sobota, 31 stycznia 2015

[02] One Shot na zamówienie pt. "Myślałaś, że na prawdę cię kocham?" cz.2

Budzi mnie dźwięk dzwonka. Cała obolała delikatnie się podnoszę i chwytam telefon. Patrzę na wyświetlacz. Louis. O panie, czego on chce tak rano!?
- Halo, Louis po co dzwonisz?
- Violetta, nie odzywasz się do nikogo. Co się z tobą dzieje? Poza tym nie dostałem od ciebie odpowiedzi jeśli chodzi o sobotni pokaz!
- Przepraszam Louis zapomniałam! Zresztą jestem na wakacjach.. 
- Czyli rezygnujesz z pokazu?
- Nie! W sobotę na 100% będę już w domu.
Rozłączył się. O boshe. Czasami jest nie do wytrzymania. Usiadłam i odłożyłam telefon. Odkryłam moje -nagie- ciało. Zrobiło mi się zimno, wstałam więc i wolno poszłam do łazienki. Założyłam mój satynowy szlafrok. Wróciłam do pokoju. Leon jeszcze słodko spał. Wolniutko podchodeszłam do łóżka i tak samo wolno położyłam się z jego drugiej strony. Ból robi swoje, a boli mnie cholernie, chyba zresztą wiadomo co, gdzie i dlaczego...
     Wtuliłam się w jego nagie plecy. Już po chwili poczułam jak się przekręca.
- Moja księżniczka już nie śpi? - pytał mając nadal zamknięte oczy.
- Nie, nie śpi - jęknęłam znów czując ból w... No w okolicach podbrzusza.
Otworzył zaniepokojony oczy.
- Co jest?
- Nic, tylko trochę mnie boli...
Przysunął się do mnie i przytulił.
- Byłem za ostry?
- Nie to nie tak.. - przewał mi.
- Sprawiłem ci ból?
- Leon, ja po prostu... ja i Diego.. Ach, dawno się z nikim nie kochałam... - powiedziałam i odwróciłam się do niego plecami, aby zakryć moje rumieńce.
Przytulił mnie. Leżeliśmy w ciszy- Kotuś - zaczęłam. - Bo ja mam pokaz w tą sobotę...
- No i..?
- Kiedy mamy zarezerwowany lot?
- W piątek rano - posłał mi uśmiech. - Zdążymy.
- A pójdziesz ze mną?
- A co? Miałbym puścić cię samą?
- Jesteś kochany - wtuliłam się w niego. - Kocham cię.
- Ja ciebie też myszko...

*3 dni później, przygotowania do pokazu.*

- Violetta wchodzisz za 2 minuty!
Posłałam Louisowi uśmiech, choć tak na prawdę nie jest mi do śmiechu. Boli mnie głowa, od 2 dni miewam mdłości. Nikomu o tym nie mówiłam, jeszcze by mnie z pokazu wykluczyli. Co do Diego to... Wrócił z nami, tylko po swoje rzeczy. Wyprowadził się do tej rudej małpy z toną tapety na ryju. A ja jestem szczęśliwa z Leosiem.
- Violetta zaczynamy, została minuta ustawiajcie się!
Gdy już miałam wstać z krzesła, bo siedziałam przed moją toaletką, poczułam ogromny ból w podbrzuszu i zakręciło mi się w głowie.
- Violu! - podbiegła do mnie moja makijażystka widząc, że ledwo co stoję na nogach. - Wszystko w porządku?
- Tak. Tak, możemy zaczynać - po chwili jednak opadłam na krzesło trzymając się za brzuch.
- Dziecko! Ty nie dasz rady wystąpić! - krzyknęła organizatorka.
- Violu, Leon tu jest? - zapomniałam wspomnieć, że wszyscy już wiedzą, że jestem z Leonem.
Kiwnęłam głową na tak. Jęknęłam czując przeszywający ból, wszyscy się zlecieli.
- Katreen, zaczynasz. Idziecie dziewczyny! - pokaz się rozpoczął. - Już wołam Leona - skierował się do mnie.
Louis poszedł po mojego ukochanego, tym czasem dziewczyny z ekipy podały mi kubek z wodą. Ból nie ustępował, wręcz przeciwnie - nasilał się.
- Kochanie! - usłyszałam stłumiony głos Leona.
Powoli zaczynałam odpływać.
- Leon... - wstałam, lecz po chwili opadłam w ramiona mojego chłopaka. Zemdlałam.

Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu. Koło mnie stała jakaś kobieta, która gdy tylko zobaczyła, że mam otwarte oczy podbiegła i zawołała lekarza. Jestem w szpitalu..?
Po chwili do pomieszczenia wszedł jakiś facet, ta kobieta i... Leon!
- Dzień dobry pani Castillo, jak się pani czuje? - spytał, pisząc coś w jakimś... Zeszycie?
- Chyba dobrze, ale co ja tu robię? - popatrzyłam na Leona siedzącego obok mnie i pocierającego moją rękę.
- Zemdlałaś przed pokazem - wtedy mi się przypomniało.
- Trochę niepokoją mnie pani wyniki badań... Miewała pani jakieś dolegliwości?
Zastanawiałam się czy powiedzieć o tych moich mdłościach...Tak, Powinnam to zrobić. W końcu mogę być na coś chora. Zresztą jestem w szpitalu, tu nie ma żartów.
- Ostatnio miałam poranne mdłości, kręci mi się w głowie i boli mnie podbrzusze.
- Kiedy ostatni raz miesiączkowała pani?
- Jakiś.. Miesiąc temu - pan doktor spojrzał na nas z uśmiechem.
- Zrobimy dodatkowe badania.
Widziałam na twarzy Leona cień uśmiechu. Czy to jest to o czym teraz myślę?

*Godzinę później*

Do sali wszedł Leon a za nim uśmiechnięty lekarz. Zlecił pielęgniarce aby podała mi jakieś leki do kroplówki i oparł się o ramę szpitalnego łóżka.
- Panie doktorze, co jest z moją dziewczyną? - jejku. Jak on się o mnie martwi.
- Nie ma powodów do obaw. To po prostu objawy ciążowe. Gratulacje.
W moich oczach stanęły łzy. Spojrzałam na Leona.
- Na prawdę?! - spytał uradowany. On się cieszy! Chce mieć dziecko!
- Tak. Już dzisiaj dostanie pani wypis.
Leon szczęśliwy pocałował mnie mocno w usta i czoło.
- I jeszcze jedno - zwrócił się do nas lekarz przed wyjściem. - Polecam wam panią doktor Rybnicką, ma gabinet na 2 piętrze. Świetny ginekolog- Wyszedł a Leon zaczął skakać z radości. Ja również bardzo się cieszę. Będziemy mieli dziecko... Tylko co z karierą? Marzeniami? Czy to nie za wcześnie?

*Tydzień później*

Wracam właśnie od ginekologa. Miałam pierwsze USG. Niestety, Leona nie było - musiał coś ważnego załatwić. Mówi się trudno, prawda?
Przechodzę między ulicznymi sklepikami, gdy nagle zauważam jakąś znajomą mi sylwetkę w jubilerze. Zaraz! To jest Leon! I nie jest sam! Jest z jakąś cycatą blondyną! Przyjrzałam się dokładniej, on zakłada jej pierścionek! Podły cham! Jestem z nim w ciąży, a on ma inną?!Z płaczem popędziłam do domu. Jak on mógł mi to zrobić? Podły drań! Gdy znajdowałam się w mieszkaniu pobiegłam do sypialni i zamknęłam się w niej i zaczęłam płakać. Ja go tak cholernie kocham, a on mnie zdradza..?

*30 minut później*

Mój płacz przerwał mi dzwonek do drzwi. Ucichłam. Nie miałam zamiaru ich otworzyć. Brzuch boli mnie strasznie, boję się że coś nie tak z dzieckiem. Po chwili w domu rozniósł się dźwięk otwierania drzwi.
- Kochanie już jestem! - to zdanie przyprawiło mnie o kolejne łzy. Parszywy kłamca!
- Violetta?! - zawołał zmartwiony gdy usłyszał mój płacz.
Usłyszałam, że wbiega na górę po schodach.
- Kochanie! - podbiegł do mnie gdy zobaczył w jakim jestem stanie.
- Nie dotykaj mnie! - maksymalnie się od niego odsunęłam. - Co się dzieje? - zapytał zmartwiony.
- Nie udawaj! Kiedy chciałeś mnie zostawić?!
- Co?!
- Nie kłam! Widziałam cię z jakąś dziunią w jubilerze! Dawałeś jej pierścionek!
Spoważniał.
- Ty na prawdę myślisz, że mógłbym cię zdradzić? Przecież ja cię kocham!
- To kto to był?! I po co jej ten pierścionek?!
- To była Lara... - przerwałam mu.
- Wiedziałam! - usiadłam na łóżko z płaczem.
On uklęknął przede mną.
- To była Lara, ekspedientka.
- Po co dawałeś jej pierścionek?!
- On jest dla ciebie, ona tylko go mierzyła aby pokazać mi jak wygląda na palcu.
Podniosłam głowę.
- Na prawdę?
- Tak. A skoro już wiesz to.. - wyciągnął z kieszeni pudełeczko. - Wyjdziesz za mnie?
Byłam oszołomiona.
- Tak, tak! Tak Leon!
Wstał i porwał mnie w swoje ramiona kręcąc dookoła.
Pocałowałam go, a on założył mi pierścionek.
- Przepraszam cię...
- Spokojnie, ale zapamiętaj. Ja nigdy cię nie zdradzę.

*7 miesięcy później*

Właśnie razem z moim mężem jedziemy do luksusowej restauracji aby uczcić nasze małżeństwo. Tak, zostałam panią Verdas! Dokładnie 10 minut temu skończył się nasz ślub cywilny. Ubrana jestem w przewiewną, krótką i luźną letnią sukienkę. Siedzę oparta głową o ramię Leona, który gładzi mój duży brzuszek.
- Wiem, że to nie jest to o czym marzyłaś...
Spojrzałam na niego z pod byka.
- Zwariowałeś? Zostałam twoja żoną! Moje największe marzenie się spełniło!
- Miło mi to słyszeć, ale i tak obiecuję, że gdy dojdziesz do siebie po porodzie, weźmiemy ślub kościelny, z wielkim i hucznym weselem.
- Na prawdę? - spytałam wesoło.
- Tak misiu - pocałował mnie. - Kocham Was.
- My ciebie też - zaśmiałam się i wtuliłam w jego.
Kto by pomyślał, że to tak się potoczy?


***~*~*~*~***

Witajcie kochani!
Oto, za wami 2 część One Shota, zamówionego przez jakiegoś anonimka :)
Mam na dzieję, że wam się podoba, i że nie macie mi za złe, że nie trzymałam się do końca zamówienia.
Dużo akcji zamieniłam, ale chyba to nic złego :)
Powoli zabieram się za 2 Shot'a zamówionego ponownie przez anonimka :P
I Macie pozdrowienia od Suzz!
Kochamy Was!
Niżej szantażyk, pomęczcie się, jeżeli chcecie wiedzieć co będzie w #4 :* 

***20 komentarzy ----> Rozdział*** 

19 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wspaniały!
      Będzie mały Verdas *.*
      I ślub był ;3
      One Shot świetny!
      Ale Diego z pierwszej części ...
      Ble ;/ nie lubię go :)
      Cium ;*
      Mariposa ♥
      Mam nadzieję ze będą pojawiać sie coraz czesciej takie Party :*
      Jak tylko nabiorę pomyslow zamowie u Ciebie ♥

      Usuń
    2. Z chęcią przyjmę ^.^

      Usuń
  2. Super OS :)
    Cieszę się, że skończyło się Happy Endem :D
    Leon taki slodziak :D
    Czekam na rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały. Jak Violka mogła tak pomyśleć :) słodkie to wszystko ! Będzie 3 ?? Proszę
    Szalona

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacja *.*
    Napiernicz mam na blogach ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski ♥
    Bedzie cz.3 ?*.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyśmienity *^*
    XD Świetny OS C:
    Czekam na rozdział ;)
    A no właśnie bd 3część tego OS'a ??? C;

    ~~~~Silaaa~~~~

    OdpowiedzUsuń
  7. Superowy, nie moge doczekać się kolejnych.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super z niecierpliwoscia czekam na kolejny OS i rozdzialik :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo :*
    Pozdrawiam ...

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !