sobota, 20 września 2014

One Part Leonetta "Wyzwanie" cz. 1

Jestem Violetta, mam 22 lata i od trzech lat mieszkam z moją przyjaciółką Ludmiłą. Niestety ostatnio się ciągle kłócimy. Zaczęło się od tego, że Ludmiła zobaczyła jak przytulam się do Leona- jej chłopaka. Oczywiście zrobiła awanturę i myślała, że spotykam się z nim za jej plecami. To byłoby nienormalne. Jak mogłabym zdradzić chłopaka z chłopakiem mojej przyjaciółki? Prawda była taka, że pomógł mi znaleźć ważny dla mnie wisiorek, a wtedy przytuliłam się do niego. Przecież to nie jest żaden duży gest, a na pewno nie taki, aby myśleć, że mam z nim romans. W każdym razie nie wierzy ani mi, ani Leonowi. Za każdym razem gdy wychodzę, pyta mnie o wszystkie szczegóły, to naprawdę jest męczące...  Wczoraj byłam u Federico- mojego chłopaka- jednak, był tam też Leon.. Boje się, że gdy Ludmiła się dowie to znów pomyśli, że poszliśmy tam "by spędzić trochę czasu razem"
                                                                                                                                                                 
Wstaje z łóżka i idę na dół zjeść jakieś śniadanie. Wyjmuje z szafki płatki, mleko i miskę po czym  mieszam to ze sobą. Siadam na kanapie i zaczynam jeść. Patrzę na zegarek, który wskazuje dziesiątą.
Czyli Ludmiła jeszcze śpi- myślę. Po chwili słyszę dzwonek do drzwi. Patrzę na siebie, ponieważ jestem jeszcze w piżamie, ale idę otworzyć. Widzę Leona. Dziwie się, ale wpuszczam go do środka.
-Ludmiła jeszcze chyba śpi- mówię zakłopotana.
-Zostawiłaś wczoraj bluzę- mówi i mi ją podaje.
-Dzięki- uśmiecham się- ale nie mów Ludmile, że się... Tam spotkaliśmy. Wiesz..
-Wiem.. znam ją. Nic nie powiem- Przez chwilę patrzymy na siebie i nic nie mówimy.
-Czy ja dobrze słyszałam?!- do pokoju wbiega Ludmiła- Czy wy się wczoraj spotkaliście?-zaczyna krzyczeć i wrzeszczeć na nas po czym biegnie do pokoju.
-Idź do niej- mówię bezradna. Nie mam już na nią siły. On tylko kiwa głową i idzie za nią krzycząc jedynie jej imię. Siadam na kanapie i myślę o tym, co teraz robią. Sama nie wiem dlaczego... Jestem ciekawa czy Leonowi uda się wytłumaczyć Ludmile, że nas nic nie łączy.. Myślę nad tym dość długo.. Po chwili słyszę kroki, byłam pewna, że to Ludmiła, ale widzę Leona podchodzącego do kuchni.
-I jak?- idę do zmywarki, gdzie chowam brudne naczynie.
-Sam nie wiem.. Nie rozumiem dlaczego tak myśli.. Przecież wcześniej nie przeszkadzało jej to..- na chwile się zaciął- nie ma powodów do zazdrości- westchnął.
-Też jej nie rozumiem. Chcesz czegoś do picia?-pytam aby zmienić temat.
-Może być kawa- mówi, a ja wyciągam kubek i zaczynam ją przygotowywać.
-A co u ciebie?
-W porządku, ale wiesz... lepiej by było, gdyby Ludmiła nie była taka zazdrosna..-kiwam tylko twierdząco głową- a co u ciebie?
-Dobrze. Z Ludmiłą też, jeżeli nie rozmawiamy o tobie.. Inaczej kończy się to kłótnią.. Po chwili podaje mu kawę, a on idzie do Ludmiły. Idę do swojego pokoju gdzie wybieram dla siebie idealne ciuchy, mam nadzieje, że wybiorę się dziś gdzieś z Fede. Dawno nie byliśmy na jakiejś randce, czy chociaż spacerze. Zastanawiam się, czy on zwraca na mnie uwagę. Po chwili do mojego pokoju wchodzi Ludmiła.
-Heej- zaczyna i się uśmiecha. Patrzę na nią pytająco. Śmieje się i mnie przytula. Nie wiem co mam zrobić i powiedzieć.
-Hej..Co jest?
-Nic. Przepraszam cię za to.. Wiesz, że wierzyłam w to,  że ty i Leon... Zresztą sama wiesz..
-Wiem- śmieje się- ciesze się, że to mówisz.
-I.. ślicznie wyglądasz. Jakaś okazja?
-Mam nadzieje, że pójdę gdzieś z Fede.
-Niee..- patrze na nią pytająco. Nie rozumiem tego. Jest zła, że rozmawiam z jej chłopakiem, a gdy mówię jej, że chce się spotkać z moim chłopakiem to jej też nie pasuje..- mam lepszy pomysł.
-Jaki?
-Zaprośmy go tutaj. Będziemy w czwórkę, i myślę, że będziemy się świetnie bawić. Chłopcy, zostaną u nas na noc...- śmieje się.
-Okej..- podoba mi się ten pomysł. Dawno nie mieliśmy okazji by w czwórkę zaszaleć.
-To chodź do salonu, tam poczekamy na Fede.
-Zadzwoniłaś do niego?
-Tak. Już wszystko przygotowane. Nie ma za co- mówi i się uśmiecha. Tęskniłam za taką przyjaciółką Wychodzimy z pokoju i kierujemy się do salonu, gdzie siedzi Leon. Patrzy na nas i się uśmiecha. Cały czas rozmawiamy i się śmiejemy. Jest naprawdę miła atmosfera. Ciesze się, że Ludmile już przeszła ta zazdrość. Po jakimś czasie Ludmiła idzie do toalety. W pokoju zostaje sam na sam z Leonem.
-Co jej powiedziałeś?- pytam z uśmiechem.
-Różne rzeczy- zaśmiał się.
-W każdym razie zadziałały.
-Poza tym.. ślicznie wyglądasz-skomplementował mnie. Poczułam jak na moich policzkach pojawiają się rumieńce. Tak jak mówiłam wcześniej, Fede nie zwraca na mnie zbyt dużej uwagi, dlatego nie słyszę często komplementów, a przynajmniej nie od mężczyzny.
-Dziękuje- mówię i się serdecznie uśmiecham. W tej chwili słyszę jak mój telefon dzwoni, idę do swojego pokoju by go odebrać. W między czasie widzę, że drzwi od łazienki są otwarte, a w środku nie ma Ludmiły. Zastanawiam się gdzie jest. Podnoszę telefon z łóżka i patrze na wyświetlacz, po czym odrzucam. Nie mam ochoty z nim rozmawiać. Rozmawiać z osobą, która w jeden dzień spowodowała, że mój cały świat się zawalił. Wracam do salonu, gdzie siedzi Leon, Ludmiły jeszcze nie ma. Siadam obok szatyna i myślę, nad rozpoczęciem rozmowy.
-Zostaniesz dziś u nas na noc?- pytam przypominając sobie słowa Ludmiły
-Nie wiem. Dlaczego pytasz?
-Ludmiła ci nie mówiła? Mi mówiła, że ty wraz z Fede zostaniecie tu.. I będziemy się świetnie bawić...- nic nie rozumiem. Czy ona coś ukrywa?
-Jakoś.. nie kojarzę- westchnęłam. Coś się dzieje, a ja prędzej czy później dowiem się co ukrywa. Myślałam, że jest wobec mnie szczera, że nie ma przede mną tajemnic. Jednak jest inaczej.

Jest godzina dwudziesta. Jak na razie wszystko jest dobrze. Obecnie siedzimy na kanapie i oglądamy film, ja siedzę koło Leona i Fede. Po jakimś czasie Widzę, że Ludmiła wychodzi z pokoju, zapewne do toalety, więc się nie pytam dlaczego. Widzę, że Fede wstał, patrzę na niego pytająco, ale on na mnie nawet nie spojrzał. Chce się zapytać o co w tym wszystkim chodzi, ale milczę. Chce to przemyśleć. Nic nie rozumiem, to wszystko wydaje mi się jakieś podejrzane. Patrzę na Leona, który chyba nie czuje się zbyt pewnie. Przestaje myśleć o tym, co dziś się dziwnego wydarzyło. Wstaję w celu pójścia do pokoju po koc, jednak zatrzymuje mnie głos bruneta.
-A ty gdzie? Nie zostawiaj mnie samego- zrobił smutną minkę. Uśmiecham się.
-Idę po jakąś bluzę lub koc. Zimno tu trochę.
-Masz moją, mi i tak ciepło- mówi i zdejmują ją z siebie. Niepewnie ją biorę i zakładam na siebie. Czuje w sobie jakieś ciepło. Sama nie wiem dlaczego. Może to dlatego, że Leon się mną bardziej interesuje niż Fede?
-Dziękuje- mówię i patrze prosto w jego oczy. Widzę w nich zadowolenie. Uśmiecham się. On mnie jedynie przytula, a ja czuje jego nieziemski zapach perfum.
-Hej- słyszę głos w którym jest... nienawiść? złość?- Przepraszam gołąbeczki, że przeszkadzam- słysze głos blondynki i się momentalnie odsuwam od Leona. Czuje się jak jej wróg, nie przyjaciółka.
-Ludmiła- chce jej wytłumaczyć, ale mi przerywa.
-Daj mi dokończyć!-syczy przez zęby i siada koło Leona. On patrzy na mnie zdziwiony, a z jego oczu mogę wyczytać jedynie przeprosiny za tą sytuację, której i tak nie jest winien- Mam tego dość, rozumiesz? Tego, że od kilku miesięcy próbujesz mi ukraść chłopaka. I wiesz, co ? Nie udaje ci się to i nie uda, rozumiesz? Myślisz, że ja tego nie widzę? Te spojrzenie na niego, to milutkie zachowanie, to, że wykorzystujesz każdą sytuacje, aby się do niego zbliżyć. Zajmij się swoim życiem, nie wpieprzaj się w moje- na moim policzku pojawia się jedna, jedyna łza, którą szybko ścieram, tak, aby nikt nie zauważył- I wiesz co? Mam pomysł. Zrobię teraz to co ty, chyba, że się boisz- W tym czasie do pokoju wrócił Fede i przygląda się całej tej sytuacji. Nie reaguje, tak jak by to było normalne, w moim sercu poczułam niewyobrażalny ból- Co powiecie na zmianę partnerów na jeden dzień?- mówi, a ja myślę, że się przesłyszałam.
-Okej- słyszę jedyne słowo z ust Federico. Czułam do niego nienawiść.
-Może być- słyszę tym razem głos Leona. Zastanawiam się co mam zrobić. Przez chwilę nic nie robię. W końcu dochodzę do wniosku, że to nawet nie jest zły pomysł. Dlaczego? Bo Fede nie jest dla mnie nikim ważnym, nie po tym co zauważyłam przed chwilą. A to jest dobra okazja by zbliżyć się do Leona, może on naprawdę jest fajny?
-Zgadzam się- Mówię i patrze na nią.
-I bardzo dobrze- mówi oschle i wychodzi z pomieszczenia, a Fede idzie za nią. Patrze na Leona i płaczę. Po prostu płaczę Czuje, jak mnie przytula do siebie i głaszcze po głowię. Nie wiadomo dlaczego czuje się spokojniejsza.

***
To nie jest idealne... Miało wyglądać "troszeczkę" inaczej... ale nie jest, aż tak źle.
Chciałam bardzo podziękować Wam za te pozytywne komentarze, to one dają mi motywacje!
Co do rozdziału... to nie mam weny. Wiem, jak ma wyglądać i co ma być w nim, ale nie umiem tego ładnie ułożyć, a ponieważ to zaczęłam pisać wcześniej, spięłam się i dokończyłam.
Przypominam o zakładce "Pytanie do bohatera" i o ankiecie gdzie możecie głosować na temat czy to czytacie.

                      5 komentarzy = druga część ;D

9 komentarzy:

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !