piątek, 26 sierpnia 2016

Rozdział 12 "Chcesz go mieć przy sobie"

Rozdział dla N. Comello 


- O co chodzi, Leon? - patrzę na niego. Nie wiem czego się spodziewać. Na razie nic nie rozumiem, może on mi wyjaśni. 
- O ciebie, o Laurę - patrzy w moje oczy i próbuje z nich coś wyczytać. Widzę, że mu się to nie udaję, bo ja sama nie wiem co czuję.

- Nie możesz tak robić - mówię po długiej chwili ciszy. Patrzy na mnie niezrozumiale - Pojawiasz się po takim czasie i mieszasz mi w głowie. To nie jest okej, Leon.
- A co miałem zrobić?
- Nie wiem co miałeś zrobić, ale wiem co zrobiłeś i to nie było fajne.
- Violetta..
- Co Violetta? - przerywam mu - Pojawiasz się tak nagle i oskarżasz mnie o zdradę. Potem pytasz się o Laurę jak gdyby nigdy nic. A jak ją łapiesz, to znowu zero zainteresowania. I wiesz co? Jak zauważyłam was razem, to pomyślałam sobie, że może jednak Laura będzie miała ojca. Ale ja nie wiem o co ci chodzi, Leon. Dowiaduje się, że byłeś u moich rodziców. Że pytałeś o mnie i jak próbuję to sobie poukładać, to nic tu do siebie nie pasuje. Bo raz się zachowujesz, jakby ci naprawdę zależało, a następnym razem zlewasz to wszystko - patrze na niego zła.
- A myślisz, że byłoby lepiej, gdybym tak nagle pojawił się w twoim życiu, i chciał ją od razu spotkać? Spanikowałem. Spanikowałem za pierwszym razem. Bo nie wiedziałem, co mi odpowiesz. Bo nie wiedziałem czy kogoś masz. 
- Nie wiem jakby było, ale byłoby lepiej. Bo wolałabym wiedzieć, że naprawdę ci na niej zależy, niż zastanawiać się po nocy o co tu we wszystkim chodzi. 
- Chciałem, dać ci czas, żebyś zrozumiała, że tu jestem. Obok.
- Cztery lata to za mało? 
- Przepraszam - mówi cicho po długiej ciszy - Naprawdę cię przepraszam.  Masz rację, zawsze masz rację. Zachowałem się jak idiota, wiem. I żałuję tego jak niczego innego w życiu, uwierz mi. Chcę to naprawić, wiem, że jest za późno, ale zależy mi na tym. I możesz mnie teraz nienawidzić, z całych sił, ale proszę, pozwól mi widywać się z Laurą chociaż czasem - patrzy na mnie z wielkim bólem i smutkiem w oczach. Może nie było mnie przy nim tyle czasu, ale wiem jak wygląda, gdy jest mu załamany. A teraz wygląda jeszcze gorzej.
- Leon.. - wzdycham. Wyjmuję z torebki jakąś kartkę i długopis. Piszę na nim swój adres i podaję to brunetowi - Przyjdź o osiemnastej - mówię - Laura się ucieszy.  Ciągle o tobie mówi - uśmiecham się niewidocznie - Ale nie przychodzisz tam jako jej ojciec, tylko jako Pan z parku - dodaję, a on kiwa głową i uśmiecha się. Patrzę w jego oczy i widzę w nich jakieś ogniki.
- Dziękuję - szepcze.

Leon odchodzi od stolika, a ja patrzę na jego oddalającą się sylwetkę. Analizuję to, co przed chwilą się wydarzyło. Leon do nas przyjdzie. Pozna Laurę. A ja na to pozwalam. Co więcej, sama mu to zaproponowałam. A przecież jeszcze kilka tygodni temu nie chciałam go znać. Nie chciałam, żeby on mnie znał.
Zastanawiam się też, czemu powiedział mi, że bał się tego, że kogoś mam. Skoro on ma.
- Violetta? - podnoszę wzrok z drewnianego stołu i patrzę na blondynkę pytającym wzrokiem - O czym myślisz? Od kilku minut do ciebie mówię, a ty nic - patrzy na mnie. Ale nie umiem określić jaki to jest wzrok. Trochę zła, trochę podekscytowana.
- Przepraszam. Po prostu nie ogarniam co się przed chwilą stało.
- Widziałam Was - mówi z uśmiechem - Widziałam, jak na siebie patrzyliście.
- Leon... - wzdycham cicho - Leon do nas przyjdzie, dziś. Na kolacje - patrzę na blondynkę, ale ona nic nie mówi. Nie patrzy na mnie, tylko na swoje paznokcie i uśmiecha się.
- Ty wiesz co to znaczy? - pyta po chwili.  Patrze na nią niezrozumiale. To tylko kolacja, i to nie żadna romantyczna ze świecami. Zwykły posiłek. Lu się śmieje cicho - To będzie pierwszy mężczyzna, którego wpuścisz do swojego domu, od kiedy Laura się urodziła.
- Wcale, że nie! - zaprzeczam, ale ona tylko wzrusza ramionami.
- Ja nie mówię tu o listonoszu, czy twoim ojcu. Mówię tu o kimś... Dla ciebie - wzdycham. Zastanawiam się nad tym, co powiedziała blondynka. Staram się znaleźć w myślach coś, co spowoduję, że będę mogła zaprzeczyć temu, co powiedziała. Ale jak na złość nic mi nie przychodzi do głowy. Zawsze odmawiałam, zaprzeczałam, bo nigdy nie chciałam, żeby mała się do kogoś przywiązała.
- Leon nie przychodzi do mnie, tylko do Laury - mówię po dłuższej chwili. Blondynka na mnie patrzy i cicho się śmieję.
- Wrócił tu dla Was. Chce to naprawić, a ty mu pozwalasz, bo sama tego pragniesz. I nie dla Laury. Chcesz go mieć przy sobie.


