poniedziałek, 13 października 2014

Rozdział 25 "Mam nadzieje, że ta kruszynka, będzie miała kochających się rodziców"

Przeczytaj notkę pod rozdziałem i napisz komentarz :*

-Violetta..?- zapytałem gdy przez kolejne kilkadziesiąt sekund nic nie mówiła. 
-Nie wiem gdzie ona jest... Przepraszam, że nie mogę ci pomóc.. 
-Aha...- powiedziałem zdziwiony. Tak. Ona nigdy się tak nie zachowuje. Może Violetta się z kimś spotkała? Nie.. To jednak nie to.  Gdyby była taka prawda, wczoraj nie błagałaby mnie o powrót do siebie... Mimo wszystko Franceska wie gdzie jest Violetta, tylko nie chce mi powiedzieć. Wsiadłem do swojego samochodu i zacząłem jechać do siostry. Muszę wiedzieć gdzie jest Violetta. Muszę z nia porozmawiać, i to jak najszybciej. Brakuje mi jej, a teraz jej nigdzie nie ma... Choć może zasłużyłem na to? Przecież ją tak zraniłem... Już nie wiem co mam myśleć... Zanim się obejrzałem byłem pod domem siostry. Wysiadłem z pojazdu i wszedłem na posesję siostry. Drzwi były otwarte, więc bez pukania wszedłem do środka.
-Fran!- krzyknąłem, a ku mojemu zdziwieniu była przede mną po kilku sekundach. Spojrzałem na nią, wyglądała na przerażoną- co jest?
-Nicc- uśmiechnęła się sztucznie i nerwowo poprawiła włosy. 
-Mhm widzę- powiedziałem ironicznie i wszedłem do salonu. Tam zauważyłem Violettę, już chciałem sarkastycznie podziękować Fran za pomoc, ale zauważyłem, że Violetta płacze. Bez słowa podszedłem do kanapy i usiadłem na jej drugim końcu- Co jest?- zapytałem troskliwie. Ona spojrzała na mnie, a w jej oczach widziałem jedynie ból, ból i cierpienie. Jeżeli to przeze mnie to nie wiem co zrobię. 
-Nic, nie przejmuj się mną- powiedziała dławiąc się własną śliną. 
-Ja... zaraz wracam- usłyszeliśmy głos Franceski. 
-Przecież cię znam. Poza tym siedzisz na kanapie i płaczesz, nie wmówisz mi, że jest wszystko dobrze- powiedziałem patrząc na jej smutną twarz. 
-Po prostu mnie przytul- powiedziała, a ja spełniłem jej prośbę. Usiadłem koło niej i ją przytuliłem. Bez oporów wtuliła się we mnie przy okazji mocząc moją koszulkę. Ja jedynie głaskałem ją po głowie, schodząc na jej plecy. Miałem ją blisko, i wszystko byłoby idealnie, gdyby nie to, że jest smutna. 

Violetta

Przytulałam się do Leona i znów czułam to ciepło, które było we mnie za każdym razem gdy byłam przy nim. W jego ramionach czułam się bezpieczna. Czułam, że nic mi nie grozi, że mnie przed wszystkim obroni, jak własną księżniczkę, jednak nie jestem jego dziewczyną. W każdym razie czułam się spokojna. Po jakimś czasie już się uspokoiłam. Nie płakałam, po prostu byłam przytulona do niego i chyba powoli zasypiałam. Nieważne jaka jest rzeczywistość, w jego objęciach czuje się jak jego dziewczyna, czuje się spokojna i za to mu dziękuje. Gdyby nie on, na pewno płakałabym jeszcze przez kilka godzin o ile nie dłużej. Po chwili wtuliłam się w niego jeszcze bardziej i powoli zasypiałam. 
Obudziłam się po około godzinie. Nadal byłam w niego wtulona. Otworzyłam oczy a mi nam przyglądała się Fran. Uśmiechnęłam się delikatnie do niej i spojrzałam na Leona. 
-Wstałaś- uśmiechnął się. 
-Jjja.. Musze iść do sklepu- powiedziała czarnowłosa i nas zostawiła. Wiedziałam, że robi to po to, abyśmy zostali sami i za to byłam jej wdzięczna, choć nie chciałam z nim rozmawiać o tym, dlaczego jestem w takim stanie. 
-Chciałem z tobą porozmawiać- zaczął niepewnie.
-Tak?- zapytałam również  nie pewnie. 
-Posłuchaj.. Wiem, że jesteś w ciąży.. I gdy tylko pomyślę o tym uśmiech pojawia mi się na twarzy.. Wiem, że to ja jestem ojcem tej kruszynki, dlaczego mi nie powiedziałaś wprost? 
-Eee.. Bałam się.. Nie potrafiłam. Przepraszam. 
-Nie przepraszaj. Mam nadzieje, że ta kruszynka, będzie miała kochających się rodziców. 
-Też mam taką nadzieje- powiedziałam i się sztucznie uśmiechnęłam. Brawo Violetta! Po prostu brawo! Kolejny raz okłamujesz najważniejszą osobę w twoim życiu... Mogłam oskarżać się o to wiecznie, ale to nic nie da. Nie potrafię powiedzieć mu prawdy. Gdy widzę te jego zielone oczy, w których jest tyle szczęścia i podniecenia, to po prostu nie potrafię powiedzieć prawdy. Nie umiem. Nie chce go ranić, po raz kolejny. Nie powiem mu, że obudziłam się w lesie, że najprawdopodobniej poroniłam, że boli mnie brzuch i całe ciało. Nie. Nie umiem. I nie wiem jak mogę siebie nazwać. Nie wiem. Jestem najgorszą osobą w jego życiu, ale nie potrafię mu powiedzieć prawdy, a tym bardziej  być z dala od niego. Co ja do jasnej cholery robię? Nie wiem. 
-Coś się dzieje?- wyrwał mnie z rozmyśleń
-Nie.. Nic się nie dzieje. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. 
-To się ciesze. 
-Ta. Ja też- szepnęłam, tak cicho, aby tego nie usłyszał. Po raz kolejny się w niego wtuliłam, nie potrafiłam siedzieć, tak i się na niego patrzeć, szczególnie, że nadal jest dla mnie najważniejszy na świecie. Siedzieliśmy tak i nic nie mówiliśmy, wystarczała nam swoja obecność, a przynajmniej mi. Nie potrzebowałam nic innego. Po kilku minutach usłyszeliśmy jak wraca Fran. 
-Jestem- powiedziała i weszła, stanęła i przez chwilę przyglądała się nam- Miło was tak widzieć- powiedziała, a ja usłyszałam jak Leon się cicho śmieje. Sama się lekko uśmiechnęłam i patrzałam na dziewczynę. 
Już po kilkunastu minutach siedzieliśmy przy stole i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Cieszyłam się z tego, że jestem przy Leonie, brakowało mi tego i choć znając moje "szczęście" wiem, że to nie będzie trwać długo, ciesze się że teraz jesteśmy przy sobie. Cały dzień przegadaliśmy, zapomniałam o całej sprawie wszystkich problemach. Cieszyłam się najmniejszym dotykiem  Leona. Widzę, to że znów chce być ze mną, ale nie wiem czy potrafiłabym, a to wszystko przez to, że nie powiem mu o stracie ciąży. Po prostu nie potrafię... W każdym razie, co chwile czułam te 'przypadkowe' dotknięcia, nie tylko dłoni.. Za każdym razem przechodziły przeze mnie ciarki i czułam jak się rumienie. 
Niestety Leon już poszedł Franceska usiadła obok mnie i spojrzała na mnie. 
-Powiedziałaś mu prawdę? 
-Nie... Frann.. Ja nie potrafię. Nie umiem.. On tak się cieszył, że będzie ojcem.. 
-Kiedy mu powiesz?
-Nie wiem. Nie wiem.. 
-Rozumiem cię, ale on musi wiedzieć. 
-Wiem, ale nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy i powiedzieć mu o wszystkim. 
-Jak chcesz... Ja mogę mu powiedzieć, wiem, że nie dasz rady.. 
-Nie.. To będzie najgorsze, co mogłoby się stać. Jak ma znać prawdę, musi ją znać ode mnie. 
-Masz rację.. 
-Jakby on zareagował na tę wiadomość? 
-Nie wiem.. Byłby smutny, ale na pewno wspierałby cię.. 
-Mam nadzieje... Nie poradzę sobie bez niego. 

***
i tak zapowiada się 25 ;) 
Czy to początek Leonetty, czy nie domyślcie się sami. 
Rozdział pisany w pięćdziesiąt minut ;) 
Trochę krótki i nudny bo choruje, ale mam nadzieje, że jutro będzie lepiej i pójdę do szkoły 
Od trzech dni jest nowa zakładka "Zareklamuj się" Tam podawajcie linki do blogów swoich, znajomych lub tych, które po prostu sami czytacie. Wiem, że niektórzy mnie na swoje blogi zapraszali, a ja nie miałam czasu i nie wchodziłam na nie, a gdy będą w tej zakładce nie będe musiała ich szukać ;) 
I mam prośbę, aby anonimki się podpisywały ;D
Błędy poprawię jutro, jak będzie mi się chciało :P
Kocham Was, Suzzy <3 :*

Nie chce pisać za ile komentarzy next mam nadzieje, że sami mnie zaskoczycie ilością komków ^^ 

8 komentarzy:

  1. Super <3
    Moze bd. Tak ze on sie dowie że nie jest w ciąży i kłamała go żeby do niej wrócił :-O
    Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział
    Ciekawe jak zareaguje Leon na wieść, że Viola jednak nie jset w ciąży
    Na pewno będzie bardzo zawiedziony i smutny
    A za razem zły na ukochaną, że zataiła tą wiadomość przed nim
    Bardzo mi się podoba twój styl pisma
    Pozdrawiam i czekam na next
    Mam ogromną nadzieję, że pojawi się jutro
    Poniewarz już nie mogę się doczekać
    Lucyy

    OdpowiedzUsuń
  3. Leonetta ♥
    Mam nadzieję, że Violetta nie poroniła! :/
    Czekam na nexta ;33
    Całusyy ;**
    Nati

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć może Violetta znowu niech prześpi się z Leonem żeby zaszła z nim w ciąże ale Leon się dowie że nie jest w ciąży ale ona już będzie pomysł wziełam z na wspólnej Kasia

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki boski rozdział *.*
    Kocham Ciebie i Twojego bloga i Twoje opowiadanie *.*
    Cudowny, życzę weny i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty! :* :D :D <3
    Czekam na next ;*
    Kocham Cię :*
    xoxo♥

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !