Obudziłam się dziś później niż zazwyczaj. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Zdjęłam z siebie piżamę i weszłam pod prysznic. Umyłam swoje ciało i włosy, a następnie owinęłam się mięciutkim ręcznikiem. Spojrzałam dokładnie na swoje odbicie. Nie wyglądam jak szczęśliwa osoba. Owszem, często się śmieje, wychodzę gdzieś z Lu, ale nie o to mi chodzi. Brakuje mi osoby, którą kochałabym ponad życie, z którą mogłabym się dzielić tą miłością, osoby, która swoim uśmiechem, spojrzeniem, dotykiem, moje wszystkie smutki odeśle tak daleko, że już nigdy mnie nie dopadną. Owszem... Był Leon, ale to chwilowe i mieszka setki kilometrów stąd więc to nie ma prawa przejść...
Zjadłam śniadanie i wyszłam z domu. Idę spotkać się z Ludmiłą. Znowu mnie wyciągnęła na jakieś zakupy. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i podłączyłam do niego słuchawki. Jest ładna pogoda więc się przejdę. Spojrzałam na prawo na budko z lodami i automatycznie przypomniało mi się spotkanie z Leonem. Uśmiechnęłam się do siebie i przypominałam sobie cały tamtejszy dzień. W tej jednej chwili w mojej głowie było wszystko... Jego głos, uśmiech, te dołeczki...
Weszłam do galerii i kierowałam się do Starbucksa. Znając blondynkę jest tam już od godziny i czeka na mnie. Doszłam po kilku minutkach i usiadłam koło przyjaciółki.
- Masz - podała mi moją ulubioną kawę. Uśmiechnęłam się do niej i wzięłam łyka mojego ukochanego napoju - W ogóle... to Leon o ciebie pytał - powiedziała szczęśliwa, a ja próbowałam ukryć to, że strasznie mnie to cieszy.
- O co dokładnie?
- Co u ciebie... Jak się trzymasz...
- Tylko tyle?
- Pytał się czy mówiłaś mi coś o nim.
- Co powiedziałaś? - spojrzałam na nią zniecierpliwiona. Czułam jak moje serce szybciej biło, to przez Leona?
- Że tak - powiedziała szczęśliwa, a ja sama się uśmiechnęłam.
- Tyle, że ja ci o nim nic nie mówiłam - zaśmiałam się.
- Ale ja potrafię czytać ci w myślach. Vils... Znamy się od podstawówki, ja naprawdę wiem jak się zachowujesz, gdy ktoś ci się podoba.
- To nie tak Lu.
- Nie tak? - zaśmiała się - Chodzisz z głową w chmurach, wstajesz później, dlaczego? Bo do nocy myślisz o nim. Widziałam jak na niego patrzysz...
- To tylko spojrzenie. Nic nie znaczy.
- Spojrzeniem można przekazać więcej niż słowami.