sobota, 4 października 2014

Rozdział 22 "Tylko z nim spałam, to musi być jego..."

Violetta

Gdy skończyłam rozmawiać z Franceską od razu włączyłam komputer. Nie mogłam uwierzyć w to co od niej usłyszałam. Jak Diego mógł mi zrobić coś takiego? Szybko włączyłam internet i weszłam na swojego fan-page. Pierwsze co tam zauważyłam to duże zdjęcie gdzie ja i Diego się całujemy. Niedobrze mi się zrobiło na samą myśl, że kiedyś go kochałam.. Po chwili zauważyłam, że jest tam też opis więc szybko go przeczytałam.


"Wspaniała noc kochanie, musimy to jeszcze powtórzyć. Już nie mogę się doczekać, gdy znów ujrzę to twoje cudowne ciało. Gdy znów usłyszę ten twój krzyk, który jest dla mnie muzyką... 
Jesteś na prawdę boska. Czekam na powtórkę..."

Rzuciłam laptop na łóżko i zastanawiałam się co teraz zrobić. Czy on naprawdę mało namieszał w moim życiu? Musi mnie niszczyć w każdy możliwy sposób? Nienawidzę go. Dlaczego Leon w to wszystko wierzy? Nie wiem co zrobić.. Po kilkudziesięciu minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Niechętnie wstałam z łóżka i powolnym krokiem kierowałam się do drzwi. Tam ujrzałam Franceskę.
-Hej.. Czemu dzwonisz? Masz klucze..
-Zostawiłam je u siebie... Co z tobą?
-A co ma być?- zapytałam i zamknęłam za nią drzwi.
-Posłuchaj... Wiem, że ci ciężko.. Ale proszę cię.. Pokaż Leonowi, że jesteś silna, może wtedy się uda... Nie mogę patrzeć na ciebie w takim stanie..
-Myślisz, że to łatwe?
-Wiem, że nie.. Ale nie możesz cały czas o nim myśleć... Chodźmy na jakieś zakupy..
-Po tym co Diego opublikował? Nie, dziękuje.
-Wolisz siedzieć i płakać?
-Tak.
-Viola..
-Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym, nie przejmować się tym wszystkim. Nie potrafię. Leon jest dla mnie za ważny.. Kocham go, ale on w to wierzy..
-On cię kocha.. Viola..
-Nie okłamuj mnie. Wiem, że on mnie nienawidzi..
-Ja wiem swoje.. A teraz do łazienki! Masz się ogarnąć i wychodzimy!
-Fran...
-Masz trzydzieści minut!- powiedziała, a ja poszłam do łazienki, szybko się umyłam, jakoś uczesałam i zrobiłam byle jaki makijaż. Później poszłam do garderoby gdzie założyłam jakieś czyste ciuchy i byłam gotowa.
-I co teraz?- zapytałam obojętnie.
-Teraz idziemy na zakupy!
-Nie chce..
-Bez dyskusji!- powiedziała i tam poszłyśmy. Może w jakiś sposób minimalnie mi to poprawiło humor, co nie znaczy, że nie myślałam o Leonie..

Kilka dni później

Dzięki Fran jest już trochę lepiej i częściej wychodzę z domu, ale i tak nie robię tego codziennie.
Wszędzie jest teraz to, że niby spałam z Diego.. Gdy wyjdę, za mną od razu pojawiają się jacyś dziennikarze. Gdyby tego było mało od kilku dni się źle czuje. Mam jakieś mdłości, jestem osłabiona i cały czas czuje jak kręci mi się w głowie.. Boje się, że jestem w ciąży... Nie chce tego. Obiecywaliśmy sobie, że będziemy zawsze razem, że nigdy się nie rozstaniemy, ale jak zawsze musiałam wszystko spieprzyć.. Co będzie gdy moje przypuszczenie okaże się prawdą? Po tym durnym poście Leon nie uwierzy, że to jego dziecko. A jak mam mu udowodnić, że jest inaczej? Nie będzie chciał znać ani mnie ani dziecka. Nic tu nie pomoże... Wyjęłam telefon z kieszeni i szybko zadzwoniłam do Fran. Muszę jej wszystko powiedzieć. Musi mi pomóc..

Franceska

Siedzę sobie właśnie z Leonem i pijemy kawę. Staram się być z nim przynajmniej raz na dwa, trzy dni. Ta sytuacja jest dla mnie trudna, ale nie wiem co zrobić. Po chwili usłyszałam jak dzwoni do mnie telefon, więc szybko odebrałam.
-Hej.. Co? Ale jak?... Tylko tego brakowało... Leon wie?... Już jadę.. Pa- rozłączyłam się, przeprosiłam Leona i szybko pojechałam do Violetty. Nie mogłam w to uwierzyć. Violetta jest w ciąży? Tylko tego brakowało.. Szybko wchodzę do jej domu i kieruje się do jej pokoju. Tam leży na łóżku i płaczę.
-Masz stuprocentową pewność, że to ciąża?
-Nie.
-Masz test idź do łazienki i go zrób- Wyciągam test z torebki i daje jej go do rąk. Siadam na kanapie i czekam, aż wróci. Mam tylko nadzieje, że ona nie jest w ciąży.. Ona sobie nie poradzi sama. Po kilku minutach przychodzi do pokoju cała zapłakana-I co?- pytam choć domyślam się jaka jest odpowiedź..
-Fran... Ja.. jestem w ciąży- powiedziała i na dobre się rozpłakała. Usiadłam obok niej i ją pocieszałam w tej chwili mogłam zrobić tylko to.
-Powiedz mi szczerze... To dziecko Leona?
-Tylko z nim spałam, to musi być jego.. Fran..- powiedziała bezradna- co ja mam zrobić?
-Nie denerwuj się. Uwierz mi.. prawda w końcu wyjdzie na jaw.. Leon ci uwierzy, daj mu trochę czasu..
-Ja jestem w ciąży... Tu nie ma żadnego czasu.. Ja go kocham! Potrzebuje go...
-On też cię kocha i jak dowie się, że jesteś w ciąży na pewno wszystko się ułoży.
-Nie mów mu nic...
-A ty mu powiesz?
-I tak się dowie... Chciałabym aby znał prawdę.. Że go kocham, tęsknie, że go potrzebuje... Że nigdy nie chciałam go zranić.. Że żałuje.. I.. Że zawsze był dla mnie wszystkim i zawsze będzie..
-Będzie dobrze.. Zobaczysz- powiedziałam i przytuliłam ją do siebie.

Leon

Powoli zaczynam się zastanawiać czy Violetta naprawdę się przespała z tym całym Diego.. Na początku byłem tego pewien, ale teraz nie do końca... Wziąłem gazetę ze stołu i zacząłem ten artykuł czytać po raz setny...

D: Czy to prawda, że spałaś z niejakim Diego Dominguezem?
V: Nie. Nigdy z nim nie spałam. To co napisał to kłamstwa. 
D: Na zdjęciu się całujecie, w takim razie co was łączy? 
V: Dziś nic. Kiedyś byliśmy razem. 
D: Byliście razem? Dlaczego to ukrywaliście? 
V: Nie chcieliśmy żadnych problemów.. Jednak dziś żałuje, że go poznałam. 
D: Dlaczego się rozstaliście i kogo to była decyzja? 
V: Moja. Po pewnym czasie zaczęłam się go bać. Unikałam go i nie cieszyłam się jego obecnością. 
D: Zmieniając temat, jak znosisz rozstanie z Leonem? 
V: Fatalnie. Nie potrafię o nim nie myśleć. 
D: Co było powodem waszego rozstania? 
V: To była decyzja Leona. Popełniłam błąd, którego raczej nie naprawię. 
D: Leon powiedział nam, że może jeszcze będziecie razem, chciałabyś tego? 
V: Oczywiście, że tak... Kocham go i to, że go spotkałam było dla mnie najlepszym co mnie spotkało w życiu. 
D: Co byś zrobiła gdybyś dowiedziała się, że już spotyka się z inną?
V: Oczywiście byłoby mi smutno, ale życzyłabym im szczęścia. To jego życie, ja jestem tylko jego częścią... 

Rzuciłem gazetę na ziemię. 
Ona mnie kocha, ona mnie naprawdę kocha... Nie wiem jak teraz będzie.. Tęsknie za nią, ale mimo wszystko nie potrafię się do tego przyznać.. Udaje, że mnie nie obchodzi gdy prawda jest zupełnie inna... Tęsknie za jej dotykiem, za jej ustami, uśmiechem.. Tęsknie za nią.. Ona przeze mnie cierpi, zraniłem ją i co? I nie potrafię tego naprawić. Dlaczego? Bo jestem idiotą, który nie potrafi powiedzieć ukochanej, że ja cholernie kocha i za nią tęskni...

***
A jednak rozdział dziś ! ;)
Wydaje mi się, że OP was bardziej wciąga niż to opowiadanie xD
Jeżeli chodzi o Leonette, to jeszcze będzie wiele przygód, zanim wrócą do siebie ;C
Przypominam o zakładce "Pytanie do bohatera"
Kocham Was, Suzzy :*
              Odpowiednia ilość kom = NEXT 

8 komentarzy:

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !