niedziela, 26 kwietnia 2015

Rozdział 13 "To na pewno twój chłopak?"

Rodział dedykowany Mechi Comello! 


Właśnie jadę do Juliet, zaprosiła mnie do siebie, podczas naszej rozmowy telefonicznej. Staram się skupić, chociażby na drodze, ale nie wychodzi mi to. W mojej głowie nadal są jej słowa Leon mi się oświadczył! Niby to dobrze... Chciałam Chcę jej szczęścia, ale nigdy nie pomyślałabym, że to może tak boleć... Wzdycham i zatrzymuję się pod jej domem. Przez chwilę próbuję się uspokoić, lecz z każdą kolejną sekundą, moje serce daje mi do zrozumienia, że mimo wszystko, Leon nie jest mi obojętny. Wysiadam z auta i podchodzę do drzwi frontowych. Niepewnie dzwonię dzwonkiem, a już po chwili otwiera mi uśmiechnięta od ucha do ucha Juliet.
- Hej Violu, wchodź - otwiera szerzej drzwi zapraszając mnie do środka.
- Hej Juliet - mówię i wchodzę do środka. Wieszam swój płaszcz na wieszaku i zdejmuję buty. Wchodzimy do salonu i siadamy na kanapie.
- Chcesz czegoś do picia? - pyta z uśmiechem. Ja jedynie kiwam przecząco głową.
- Opowiedz o tych zaręczynach - staram się uśmiechnąć, choć napływające łzy nie pomagają mi.
- To było wczoraj - uśmiecha się - Przyszykował w domu kolacje, gdy mnie nie było... Wolna muzyka... Ahh, dużo by mówić... - po jej policzku spływa samotna łza. Uśmiecham się na ten widok, po czym ją przytulam.
- Masz wielkie szczęście, że masz Leona - odpowiadam szeptem, a ta się cicho śmieje - A planowaliście ślub? - pytam po kilkunastu sekundach.
- Jeszcze nie. To świeża sprawa, jesteśmy młodzi, nie śpieszy nam się - obie się cicho śmiejemy - Wiesz... - zaczyna po kilku minutach - ciesze się, że cię mam. Jesteś tak naprawdę jedyną osobą, oprócz Leona, którą znam, której mogę zaufać...
- Zawsze możesz na mnie liczyć - odpowiadam jak najbardziej szczerze. Lubie ją i zależy mi na niej. Chcę, aby była szczęśliwa.
- Ty na mnie również.
- Kochanie, wiesz, gdzie moje bokserki?! - słyszymy głos Leona.
- Przepraszam cię na chwilę - mówi speszona i idzie na górę zapewne do niego. Ja wzdycham i idę do kuchni. Biorę szklankę i nalewam do niej wodę. Chcę sobie wszystko poukładać w głowie, lecz nie mogę... - Przepraszam... - słyszę jej głos. Odwracam się w jej stronę i delikatnie się uśmiecham.
- Nic się nie stało...
- Na prawdę... Strasznie mi wstyd - mówi.
- Juliet... Nic się nie stało...
- Ale wie... - przerywam jej.
- Nie tłumacz się - śmieje się cicho. - Nic się nie stało. Myślisz, że nie wiem, jacy są faceci?
- Okej - uśmiecha się - zmieńmy temat. Chciałabym zaprosić cię na urodziny... Będzie więcej znajomych Leona, pewnie sami faceci... Chciałabym móc z kimś porozmawiać. Chciałabyś przyjść?
- Jasne, tylko powiedz kiedy.
- W następną sobotę, o osiemnastej, tutaj - mówi zadowolona.
- Na pewno będę - Po chwili słyszymy schodzenie po schodach. Odwracamy się i widzimy uśmiechniętego Leona w samych bokserkach.
- Mógłby się chociaż ubrać - słyszę jej szept, śmieję się cicho, czym zwracam na siebie jego uwagę.
- Coś nie tak? - pyta zdziwiony.
- Eee... Wszystko okej - wchodzi do łazienki, a ja patrzę na zażenowaną dziewczynę.
- Przepraszam cię za to... - nie masz za co, to był dobry widok- myślę - On nie ma za grosz wstydu... Wybacz - Po raz kolejny mnie przeprasza. Chcę już coś powiedzieć, ale wyprzedza mnie jego głos z łazienki.
- Chyba mogę w moim domu chodzić w samych gaciach, nie? - słysząc to wybucham śmiechem, a już po chwili dołącza do mnie blondynka.
- Eeeem... On tak zaw...- chcę zadać jej pytanie, lecz w tym momencie słychać szum wody, lecącej spod prysznica, a do tego śpiew chłopaka. Odpuszczam więc, znając odpowiedź.
- Da się przyzwyczaić - wyprzedza moje kolejne pytanie.
- Naprawdę? Da się?
- Okej, nie do końca - śmiejemy się - Ale w końcu nie ma idealnego faceta... On akurat śpiewa pod prysznicem... Czasem przez godzinę... - dokańcza.
- Musisz mieć anielską cierpliwość... - mówię cicho.
- W końcu będziemy żyć razem, muszę to wytrzymać - śmieje się.
- Powodzenia - mówię ironicznie.
- Ciesz się, że teraz nie śpiewa Opery...
- Teraz to żartujesz, nie? - pytam nie dowierzając.
- Mówię jak najbardziej serio. Ale ty wiesz, że czasem nawet ładnie? - mówi, a ja powstrzymuje się od śmiechu.
- Domyślam się - odpowiadam starając się być poważna.

Po kilkunastu minutach przestaje śpiewać i nie słychać szumu wody.
- Patrz, dziś tylko piętnaście minut - mówi z uśmiechem, popijając kawą.
- Tylko... - uśmiecham, się w jej stronę. Słyszymy, że właśnie wychodzi z łazienki, a już po chwili pojawia się w kuchni i bierze jabłko do rąk.
- Nie mogłeś się ubrać? - Juliet kieruje do niego pytanie. No tak, jedyne co ma na sobie, to ręcznik owinięty w pasie i rozczochraną czuprynę, z której lecą kropelki wody.
- Mam taki kaloryfer, że twojej koleżance, na pewno to nie przeszkadza - odpowiada, a ja czuję, że zaraz wybuchnę śmiechem.
- Idź się ubierz, bo zaraz ten ręcznik ci spadnie - mówi, a ja nie wytrzymuję i zaczynam się śmiać.
- To na pewno twój chłopak? Nie został nigdzie podmieniony? - pytam, gdy Leon wyszedł.
- Czasem też się nad tym zastanawiam...

- Juliet - Do pokoju wszedł Leon, tym razem ubrany i uczesany - Ja już jadę, będę koło szesnastej.
- Okej - podchodzi do niego i delikatnie całuje.
- Pa kochanie - mówi i wychodzi.
- Wiesz... Ja też powinnam się już zbierać, zasiedziałam się - mówię i wstaje z kanapy.
- Już?
- Tak, wybacz. Muszę jeszcze w domu posprzątać... Spotkamy się kiedy indziej - uśmiecham się co odwzajemnia. Odprowadza mnie do drzwi, zakładam buty i płaszcz. Biorę swoją torebkę i żegnam się z nią całusem w policzek.

Już ponad dwadzieścia minut stoję w korku. Co się do cholery tam stało? Pewnie kolejny wypadek drogowy... Wzdycham i patrzę za okno. Po chwili dostrzegam jakąś dziewczynę z... Leonem?
Czy on zdradza Juliet?! 


###
Witamy po... dość długiej przerwie! 
Wybaczcie za opóźnienia... Dużo pracy. 
Rozdział... Nijaki. Zero akcji, a do tego same dialogi, wybaczcie. 
Zapraszamy na nowe zakładki u góry!!! 

Do następnego !!! :* 

V&S Verdas 

12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jestem ! Po nocach xD
      tsa tsa nijaki ! .-. wiecie Kobity jak ja się naśmiałam przy tym rozdziale xD tylko se przypomne tą opere albo zabójcze wymiany zdań pomiędzy Juliet a Leonem xD CIĄGLE SIĘ ŚMIEJE ! XDDD I NIE MOGE PRZESTAĆ ! SZCZERZE SIĘ JAK GŁUPIA ! CZYLI ROZDZIAŁ DZISIAJ POSTAWIONY NA LUSTIŚ ! XD UND HEHESZKI xD

      Zacznę możę od tego że rozdział jak zawsze AMAZING, NICE UND MORE BEAUTIFUL ! ;*
      ALE JESZCZE LUSTIG !!! XD (szpan językami ^^ bo ja umiem ^^ )

      Dziś dzień jak co dzień Vilu odwiedza Juliet. A gawędzą se jak to kobity o zaręczynach, ślubie i takich tam. Z PEWNOŚCIĄ VILU NIE SPODZIEWAŁA SIĘ TAKICH WIDOCZKÓW U JULIETT ! ^^
      ale jednak pan Leon we własnej osobie zaszczycił je :D i to jak ^^ xD
      Na samiuteńkim początku Juliet była potrzebna do misji poszukiwawczej pod hasłem: "Gdzie są moje bokserki" I cudem wyszła cało o.o xD Miszyn Komplit ! :D i Nasz śpiewak zaszczycił nas swoją obecnością :0 w samych GACIACH ! ^^ XD HAHAHHA VILU TO SIĘ PODOBAŁO, A PODOBAŁO ! ONA LUBI TAKI ROZWÓJ WYPADKÓW !! XD
      Juliet tylko by przepraszała, a przepraszała... pfff Nie ma za co xD to on jak już coś nie ma wstydu :') a Vilu i tak nie pogardziła widoczkami xD i Śpiewak się poszedł kąpać! 0.0
      ile 15 min?! Ja potrzebuje conajmiej 40min xD bo inaczej to nie... :0
      kąpać pfff to miał być prysznic xD a nie ja tu takie błędy rzeczowe daje :/
      ale dowiedzieliśmy się paru gorących faktów o naszym Verdasku ^^
      a wiesz? Kibicuje mu, że kiedyś zostanie śpiewakiem w operze ! Będę go wspierać w dąrzeniu do jego celów i ambicji życiowych !(ale tylko tych .-.)
      Ale dobra wychodzi z tego prysznica i co? W samym ręczniczku a jakże?! XD Vilu też nie pogardzi :') a on ma takie zdanie o sobie to niech ma :') kto mu broni ? XD Nasz Lajonasty poszedł na górę...
      I wreszcie sie ubrał! xD
      pożegnał się z Juliet i papa!
      Ale Vilu poszła w jego ślady i też opuściła Juliet ... nasza Fjolka stoi w korku i co widzi?
      LAJONA!
      Z KIM?
      Z JAKĄŚ LASKĄ!
      O NIE NIE NIE ! LEON ZDRADZA JULIET ?! SWOJĄ "WYBRANKĘ" ?! CO? WHAT?! *TYSIĄC ZNAKÓW ZAPYTANIA* NIE MOGĘ UWIERZYĆ! NA ULICY W TAK WIDOCZNYM MIEJSCU...WOW! VERDAS INTELIGENCJĄ TO TY NIE ŚWIECISZ ... W TAK WIDOCZNYM MIEKSCU? SERIO? ... A DO JULIET "WRÓCĘ O 16" HO HO ! JUŻ WIADOMO CO DO TEJ 16 BĘDZIE ROBIŁ... IDIOTA!
      ALE JAK RAZ ZDRADZIŁ TO I DRÓGI I TAK W KÓŁKO I W KÓŁKO ! :0

      Jedno jest pewne... nasze dziewuszki spotkają się w następną sobote ! ^^ na urodzinach Julietty ! *-*
      taka szczera rozmowa i wszystko wiadomo Vils zależy na znajomościach z Juliet, a Juliet z Vilu *-* Ahhh jak fajnie ! ^^

      Dobra xD
      JAK ZWYKLE CO NIE JEST JAKIMŚ MEGA WIELKIM HITEM CZEKAM NA KOLEJNY CUDOWNY NEXT! *-* ♡♡
      Pozderki Laski! ;* ♡♡♡ :]
      Silaaa☆

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cudowny rozdział! Jesteście genialne dziewczyny. :)
      Bo, jak mniemam, jest was więcej? Przepraszam, jestem tutaj Troszkę nowa. ;)
      Przezabawny rozdział, poprawił mi humor. Można było się trochę pośmiać. ^^
      Znowu Verdas z jakąśdziewczyną? -.-
      Ten koleś mnoe rozwala. :D
      A ja bym chciała go usłyszeć jak śpiewa operę! :p
      xD
      Pomimo że rozdział ma naprawdę sporo dialogów, BAARDZO mi się podoba! ^^
      Na pewno zajrzę do zakładek! ;)
      Czekam cierpliwie na next, wasza niecierpliwa V.V ✌✌
      PS. Zapraszam przy okazji na specjalnego OS na moim blogu, z okazji 4 miesięcy blogu i ponad 11 000 wyświetleń:
      http://jortini-novel.blogspot.com/2015/04/os-5-wspomnien.html
      :)

      Usuń
  3. Boski!!!
    Normalnie nie wierze Leoś zdradza Juliet ? Znowu bo z Violą
    Zachowanie Leona rozwaliło moją psychikę xD
    CZEKAM NA NEXT

    OdpowiedzUsuń
  4. Wy mówicie , że rozdział bez sensu ,a ja mówię , że jest boski :3
    Czekam na kolejny ;*
    Jorgistas :#

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny szczerze mówiąc <3
    A ja z wyczekiwaniem czekam na Leonette
    Bo Juliet przeszkadza
    Żeby się rozstali xd
    Nie pasują do siebie
    Fiolka i Lajon zdecydowanie lepiej
    w każdym razie czekam na kolejny i zapraszam do siebie
    http://jortini-forever.blogspot.com
    Pisze z fona ale mysle że link jest dobry
    masz talent i to widać :
    Buziaki

    blanco :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !