Rozdział dla Gabrielli
Wyjmuję kluczę z torebki i otwieram drzwi. Wchodzę do domu i od razu dochodzi do mnie zapach gofrów albo naleśników. Dziś jest niedziela, więc przyjechałam do rodziców odebrać małą. Pogodziłam się już z myślą, że jesteśmy we dwie, że Leon nie przyjechał tu dla nas. Że nie chce być ojcem mojej kruszynki. Nie było łatwo przyswoić tą myśl, ale jeżeli poradziłam sobie w chwilach gdy go najbardziej potrzebowałam, to teraz nie ma powodu, bym miała sobie nie radzić.
Podchodzę do Laury, która siedzi przy stole i je gofry z czekoladą. Laleczka uśmiecha się na mój widok, a ja się cicho śmieję, bo cała jest w czekoladzie.
- Ooo, już jesteś - mówi moja mama wchodząc do pokoju - Szkoda, bo chciałam wziąć jeszcze Laurę na spacer - Patrzy na mnie błagalnie. Nie dziwie jej się, rzadko widuje się z małą. Jakoś ostatnio tyle się działo, że nawet nie pomyślałam, żeby przywozić ją tutaj.
- Spokojnie, nie śpieszy nam się - uśmiecham się do niej ciepło - Pójdę z Wami.
- Ooo, już jesteś - mówi moja mama wchodząc do pokoju - Szkoda, bo chciałam wziąć jeszcze Laurę na spacer - Patrzy na mnie błagalnie. Nie dziwie jej się, rzadko widuje się z małą. Jakoś ostatnio tyle się działo, że nawet nie pomyślałam, żeby przywozić ją tutaj.
- Spokojnie, nie śpieszy nam się - uśmiecham się do niej ciepło - Pójdę z Wami.
Jest po osiemnastej i właśnie wróciłyśmy ze spaceru. Laura cały czas biegała za jakimiś osiedlowymi szczeniakami, i przypominała mi, że miałam zastanowić się nad kupnem psa. Teraz, zasnęła na kanapie. Przykrywam ją kocem i idziemy z mamą do innego pokoju.
- To jak tam u ciebie? - patrzy na mnie wyczekująco. Wzdycham, bo doskonale wiem, że pytając o to, ma na myśli jedno. Czy znalazłaś już sobie w końcu faceta, Violetta? Wzruszam ramionami.
- Jeżeli znów pytasz o facetów, to jest dokładnie tak samo jak było ostatnim razem - mówię po chwili, bez żadnych emocji. Zastanawiam się przez chwilę, czy nie skłamałam. Bo od ostatniego czasu zmieniło się to, że teraz pojawił się Leon. Ale nie wiem nawet do jakiej kategorii mogłabym go przydzielić. Bo jako ojciec Laury, już wypadł.
- To jak tam u ciebie? - patrzy na mnie wyczekująco. Wzdycham, bo doskonale wiem, że pytając o to, ma na myśli jedno. Czy znalazłaś już sobie w końcu faceta, Violetta? Wzruszam ramionami.
- Jeżeli znów pytasz o facetów, to jest dokładnie tak samo jak było ostatnim razem - mówię po chwili, bez żadnych emocji. Zastanawiam się przez chwilę, czy nie skłamałam. Bo od ostatniego czasu zmieniło się to, że teraz pojawił się Leon. Ale nie wiem nawet do jakiej kategorii mogłabym go przydzielić. Bo jako ojciec Laury, już wypadł.
- Widziałaś się z Leonem? - pyta po chwili. Patrzę na nią przez kilka długich chwil i zastanawiam się skąd ona wytrzasnęła to pytanie. Bo kiedy mnie zostawił, i kiedy mój ojciec się wściekał, ona cały czas mówiła mi, że mam do niego iść, wyjaśnić wszystko. Uwielbiała go, ale z czasem przestała o nim rozmawiać. Teraz zapytała, jakby doskonale wiedziała, że wrócił. Ale on nie wrócił do mnie, mamo. Do Laury też nie - Był tu u nas jakiś czas temu - wyjaśnia po chwili. Patrzę na nią i czekam, aż powie coś więcej. Nic nie rozumiem.
- Jak to był? - patrzę na nią niezrozumiale - Co chciał?
- Jak to był? - patrzę na nią niezrozumiale - Co chciał?
- Pytał się tylko, czy nadal jesteś w Buenos Aires. Nic więcej nie powiedział - przełykam głośno ślinę i próbuję to sobie uporządkować. Był tu. Pytał o mnie. Tylko po co?
- Kiedy? - patrzy na mnie i wzrusza ramionami - To ważne - mówię, a ona wzdycha - Nie wiem dokładnie, ale jakoś cztery miesiące temu, może trochę więcej.
- Kiedy? - patrzy na mnie i wzrusza ramionami - To ważne - mówię, a ona wzdycha - Nie wiem dokładnie, ale jakoś cztery miesiące temu, może trochę więcej.
Był tu, zanim widziałam go w sklepie, tamtego dnia w BA. I nic nie rozumiem, bo po coś mnie szukał, a gdy znalazł, oskarżył o zdradę - Czyli widziałaś się z nim? - patrzę na nią i wzruszam ramionami.
- To nie ma znaczenia, mamo. On nie chce być ojcem Laury - wzdycham i biorę kubek z kawą do ręki.
- Jesteś pewna?
- To nie ma znaczenia, mamo. On nie chce być ojcem Laury - wzdycham i biorę kubek z kawą do ręki.
- Jesteś pewna?
- To nie była moja decyzja. On ją podjął. Cztery lata temu po raz pierwszy, niedawno po raz drugi. Więc jak będzie tu u Was jeszcze kiedyś, to możesz jemu zadać to pytanie - Widzę, że mama nie do końca rozumie to co jej przed chwilą powiedziałam, ale to nie ma najmniejszego znaczenia. Bo Leon to przeszłość.
***
Jest poniedziałek, zostałyśmy u moich rodziców jeszcze jeden dzień, a teraz jesteśmy w domu. Gotuję teraz jakiś obiad, a potem pójdziemy gdzieś do miasta. Laura siedzi w salonie i rysuje. Cicho sobie śpiewa, a ja się uśmiecham. Bo wiem, że pomimo tego, że nie mam kochającego mnie faceta, który uszczęśliwiałby mnie każdego dnia i każdej nocy, który wspierałby mnie w każdej chwili, który byłby dla mnie wszystkim, jestem szczęśliwa. I mając Laurę nie potrzebuję go. Bo Laura to moje największe szczęście.
Widzę, że Laura na mnie patrzy, ale nic nie mówi. Zastanawia się nad czymś, ale nie jest pewna, czy powinna się zapytać o to. Nie lubię gdy tak ma, bo to znaczy, że coś ją gryzie.
- Kochanie? - patrze na nią, ale ona mi nie odpowiada. Podchodzę do niej i kucam tak, aby być jej wysokości - Wszystko w porządku?
- Czy on mnie kocha? - pyta po chwili. Jest smutna, widzę to. A nienawidzę tego, kiedy nie mogę nic z tym zrobić.
- Kochanie? - patrze na nią, ale ona mi nie odpowiada. Podchodzę do niej i kucam tak, aby być jej wysokości - Wszystko w porządku?
- Czy on mnie kocha? - pyta po chwili. Jest smutna, widzę to. A nienawidzę tego, kiedy nie mogę nic z tym zrobić.
- Laura - łapie jej małe rączki - Jesteś wspaniałą dziewczynką. I uwierz mi, że on ciebie bardzo mocno kocha. I obiecuję ci, że go poznasz, ale poczekaj jeszcze chwilkę. Jest mi tak samo ciężko jak tobie.
- Ty wiesz gdzie on jest? - zagryzam dolną wargę i wzdycham. Nie wiem co powiedzieć, nie mam pojęcia. Nie chcę jej zranić - Kochasz go? - patrzę na nią i automatycznie w moich oczach pojawiają się łzy.
- Nigdy nie przestałam go kochać - szepczę. Ona ściera mi łzy i mnie przytula. Zastanawiam się czy to co jej powiedziałam jest prawdą, czy powiedziałam jej tak, żeby ją uspokoić.
- Nigdy nie przestałam go kochać - szepczę. Ona ściera mi łzy i mnie przytula. Zastanawiam się czy to co jej powiedziałam jest prawdą, czy powiedziałam jej tak, żeby ją uspokoić.
Właśnie wychodzę z Laurą z domu i idziemy do kina. Dawno nie byłyśmy, a grają teraz kilka ciekawych bajek.
- Daleko jeszcze? - pyta Laura, a ja się śmieję i mówię, że już prawie doszłyśmy - Patrz mamo - mówi po chwili, i pokazuje palcem na osobę przed nami. Rozpoznaję, oczywiście, że rozpoznaję.
- Laura - zaczynam, ale nie wiem co dalej powiedzieć - Pan rozmawia, nie przeszkadzaj mu - mówię, bo to jedyne co mi przychodzi do głowy. Laura się jednak mnie nie słucha. Podbiega do Leona i ciągnie go za koszulę. Wzdycham i podchodzę bliżej. Wiem, że jej nie odciągnę od niego. Po prostu jej zaimponował tym, ze ją uratował. Leon się odwraca i patrzy na nią. Mówi coś do telefonu i chowa go do kieszeni. Uśmiecha się i kuca. Zaczyna z nią rozmawiać, a ja zastanawiam się o co tu chodzi. Znów widzę jego wielki uśmiech. Myślę o tym jak oskarżył mnie o zdradę, jak uratował Laurę, o tym, że przyjechał do moich rodziców. Patrzę na nich jeszcze raz i próbuję to poukładać, ale tu nic nie pasuje do siebie.
- Daleko jeszcze? - pyta Laura, a ja się śmieję i mówię, że już prawie doszłyśmy - Patrz mamo - mówi po chwili, i pokazuje palcem na osobę przed nami. Rozpoznaję, oczywiście, że rozpoznaję.
- Laura - zaczynam, ale nie wiem co dalej powiedzieć - Pan rozmawia, nie przeszkadzaj mu - mówię, bo to jedyne co mi przychodzi do głowy. Laura się jednak mnie nie słucha. Podbiega do Leona i ciągnie go za koszulę. Wzdycham i podchodzę bliżej. Wiem, że jej nie odciągnę od niego. Po prostu jej zaimponował tym, ze ją uratował. Leon się odwraca i patrzy na nią. Mówi coś do telefonu i chowa go do kieszeni. Uśmiecha się i kuca. Zaczyna z nią rozmawiać, a ja zastanawiam się o co tu chodzi. Znów widzę jego wielki uśmiech. Myślę o tym jak oskarżył mnie o zdradę, jak uratował Laurę, o tym, że przyjechał do moich rodziców. Patrzę na nich jeszcze raz i próbuję to poukładać, ale tu nic nie pasuje do siebie.
- Musi Pan do nas przyjść - mówi Laura, a on patrzy na nią, a potem na mnie z zakłopotaniem - No bo zrobiłam dla pana rysunek, ale nie wzięłam go ze sobą - mówi smutna, jakby zawiedziona trochę.
- Laura, to nie jest dobry pomysł - mówię, a ona jedynie patrzy na mnie smutnie - Przepraszam - mówię i patrzę na nią i na Leona. Łapię ją za rączkę i idziemy dalej.
- Mamo - patrzy na mnie - Dlaczego się nie zgodziłaś? - pyta, a ja wzdycham.
- Bo to nie był dobry pomysł.
- Mamo - patrzy na mnie - Dlaczego się nie zgodziłaś? - pyta, a ja wzdycham.
- Bo to nie był dobry pomysł.
###
Hejkaa!
Dziś rozdział wyjątkowo w czwartek, bo jutro nie miałabym jak dodać, ale kolejny w poniedziałek!
Przypominam, że miejsca do których nikt nie wrócił, będę usuwała!
A w pn już 11 :)
Buziaki!
S.
Buziaki!
S.
Tym razem skomentuje :*
OdpowiedzUsuńWracam od razu, bo później znowu ze zakręce i będę miała problem.
UsuńAż mi wstyd. Tak mi głupio, że wróciłam tamtego miejsca dopiero dzisiaj. 😞
Teraz wole skomentować szybciej żeby później nie było takiego problemu.
Nowy rozdział i spotkanie Leonetty.
Sama nie wiem czy ona dobrze robi tak się zachowując.
Nie chce znowu cierpieć, ale odsuwa córkę od ojca.
Zawinił, ale ta mała istotka nic nie zrobiła żeby tak cierpieć i nie mieć szansy na poznanie ojca.
On nawet był u jej rodziców. Pytał o V. Ciekawe dlaczego.
Może żałuję? Tylko dlaczego przy pierwszym spotkaniu podtrzymywał, że wierzy nadal w tą zdradę?
Nie rozumiem go. Chyba nigdy nie zrozumiem.
Oby walczył o kontakt z małą. Jak się podda i będzie wierzył nadal w tą zdradę to mu coś zrobię.
Cudowny.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Wooo *.*
OdpowiedzUsuńSporo się dzieje :O
Czyli Leon jej jednak szukał ♥
Co nie zmienia faktu, że nadal jest samolubnym dupkiem.
Laura cierpi przez niego -_-
Niech się trochę pomęczy aby odzyskać Vils...
Chociaż na razie to on w sumie nci nie robi heh.
Ciekawie się robi ^^
Czekam na kolejne cudo <3
Cudny♥♥♥
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się next'a :*
WRÓCIŁAM I KOMENTUJE TO CUDEŃKO
OdpowiedzUsuńBył u rodziców Violetty.
Pytał o nią.
Może chce do niej wrócić ,a tamta panienka była tylko przyjaciółką?
Malutka Laura jest taka słodka.
Kochanie tatuś cię kocha tylko jest troszkę głupiutki.
Ale to minie.
Spotkanie Leonetty.
To mi nie wygląda jakby Leon nie chciał Lauruni.
Więc o co chodzi?
Wspaniałe
Cudowne
Czekam:*
Gabi:*
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńNie rozumiem Leona...
No bo kurde nic nie robi z tym, że ma dziecko !
A V. ma tyle siły.
Nie załamała się
Jest dobrą mamą
Nie mogę doczekać się nexta ;*
XOXO
Madzia
Cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńAż mi się smutno zrobiło się Laury
Czekam na next
Ahaokwróce
OdpowiedzUsuńJestem w PIĄTEK, bo w PIĄTEK miał być rozdział.
UsuńMówiłam - byłabym pierwsza.
PRZYDA CI SIĘ TEN KALENDARZ XDDDDD
No dobra, ale rozdział jest boski (tą część komentarza powinnaś znać na pamięć już)
Kocham kocham kocham
Muszę wymyśleć coś nowego, bo komentarze cały czas będą wyglądać tak samo xD
No ale kłamać nie będę, bo cholernie podoba mi się ten rozdział.
Wcale nie jest nudny!
ALE JAK CZYTAM O LAURZE, TO MASAKRA
KSIĘŻNICZKO MASZ NAJLEPSZEGO TATUSIA NA ŚWIECIE SPOKOJNIE
Kupi ci konika, zamek i jednorożca (tylko musisz go podlewać i dawać tęczowe marchewki?)
NIE KUMAM LASKI
MA PRZY SOBIE TAKIEGO FACETA A JESZCZE SIĘ NA NIEGO NIE RZUCIŁA OGARNIJ SIĘ LASKA XDDDDD
Nie no mają być razem. I to nie w 5427 rozdziale! XD
Zastanawia mnie fakt, że skoro nigdy nie przestała go kochać to nie powie mu kużwa PATRZ LEON TO TWOJE DZIECKO CHODŹ ZROBIMY SOBIE DRUGIE :)))))))))
nie no i tak mi się podoba
Jak zawsze hehehe
Genialnie piszesz
Więc przyzwyczajaj się że pod każdym rozdziałem i op bd ci pisać że masz talent bo masz xDDDDD
- ZAJEBISTY ROZDZIAŁ
CHCE KOLEJNY
TERAZ
I NAPISZ MI JAK BD ZMIENIAĆ CZAS DODANIA PLZ XDDDD
czekam na kolejny rozdział!
I PARTA
kocham mocno
Tak jak ty kochasz moje komentarze :)
Buziak
Cudownu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Asia Blanco.
A ciul wie czy to dla mnie, ale i tak dziękuję XD
OdpowiedzUsuńNawet jak nie dla mnie, to dziękuję za cudowny rozdział
Już wyobrazam sobie szok Leona na małą 😂💓
Uwielbiam takie słodkie historie 👌
Czym więcej cukru, tym ja więcej się uśmiecham
Dlatego książka, która czytam mi sie nie podoba😂 chłopak z którym bohaterka ma "wakacyjny romans" jest taki jakiś śmieszny :/ słodki, ale nie dla niej
Zerwała z mega ciachem.. Ehhh
Jak dobrze, że podejrzalam, że ciocia kupiła mi na urodzinki super książki 💓✨
Już 24 sierpnia
Miłego weekendu
I braku doła z powodu końca roku szkolnego 😫👌
Pfe, co ja mówię - końca wakacji....
Kisses
Gabrielle aka Gabi aka żona Jorge aka zmęczona osoba
Cudny !
OdpowiedzUsuńNo proszę jaka niespodzianka 🎊 Leon jednak szukam V - co ona zrobi z tą informacja ? Zobaczymy
Laura coraz częściej pyta o tatę, tęskni za nim - to zrozumiale gdy widzi jak jej rówieśnicy go maja a ona nie.
V przeżywa ciężki okres , ciekawe co postanowi kiedys musi powiedziec córce prawdę.
Wyprawa do kina zakończyła się spotkaniem "wybawcy" Laury. Dziewczynka jest nim wyraźnie oczarowana , ale V zachowała zimna głowę i nie zgodziła się na spotkanie - może to i lepiej?
Czekam na kolejny ❤
😘
Cudowny :*
OdpowiedzUsuńHej kochana <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział napisałaś.
Czytało mi się go z taką wielką przyjemnością, że awwww XD
Jak to Leon był w domu rodziców Violi 4 miesiące temu?
Tak mi przyszło do głowy, że może ją śledził albo coś nie wiem Xd
To takie mega podejrzane, ale za razem nic się nie składa do kupy i nic mi nie pasuje.
W ogóle czy tylko ja miałam takie mamsmasmlfmsgm *.* kiedy Laura podeszła do Leona i on się uśmiechał? <33
Po prostu to takie strasznie słodkie kiedy oni są razem tak całą rodziną <3
A w ogóle przy tej rozmowie Violetty z Laurą o jej ojcu prawie się popłakałam :'C
Czekam na next kochanie ;*