-Jak można mnie tak rano budzić?- usłyszałam jego zaspany głos. Spojrzałam na niego. Miał słodko potargane włosy i zamknięte oczy.
-Jak można tak długo spać?- zaśmiałam się.
-Wiesz.. po tak intensywnej nocce, w dodatku z nagą, seksowną modelką u boku.. Można spać wiecznie.
-Spać to sobie możesz i beze mnie- wzięłam poduszkę i rzuciłam w niego. Momentalnie otworzył oczy i przeczesał ręką włosy. Zaczęłam się śmiać. Cały Leoś... Wstał do pozycji siedzącej po czym wziął drugą poduszkę i zrobił to co ja.
-Ej!- pisnęłam i zaśmiałam się- Ty nie możesz!- Przez chwilę nic nie mówił, zapewne zastanawiał się co powiedzieć. W tym czasie zabrałam mu ją i znów dostał poduszką.
-Wiesz.. ja znam chyba lepszą zabawę..- przyciągnął mnie bliżej siebie i zaczął mnie delikatnie całować. Oczywiście oddawaliśmy sobie każdy pocałunek. Czułam jak mi bije serce. Bije dla niego. Już po jakimś czasie oboje leżeliśmy obok siebie, nadal się całując. Moja dłoń zjechała niżej i zaczęłam nią masować jego "przyjaciela" Co jakiś czas pomrukiwał, a ja cieszyłam się, że taką "drobnostką" go uszczęśliwiam. Nie wiem ile to trwało, ale dla mnie i tak stanowczo za krótko, choć zegarek wskazywał już dziesiątą czterdzieści. Sama nie wiem kiedy ten czas tak zleciał...
-Idę do łazienki. Musze się ogarnąć- wyszłam z pokoju i skierowałam się do wcześniej wymienionego pomieszczenia. Tam się ubrałam i zaczęłam malować. W tej chwili drzwi do łazienki się bez pukania otworzyły, spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam podchodzącego do mnie Leona.
-A pukanie gdzie?- zaśmiałam się.
-Nie muszę- powiedział zabawnym głosikiem.
-A jak bym była naga?
-To byłby bonus dla mnie- zaśmiał się i delikatnie pocałował. Stanął przed lustrem i zaczął sobie układać włosy. Ja usiadłam na brzegu wanny i patrzałam jak to robi, gdy skończył podeszłam do niego.
-Kochasz mnie?-spytałam.
-Bardzo.
-Nawet, gdy zrobię tak?- wtedy rozczochrałam jego fryzurę. Spojrzał na mnie złowrogo i zaczął wszystko poprawiać.
-Znów jestem śliczny więc czas na zemstę- powiedział a ja chciałam się zapytać o jaką chodzi zemstę, jednak za późno się zorientowałam. Chwycił mnie w biodrach i przyciągnął do siebie.
-Ale ty zawsze jesteś śliczny- szybko powiedziałam a on się cwaniacko zaśmiał i tym razem to on zniszczył moją fryzurę.
-Ty też zawsze wyglądasz ślicznie- powiedział i mnie pocałował. Podeszłam do lustra i zrobiłam sobie warkocza. On cały czas stał za mną, ręce miał na moich biodrach i szeptał na ucho miłe słówka, przez co się rumieniłam. Go to raczej bawiło, mówił, że wyglądam uroczo.
-Co byś zrobił, gdyby się okazało, że jestem w ciąży?- zapytałam. Nie jestem, ale chcę wiedzieć. Nie raz uprawialiśmy seks, nie zabezpieczając się. Chce mieć pewność, że w takiej sytuacji nadal byłby przy mnie, nie zostawiłby mnie. Że byłby gotowy na bycie ojcem.
-Cieszyłbym się, i... Chciałbym.. Zrobić kolejny krok do przodu w naszym związku..
-Dlaczego ja muszę cię tak cholernie kochać?
-No spójrz na mnie i się zastanów- zaśmiałam się.
-Zawsze potrafisz mnie rozbawić, uszczęśliwić..-spojrzałam na niego i znów go rozczochrałam. On tylko mnie zaczął łaskotać, i nie reagował na moje "przestań!", dopiero po chwili mnie nagle przyciągnął i pocałował- Dobra, wychodzimy, bo Fran na pewno już długo na nas czeka.
-Ale..
-Fryzurą później się zajmiesz- rozkazałam i wyszliśmy. Poszliśmy do salonu gdzie siedziała Franceska przed TV.
-Ooo.. W końcu jesteście gołąbeczki.. Już myślałam, że nigdy nie wyjdziecie z tej sypialni- powiedziała gdy nas zobaczyła.
-Chciałem tam zostać, ale Violetta..- szturchnęłam go ręką w brzuch i przerwał.
-Przepraszam cię.. Przez dwadzieścia minut się stroił w łazience..- Zaśmiała się i spojrzała na niego.
-Taaak. Cały Leon.
-A co dziś chcecie robić?
-Możesz nas zawieść na zakupy- powiedziałam, a on jedynie wywrócił oczami.
-O której?
-Nie wiem.. Idź się ubrać i pogadamy- powiedziałam, a on grzecznie opuścił pomieszczenie i poszedł się ubrać. Spojrzałam na czarnowłosą towarzyszkę- Czy ty chcesz jechać na te zakupy? Bo wiesz... Tak zadecydowałam, nie pytając cię o zdanie..
-Jasne, że chce- zaśmiała się- kocham shopping.
-To dobrze. Już się bałam- Po godzinie byłyśmy już na zakupach. Wchodziłyśmy chyba do każdego sklepu z ciuchami, butami, biżuterią...
-A tak właściwie to od kiedy jesteście razem- zapytała spokojnie.
-Krótko. Z trzy miesiące.
-To szalejecie- zaśmiała się. Spojrzałam na nią niezrozumiale- No wiesz.. Słyszałam w nocy waszą zabawę- zaśmiała się. Szczerze, to nie wiedziałam co zrobić. Zatkało mnie- Nie stresuj się tak- ponownie się zaśmiała. Jest bardzo pozytywną osobą i ma złote serce.
-Po prostu nie wiem co powiedzieć- uśmiechnęłam się.
-Ciesze się, że jesteście razem- spojrzałam na nią.
-Zapewne mówisz to jego każdej dziewczynie.
-Uwierz, że nie. Jakoś jego ex nie przypadły mi do gustu.
-Czemu?
-Jedna była strasznie nieśmiała, miał jeszcze taką która uważała się za divę, a jego ostatnia...- westchnęła- nie ma słów.
-Co zrobiła?
-Zdradzała go. Byli razem trzy lata, gdy się dowiedział... Załamał się. Nie rozmawiał wtedy z żadną dziewczyną, bał się, że się zakocha i sytuacja się powtórzy, a teraz jesteś ty... I znów jest szczęśliwy.
-Nie wiedziałam... Raczej.. nie rozmawialiśmy o tych rzeczach.
-Nie dziwie się. Nie lubi o tym rozmawiać
-A.. zmieniając temat, to o czym on marzy?
-Nie wiem. Jakiś czas temu mówił mi, że o motorze, ale nie wiem czy nadal... może..- tym zakończyłyśmy temat Leona. Po sklepach chodziłyśmy jeszcze z trzy godziny i zadzwoniłam po Leona, aby po nas przyszedł. Nie powiem, takiej ilości zakupów już dawno nie miałam. Już po piętnastu minutach przyszedł i spojrzał na nas jak na wariatki.
-Okej... byłyście tu.. cztery godziny i macie... z dwadzieścia torb z rzeczami?-zapytał z niedowierzaniem.
-Nie przywitasz się?- zapytałam i zrobiłam smutną minkę. Podszedł do mnie i delikatnie pocałował.
-Hej, skarbie- powiedział, a ja się uśmiechnęłam i przytuliłam do niego.
-Więc, wracając do twojego pytania... To nawet nie wiesz do czego zdolne są kobiety, jeżeli chodzi o zakupy- zaśmiałyśmy się, a on spojrzał na nas z niedowierzaniem. Wziął od nas z połowę siatek i zaczęliśmy iść w stronę samochodu. Już po godzinie byliśmy w domu i rozpakowywaliśmy zakupy z toreb. Świetnie się przy tym bawiłam.
Byliśmy sami w sypialni, było koło dwudziestej drugiej. Spojrzałam na Leona.
-Co czułeś, gdy dowiedziałeś się... że Ona cię zdradzała?- zapytałam. Wiedziałam, że nie będzie chciał o tym rozmawiać, ale muszę wiedzieć co myśli. Przecież... Ja też nie jestem wobec niego szczera.
-Nie chce o tym rozmawiać.
-Dlaczego?
-Bo to dla mnie za trudne, rozumiesz?
-Kochasz ją?
-CO?! NIE !
-To dlaczego nie potrafisz mi o tym powiedzieć- trochę podniosłam głos.
-Bo to trudne. I nie chce o tym rozmawiać ani z tobą, ani z nikim innym- można powiedzieć, że krzyknął.
-Jesteśmy razem. Chce wiedzieć co sądzisz o takim zachowaniu. To logiczne, że osoby, które są w związku chcą znać przeszłość swoich partnerów.
-Czułem złość, nienawiść, smutek, zawiedzenie... Zadowolona?- nie odpowiedziałam. Wiem, że to jest dla niego trudne, ale teraz ma mnie i powinnam o takich rzeczach wiedzieć. Poza tym nie powinien mówić tego w ten sposób. Czułam się jak jakaś koleżanka, albo plotkara, której nikt nie ufa bo każdy wie, że zaraz wszystko wygada-Violuuuś. Nie gniewaj się- powiedział po chwili, ale nie odpowiedziałam- Gniewasz się? No przepraszam.. Nie chce rozmawiać o przeszłości, bo teraz mam ciebie i wiem, że przy tobie nie ma żadnej innej dziewczyny. Gniewasz się jeszcze?- zapytał takim uroczym głosikiem, że nie potrafiłam powiedzieć tak. Pokiwałam przecząco głową i poszliśmy spać.
***
Rozdział jest dziś, za to, że tak szybko było tyle komentarzy <3
Mam nadzieje, że się podoba, bo się starałam ;)
5 komentarzy = next ;)
-Jak można tak długo spać?- zaśmiałam się.
-Wiesz.. po tak intensywnej nocce, w dodatku z nagą, seksowną modelką u boku.. Można spać wiecznie.
-Spać to sobie możesz i beze mnie- wzięłam poduszkę i rzuciłam w niego. Momentalnie otworzył oczy i przeczesał ręką włosy. Zaczęłam się śmiać. Cały Leoś... Wstał do pozycji siedzącej po czym wziął drugą poduszkę i zrobił to co ja.
-Ej!- pisnęłam i zaśmiałam się- Ty nie możesz!- Przez chwilę nic nie mówił, zapewne zastanawiał się co powiedzieć. W tym czasie zabrałam mu ją i znów dostał poduszką.
-Wiesz.. ja znam chyba lepszą zabawę..- przyciągnął mnie bliżej siebie i zaczął mnie delikatnie całować. Oczywiście oddawaliśmy sobie każdy pocałunek. Czułam jak mi bije serce. Bije dla niego. Już po jakimś czasie oboje leżeliśmy obok siebie, nadal się całując. Moja dłoń zjechała niżej i zaczęłam nią masować jego "przyjaciela" Co jakiś czas pomrukiwał, a ja cieszyłam się, że taką "drobnostką" go uszczęśliwiam. Nie wiem ile to trwało, ale dla mnie i tak stanowczo za krótko, choć zegarek wskazywał już dziesiątą czterdzieści. Sama nie wiem kiedy ten czas tak zleciał...
-Idę do łazienki. Musze się ogarnąć- wyszłam z pokoju i skierowałam się do wcześniej wymienionego pomieszczenia. Tam się ubrałam i zaczęłam malować. W tej chwili drzwi do łazienki się bez pukania otworzyły, spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam podchodzącego do mnie Leona.
-A pukanie gdzie?- zaśmiałam się.
-Nie muszę- powiedział zabawnym głosikiem.
-A jak bym była naga?
-To byłby bonus dla mnie- zaśmiał się i delikatnie pocałował. Stanął przed lustrem i zaczął sobie układać włosy. Ja usiadłam na brzegu wanny i patrzałam jak to robi, gdy skończył podeszłam do niego.
-Kochasz mnie?-spytałam.
-Bardzo.
-Nawet, gdy zrobię tak?- wtedy rozczochrałam jego fryzurę. Spojrzał na mnie złowrogo i zaczął wszystko poprawiać.
-Znów jestem śliczny więc czas na zemstę- powiedział a ja chciałam się zapytać o jaką chodzi zemstę, jednak za późno się zorientowałam. Chwycił mnie w biodrach i przyciągnął do siebie.
-Ale ty zawsze jesteś śliczny- szybko powiedziałam a on się cwaniacko zaśmiał i tym razem to on zniszczył moją fryzurę.
-Ty też zawsze wyglądasz ślicznie- powiedział i mnie pocałował. Podeszłam do lustra i zrobiłam sobie warkocza. On cały czas stał za mną, ręce miał na moich biodrach i szeptał na ucho miłe słówka, przez co się rumieniłam. Go to raczej bawiło, mówił, że wyglądam uroczo.
-Co byś zrobił, gdyby się okazało, że jestem w ciąży?- zapytałam. Nie jestem, ale chcę wiedzieć. Nie raz uprawialiśmy seks, nie zabezpieczając się. Chce mieć pewność, że w takiej sytuacji nadal byłby przy mnie, nie zostawiłby mnie. Że byłby gotowy na bycie ojcem.
-Cieszyłbym się, i... Chciałbym.. Zrobić kolejny krok do przodu w naszym związku..
-Dlaczego ja muszę cię tak cholernie kochać?
-No spójrz na mnie i się zastanów- zaśmiałam się.
-Zawsze potrafisz mnie rozbawić, uszczęśliwić..-spojrzałam na niego i znów go rozczochrałam. On tylko mnie zaczął łaskotać, i nie reagował na moje "przestań!", dopiero po chwili mnie nagle przyciągnął i pocałował- Dobra, wychodzimy, bo Fran na pewno już długo na nas czeka.
-Ale..
-Fryzurą później się zajmiesz- rozkazałam i wyszliśmy. Poszliśmy do salonu gdzie siedziała Franceska przed TV.
-Ooo.. W końcu jesteście gołąbeczki.. Już myślałam, że nigdy nie wyjdziecie z tej sypialni- powiedziała gdy nas zobaczyła.
-Chciałem tam zostać, ale Violetta..- szturchnęłam go ręką w brzuch i przerwał.
-Przepraszam cię.. Przez dwadzieścia minut się stroił w łazience..- Zaśmiała się i spojrzała na niego.
-Taaak. Cały Leon.
-A co dziś chcecie robić?
-Możesz nas zawieść na zakupy- powiedziałam, a on jedynie wywrócił oczami.
-O której?
-Nie wiem.. Idź się ubrać i pogadamy- powiedziałam, a on grzecznie opuścił pomieszczenie i poszedł się ubrać. Spojrzałam na czarnowłosą towarzyszkę- Czy ty chcesz jechać na te zakupy? Bo wiesz... Tak zadecydowałam, nie pytając cię o zdanie..
-Jasne, że chce- zaśmiała się- kocham shopping.
-To dobrze. Już się bałam- Po godzinie byłyśmy już na zakupach. Wchodziłyśmy chyba do każdego sklepu z ciuchami, butami, biżuterią...
-A tak właściwie to od kiedy jesteście razem- zapytała spokojnie.
-Krótko. Z trzy miesiące.
-To szalejecie- zaśmiała się. Spojrzałam na nią niezrozumiale- No wiesz.. Słyszałam w nocy waszą zabawę- zaśmiała się. Szczerze, to nie wiedziałam co zrobić. Zatkało mnie- Nie stresuj się tak- ponownie się zaśmiała. Jest bardzo pozytywną osobą i ma złote serce.
-Po prostu nie wiem co powiedzieć- uśmiechnęłam się.
-Ciesze się, że jesteście razem- spojrzałam na nią.
-Zapewne mówisz to jego każdej dziewczynie.
-Uwierz, że nie. Jakoś jego ex nie przypadły mi do gustu.
-Czemu?
-Jedna była strasznie nieśmiała, miał jeszcze taką która uważała się za divę, a jego ostatnia...- westchnęła- nie ma słów.
-Co zrobiła?
-Zdradzała go. Byli razem trzy lata, gdy się dowiedział... Załamał się. Nie rozmawiał wtedy z żadną dziewczyną, bał się, że się zakocha i sytuacja się powtórzy, a teraz jesteś ty... I znów jest szczęśliwy.
-Nie wiedziałam... Raczej.. nie rozmawialiśmy o tych rzeczach.
-Nie dziwie się. Nie lubi o tym rozmawiać
-A.. zmieniając temat, to o czym on marzy?
-Nie wiem. Jakiś czas temu mówił mi, że o motorze, ale nie wiem czy nadal... może..- tym zakończyłyśmy temat Leona. Po sklepach chodziłyśmy jeszcze z trzy godziny i zadzwoniłam po Leona, aby po nas przyszedł. Nie powiem, takiej ilości zakupów już dawno nie miałam. Już po piętnastu minutach przyszedł i spojrzał na nas jak na wariatki.
-Okej... byłyście tu.. cztery godziny i macie... z dwadzieścia torb z rzeczami?-zapytał z niedowierzaniem.
-Nie przywitasz się?- zapytałam i zrobiłam smutną minkę. Podszedł do mnie i delikatnie pocałował.
-Hej, skarbie- powiedział, a ja się uśmiechnęłam i przytuliłam do niego.
-Więc, wracając do twojego pytania... To nawet nie wiesz do czego zdolne są kobiety, jeżeli chodzi o zakupy- zaśmiałyśmy się, a on spojrzał na nas z niedowierzaniem. Wziął od nas z połowę siatek i zaczęliśmy iść w stronę samochodu. Już po godzinie byliśmy w domu i rozpakowywaliśmy zakupy z toreb. Świetnie się przy tym bawiłam.
Byliśmy sami w sypialni, było koło dwudziestej drugiej. Spojrzałam na Leona.
-Co czułeś, gdy dowiedziałeś się... że Ona cię zdradzała?- zapytałam. Wiedziałam, że nie będzie chciał o tym rozmawiać, ale muszę wiedzieć co myśli. Przecież... Ja też nie jestem wobec niego szczera.
-Nie chce o tym rozmawiać.
-Dlaczego?
-Bo to dla mnie za trudne, rozumiesz?
-Kochasz ją?
-CO?! NIE !
-To dlaczego nie potrafisz mi o tym powiedzieć- trochę podniosłam głos.
-Bo to trudne. I nie chce o tym rozmawiać ani z tobą, ani z nikim innym- można powiedzieć, że krzyknął.
-Jesteśmy razem. Chce wiedzieć co sądzisz o takim zachowaniu. To logiczne, że osoby, które są w związku chcą znać przeszłość swoich partnerów.
-Czułem złość, nienawiść, smutek, zawiedzenie... Zadowolona?- nie odpowiedziałam. Wiem, że to jest dla niego trudne, ale teraz ma mnie i powinnam o takich rzeczach wiedzieć. Poza tym nie powinien mówić tego w ten sposób. Czułam się jak jakaś koleżanka, albo plotkara, której nikt nie ufa bo każdy wie, że zaraz wszystko wygada-Violuuuś. Nie gniewaj się- powiedział po chwili, ale nie odpowiedziałam- Gniewasz się? No przepraszam.. Nie chce rozmawiać o przeszłości, bo teraz mam ciebie i wiem, że przy tobie nie ma żadnej innej dziewczyny. Gniewasz się jeszcze?- zapytał takim uroczym głosikiem, że nie potrafiłam powiedzieć tak. Pokiwałam przecząco głową i poszliśmy spać.
***
Rozdział jest dziś, za to, że tak szybko było tyle komentarzy <3
Mam nadzieje, że się podoba, bo się starałam ;)
5 komentarzy = next ;)
Zajeb**** <3
OdpowiedzUsuńZresztą jak zawsze :**
Kocham twoje opowiadania :D
Z niecierpliwością czekam na next <3
Wspaniały jak zawsze sory że mało komentuje bo mam szkole i tak na szybko czytam zawsze o porankach
OdpowiedzUsuńCudo ^^
OdpowiedzUsuńTo jest na prawdę zajebiste :)
Strasznie się wkręciłam w Twoje opowiadania ^^ czekam na next <3
buziaki :**
Cudny rozdział
OdpowiedzUsuńa i skąd wiałeś takie extra zięcia ?
Cudo <3 Cudo <3 Cudo <3
OdpowiedzUsuńCo będzie jak Leon się dowie? ;o ;c
Ogólnie są mega słooodcyyyyy *O*
Czekam na nexcika ;*
Buziaki ;*
Katarina