niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 2 "Te same oczy"

 Dedykacja dla Tangled :*
    


     Siedzę na kanapie u blondynki i rozmawiamy o jutrzejszej imprezie. Lu ma rację, nie mogę marnować czasu na to, aby siedzieć na kanapie i użalać się nad sobą. Musze być silna, zapomnieć o tamtym idiocie i żyć jakby nigdy nie pojawił się w moim życiu, a Nowy Rok, jest do tego idealną okazją. Już jutro będę zupełnie nową Violettą Castillo... 
-To bądź jutro w centrum o osiemnastej- wyrywa mnie z rozmyśleń.
-Kto jeszcze będzie?- pytam popijając herbatę.
-Fran, Naty, Diego, Fede i my- mówi z uśmiechem.
-Okey- odpowiadam i patrzę za okno. Pogoda zupełnie nie pasuje do pory roku. Słońce- Jak na grudzień- mocno świeci, wiatru i śniegu nie ma, a temu wszystkiemu towarzyszy plusowa temperatura. Przynajmniej nie zmarznę- myślę.

    Budzę się. Jak co dzień przecieram oczy i siadam. To już dzisiaj- myślę.
Wstaję i zaścielam łóżko. Podchodzę do szafy i wyjmuję z niej odpowiednie ubrania. Idę do  łazienki, biorę prysznic i delikatnie się maluję. Czas coś zjeść- podpowiada mi podświadomość. Truchtem zbiegam do kuchni. Przygotowuję jogurt naturalny z musli, który zjadam w tempie natychmiastowym. Idę po mój telefon i dzwonię do Luśki.
- Halo Vils, jeśli dzwonisz żeby wszystko odwołać to zapomnij! 
- Nie, nie chcę. Dzwonię bo potrzebuję twojej pomocy...
- Mojej? - zdziwiła się.
- No tak! Jest już - zerkam na zegar w kuchni. - po 11. a w końcu musimy się na imprezę przygotować!
Słyszę jej piszczenie. No tak. Byłam w końcu na nie, a teraz dzwonię, że jednak tak.
No co? Kobieta zmienną jest!
- Zaraz tam u ciebie będę!
- Tylko nie zapomnij sukienki!
Rozłączam się.

Lu przyszła już po 15 minutach. Co mnie zdziwiło? Przyniosła dosłownie wszystko, od zwykłych kosmetyków, po lokówki i prostownice, no i swoją sukienkę...
- Lu po co ty to wszytko zabrałaś?
- No jak to po co?
- Przecież ja mam lokówkę i... - przerywa mi.
- Ale moja jest lepsza! - ona i te jej ''sprzęty''.
Nadal nie rozumiem, po co kupować lokówkę za 500 zł. skoro ja mam taką samą za 270... Ale to jest Ludmiła Ferro i nikt jej nie zrozumie...
- Zaczynamy? W końcu zostało nam nie wiele czasu! - mówi podekscytowana.
No tak, w końcu 8 godzin to tak mało... - myślę.


Razem z Lu, Diego, Fede no i oczywiście Fran oraz Naty jesteśmy już w centrum miasta a dokładnie w lokalu Caffee Heaven. Jestem dumna z dziewczyn, zorganizowały świetną imprezę, co najważniejsze otwartą dla wszystkich.
-Naprawdę się cieszę, że jesteś z nami- mówi mi po raz setny blondynka. Uśmiecham się do niej ciepło i biorę do ręki kieliszek z winem.
-Dziękuję, że mnie tak wspierasz, bez ciebie bym sobie nie poradziła..-odpowiadam i przytulam się do mojej najlepszej przyjaciółki.
-Idziemy dziewczyny- mówi Diego i razem z Fede wychodzą z lokalu, a my zaraz za nimi.
-Która godzina?- pytam po chwili.
-Za pięć zerowa- odpowiada z uśmiechem Fran. Wszystkie patrzymy z uśmiechem na chłopaków, którzy próbują się przygotować do odpalenia fajerwerków.

Po raz kolejny słyszę, jak tłum ludzi w centrum odlicza do godziny dwunastej. Minął rok, dwanaście miesięcy, pięćdziesiąt dwa tygodnie, trzysta sześćdziesiąt pięć dni, osiem tysięcy siedemset sześćdziesiąt godzin i ponad trzy miliony sekund. Żałuję, że dopiero po tym czasie, doszłam do siebie po tym, jak ten idiota mnie zostawił. Już po chwili widzę jak niebo zostaje udekorowane tysiącami kolorów. O dziwo chłopakom, też się udało odpalić fajerwerki, czym dołączyliśmy się do kolorowej powłoczki nad nami.
-To świętujemy!- mówią na równi nasi faceci. Podchodzę do Franceski i zaczynam składać jej najszczersze życzenia noworoczne. Po kilku minutach odchodzę od czarnowłosej i podchodzę do blondynki- W tej chwili najukochańszej osoby w moim życiu.
-Ja zacznę- mówi z uśmiechem- Skoro rozpoczął się już w twoim życiu nowy etap, to życzę ci, abyś poznała jakiegoś seksownego, fajnego, bogatego faceta, abyś w końcu zapomniała o tamtym debilu, abyś była szczęśliwa, aby twoje wszystkie marzenia się spełniły.. Żebyś nigdy nie wracała do przeszłości.
-Dziękuję- po raz kolejny się do niej przytulam- Nie wiem co mogę ci życzyć, bo wszystko masz.. Urody ci nie brakuje, dużo pieniędzy masz, masz fajnego faceta, przyjaciół... Więc, życzę ci, abyś była szczęśliwa, żebyś nigdy się nie smuciła, spełniły się te twoje najskrytsze marzenia i abyśmy zawsze się przyjaźniły- obie cicho się śmiejemy i popijamy szampana.

Już wszyscy złożyli sobie Noworoczne życzenia. Nie powiem, zabawa jest wspaniała. Od dwóch godzin jesteśmy w klubie i tańczymy do każdej piosenki, jaką puszczają.
-Lu, idę na chwilę się przewietrzyć- mówię i wychodzę z klubu. W końcu świeże powietrze- myślę. Spaceruje przez chwilę. Patrze na niebo, na którym co jakiś czas pojawiają się kolorowe ognie. Uwielbiam te widok. Odwracam się i czuję, na swojej klatce piersiowej chłód, spowodowany tym, że ktoś wylał na mnie zawartość kieliszka. Podnoszę wzrok do góry i zamieram. Te same oczy- myślę.


###
Siemkaaa!
Dawno nas nie było, nie? 
Oto dwójeczka! Jak się Wam podoba?
Tutaj już pisałyśmy 50/50 ^^
Poprzeczkę trzeba wyżej stawiać, nie? (chodzi o ilość kom xd) 

Suzzy&Viki! 

20 komentarzy= #3! 
(Nie licząc 'zajmuję, moje' i anonimków minuta po minucie)

19 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. JEST JESTJEST! Jest LEOOOOOOOOONEEEEEEEEEEEEEK ♥♥♥♥♥♥♥♥♥

      I ja tez jestem.... pierwsza ♥
      Awwww ◆.◆
      Ludmiła taka kochana <3

      Kocham to opowiadanie!
      Susz jak będziesz wysylac ten autograf, to dorzuc również swoj XD* La serio ♥
      Kocham Was sisterki ♥
      A i Viks cały czas masz zajete miejsce umnie pod shotem, a Mers pod rozdzialem :*
      Pozdrowionka ♡
      ⓣⓦ. ⓖⓞ❤ XDDD
      Gony☆.

      Usuń
    2. * Suzz
      I hate autokorekta!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miejscówkę :*
      Dziękuję za dedykację :*
      Nowy Rok!!!!!
      Violka zaczyna nowy etap.
      Lu BFF Violetty <3
      Dobra impreza i szapańska zabawa.
      Wpada na...Leóna!
      To musi być ten przystojniak. ^ ^
      Czekam na trójeczkę. :)

      Tangled ;*

      Usuń
  3. Świetny rozdział :) czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeny Jeny Jeny! To on? Powiedz że to León!
    Boże miłosierny niech to będzie on! (Modlę się)
    Ja też uwielbiam fajerwerki! Zawsze jak ktoś puszcza to szybko patrze w niebo żeby nie przegapić ^^ musi to śmiesznie wyglądać
    Rozdział jest C U D O W N Y brak mi słów...
    Przepraszam że nie komentuje tyle ale brak czasy :,(
    Mam nadzieje ze to się zmieni i będę pisała te komentarze ;)
    Czekam na next i życzę weny!
    Pozdrawiam
    Komarek ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział!
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny !
    Uuuu Viola spotkała Leona.
    Zabawa się rozkręca .
    Czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny rozdział Czyżby Violetta spotkała Leona? Już nie mogę się doczekać następnego!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajefajny cudo

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !