były tu przeróżne, straszne, czcionki.
Przypominam o zakładce Pytanie do bohatera
Buziaki!
S.
- Zostaw rozpuszczone - mówi po chwili. Albo dlatego, że widział moją minę, albo powiedział cokolwiek, żeby już wyjść.
- A nie lepiej jakiegoś koka? - patrzę na niego, ale on kiwa przecząco głową.
- Lubię jak masz je luzem - szepcze - Wyglądasz wtedy seksownie - śmieję się cicho i zostawiam włosy rozpuszczone.
Po kolejnych kilkunastu minutach zastanawiania się jakie buty i jaki makijaż, w końcu wyszliśmy. Teraz idziemy jakąś piękną alejką. Trzymam dłoń Leona i patrzę na Laurę, która przed nami, wolno jedzie na rowerze. Uśmiecham się. Kocham ich i nic więcej nie jest mi potrzebne do szczęścia. Tylko oni.
Przypominam sobie naszą pierwszą randkę. Nigdy nie spodziewałabym się, że to się tak potoczy. Byłam pewna, że będziemy ze sobą jakiś czas, a potem pójdziemy w inną stronę. Studia, nauka... Że nie podołamy temu. Byliśmy młodzi jak się poznaliśmy, chodziliśmy do Liceum. A teraz... Spaceruję z kimś kogo pokochałam dziesięć lat temu i patrzę na nasza córeczkę. Pomimo tego jak to się wszystko potoczyło, wiem, że nie mogłabym sobie wymarzyć lepszej rodziny.
Patrzę w lustro i zastanawiam się, czy wyglądam dobrze. Już trzy razy się przebierałam, i wiem, że nie zdążę przebrać się czwarty raz. Za piętnaście minut mam być w centrum, powinnam być już w drodze, a od godziny stoję przed lustrem i się szykuję. Świruję, na jego punkcie. I nadal nie dociera do mnie to, że mamy mieć dziś randkę. R a n d k ę. Ja i on. Obawiam się jej trochę, bo jeszcze nigdy nie byliśmy gdzieś razem. Zawsze widzieliśmy się w szkole lub na wycieczkach. Zawsze obok nas była masa osób. Zawsze ktoś podchodził do nas i gadaliśmy w kilka osób. Boję się, że jak będziemy sami, to zabraknie nam tematu do rozmowy, albo tego, że nie zaiskrzy.
Widzę Leona, więc poprawiam swoją spódniczkę i biorę głęboki wdech. Czuję jak bije moje serce i mam nadzieję, że przestanie, bo nie mogę na niczym się skupić. Jeszcze chyba nigdy się tak nie stresowałam, jak w tej chwili. Ale zależy mi na nim. Lubię z nim rozmawiać, lubię patrzeć na niego na lekcjach i lubię jego uśmiech. I nienawidzę jak gada z jakimiś dziewczynami, to chyba coś znaczy. I to, że szykowałam się do tej randki tyle czasu. Że cały dzień nie mogłam się na niczym skupić. Mogę chyba powiedzieć, że go kocham. A przynajmniej, że mi się podoba. I właśnie dlatego, tak bardzo chcę, żeby się udało. Bo chcę z nim być.
- O czym myślisz? - słyszę głos Leona, który odrywa mnie od myśli. Patrzę na niego i po raz kolejny się uśmiecham. To niewiarygodne, jak można się uzależnić od siebie. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym teraz żyć bez niego.
- Pamiętasz naszą pierwszą randkę? - pytam po chwili. To było dawno, a pamiętam ten dzień, jakby było wczoraj. Jestem ciekawa, czy on też.
- Przez dwa tygodnie chciałem cię zaprosić. Myślałem, że podoba ci się Alex. Zawsze byłaś tam gdzie on - mówi, a ja się uśmiecham. Alex był jego najlepszym kumplem, wszędzie chodzili razem, dosłownie. Dlatego jak gadałam z Leonem, to w 99% przypadków rozmawiałam też z Aleksem.
- Przez pół roku marzyłam, żebyś to zrobił.
- A ja zawsze spełniam twoje marzenia.
Leon bawi się z Laurą w salonie, a ja właśnie skończyłam ją pakować. Zostawiłam na wierzchu tylko ciuszki na jutro i jakiegoś misia. Wychodzę z pokoju i idę w kierunku salonu. Zatrzymuję się przy drzwiach i przez kilka chwil obserwuję, jak razem się bawią. Kocham to robić. Ich relacja jest piękna, i jestem strasznie szczęśliwa, jak widzę w ich oczach tak ogromną miłość.
- Leon - słyszę po chwili głos mojej malutkiej kruszynki - Nie zranisz mojej mamy, prawda? - patrzy na niego, a on kuca tak, żeby być jej wysokości.
- Już nigdy nie zranię twojej mamy, ani ciebie - delikatnie się uśmiecham i czuję, że łzy napływają mi do oczu.
- Nigdy mnie nie zraniłeś, Leon - laleczka podchodzi do niego i mocno go przytula.
###
Hejkaaa wszystkim!
Zacznę od tego, że strasznie się cieszę, że spodobała Wam się druga część OP. Bałam się, że Wam się nie spodoba, bo nie ma Leonetty i, że możecie uznać, że jest nudna. A odbiór był jeszcze lepszy niż pod pierwszą częścią <3
No i po raz kolejny. Czytam wszystkie komentarze, naprawdę. Każdy jest dla mnie ważny i biorę do serca to co piszecie. Nie bójcie się ich pisać!
Jeżeli ktoś, chwilę po opublikowaniu tej drugiej części był na blogu i czytał cokolwiek czcionką, która była wtedy zmieniana, to przepraszam! Ale musiałam ją zmienić, i był czas, że były tu przeróżne, straszne, czcionki.
Przypominam o zakładce Pytanie do bohatera
Buziaki!
S.
Wrócę :)
OdpowiedzUsuńWitam panią ❤ wracam szybciutko, najszybciej jak mogę i zapraszam panią na kolejny beznadziejny komentarz od Viki XD
UsuńWszystko co dobre kiedyś się kończy :( wspólne wakacje naszej kochanej trójki dobiegają końca, ale tyle się na nich dobrego wydarzyło, że będą to na 100% cudowne wspomnienia dla Violetty i nie tylko 😂
Tak się cieszę, że są już razem ❤ teraz mogę ze spokojem czytać te wszystkie przekochana fragmenty o nich bez strachu, że to tylko wspomnienie a w rzeczywistości są bardzo daleko od siebie 😂 wspaniałe uczucie! Hahaha
Leon zaczyna się robić niecierpliwy tak? Niech się przyzwyczaja
Zobaczy niedługo co to znaczy przygotowywanie się, jak w końcu się jej oświadczy (NIE LICZĄC TEGO FRAGMENTU Z 31 W KTÓRYM JESTEM ZAKOCHANA) i będą brać ślub
Mam nadzieję że o tym też będę mogła już niedługo przeczytać! W KOŃCU masz ferie zaraz, możesz zacząć pisać z wyprzedzeniem XDDDD
" - Lubię jak masz je luzem - szepcze - Wyglądasz wtedy seksownie - śmieję się cicho i zostawiam włosy rozpuszczone." PO PROSTU KOCHAM TEGO FACETA
Powaliłaś mnie tym, zakochalam się. Niech mówi jej takie rzeczy codziennie 💕💕 Leon jest taki idealny, wgl to dawno już tego nie pisałam 😂 Kocham go mocno całym serduszkiem 😁
Pierwsza randka V i L 💖💖💖
Przecież od początku było wiadome, że są sobie przeznaczeni ❤ takie rzeczy się czujeee przeciez
Niektórzy już od początku nie widzą po za sobą świata, marzą o każdym kolejnym spotkaniu i wyczekują go każdego dnia. Rozmawiają bez końca, śmieją się. Kochają nawet jak o tym nie wiedzą 💕 uwielbiam ich u ciebie w op, bo wszystko jest takie idealne 💖
" Widzę Leona, więc poprawiam swoją spódniczkę i biorę głęboki wdech." LEON LUBI KRÓTKIE SPÓDNICZKI
TAK MYŚLĘ
MYŚLĘ ŻE LAURA JEST POTWIERDZENIEM TROCHĘ
Widziałam że będą rozmawiać o 1 randce 😊 takie porównanie po 5 latach, myślę że Violetta za każdym razem jest tak samo podekscytowana, w końcu to randka z Leonem
L E O N E M 💖💖💖
Uwaga, jedna z moich ulubionych części komentarza czyliii zdanie rozdziału:
" - Przez pół roku marzyłam, żebyś to zrobił.
- A ja zawsze spełniam twoje marzenia" - LEON PIERDOLONA PERFEKCJA VERDAS
(przepraszam musialam😂😂❤)
NO PO PROSTU NIE MAM SŁÓW
ŁZY W OCZACH UŚMIECH WIELKI I OMG OMG
kocham to serio, tak mi się podoba!!!! Leon spełnia marzenia 💖 kocham to serio, jejus
Jeszcze ta ostatnia scena <3333333333
On nigdy ich nie zranił, zawsze był, zawsze myślał i zawsze je kochał 💕
Ten komentarz jest beznadziejny, przepraszam XD ale rozdział Jak zwykle jest cudowny, perełka, najlepszy na świecie ❤
Nadal nie wiem jak można tak dobrze pisać! Cieszę się że mogę to czytać 😄😄😄
Bardzo mi się podoba, serio! Ughhh cudo 💕💕💕
Przepraszam jeszcze raz, do następnego, mam nadzieję że będzie szybko 😊
I mam nadzieję że między nimi nic się nie popsuje! Buziaki, weny, powodzenia w pisaniu!
<3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ❤
OdpowiedzUsuńCudny☺☺ jak zawsze😍💜💜💚💛💜
OdpowiedzUsuńOo kocham, kocham, kocham twoje rozdziały i DZIEKUJE ZA DEDYKACJE naprawdę niezmiernie mi miło, że przeczytałas mój komentarz i spełniłaś moją prośbę Dziękuję 😘
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału:
Piękny wyczuwam dużo słodkości ale to chyba tylko dlatego, że tak długo było między nimi źle, ale znając życie zaraz znowu cos sie złego przytrafi no ale bez tego nie byłoby ciekawie 😊
Leon obiecuję ze już nigdy nie zrsni Violi śni Laury- no mam nadzieję, bo już raz od nich odszedłeś i było zle z nimi dwoma o mało co i byś nie miał córki i dziewczyny już nigdy.
Laura to takie słodkie dziecko jest taka mała a tak troszczy sie o mame piękne to jest 💝
Ta mała jest naprawdę jak laleczka zakochałam się w niej stworzyłas świetną postać 😘
Chciałam sie zapytać kiedy masz ferie bo ja od poniedziałku zaczynam i mam nadzieję że ty też bo przez ten czas będziesz mieć pewnie trochę więcej czasu na pisanie o ile nigdzie nie jedziesz a jeśli tak to miłych ferii 💕
Pisz dalej i nigdy nie przestawaj jesteś w tym świetna 💝 Jeszcze raz dziękuję za dedykacje 😘
Cudowny!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwa rodzinka.
Czekałam na te rozdziały w którym wreszcie Leonetta będzie razem. Teraz czekam tylko jak Laura się dowie, że to jej tata.
Perełka! :***
Cudeñko ❤❤❤
OdpowiedzUsuńCudo <3
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuńAsia Blanco
Świetny rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńCudoo *.*
OdpowiedzUsuń❤❤❤
OdpowiedzUsuńKocham!!!
OdpowiedzUsuńAle mega������������������������������������ nmg sie doczekac nastepnego
OdpowiedzUsuńUwielbiam *.*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! **
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńMega rozdział
OdpowiedzUsuńCudo cudo cudo ;**
OdpowiedzUsuńRodzinka w komplecie :)
Kiedy następna część OS?