Wchodzę do sali, gdzie Laura bawi się ze swoimi rówieśnikami. Patrzę chwilę na nią, aż w końcu widzę, że jej wzrok też powędrował na mnie. Podbiega do mnie, i mnie mocno przytula.
- Jak się bawiłaś? - pytam, a ona zaczyna mi opowiadać o każdej minucie spędzonej tutaj. Uśmiecham się widząc jej szczęśliwą twarzyczkę.
- Może dziś do nas przyjść Margaret? - pyta i patrzy na mnie błagalnym wzrokiem.
- Dzisiaj będziemy mięli innego gościa - mówię, a ona patrzy na mnie z zapytaniem. No tak, bardzo rzadko ktoś do nas przychodzi.
- Kto?
- Ten Pan z parku.

###
Jorge się oświadczył Stephie! Awwwwwwwwwwwwwwwwww <3
No i teraz standardowo przywitanie :)
No siemka! Kto się spodziewał czegoś takiego?
Jeżeli jesteście ciekawi, kiedy pojawi się 3 część OP to wejdźcie na bloga w środę.
Może już będzie?
Buziaczki!
S. 

14 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Cudowny.
      Perełka.
      Bomba.
      Leon może zobaczyć się z córką, ale jako Pan z parku. Upsss. Ciekawe jak długo będą ukrywać przed małą, że to jej ojciec.
      Porozmawiali na spokojnie. Chociaż tyle. Będą mieli jeszcze wiele okazji.

      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Oświadczyny to było coś ksojojsoasmowe
    mialam 3 fazy;
    >OMG JAK SIE CIESZE
    >COŚ TY CHŁOPIE NAROBIŁ
    >I WITAMINKI WITAMINKI DLA CHŁOPCZYKA I DZIEWCZYNKI, CZYLI ODJEB


    Ale sie ciesze
    a rozdzial cud miod i orzeszki
    Gabrielle <3

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Violetta pierdolisz, kobieto pierdolisz
    Chcesz go :))))
    Wszyscy o tym wiedzą
    A Leon jak panikuje, to taki mały słodki tygrysek :)
    Nie to co w nocy oczywiście

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny
    Pozdrawiam, Asia Blanco.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :D
    I mam prośbę, mogłabyś zmienić czcionkę, bo teraz to fatalnie się czyta :D
    Pozdrawiam
    Aron

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział
    Niech Leon to teraz naprawi
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. Leon bardzo zranił Violettę i na pewno jest jej ciężko z nim przebywać, ale myślę, że prawdziwa miłość zniesie wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały rozdział <3
    Oczarowałaś mnie nim <3

    Nie sądziłam, że Violetta pozwoli Leonowi wejść do jej życia z powrotem.
    Chociaż, z drugiej strony spodziewałam się że w końcu ten moment nastąpi.

    Coś czuję że Laura na tej kolacji będzie próbowała zeswatać Violkę z Leonem XD
    Nie moge sie doczekać tej kolacji <33

    Czekam na next <33

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo, rozdział dla mnie! :O
    BĘDZIE KOLAAACJAA <3
    Leon znowu przybywa?
    Jak pan z parku, a nie tata XD
    Ciekawi mnie, jak potem wyjaśni, że to jednak jej tata :D!
    Ciekawie będzie, ale to pewnie w dalekiej przyszłości :o
    Leon nagle taki kochany, pfff...
    Nie gadaj tyle, tylko pokaż im, że ci na nich zależy :c
    Tym facetom to trzeba wszystko tłumaczyć, ehhh...
    Violka sama się oszukuje, ale Ludmiła zawsze w akcji XD
    Coś sądzę, że ona i mała ich pogodzą ^^
    Czekam na Leonettę i kolację! <3
    Perełkaa ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny <3
    Czyżby Leon w końcu ogarnął się?
    Nie mogę doczekać się nexta ;*

    XOXO
    Madzia

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !