wtorek, 30 września 2014

Rozdział 21 "Mną się nie przejmuj, dam sobie radę, bez ciebie"

Violetta, tydzień później.

Od prawie dwóch tygodni nie jestem z Leonem, a czuje się jakby minęła wieczność. To nadal boli i to coraz bardziej. Nie obchodzi mnie już nic. Zaniedbuje siebie. Już nawet nie mówię o moim wyglądzie, ale o odżywianiu się. Od trzech dni zjadłam jedynie kromkę chleba i kilka winogron. Wiem, że tak nie można, ale nic nie mogę zjeść. Nic mi nie przechodzi przez gardło. Każdy kolejny dzień jest taki sam. Leże w łóżku i płacze. Już nawet na to nie mam siły. Prawie wogóle nie wychodzę z łóżka. Czasem do toalety, lub po szklankę wody, która wystarcz mi na jeden dzień. Laptop mam obok siebie bo coraz częściej rozmawiam z Franceską przez Video-chat. Tylko ona mnie rozumie... 

Leon

Od tych dwóch tygodni czegoś mi brakuje- bardziej kogoś. Przecież dobrze wiem, że Violetty, choć tą myśl staram się jak najbardziej odsunąć od siebie. Nie chce myśleć o Violetcie, ale nie potrafię. Tęsknie za nią szczególnie, że wyobrażam sobie w jakim jest stanie. Pomimo tego, że powinna być mi obojętna jest przeciwnie. Z każdym dniem myślę, że powinienem jej wybaczyć, ale nie robię tego. Dlaczego? To pytanie sam sobie zadaje. Nie potrafię? Boje się? Trudno powiedzieć.. Czytam wszystko co jest napisane w gazetach o niej i o tym rozstaniu. Próbuje rozmawiać o Violetcie z Fran, ale ona nie ma zamiaru się na ten temat wypowiadać. Uważa, że sam powinienem do niej pojechać i to sprawdzić. Nie ma takiej opcji. Co będę miał jej powiedzieć? 'Przyszedłem sprawdzić jak znosisz nasze rozstanie?' 
Właśnie wchodzę do mieszkania siostry.
-Fran!?- wołam, ale jej nie słyszę. 
Pewnie jest w pokoju- myślę i od razu się tam kieruje. Kiedy wchodzę do jej pokoju siedzi przy biurku i rozmawia z kimś przez kamerkę, jednak gdy mnie widzi szybko milknie. Jestem pewien, że rozmawia ze swoich chłopakiem, dlatego idę za nią i chce się z nim przywitać. Jednak gdy widzę kto jest po drugiej stronie, nie jestem w stanie nic zrobić. Violetta... W takim stanie? To niemożliwe... Cała zapłakana, chusteczki porozrzucane w jej łóżku, sama na sobie ma jakieś brudne i pogięte ciuchy, na jej głowie jest jakieś tornado... Po chwili jej obraz znika, co znaczy, że zakończyła rozmowę. Siadam na łóżku i nic nie mówię. Czuje jak na moim policzku pojawia się jedna, pojedyńcza łza. To przeze mnie jest w takim stanie....
-Jesteś zadowolony z siebie?- słyszę głos siostry. Nie odpowiadam. Po chwili czuje wibracje, co znaczy, że dostałem esm. Wyciągam swój telefon z kieszeni i patrzę kto mi wysłał wiadomość. 

Od: Violaaa :* <3

Ciesze się, że tak szybko się pozbierałeś. Mną się nie przejmuj, dam sobie radę, bez ciebie. 

Pierwsze co myślę to to, że nie zmieniłem jej nazwy w telefonie, choć dobrze wiem, że nie chce jej zmieniać. Czuje się jak idiota... Zraniłem kogoś kogo kocham nad życie, a co gorsze nie potrafię tego cofnąć, naprawić... 
-Teraz już wiesz w jakim jest stanie. I jak się z tym czujesz?!- pyta zła. Nie dziwie się. Jestem najgorszą osobą jaką kto ktokolwiek może poznać.
-Kocham ją- mówię po dłuższej chwili. Ona siada obok mnie i mnie przytula.
-Wiem co ci pomoże...- powiedziała tajemniczo. Spojrzałem na nią- Spacer do oczka wodnego- uśmiechnęliśmy się. Zawsze chodziliśmy tam jako małe dzieci. Gdy mięliśmy jakiś problem, tam szliśmy i rozmawialiśmy. To było takie nasze miejsce, gdzie mogliśmy być przyjaciółmi, nie kłócącym się rodzeństwem...
-Okej- powiedziałem i już po chwili byliśmy po za jej mieszkaniem. Owszem jest stąd daleko do naszego ukochanego miejsca, ale spacer nam chyba dobrze zrobi..

Diego

Wszędzie jest teraz szum o Violetcie i Leonie. To jakaś masakra. Rzygać mi się chce gdy widzę zdjęcia gdzie się przytulają, całują czy śmieją... Ta cała "miłość" to jakaś paranoja... Jak można żyć z jedną kobietą do końca życia? Przecież nie o to chodzi w życiu... Chodzi o to, aby się zabawić, łamać reguły i prawa. Ta cała Violetta już mi uszami wychodzi. Od zawsze wiedziałem, że jest jakaś głupia. Jak mogła się nie zorientować, że cały czas ją zdradzałem? Sypiałem z każdą, która mi się podobała.. Jeżeli chodzi o nią, to ma dużo kasy, brzydka nie jest w dodatku bez wymagań, więc kiedyś się umówiliśmy, a potem tak jakoś wyszło..
Zniszczyłem już Violettę i Leona, a wciąż czuje, że to za mało.. Przez jakiś czas myślałem, jak mogę ich dobić, aż w końcu wpadłem na genialny pomysł.


Franceska


Jestem z Leonem przy oczku. Razem się śmiejemy i świetnie dogadujemy. Nie rozumiem jego zachowania, ale jest moim bratem i muszę go w tym wspierać. Widzę, że cierpi, a to, że znosi to lepiej, to tylko kwestia tego, że jest facetem. Kocham go i nie chce go stracić przez odmienne zdania. poza tym, jeżeli oni naprawdę się kochają to będą jeszcze kiedyś razem. Po chwili do Leona zadzwonił telefon więc odszedł, a ja włączyłam swój i pierwsze co zauważyłam to post Diego...
O Cholera- myślę i szybko dzwonie do Violetty.
-Z kim rozmawiałaś?- pyta gdy kończę rozmowę z Violettą.
-Z... nikim istotnym, dlaczego pytasz?
-Właśnie do mnie dzwonił Marco, powiedział, abym zobaczył takie jedno 'fajne' zdjęcie z Violettą...- Zaczął, a ja miałam tylko nadzieje, że nie chodzi o to, które ja widziałam- I tym typem-O nie...
-Leon.. ty nic nie rozumiesz.. On.. to on..
-Daj spokój. Nie jesteśmy już razem. Może sypiać z kim chce.
-Leon.. On to wziął..
-Nie obchodzi mnie to. Udaje, że jej zależy.. To wszystko, a tak naprawdę w tym czasie sypia z innym. Nie chce o niej gadać.
-Llleon.. Myślisz, że ona byłaby do tego zdolna?
-Ona jest do wszystkiego zdolna.
-Nie mów tak..
-Ale taka prawda.. Byłem z osobą, nic o niej nie wiedząc.. Nie wiedziałem, że można się, aż tak pomylić w stosunku do kogoś.
-Ona wcale nie jest taka, jaka uważasz, że jest. Zrozum...
-Nie chce już o niej rozmawiać.
-Jak uważasz..- tym zakończyliśmy rozmowę o Violetcie. Nie wiem co mam zrobić, jak im pomóc.. Chcę aby znów byli razem, ale jak?

***
Wiem, dziś krótki i nudny ;//
Pisałam na szybko, jutro wycieczka szkolna ;33
                                            
                             9 komentarzy = NEEXT ! 

11 komentarzy:

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !