sobota, 27 września 2014

Rozdział 19 "Abyś mnie znów okłamała?"

Wstałam do pozycji siedzącej, obejrzałam wszystko dookoła i  ręką starłam moje łzy.
-To tylko zły sen, To tylko zły sen- powtarzam po cichu. Spojrzałam na zegarek, była ósma piętnaście. Po cichu wstałam, ubrałam się, wzięłam torebkę i wyszłam. Znając Leona będzie spać do dziesiątej. Napisałam do Diego esm, aby zjawił się w paku za dziesięć minut. Gdy doszłam już czekał. 
-Co chcesz?- pyta z tym swoim cwaniackim uśmieszkiem. 
-Chce ci uświadomić, że ja i ty, to dwa różne światy, rozumiesz?! 
-Nie bardzo- zaśmiał się. Zachowuje się jak jakiś niepoważny. 
-Nas nie ma rozumiesz? Jestem z Leonem i tylko go kocham! 
-To jakaś próba aktorska? 
-Nie udawaj głupiego. Nie kocham cię i nie kochałam.
-A plan?
-Nie ma go.
-Miałaś pójść z nim do łóżka i zostawić-krzyknął.
-Ale nie zrobię tego, rozumiesz?- powiedziałam cicho. Wstałam. On jednak pociągnął mnie za rękę- Puść- powiedziałam. Nie zrobił tego. Teraz mówił to jak bardzo mu na mnie zależy. Zupełnie tego nie rozumiem.
Może z tyłu jest Leon? Przestraszyłam się. Przecież nie gada tych głupot bez powodu... Odwróciłam się, ale nic nie zauważyłam, bo mnie znów przyciągnął do siebie. Po raz kolejny się wyrwałam i spojrzałam w tył- Leon...- szepnęłam. Pierwszą myślą był mój sen. Jest przecież bardzo podobnie. Szybko podeszłam do niego.
-Jak mogłaś?- szepnął.
-Jjja... ci to wytłumaczę. Proszę, daj mi jedną szanse.
-Po co? Abyś mnie znów okłamała?
-Leon.. to nie tak.
-A jak?
-Jaaa... Proszę. Daj mi to wytłumaczyć.. Ja cię kocham.
-Kolejne kłamstwo?- na moim policzku były łzy, których nie chciałam ścierać.
-Nie. Leonn.. To on. To on mi kazał. Jaa.. To chciałam zakończyć. Bałam się go.. Nie chciałam cię stracić- powiedziałam, on patrzał na mnie, ale nic nie powiedział- Wybacz mi.. Proszę..- powiedziałam, ale on zrobił kilka kroków w tył.
-Wiesz co jest najgorsze? Myślałem, że ty jesteś tą jedyną.. Że chciałem być z tobą do śmierci, że z tobą spałem..- powiedział łamliwym głosem, a mnie zamurowało. Te słowa ze snu.. Są identyczne...
-Leon!-krzyczę, gdy widzę, że odchodzi.
-Zostaw mnie- mówi, a ja siadam na ławce i płaczę. Co mam teraz zrobić? Nie wierzy mi. Nienawidzi mnie. Jestem dla niego zerem. Wyciągam telefon i oglądam w nim nasze wspólne zdjęcia, zdjęcia, gdy byliśmy razem. Mam jedynie nadzieje, że nie zrobi tego co zrobił w moim śnie, że Fran mi uwierzy.. Potrzebuje teraz kogoś. Szybko przypominam sobie Ludmiłe i dzwonie do niej. Rozmawiamy przez jakiś czas i umówiłyśmy się, że jutro do niej przyjdę. Po około godzinie wstaje i chodzę po mieście, na nic nie zwracam uwagi. Po chwili siadam na jednym ze schodków. Nie mam na nic siły.
- Możesz mi powiedzieć jak było naprawdę?- słyszę znajomy głos i patrzę w górę. Widzę młodszą Verdas, która siada obok mnie. Delikatnie się uśmiecham i próbuje wszystko przeanalizować.
-Ja nie chciałam..- mówię, a ona mnie przytula.
-Powiedz mi wszystko. Od początku.
-Więc... Byłam z Diego.. To taki... nieważne.. Pewnego dnia, powiedział mi, abym przespała się, a później zostawiła Verdasa. Zgodziłam się, choć nie chciałam tego robić. Poszłam na siłownie, bo Diego mówił, że tam będzie. Gdy się zjawił.. Zaczęliśmy rozmawiać, a ja z każdą minutą coraz bardziej nie chciałam, aby ten plan doszedł do skutku. Zaprzyjaźniliśmy się, aż pewnego dnia po pijaku wylądowaliśmy w łóżku. Cieszyłam się, bo już wtedy coś do niego czułam. Zaczęliśmy się spotykać. Nie mówiłam Diego, że spałam z Leonem, bo bałam się, że już będę musiała go zostawiać...  Diego dał mi bilety do Włoch, abym poleciała tam z Leonem. Tam też spaliśmy ze sobą. Kochałam go i już tedy czułam, że Diego jest dla mnie nikim, ale się bałam. Bałam się, że on powie wszystko Leonowi, więc dalej w to grałam. Później się z nim pokłóciłam, Diego mnie popchnął i przez to miałam wielkiego siniaka na plecach. Dziś przyszłam tu, aby z Diego wszystko zakończyć.. Nie wiem co robić.
-Nie martw się. Leon z czasem ci wybaczy, uwierz.
-Tu nie chodzi o czas.. Ja go zraniłam.. To przeze mnie jest w takim stanie.
-Viola.. Znam go od dwudziestu lat. On cię kocha.. Musi tylko to przemyśleć.
-Fran, ja go kocham...
-On też cię kocha.

Franceska

Szkoda mi Violetty. Nie rozumiem dlaczego Leon jej nie wierzy, każdy popełnia błędy.
Właśnie idziemy do domu. Muszę szybko porozmawiać z Leonem i mu wszystko wytłumaczyć. Skoro nie chce rozmawiać z Violettą, porozmawia ze mną. Po kilku minutach dochodzimy do domu. Pierwsze co widzę to Leona siedzącego na kanapie oglądającego coś w telefonie. Oczywiście są to zdjęcie z Violettą, może mówić, że jej nie kocha, że jest najgorsza, ale ja wiem, że jest inaczej.
-Leon, chodź na słówko- mówię, po chwili. Odwraca się, ale nic nie mówi- no już, do kuchni- mówię i oboje kierujemy się do kuchni.
-Co ona tu robi?- pyta z żalem.
-To nie jej wina- mówię.
-Tylko nie mów, że jesteś po jej stronie!
-Tu nie ma czegoś takiego jak strona. Nie wiesz dlaczego to zrobiła, jakie miała powody. Ona cię kocha.
-Nie chce o niej rozmawiać rozumiesz? Moim największym błędem było to, że się z nią spotykałem.
-Leon!- krzyczę.
-Zrozum mnie.
-Jak mam cię rozumieć, gdy popełniasz największy błąd swojego życia?
-Wiem co robię
-Nie wiesz. Nie pozwól jej czekać, bo w pewnym momencie to ty będziesz ją prosił o wybaczenie. Wiem, że ją kochasz.
-Okłamywała mnie. Cały czas, nie powiedziała mi nic na ten temat... Gdyby była szczera, nic takiego by się nie wydarzyło.
-Rób jak chcesz. Ale tym sposobem ranisz ją i siebie- rzucam i wychodzę. Czy do niego nic nie dociera? Czy on nie widzi jak jest naprawdę? Podchodzę do Violetty i ją przytulam. Nie chce by cierpiała przez głupotę mojego brata.
-Nie chce być przy nim..- mówi załamana.
-Rozumiem. -mówię i daje jej karteczkę- tu jest mój adres. Jak będziesz chciała to przyjeżdżaj w każdej chwili, od jutra już tam będę- bierze ją do rąk i obie idziemy do góry. Wchodzimy do sypialni, gdzie ma swoje rzeczy. Podchodzi do szafki nocnej i bierze ich wspólne zdjęcie, które jest włożone w śliczną ramkę. Na jej policzku pojawiają się łzy. Po chwili upuszcza to, a ramka się zbija. Rozumiem ją. Sama kiedyś przeżywałam podobne rozstanie. Przypominam sobie co mi Violetta powiedziała rano....

"Więc... Byłam z Diego.. To taki... nieważne.. Pewnego dnia, powiedział mi, abym przespała się, a później zostawiła Verdasa. Zgodziłam się, choć nie chciałam tego robić. Poszłam na siłownie, bo Diego mówił, że tam będzie. Gdy się zjawił.. Zaczęliśmy rozmawiać, a ja z każdą minutą coraz bardziej nie chciałam, aby ten plan doszedł do skutku. Zaprzyjaźniliśmy się, aż pewnego dnia po pijaku wylądowaliśmy w łóżku. Cieszyłam się, bo już wtedy coś do niego czułam. Zaczęliśmy się spotykać. Nie mówiłam Diego, że spałam z Leonem, bo bałam się, że już będę musiała go zostawiać...  Diego dał mi bilety do Włoch, abym poleciała tam z Leonem. Tam też spaliśmy ze sobą. Kochałam go i już tedy czułam, że Diego jest dla mnie nikim, ale się bałam. Bałam się, że on powie wszystko Leonowi, więc dalej w to grałam. Później się z nim pokłóciłam, Diego mnie popchnął i przez to miałam wielkiego siniaka na plecach. Dziś przyszłam tu, aby z Diego wszystko zakończyć.. Nie wiem co robić"

Przez chwilę w mojej głowie jest to imię- Diego... Zachowanie jego...
-Violu... masz zdjęcie tego Diego?- pytam po chwili. Ona bierze jedynie swój telefon i już po chwili pokazuje mi jego zdjęcie.
O, nie... to przeze mnie... - myślę,

***
Rozdział 19 !! ;)
Leonetta już nie jest razem i jeszcze długo nie będzie, ale mam nadzieje, że nie jesteście źli ^^

                     Im więcej komentarzy, tym szybciej NEXT :*

7 komentarzy:

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !